Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a agresja


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

aga8420, bedzie szczerze i ostro ! wiesz co radze Ci naprawdę udać się do psychiatry bo coś z Tobą nie tak :!: mam tylko dwa odczucia względem Ciebie pierwsze to : żeby ktoś Tobie wpierd..... bez powodu ott tak bo ma złe samopoczucie psychiczne poczułabyś jak to jest na miejscu Twojego kota drugie odczucie to że naprawdę coś z Tobą nie Halo :!:

 

Ps. no a ja głupszego stworzenia od Ciebie nie widziałem :!: i jeszcze się cieszysz ,że bijesz niewinne zwierze poprostu kobieto DNO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Pss. piszę to jako użytkownik forum nie jako osoba funkcyjna więc za słowa w tym poście mogę ponieść konsekwencje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale se pogadali! ;)

 

To dobrze, że chodzisz do lekarza. A co on na to mówi?

 

Wiem, że są ludzie (całkiem porządni, normalni, poza paroma sprawami) którzy biją nawet własne dzieci nie mogąc opanować swej agresji. Czasami też coś tłumią aż potem w przypadkowych momentach wybuchają (no to się wielu może zdarzać). To może być bardzo poważny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to będzie zaskoczeniem co powiem, a może wręcz przeciwnie.

Na świecie nie ma normalnych ludzi.

Powiem więcej, na świecie nie ma też nienormalnych ludzi :shock:

Wniosek: Na świecie nie ma ludzi! Paradoks !?

 

Doświadczenie:

weźmy człowieka, który zachowuje się nienormalnie (według kogo nienormalnie ???)

niech 10 ludzi go oceni według swojego systemu oceniania

 

Wynik:

W zależności od doboru tych 10 ludzi, człowiek badany będzie otrzymywał opinie typu: normalny, nienormalny.

 

Wniosek:

Człowiek jest normalny i nienormalny :shock: Dalej: Człowiek jest ani normalny ani nienormalny. Ani taki, ani taki. Neti, neti.

 

Wielkie podsumowanie (wg. mnie, pana i władcy krainy LUCID-landii):

Ktoś lub coś, jest takie jakie Twoje wyobrażenie o nim. Uważasz, że ktoś jest dno? Sam jesteś dno. Uważasz, że ktoś jest nienormalny? Sam jesteś nienormalny. Ktoś jest niesprawiedliwy? Sam jesteś niesprawiedliwy!

Według Ciebie piszę głupoty? Sam czytasz głupoty :D

 

Nie pozdrawiam 8) (nic nie brałem)

 

P.S. Wiedza zaczerpnięta z "Moment boskosci" - Pawel Godlewski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga8420, i widze ze dalej cieszysz twarz ,że bijesz niewinne zwierze a dla takich ludzi to nie mam nawet troszki szacunku i zmieszanie z błotem Ciebie nic nie pomoże tu naprawde trzeba czegoś poważniejszego i ogólnie widze ze wszystkich masz w dupie ten post tez zgłoś do moderacji jak chcesz poniewaz pisze tutaj jako uzytkownik wiec niech sie zajmią inni moderatorzy tym nie mam zamiaru sie sam soba zajmowac ale faktycznie wykazujesz inteligencje na strasznym poziomie :!: zrób coś ze Soba Dziewczyno bo niszczy Cie własna Autoagresja

 

Ps. bez przesledzenia tego tematu nawet by się tutaj nie odezwał wiec nie mów mi kiedy sie wpierdalam bo przesledziłem bardzo uważnie ten temat :!: dodam tylko ,że jest głos od użytkownika z checią zgłoszenia tego na policje ponieważ znecanie się nad zwierzetami to przestępstwo ale to już jego sprawa co z tym zrobi ciekaw jestem czy dalej Ci jest tak do śmiechu :?::?::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie aga8420. Musisz mocno się zastanowić nad tym co robisz. Lepiej, że o tym mówisz i zauważasz, że to jest niedobre niż miałabyś to robić skrycie i nie zdawać sobie sprawy czym to jest. To co robisz jest bardzo złe. I musisz koniecznie to zmienić. Wiem, że choroba. Że pewno nie chcesz skoro to piszesz. Ale idź z tym koniecznie do psychiatry i to jak najszybciej. Jeżeli obecny nie chce o tym słuchać to zmień go. Ale już teraz. Nie za tydzień. Zapisz się do dobrego psychiatry i powiedz na kiedy się zapisałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polemizował bym. Nie tłumacz tego, że nie możesz pohamować agresji. Lepiej to zmień.

 

Co do zwierzaka to może gdybyś go normalnie traktowała to by i Ciebie traktował bardziej fer?

