Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a agresja


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nie wiem do końca co to, więc może nie w tym dziale...

 

po 2,5 roku związku rozpada mi się, najpierw sama mnie ...zdradzała?( pytanie czy całowanie się z innym to zdrada) potem jak jej wybaczyłem sama odeszła, po 2 dniach wróciła... wszystko to w sosie niezdrowych emocji już od dłuższego czasu.

 

teraz mam jakąś nerwicę, codziennie czuje stres, porównywalny ze staniem przed drzwiami egzaminatora, a przede wszystkim mam ataki agresji, zżera mnie wręcz nienawiść do ludzi, przedmiotów matrwych... to jeszcze bardziej pogłebia kryzys w związku, psuje relacje ze znajomymi, w pracy szczególnie, zjada mnie to od tygodnia... wcześniej zdarzały mi się tylko w stanach stresowych czasem pojedynczych przypadkach, teraz codziennie bywa taki czas że coś bym rozwalił, a od rana czuje ową nerwowość inside.... musze coś z tym zrobić... jakies rady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poprostu cos rozwalic, wyladowac negatywna energie,bo inaczej wybuchniesz w najmniej odpowiednim momencie i skonczy sie to w sadzie albo w szpitalu (to tak na krotko rozwiazanie)

 

a na dluzej rozwiazanie to oczywiscie regularnie silownia i zajecia na basenie + joga

 

ps

oczywiscie zakoncz ten toxyczny zwiazek i zerwij z nia wszelkie kontakty, powyrzucaj z domu wszystko co ci ja przypomina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do rozwalania... rozwalam kiedy moge, sciany sa po prostu poobijane ;) pracuje w pubie, niejeden juz pokal został rozniesiony na kawałki, cwicze sobie siłowo w domu, obijam worek treningowy, ale to było dobre kiedyś, jak raz na jakiś czas się o coś wkurzyłem, teraz to jest stan permanentny który łatwo wraca ( a od 3-4 dni już go nie było, wrócił znów)

 

zerwac toxsyczny związek... chyba nie musze pisać że łatwiej to powiedzieć.. nie dość że nie potrafię , to nawet nie chcę. choć nie ulega watpliwości że to tu leży przyczyna, bo te ataki są zapoczatkowywane zawsze jakimś wydarzeniem z jego zakresu...

 

podsumowując , wyładowywanie agresji raczej nie skutkuje, nie zawsze jest na to miejsce. jakies tabletki na uspokojenie? nie mówię o środkach na kuracjję leczniczą, tylko o czymś co podczas takiego ataku pojedyńczego, który zdarza sie w nieodpowiedniej chwili, pozwoli się opanować,...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ja tez mam problemy z agresja. Ogolnie jestem bardzo wrazliwa. Zawsze bylam grzeczna, uprzejma itp. Ale kilka wlasnie toksycznych zwiazkow, kilka miejsc pracy, w ktorych pracodawcy to ch...je i nerwica gotowa. A teraz jeszcze coraz czesciej pojawia sie agresja, ktora mnie PRZERAŻA!!! Czasami gdy dodatkowo jestem zmeczona i ktos lub cos mi nie podpasuje - koniec - podnosze glos klnąc czesto przy tym i mówie cos czego potem żałuję. To jest okropne. Późniejmam wyrzuty że ze mnie taka franca, chociaz wiem że naprawde taka nie jestem:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam z tym jakies pół roku temu u takiej fajnej babki-psycholog. Powiedzialam jej że mam ciągłe lęki przed tym że nie bede potrafila nad soba zapanowac (obojetnie czy chodzi o agresje, depresje czy natrectwa). I powiedzialam jej o tej, wtedy dopiero niewielkiej, agresji. Psycholog powiedziala że czasami takie samopoczucie (beznadziejne) ma nas przed czyms chronic. No dobra, super, ale ta protekcja mojego złego samopoczucia zaczyna mi uwierac...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:08 pm ]

