Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ilość partnerów, a szczęśliwy związek?


jankko

Rekomendowane odpowiedzi

ego, Raczej nie, brak przeszlosci u faceta tez raczej o czyms świadczy. Wiec tu tez mozemy popasc w to jaka ta przeszłość ma byc (ile-przebieg''co za zjebane okreslenie;d) o czym ona swiadczy, co ona moze zagwarantować i tak dalej. Kazdy w tym ma swoj interes. Ale:

Niektórzy sa takiej mniejsze lub wiekszej zależności nieświadomi, wypierając ja z siebie. Niekiedy nie ma o co wiec nie wpływa ona na zycie nie potrzebuje kontroli. Niektórzy nad tym nie panują i jawnie wylewają mniej czy bardziej agresywne zale.(kierunek faceci-> to kurwiarze, kobiety to rozkraczające sie kurewki) Chodzi o to aby to poznac dlaczego tak jest. Poznać ta czesc siebie zaakceptować, ze tak sie to odbiera tym samym mieć nad tym kontrole. Inaczej wyparcie, przeniesienie i odreagowywanie w bardziej zawoalowany sposób.

Na forum sa dwie skrajne postawy, jedna mowi o tym ze ,,ja jestem tarzan masz byc dziewicza suko'' ,,drugi kit to pisanie, ze ktos jest taki liberacze, ze ilość 100 partnerów partnerki mu całkowicie nie przeszkadza i nawet to, ze ma pseudonim wenera''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zbyt ładne bym odrzucał bo uważam że takie mają zbyt duże wymagania, że jestem zbyt beznadziejny na nie, no i zawsze to mogą być jakieś fałszywe konta.

 

Mnie sie zawsze wydawalo, ze mezczyzni uwazaja ladne za glupie, malo inteligentne i na krotka mete. W sumie podobnie ocenialam mezczyzn zbyt przystojni jakos mi nie pasowali. A tak na prawde uwazam, ze mezczyzna moze uczynic piekna swoja kobiete dostrzegajac w niej wiecej niz tylko wyglad zewnetrzny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temu że najładniejsze dziewczyny mają denne charaktery na ogół trudno przeczyć. Od najmłodszych lat każdy im nadskakuje, o wszystko może poprosić otaczających ją stulejarzy liczących że to utoruje im drogę do jej cipki. Skoro można zdemoralizować mężczyznę umieszczając go wśród agresywnych ludzi bez poszanowania dla cudzej godności to dlaczego nie kobietę która nic nie musi robić poza trzepnięciem rzęsami? Co prawda jest też różna sytuacja w domu ale jakoś nie chce mi się wierzyć że człowiek widząc wszędzie poza domem coś innego niż w domu stwierdzi że to świat jest poyebany i będzie stosował zasady domowe ;) Polecam Geny czy wychowanie Judith Harris. W relacjach podobno wcale nie mają tak dobrze. Na zachodzie jest bardziej otwarta mentalność ale tutaj i na wschód ludzie są chłodni do obcych. Podrywem tych 810 na ogół zajmują się buraki o przerośniętym ego lub zwykli goście dla których jednak z uwagi na naszą mentalność podejście do pięknej dziewczyny z innym zamiarem niż zrobienie przysługi za chłodny uśmiech jest czymś tak krępującym że wyglądają jak skończone pierdoły. Są wyjątki no ale ile ich jest. Do wyboru jest koleś który traktuje ją jak gówno i ten co trzęsie się jakby miał za chwilę prosić o wylizanie jej stóp, przesrane. Ale jak wyjdę na prostą to będę podbijał tylko do tych 8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-powiem jedno , jak się facet podda kobiecie to jest jedną wielką cipą . I nie ważne , ładna , brzydka , bogata , biedna , z brodą czy z odstającymi uszami . To facet przewodzi w "domowym" stadzie , on dyktuje warunki i do niego należy ostatnie decydujące słowo .

Jak już na początku związku z jakąś panią widać jej apodyktyczności , i której się pomyliło co jest co , i kto jest kto ,,, nalezy zdy- mać dupsko i ( nie angażowac sie emocjonalnie ) i brykać gdzie pieprz i wanilia rośnie ,,,od takiej pipencji

. Zaznaczam ,że to jest tylko moje zdanie . Acha i światopogląd ( religijny ) musi być taki sam . Nie ma pokoju między katolem a ateistą , ,, poza tym wciąż wojna trwa między kobietą ,a mężczyzną , między czarnym a białym ( jak śpiewał Cohen ),,, każdy musi iść na tę wojnę ( napięcie ) . Tylko Cipa męska ,żeńska nie idzie na tę wojne , zostaje turystą ;) . Zaznaczam , to jest moje zdanie ,,, i nikt nie musi się z tym zgadzać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uprzejmie uprasza się o zmniejszenie natężenia "cipek", "pipek" oraz innych wyrażeń, powszechnie uważnych za wulgarne.

