Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a agresja


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Jestem nowy na forum i chcialbym podzielic sie z wami swoimi odczuciami i problemami. Moze ktos z was jest wstanie mi cos rozsadnego poradzic. Moja nerwica przyszla do mnie dosc dawno i nawet niespodziewalem sie ze jest we mnie teraz tak mocno i poprostu rzadzi mna. Odczowam permanentne obawy przed prostymi czynnosciami i ciagly czesto bezpodstawny lek. Czesto zdarza mi sie ze wracam sie z wpol przebytej drogi w obawie ze nie wylaczylem gazu lub nie zamknalem drzwi wiedzac podswiadomie ze sprawdzalem to przed wyjsciem. Jakas sila zmusza mnie abym sprawdzil i mimo to ze wracam i sprawdzam w chwile pozniej meczy mnie znow ta sama obawa. Co gorsze po takich codziennych probach narasta we mnie czesto krotkotrwala agresja podczas ktorej jestem wstanie zrobic nazlosc lub wyrazic przykrosc nawet najbardziej lubianej osobie. Ta agresja jest co prawda od niedawna ale boje sie ze moze byc coraz gorzej. Poprzez dziwny strach i niska ocene wartosci znacznie ograniczylem kontakty z ludzmi. Kiedy zdarza mi sie mimo wszystko gdzies wyjsc mam obawy iz ludzie lekcewaza mnie i kpia. Co za tym idzie wole wtedy wypic jakis alkohol i po prostu sie wylaczyc. Choc ogolnie pijam malo alkoholu gdyz nie lubie i nie przyswajam dobrze. Mimo iz podobno jestem dosc milym czlowiekiem mam ogromne problemy ze znalezieniem partnerki gdyz jakis strach i obawa przed druga osoba paralizuje wszystkie ewentualne ruchy. To samo jest z jazda samochodem gdzie przed rozpoczeciem jazdy widze wszystko w czarnych kolorach i staram sie ograniczyc jazde do absolutnego minimum. Ta paranoja poglebia sie na kazdym poziomie zycia a ja niepotrafie sobie juz powoli z tym poradzic. Mimo wizyty u lekarza nie jest lepiej. Srodki farmakologiczne nie mialy do tej pory wiekszego dzialania. Wiele osob mowi ze musze z tym wygrac sam. Zgoda ale jak pokonac ten ciagly strach i obawe przed wszystkim i wszystkimi ? Dodam iz jestem mlodym czlowiekiem bo mam dopiero 31 lat. Z tego jednak co widze zycie zaczyna byc dla mnie walka ze strachem ktora powoli przegrywam. Bardzo prosze jesli ktos mial podobne problemy niech napisze do mnie. Moze uda mi sie skorzystac z czyichs doswiadczen i walka stanie sie bardziej owocna. Z gory dziekuje i pozdrawiam