Tak sie zastanawiam co by to moglo byc... To chyba ogolny lęk przed życiem. Mój otymizm siedzi związany w szafie. Jestem rozczarowana tym swiatem... Ogólnie męczę się w miejscu, gdzie jest dużo ludzi. Przeszkadzają mi. Wkurza mnie to, że naokolo jest tylu ludzi, ktorzy kradna, zdradzaja, nienawidza sie, nie chca sobie pomagać... A ja nie mogę nic z tym zrobić!!! Tylko mam życ i na to patrzec. Bez sensu. I wtedy włącza mi sie agresor :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepokoj a agresja? No oczywiscie ze tak, to sa 2 krewniaki i tylko od naszych psychicznych predyspozycji zalezy czy jedno czy drugie beda przewazac w odpowiedzi na wewnetrzne konflikty! Do panikarza i bojowkarza nie tak daleka droga. Ja jestem tym pierwszym, chociaz nie wiem, co gorsze. Agresje mam stlumiona, niepokoj dominuje. Ale jak agresja wybuchnie to z cala sila. Tez sie boje, ze sie kiedys nie opanuje i wyzyje na slabszych np. na mojej swince morskiej ktora uwielbiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy bywacie agresywni (słownie) z powodu nerwicy? Ja gdy zapominam o lekach, staję sie agresywna - najchętniej bym każdego poustawiała po kątach i pokazała, gdzie jego miejsce...zachowuję sie jak jedyna sprawiedliwa...zdaję sobie sprawę z niewłaściwego zachowania, ale to jest jakby silniejsze ode mnie (po prostu muszę się na kims wyżyć słownie)... najgorsze, że zdarza mi się to w 95% w pracy...to jakaś totalna schiza, ale ma potrzebę "dokopania" słownego komuś, gdy zauważę, że coś zrobił żle....poza tym mam potrzebę wypunktowywania, że ja coś zrobiłam lepiej.... nie wiem co to jest - jakieś chore ambocje, niedowartościowanie? To kompletnie chore, ale to jakby było silniejsze ode mnie... no schiza, a co goprsza wyrabaim sobie opinię:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magnezja, być może odreagowujesz w ten sposób. W takiej sytuacji można albo się karać za takie postępowanie, albo sobie na nie pozwolić. Przez 'pozwolić" rozumie pozwolić mu płynąć a zarazem poobserwować je. Przeważnie bywa tak, że Twoja podświadomość chce Ci zwrócić na coś ważnego dla Ciebie uwagę. Więc poświęć trochę czasu w tym momencie na zastanowienie się, co chce Ci powiedzieć. Być może Twoja 'agresja' wcale nie jest taka nie na miejscu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi jeden z moich terapeutow powiedzial: niepokoj i agresja to dwa bratanki. Obydwa sa reakcja na podswiadome konflikty wewnetrzne. Ktory z nich bedzie naszym przypadkiem zalezy od charakteru i wewnetrznych uwarunkowan. Stwierdzil, ze problem nerwicowca i takiego frustrata, ktory lazi z palka po miescie i sie odgraza moze byc taki sam tylko reakcja inna.

Ja w kazdym razie wole agresje niz niepokoj. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, trzeba odróżnić dwa źródła.

 

Pierwszy to sama nerwica. Frustracja z powodu tego, że znowu czegoś nie udało mi się zrobić, że znowu choroba wygrała, bywa źródłem agresji. Najczęściej tłumionej w sobie, nie chcę obarczać tym innych, zresztą w takich przypadkach nie chce mi się kompletnie z nikim gadać, raczej agresja ma formę łagodną, nie odbierania telefonów, pójścia na długi samotny spacer, żeby się wyciszyć, uspokoić, żeby to poczucie beznadziejności przeszło, czy zamknięcia się w swoim pokoju nie rozmawiając z domownikami.