Ponadto, wzywa się Waszmościów do porzucenia haniebnej drogi offtopa i powrót na łono (takie ładne słowo...) dyskutujących na temat.

 

Wasz ulubiony sprzątacz toi-toiów jezykowych.

 

na_leśnior

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V ludzie nie zmieniaja sie z uplywem czasu.. czas nie zmienia niczego, tylko postarza.

Jesli chodzi o zwiazki, tu ludzie w przyplywie "milosci" lykaja wiecej niz trzeba(oszukuja sie nawzajem) po czym gdy miarka sie przebierze wybuchaja pokazujac swoje prawdziwe oblicze. Pozniej slychac tylko slowa zalu i gdanie o tym jak jedno czy drugie sie zmienilo. Zadne sie nie zmienilo tylko po pierwszym zaswiergoleniu kazdy zaczyna byc soba, a to czesto prowadzi do rozpadu zwiazku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V ludzie nie zmieniaja sie z uplywem czasu.. czas nie zmienia niczego, tylko postarza.

Ludzie z upływem czasu nabierają nowych doświadczeń, dojrzewają, poznają nowych ludzi, uczą się nowych rzeczy, dokonują refleksji itp. To wszystko na nich w mniejszym lub większym stopniu wpływa, czyli jakoś ich zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czlowieka nie zmienia czas. Tak napisalem. Wy uwazacie ze przezycia w czasie zmieniaja czlowieka.

To tak jakby napisac ze czlowiek podrozuje w czasie... bo jadac samochodem zmienia swoje polozenie w czasie.

Dla mnie to jest zasadnicza roznica. Nie czas zmienia tylko przezycia, a i to nie jest prawda... my sami sie zmieniami pod wplywem przezyc(jesli tego chcemy). Wiec czas nie ma na to wplywu, on jest i przemija.

Wiec o to mi chodzilo piszac ze czas niczego nie zmienia... usiadz w fotelu i czekaj na zmiane... zapewniam ze nic sie nie stanie i nic nie zmieni, czas tez sie nie zatrzyma. Sam czas niczego nie poprawi lub nie pogorszy( nie liczac procesu starzenia sie.

Ale nie zaprzecze ze czasem glupoty pisze, nawet nie czasem a czesto:) ale i tak mi to nie przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ḍryāgan ja Cie doskonale rozumiem i nie jestem przeciw temu co piszesz zwlaszcza ze po tym co piszesz wnioskuje ze wiesz, dobrze jak z tym odniesieniem do czasu jest. Specjalnie odwracam troche kota ogonem, zeby ludzie ktorzy uwazaja ze z czasem, sie cos zmieni lub z czasem bedzie lepiej nie brali tego zbyt doslownie. Bez akcji nie ma reakcji, obojetnie czy ja z czasem powiazesz czy nie. Wiadomo ze w czasie wszystko sie dzieje. Oczywiscie ze bedziemy w jakis sposob bogatsi emocjonalnie poznajac 2000 osob niz ktos kto zna 2 i oczywiscie na to potrzeba czasu i to odpowiednio wiecej. Chodzi mi o to zeby sie na nim tak nie koncentrowac. Sa ludzie ktorzy odkladaja swoje zmiany bo uwazaja ze zrobi to czas i po to pisze w ten sposob,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uprzejmie uprasza się o zmniejszenie natężenia "cipek", "pipek" oraz innych wyrażeń, powszechnie uważnych za wulgarne.

OK , będe starał się uważać ,,, jednak jak nazwać faceta , który itd ;)

 

Jedyne co jest prawdziwe w Twojej wypowiedzi, to fakt, że na początku związku chcemy się wydać lepsi niż jesteśmy a w miarę upływu czasu stajemy się bardziej prawdziwi i przestajemy odgrywać jakieś role

Ḍryāgan, może tak bywa z ludżmi niezaburzonymi psychicznie ,że mają jeszcze siły ogrywać gentelmenów .

Osobiście urodziłem się jako gentelmen wobec kobiet i to się ma albo sie tego nie ma . Jednak jak któraś panna zdenerwowała nawet na drugiej randce to potrafiłem ostro pojechać . Może tym ujmowałem dziewuszki . A najlepsze ,że jak sobie uzmysłowie ,że obecnie te dziewczyny mają po 40 i cierpią na artretyzm , zaparcia i są siwe ( i żaden jełop się za nimi nie ogląda, ani nie zabiega o ich wzlędy ),,, to normalnie popuszczam ze śmiechu . Jeśli nie na temat ,,, to wybaczcie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam czas niczego nie poprawi lub nie pogorszy( nie liczac procesu starzenia sie.

Nie czas sam w sobie jest powodem starzenia się.

 

Nie czas zmienia tylko przezycia, a i to nie jest prawda... my sami sie zmieniami pod wplywem przezyc(jesli tego chcemy).