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Na szczęscie nigdy nie dowiadczyłam takich "skutków ubocznych" nerwicy, więc niestety nie mogę poradzić Ci co masz w tej sytuacji zrobić. Jedynš radš jakš Ci mogę udzielić to wizyta u psychologa. Ja chodzę i uważam że naprawdę warto. Spróbuj - nic nie stracisz, a możesz jedynie co zyskać.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, Cię w 100 % Sama przeszłam nerwicę 5 lat temu a teraz wraca. wczeniej był to strach przed mierciš, nie byłam w stanie (tak mi się wydawało) przez 6 m-cy wychodzić samej w z domu ani też zostawać w nim, przez 3 m-ce nie spałam wiecej niż 0,5 h, a mimo to musiałam zajšć się pracš i dzieckiem, maż jest kierowcš wiec cišgle wyjeżdżał, korzystałam tylko z taksowek i wiecznie czekałam z dzieckiem na męża u siostry. Pokonałam ten stan tylko dzieki psychoterapii, która odbywała się co tydzień przez klka miesięcy (ok. pół roku). miałam to szczęcie, ze pani psycholog prowadziła mnie po godzinach bezpłatnie. Ale i tak uważam , ze zamiast na prochy czy papierosy lepiej wydać te 200 zl miesiecznie i pozbyć sie tego paskudztwa z siebie, a przynajmniej to polunić, bo tak naprawdę każda nerwica jest po co. Moja ma za zadanie scalać moja rodzinę i przywišzać męża do domu i dzieci. Teraz wrociło pod wpływem stresu (dwójka dzieci, mšż na wyjazdach, 5 dni praca pozostałe 2 dni szkoła, dom itd.) Jest może nawet gorzej, bo panicznie boję sie zostać sama z dziećmi w domu. Boje się, ze sprowokuja mnie do jakiejs nieokiełznanej agresji i zrobie im krzywdę, chociaż nie chcę tego i bardzo je kocham, czasami boje się że moge zrobić sobie krzywdę, że nie potrafię kontrolować agresji i złosci. A lęk bierze się zawsze "po" złosci. Najpierw jest złosć, chociaż czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, a potem pojawia się lek. rodki mi nie pomagajš, tylko psychoterapia, choć teraz korzytsam z niejrzedziej niż 1x na tydzien. W trudnych chwilach wychodze do przyjaciól, wpraszam się do znajomych , przyjeżdżajš rodzice i jako tam sobie radzę. Duż pomaga mi ostatnio bieganie codzienne. Mam koleżankę której nie da sie odmówić i mimo tego, ze bardzo mi sie nie chce, codziennie o 21.30 wychodzimy pobiegać. W ten sposób zamiast nadmiar energii rozmieniać na leki, mam przyjemne z pozytecznym Podobno 2 h spaceru dziennie uleczy ze wszystkiego, trzeba tylko sie nie poddawac! Pomogły mi rownież słowa koleżanki: " Najłatwiej powiedzieć jestem mała i nie dam rady! Trzeba sobie powiedziec, a włanie, ze ja tego nie zrobię: nie zwariuje, nie zabiję, nie dam sie lekowi" I tak próbuję. Uwierz, ze spacery mimo całego lęku i psychoterapia otwqorzy ci zupełnie inny swiat! To naprawdę siedzi tylko w nas, te leki sš nie rzeczywiste! niczego, co realne nie balibysmy się tak. Powiedz sobie: a własnie, że nie wrócę sprawdzić, czy drzwi sa zamkniete! Jeli sš otwarte, to co z tego? Ile razy ja zostawiałam nie zamkniete drzwi, a nawet z kluczami w zamku i nic się nie stało, a nawet gdyby kto wszedł, to co? Czy to ważne? To co, ze gaz się ultoni, żelazko sapli stół? Ludzie majš tyle większych problemów, a my nie dajmy sie zniewolić! Po psychoterapii nabierzesz pewnosci siebie, nauczysz sie wyrażać uczucia i jest naprawdę lzej!!!! Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Cieszę się, że wkońcu został poruszony temat agresji i napadów złoci w procesie nerwicy. Po roku psychoterapii odgrzebałem w sobie tak gigantyczne pokłady tłumionej złoci, że zaczšłem się przeladować mylš, że jeli tak dalej pójdzie to zostanę pewnie seryjnym mordercš, albo innym psychopatš. Pomimo, że lęki te były kompletnie irracjonalne i nie majšce nic wspólnego z rzeczywistociš spinałem się na każdš takš myl niczym podczas ataku paniki. To był zdecydowanie najtrudniejszy okres, który musiałem przejć. Bałem się zostawać sam z dziećmi, ludzmi słabszymi ponieważ straszyłem się mylš, że może mi co przecież odbić i zrobię komu krzywdę. I tak zamknšłem sam siebie w błędnym kole swoich paranoi. Tylko ciężka praca z psychoterapeutš i zrozumienie naprawdę prostych zasad rzšdzšcych nerwicš pozwoliło mi na zwycięstwo z własnymi demonami. Najgorsze co można zrobić to zamknšć się w domu na wiat i ludzi. Im bardziej się czego boimy tym częciej powinnimy się z tym kontaktować. To naprawdę pomaga. Pozdrawiam wszystkich ciepło!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Cieszę się, że wkońcu został poruszony temat agresji i napadów złoci w procesie nerwicy. Po roku psychoterapii odgrzebałem w sobie tak gigantyczne pokłady tłumionej złoci, że zaczšłem się przeladować mylš, że jeli tak dalej pójdzie to zostanę pewnie seryjnym mordercš, albo innym psychopatš. Pomimo, że lęki te były kompletnie irracjonalne i nie majšce nic wspólnego z rzeczywistociš spinałem się na każdš takš myl niczym podczas ataku paniki. To był zdecydowanie najtrudniejszy okres, który musiałem przejć. Bałem się zostawać sam z dziećmi, ludzmi słabszymi ponieważ straszyłem się mylš, że może mi co przecież odbić i zrobię komu krzywdę. I tak zamknšłem sam siebie w błędnym kole swoich paranoi. Tylko ciężka praca z psychoterapeutš i zrozumienie naprawdę prostych zasad rzšdzšcych nerwicš pozwoliło mi na zwycięstwo z własnymi demonami. Najgorsze co można zrobić to zamknšć się w domu na wiat i ludzi. Im bardziej się czego boimy tym częciej powinnimy się z tym kontaktować. To naprawdę pomaga. Pozdrawiam wszystkich ciepło!!! :D