 

Co by było gdyby ktoś tak Ciebie traktował? Np. pracownik to pracownik. Student to student. Póki się nie wyładuje na nim agresji to nie zrozumie. Można tak powiedzieć prawda? Niestety wiele osób w to wierzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga8420, a jak przyjdzie Twój potomek na swiat tez do któregoś roku jest bezrozumny i nieswiadomy jak go bedziesz traktowac jak wszystkie rzeczy które Cie wkurzaja nie wiem czy moge sobie pozwolić ale napisze Ci ,że nie do końca masz racje z tym tłumieniem emocji jest granica której świadome społeczeństwo nie powinno przekraczać ponieważ jeśli by wszyscy z nas wyładowywali emocje to nadal chodzilibyśmy po jaskiniach z maczugami i nawalali po łbach może to śmieszne porównanie i dziecinne ale niestety prawdziwe , i naprawde są inne sposoby na przerzucenie emocji na inna rzecz która w rozwiniętych cywilizacjach jest naturalnym odstresowaczem :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zwierzę zdemoluje mieszkanie, zeżre obiad z talerza albo coś z tych rzeczy to wiadomo, że się wkurzę. Zwierzę, choć bezrozumne, musi wiedzieć, że dostało lanie za coś, nie ot tak sobie.

 

Hmmm... no to albo jest bezrozumny i nie ma sensu go wychowywać albo jest rozumny i jest sens. Ale czy laniem osiągasz sukces? Czy chciała byś sama być tak wychowywana?

 

Owszem. Też się łatwo denerwuję. Ale staram się sobie z tym radzić. Jeżeli nie możesz się pohamować przed agresją to już to nie jest nerwica ale coś innego. Też niedobrego. Musisz koniecznie o tym porozmawiać z lekarzem. Póki uznajesz, że takie zachowanie jest normalne to nic z tym nie zrobisz. Ale chyba jednak choćby podświadomie czujesz, że tak nie jest dobrze skoro o tym piszesz. Prawda?

 

Nie, nie, nie!!!!!! To nie chodzi o wyładowanie agresji, ale o to, że jak ktoś jest sprowokowany to reaguje szybko i impulsywnie, czasem nieadekwatnie do sytuacji, a nie reaguje w taki sposób po to, żeby coś przez to osiągnąć, jak sugerujesz - dać do zrozumienia. Nerwica na tym właśnie polega, że reakcje są nieadekwatne do ich przyczyny i nie zawsze można je kontrolować. Agresja nie jest dla samej agresji, bo ktoś tak lubi.

 

I czy to coś zmienia?

 

Gdy ktoś się zdenerwuje w sklepie i zrobi z kasjerki albo kogoś innego krwawego pomidora to jak się usprawiedliwi, że to nerwica i tak musi być to wystarczy? nie! Trzeba nad tym pracować.

 

Nie ganię Cię za to, że tu o tym piszesz. Bo dobrze, że piszesz. Ale za to że tak robisz. Nawet jeżeli to jest silniejsze od Ciebie. Bo widzisz jako istota rozumna umiesz kierować swoim życiem - i możesz np. w sytuacji gdy panujesz nad sobą udać się do lekarza. Rozmawiać. Dowiedzieć się jak to powstrzymać.

 

Jeżeli wyładowanie agresji ma Tobie dobrze zrobić to zrób to - ale tak by nie cierpiały wkoło Ciebie zwierzęta, dzieci, mąż, rodzice, znajomi, inni ludzie.

 

Teraz powiem coś co jest bardziej życzeniem niż radą. Warto nie kumulować w sobie agresji. Jeżeli ktoś Cię wkurzy to nie odgryzaj się na innych. Możesz na tym kimś. Choć nie zawsze warto. A możesz np. przez sport, czy jakiś inny wysiłek wyładować złość. 10 okrążeń dokoła domu, czy 20 basenów czasami nie jest złe.

 

[*EDIT*]

 

Acha - i nie rezygnuj z rodziny. Raczej włóż wysiłek (nawet jeżeli będzie go trzeba bardzo dużo) by w tej materii przywrócić normalność. Wiele spraw ujdzie w związku z odpowiednią osobą. Niektóre mogą być nawet miłe oglądane z zewnątrz. Ale agresja raczej nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze.

 

Ale powiem Ci, że jak masz takie podejście do zwierząt to poprostu ich nie trzymaj. A kotkowi daj żyć normalnie. Z biegiem czasu tak traktowany zrobi się pewnie bardziej złośliwy - bo on nie rozumie o co Tobie chodzi.