Nie tylko jeśli tego chcemy. Na przykład traumatyczne przeżycia nas zmieniają, czy tego chcemy, czy nie (większość pewnie nie chce).

 

Czlowieka nie zmienia czas. Tak napisalem. Wy uwazacie ze przezycia w czasie zmieniaja czlowieka.

Napisałeś również: "NN4V ludzie nie zmieniaja sie z uplywem czasu.."

Do tego się odniosłam. Napisałam o zmianie z upływem czasu, nie o tym, że czas sam w sobie coś zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea masz racje nawet nie czas nas postarza... a co do tego kto napisal to poczytaj sobie jeszcze raz.. moze moj blad ze nie napisalem tego w cudzyslowiu lub jako cytat...Zdanie:NN4V ludzie nie zmieniaja sie z uplywem czasu napisane zostalo przez NN4V( oczywiscie nie bylo nicka w tym tylko nad tekstem) moje odniesienie bylo tuz po....czyli: czas nie zmienia niczego....

A przezycia zmieniaja nas bo tego chcemy.. swiadomie lub podswiadomie. Podswiadomie moze to nie do konca "chec" ale reakcje obronne organizmu i zaleza od wczesniej uksztaltowanych receptorow postrzegania swiata. Dla kogos traumatyczne moze byc rozlanie soku na dywan a dla innego smierc rodzica nie bedzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przezycia zmieniaja nas bo tego chcemy.. swiadomie lub podswiadomie. Podswiadomie moze to nie do konca "chec" ale reakcje obronne organizmu i zaleza od wczesniej uksztaltowanych receptorow postrzegania swiata.

Więc nie chęć.

 

Dla kogos traumatyczne moze byc rozlanie soku na dywan a dla innego smierc rodzica nie bedzie.

Skoro rozlanie soku jest dla kogoś traumatyczne, to też może go w jakiś sposób zmienić :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea moze i nie chec... ale nie wiem jak nazwac podswiadoma "chec" organizmu(umyslu) do tego zeby sie bronic.

Poza tym zamiast pisac ze "nie chec" moglabys rzucic pomocnym slowem;p

Przezycia traumatyczne maja swoje fazy ktore sie po nich przechodzi. W okresie przerabiania tych faz nie jest sie soba. Po ich przerobieniu czesto sie w jakis sposob zmieniamy, ale regula to nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym zamiast pisac ze "nie chec" moglabys rzucic pomocnym slowem;p

Mogłabym, ale nie muszę. Zresztą na chwilę obecną nie znajduję określenia na to, co opisałeś, ale na pewno nie nazwałabym tego chęcią.

 

Po ich przerobieniu czesto sie w jakis sposob zmieniamy, ale regula to nie jest.

Czyli jednak nie trzeba chcieć się zmienić, żeby się zmienić :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea jesli nie masz lepszego pomyslu to ja przy "checi" zostaje.

Poza tym kluczowa role dla mnie gra slowo ze jakas czesc ludzi po przezyciach traumatycznych jednak sie nie zmienia, to ze sie zmienia spowodowane jest swiadomym dzialaniem lub podswiadoma "checia" lub "potrzeba"(lub slowem ktore Tobie bardziej spasuje jak je znajdziesz) obrony siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jestem w stanie czasowo rozkladac na czynniki pierwsze to o co mi chodzi w zwiazku ze zmiana. Tak w sumie caly czas zmienia sie kazdy i wszystko. Jedne zmiany sa wieksze inne mniejsze. Chodzi mi o podstawe bazowa zachowania czlowieka, ze ona moze zostac nienaruszona. Czesto tak nie jest przy silnie traumatycznych wydarzeniach. W "zwyklejszych rzeczach i sprawach nie jest to juz tak czeste.

Tyle o zmianach... bo calkowicie nie o to mi chodzilo.

Wracajac do zwiazkow z wieloma partnerami. Chodzilo mi o to glownie, ze jesli osoba ma problem ze stworzeniem solidnego zwiazku i kilkakrotnie powtarzaja sie takie same scenariusze, zanim liczba partnerow wzrosnie do ... kilkudziesieciu...warto zastanowic sie nad soba i znalezc przyczyne... bo sam z siebie i pod wplywem czasu problem nie zniknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Napisałeś również: "NN4V ludzie nie zmieniaja sie z uplywem czasu.."

Do tego się odniosłam. Napisałam o zmianie z upływem czasu, nie o tym, że czas sam w sobie coś zmienia.

->

....
Michellea ludzie sie zmieniaja, ale tylko jesli tego bardzo chca i robia cos w tym kierunku.

Ludzie się zmieniają z upływem czasu - czy chcą, czy nie. Jeśli pracują nad sobą, mogą się zmieniać w zamierzonym przez siebie kierunku.

Pomidor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×