 

Ufff...

w mojej nerewicy też był/bywa taki etap, że bardzo boję się iż zrobię krzywdę dzieciom (a przecież kocham je ponad życie!)....

Twoje słowa mnie uspokoiły....dzięki serdeczne

pozdrawiam

ul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was ma agresywne myśli na temat

 

jakiejś osoby,o zrobieniu jej krzywdy.Wiem,że to może być podświadomy konflikt z tą osobą i nie jest to niebezpieczne

 

myślenie.Ale ja czuje sie z tym bardzo źle i czuje ze ja jestem zła.Nie chce żeby tak było.Ma ktoś tak?Wiecie cos na ten

 

temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedną z cech nerwicy jest to że za bardzo przejmujemy się

 

każdą opinią na własny temat. Więc gdy jakaś osoba powie nam coś przykrego ciągle o tym myślimy. Twoje agresywne myśli mogą

 

wynikać ze złości na daną osobę, ponieważ na przykład mogła Tobie kiedyś sprawić przykrość. Gdy stwierdzisz że twoje myśli

 

zaczną być coraz częstsze i niepokojące radzę wizytę u psychiatry lub psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Ja na poczatku choroby bałem się że mogę zrobic

 

krzywdę mojemu bratankowi (ma 12 lat). Mimo, że bardzo go kocham, miałem myśli o tym że go zabijam, ale tego nie chcę. W

 

związku z taką myslą wykształciła mi sie pewnego rodzaju tarcza obronna. Nie pozwalałem przychodzić mu do siebie spać (mój

 

bratanek mieszka na drugim końcu miasta), jak także przestałem z nim rozmawiać a każda próba zbliżenia się jego do mnie

 

kończyła się wyrazem agresjii z mojej strony (oczywiście bez bicia itp.). Nasze stosunki uległy znacznemu ochłodzeniu.

 

 

Naszczęście te myśli już dawno temu znikneły, a tak zwana tarcza nie była już potrzebna. Znowu jest tak jak

 

dawniej.......

 

Pozdrawiam!!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie myśli mogą być początkiem natręctw... Przeważnie wraz z

 

upływem czasu coraz trudniej wyprzec je z myśli, dlatego radzę wizytę u psychologa-to naprawdę pomaga.

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pocieszenie moge napisać że Detektyw Monk też ma

 

nerwice natręctw ;P a ja mam ostre luki w pamieci przez chorobe i nie przypominam sobie rzeczy które "czesto"

 

powtarzam...wiec to chyba tylko nerwica lękowa albo depresja lękowa...chyba tego nikt nigdy dokładnie mi nie powie,ale ważne

 

zebym z tego wyszedł:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to napewno ma związek ...ale ja naprzykład nie jestem agresywna. Jedynie co moge powiedzieć to ,że podczas prac nad sobą nauczyłam sie głośno wyrażać swoje zdanie i walczyć o swoją niezależność. moje początki są dosyć agresywne :D , ale może z czasem zmięknę i zacznę bardziej miękko mówić "nie" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×