 

Jeżeli zakładasz, że jest nierozumny to nie ma co go również karać. Bo nie zrozumie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem agresywna w stosunku do rodziny, niestety nie umiem nad tym panować. :(

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie rozumiem podejścia użytkowniczki agi. Jak można odczuwać przyjemność ze sprawiania krzywdy niewinnym? Ja czasem bardzo cierpię, po tym jak 'wybucham'. Nie umiem tego kontrolować. Po chwili wszystko ustępuje, ale szkody są dotkliwe. Zdarzała mi się też agresja fizyczna [np. drapanie]. Nieraz po takim wystąpieniu wyrzuty sumienia tak mocno mnie gryzą, że zamykam się w pokoju i zalewam łzami. To jest straszne. Niedawno miałam nadzieje, że to padaczka skroniowa, miałabym usprawiedliwienie. Ale przedwczoraj kiedy lekarz podał mi wynik i wyszło czyste EEG, zalałam się u niego łzami w gabinecie. Nie mogę znieść tych wybuchów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Mnie ostatnio męczy bardzo jeden problem. Aczkolwiek agresja i opryskliwość w stronę rodziców. Cokolwiek by nie powiedzieli lub nie zrobili, denerwuje mnie to i strasznie się do nich odnoszę. Jestem tego świadom, że sprawiam im masę przykrości, ale nie jestem w stanie pojąć dlaczego tak jest:(

 

Miał ktoś z was tak podobnie, że wyżywał się na bliskich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety też tak mam...

Poza tym,że mam nerwicę natręctw typu:

sprawdzanie gazu,światła,popileniczki,drzwi itp

liczenie

czytanie rejestracji

Nerwicę myśli

Jestem też nadpobudliwa psychoruchowo,choć w małym stopniu.Nie potrafię nad sobą panować,wyżywam się na wszystkich:rodzicach,znajomych,nieznajomych(Ci mają najgorzej,bo jak mnie ktoś wkurzy na ulicy to może być biedny,albo biedna mogę być ja...),facecie(z którym właśnie robimy sobie przerwę ze względu na moje wybuchy złości,agresji,zazdrości).Tylko na dziecku się nie wyżywam,moja psychoterapeutka powiedziała,że to dobrze bo widać,że jednak umiem się hamować.Zaczęłam psychoterapię,za tydzień idę do psychiatry...Wierzę,że będzie dobrze.Wiem jedno,samemu raczej sobie z tym człowiek nie poradzi,trzeba szukać pomocy i nie wstydzić się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

ja mam podobnie.

Np. dziś w pracy tak się zdenerwowałam (oczywiscie sama się nakręciłam) że jak tylko wyszłam zpracy wyżyłam się na pierwszej osobie która weszła mi pod rękę -na moim pięciolatku.

Staram się hamować ale i tak nawrzeszczałam na niego i ledwo się powstrzymałam, żeby go nie uderzyć.

Denerwowało mnie nawet to, ze się do mnie odezwał.

 

A do tego jak jestem mocno zdenerwowana to aczynam obgryzac i obrywać skórki przy paznokciach. W tym momencie mam rany przy 4 paznokciach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie mogę znalesc postów tej AGI, ale widzę że typiara ma nieżle w głowie pomieszane :shock: Niech sie cieszy że koło mnie nie stoi, bo jak bym spotkała osobę która tak katuje kota i sie z tego cieszy to................. .

 

Z tą agresją i opryskliwością to sie najpierw zastanowcie ile macie lat, jak poniżej 25 to wina dojrzewania (tak, dojrzewanie trwa długo, nie do 18-nastki :) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Z tą agresją i opryskliwością to sie najpierw zastanowcie ile macie lat, jak poniżej 25 to wina dojrzewania (tak, dojrzewanie trwa długo, nie do 18-nastki :) )

U mnie neistety to na pewno nie dojrzewanie,mimo 21 lat ;) Stwierdzone już dawno(pierwszy raz u psychologa w wieku 7 lat,niestety właściwą pomoc i właściwą diagnozę postawiono w wieku lat 14),leczone,znowu powróciło razem z silną nerwicą więc z powrotem leczenie...

Magdaleno myślę,że wahania nastrojów itp.związane z dojrzewaniem raczej są inne.Ja bym nie bagatelizowała.Lepiej sprawdzić niż czekać i myśleć,że to przez dojrzewanie.U mnie jak widać to coś zupełnie innego,a zaniedbane właśnie przez psychologów którzy myśleli,że przejdzie.Nadpobudliwość nie przechodzi,z tym trzeba nauczyć się żyć pod odpowiednim okiem specjalisty.