 

Drugie źródło jest wtedy kiedy nie wezmę leków przez 2-3 dni. Wtedy to jest koszmar, dla mnie i dla otoczenia, najchętniej wszystkich bym pozabijał a na końcu strzelił sobie w łeb z tej nienawiści do świata, do ludzi, do siebie, która wtedy dominuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj te dwa zrodla to bardzo indywidualna sprawa, mi akurat agresja sie zmniejszyla jak odstawilam leki , ale to juz inny temat :-)

 

Patrzcie, co znalazlam w necie:

 

Przejawy agresji:

• napastliwość słowna ( krzyki, kłótnie, przezywanie)

• napastliwość fizyczna (bójki, bicie, grożenie biciem, przestraszanie)

• napastliwość pośrednia (szkodzenie „ za plecami”, rzucanie przedmiotami, trzaskanie drzwiami, niszczenie cudzej własności)

• podejrzliwość (przenoszenie własnej wrogości na innych, przeświadczenie o złych intencjach innych ludzi , złośliwości)

• negatywizm (odmowa współpracy, bierny opór, negowanie wszystkiego)

• drażliwość (wybuchowość, rozdrażnienie, niegrzeczność)

• uraza (uczucie złości do wszystkich za urojone lub rzeczywiste krzywdy)

• poczucie winy

 

Ja mam wszystkie z wymienionych (oprocz punktu drugiego :smile:

Nie wiedzialam ze jestem taka agresywna!!!!!!!!!!

 

 

I jeszcze jedno:

 

"agresja jest drugą stroną lęku (zawsze wynika z lęku chociaż nie każdy lęk do agresji prowadzi)"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ostatnio miewam straszne napady agresji,czuje sie jak psychopata,mam wewnetrzna chec cos rozwalic,nawet cos cennego dla mnie,niemoge tego okreslic,daje mi ta chora satysfakcje i ulge. Ostatnio bawilem sie z kotem,i nagle walnalem go w leb z taka sila ze przelecial ze stolu na ziemie,potem wzialem to co mialem pod reka,lezal srubokret w przedpokoju,i zaczalem szukac kota,ten gdzies sie schowal,pozniej lezal przez 2 godziny sztywny myslalem ze go zabilem,po chwili "wrocilem do rzeczywistosci" i wiedzialem ze mi odbija. Tez miewacie takie napady? ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wyzywalem sie na swoim psie Zenowalo mnie to ze za kazdym razem jak ktos puka do drzwi wznosi larmo tak ze go kopalem az latal po scianach Pozniej sie posunolem jeszcze dalej i go uspilem Myslalem ze to pomoze ale dupa jeszcze wiekszy dol i wyrzuty sumienia Ogolnie jestem nadwyraz spokojny ale jak juz wybuchne to robia glupie zeczy Niedawno pobilem barmana i jeszcze dwoch co chcieli mnie odciagnac i teraz tluke sie po sadach Dobry czlowiek a taki porywczy Mysle ze jak sie ciagle cos tlamsi w sobie to sie to kumuluje i wychodzi z wieksza sila.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja agresja ograniczyła się jak na razie

do rozbicia okna i zrobienia kilku dziur w ścianach,

jak rzucałam czym popadnie.

Raz rzuciłam w męża ale na szczęście

"tylko" chusteczką, bo ją akurat miałam w ręce.

Na koty tylko wrzeszczę, choć czasem mi się zdarzy

którąś uderzyć, zawsze mam potem straszne wyrzuty sumienia

po takim napadzie wściekłości.

Ostatnio jakimś cudem się uspokoiłam (odpukać),

zobaczymy na jak długo.

Oby na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie dzis po burzy w domu sie przekonalam co to jest agresja , nie tylko slowna.Ja najczesciej rzucam ksiazkami ale reszta mojej nerwowej rodziny woli to co sie tlucze a takze oprocz agresji slownej wola fizyczna ... dzis mialam szczescie nie bylam w centrum cyklonu(tylko z nim walczylam):/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak miałam 12 lat i byłam na obozie to walnęłam jedną dziewuchę - wkurzyła mnie swoim łażeniem za mną, dołowaniem mnie i zadawaniem naprawde idiotycznych pytań. No i na obozie wylądowałam na dywaniku za to, choć to nawet nie było pobicie tylko lekki kuksaniec w ramię, a mojego punktu widzenia nikt nie brał pod uwagę, choć jak później gadałam o tym z osobami które na tym obozie nie były to mówiły że na moim miejscu też by taką walnęły i dziwiły się że w ogóle na dywaniku za to byłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×