 

[Dodane po edycji:]

 

Kolejny napad złości i agresji...Dlaczego?Bo mój luby powiedział,że źle ułożyłam naczynia,a ja uważałam,że dobrze,więc zaczęłam się drzeć,wyzywać,trzaskać drzwiami i płakać...Czasami siebie nienawidzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem tutaj ponieważ od kilku lat coraz częściej mam napady agresji, coraz szybciej się denerwuję

w miejscach publicznych gdzie jest dużo osób, w autobusie, w metrze, nawet ostatnio w pracy denerwuję mnie już nawet

sytuacja kiedy klient po drugiej stronie słuchawki rozmawia zemną...

Potrafię się bardzo szybko zdenerwować, sam się nakrecam ale cieżko jest mi później ochłonąć co nie ułatwia

mi życia a nie wiem jak z tym walczyć lub się z tego wyleczyć.

Zerwałem całkowity kontakt ze znajomymi, nie raz w weekend umówię się z jakaś dziewczyną na zdjęcia.

Poza tym najwięcej czasu spędzam przed ekranem w domu co jest dla mnie najlepszą ucieczką od sytuacji jakie mają miejsce

w moim życiu...

Jestem jak chodząca bomba która może wybuchnąć w każdej chwili.

W dzieciństwie często się buntowałem i nigdy nie słuchałem rodziców co pozostało mi do tej pory

a mam już 28 lat.

Jeśli jest jakaś osoba która może mi to wytłumaczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jestem tu nowy i mam nadzieję, że trochę mi pomożecie. Mam 25 lat. Jestem w stałym związku od 4 lat, miesiąc temu wzięliśmy ślub. Często miewam napady szału, wściekłości nie panuję nad sobą wtedy, nad tym co mówię, co robię, mój mózg funkcjonuje wtedy inaczej....mam wtedy wrażenie, że ona jest moim wrogiem, że chce mnie unieszczęśliwić. Od razu mówie, że ona jest wspaniała, zawsze mi pomaga robi co tylko może żebyśmy byli szczęśliwi ale już ją to przerasta. Od dwóch lat chodzę do psychologa raz przerwałem terapie niedawno wróciłem. On twierdzi, że to przez problemy z dzieciństwa, że w jakiś sposób boję się być szczęśliwy i za wszelką cenę próbuje się unieszczęśliwić (np. niszcząc miłość mojej żony do mnie). Macie może jakieś porady jak sobie radzić z takimi napadami szału? Albo jak przestać się bać szczęścia? Tak wiem, że najlepiej pomoże mi specjalista ale może ktoś tutaj mi coś podpowie co mi pomoże. W końcu dobrych porad nigdy za dużo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzień dobry...

ja też mam problem z agresją...

 

leczyłam się z nerwicy, niestety przestałam/nie czułam się komfortowo u terapeuty/i poprzestałam na psychiatrze któremu płacę a on robi to czego chce -przepisuje mi leki...

ale od 3miesięcy odstawiam je zupełnie / uwielbiam moje tableteczki, zawsze nerwowo ich szukam, przeraziło mnie to...

 

i pojawiła się agresja...

od kiedy pamiętam /od dziecka/miałam niekontrolowane napady szału /zawsze w samotności, wyładowywałam się na przedmiotach-szafkach, drzwiach, ramie od łóżka-i na sobie -waliłam tak mocno aż nie bolały mnie dłonie, lub coś nie pękło...

 

do dziś w napadach szału rzucam rzeczami, kopie przedmioty...

 

ale teraz jest gorzej - jestem agresywna /jak na razie głównie słownie/wobec mojego chłopaka...czasem w niego rzucę jakimiś przedmiotami...w napadzie szału ledwo się kontroluję, a ostatnio nawet go uderzyłam...nie mogę nad tym zapanować...

napady agresji zdarzają się coraz częściej, są wywołane z byle jakich powodów-a to coś mi spadnie, a to pies zaczyna szczekać, a to jest za głośno...

ostatnio strasznie przeklinałam, waliłam rękami w kierownice aż prawie ją uszkodziłam bo radio w aucie nie chciało mi się włączyć...myślałam że kogoś za chwilę zabije...

na chłopaka rzucam się bo nie umył szklanki, źle odłożył widelec, źle powiesił pranie...

dziś nawet ryknęłam na mojego biednego psa - to pierwszy raz - od zawsze mam psa i nigdy nie kierowałam agresji wobec zwierzaka, dziś tylko się wydarłam i od razu poczułam się okropnie...ale w końcu wyładowałam się na chłopaku...zrobiłam jatkę, później się poryczałam, darłam się i rzucałam butami...

po takim napadzie szału nienawidzę siebie jeszcze bardziej, gardzę sobą...jestem dla siebie obrzydliwa...

 

jakie to wszystko jest trudne... :(

i później te myśli że już chyba lepiej umrzeć niż walczyć ze sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×