Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alkohol czy psychotropy?


Stracona100

Rekomendowane odpowiedzi

Stracona100, A jakieś dopaminowce??? W sumie to by pasowało bo alko najbardziej skaluje ten przekaźnik.

Czasami jest tak, ze jak pozbędziemy sie lęku to lepiej nam sie idzie, dziala, mysli i chcemy cos zmieniać bo nie mamy tych barier. Dlatego te leki choc troche nie bezpieczne pomagają sie czasem oswobodzić i ruszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, A jakieś dopaminowce??? W sumie to by pasowało bo alko najbardziej skaluje ten przekaźnik.

To mogłabym spróbować. A co to ma być, bupropion na przykład?

(Kuźwa, za co płacę konowałom jak sama muszę sobie leki dopasowywać?!!!)

 

Czasami jest tak, ze jak pozbędziemy sie lęku to lepiej nam sie idzie, dziala, mysli i chcemy cos zmieniać bo nie mamy tych barier. Dlatego te leki choc troche nie bezpieczne pomagają sie czasem oswobodzić i ruszyć.

Ale ja nie mam żadnych lęków, blokadą jest ogólna słabość i brak energii do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stracona100, Gdyby tylko można było się tym dzielić ^^ :105: Oddałbym tego co jest za dużo i nie musiał brać neuroleptyków by to hamowały.

No, to tak jak z nadmiarem włosów i łysiną :mrgreen:

A ja czasem marzę o tym, by choć raz mieć manię (choć pewnie nie wiem o czy mówię) :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzybków nie próbowałam. Uważasz, że te środki są lepsze? Dlaczego?

http://wykrzyknik.org/6-niesamowitych-rzeczy-ktore-naukowcy-odkryli-w-psychodelikach/

https://hyperreal.info/info/psychodeliki-substancje-o-unikatowym-dzialaniu-i-ogromnym-potencjale

Najkrócej i najprościej - chodzi o zmianę nastawienia do siebie i do społeczeństwa, potencjał uzależniający nieporównywalnie mniejszy (a własciwie brak potencjału) od amfy

O psychodelikach na necie znajdziesz masę materiałów, m.in. trip raporty :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wstanie zaryzykować i spróbować działania kilku tych "preparatów".

- jesli chodzi Ci o psychodeliki, grzyby -psylocyby , etc ( a psychodelii jest w czarnym obiegu mnóstwo przeróznych, próbowałem ) TO STANOWCZO CI ODRADZAM ! Wiem co mówię , bo temat dogłebnie studiowałem praktycznie . To Cie nie wyleczy , zapewniam . Może dać oczywiście jakiś wgląd w swoje wnętrze , ale na tym się zapewne skończy . Psychodelia to gruby kaliber i nie każdemu słuzy , a juz szczególnie ludziom pogrążonym w odmętach głębokiej depresji i bezsilności . Dostaniesz jeszcze -odpukać - jakiejs psychozy i nie wiadomo czy nie na zawsze . Ja tu nie gdybam , widziłem w swoim 46 latnim życiu wiele zajobów i pisząc na tym Forum waże każde słowo .

Inna sprawa to nawet jak coś skołujesz z drugiego ( nieaptecznego) obiegu to nie wiesz co tam jest tak naprawdę . Możesz trafic na taki syf ,że będziesz z rozpaczy paznokietki obgryzać jak działanie substancji się zacznie . A leczenie alkoholem i innymi truciznami wybij sobie z głowy .

Żaden jełop nie przepisał mi ani anafranilu , ani pregabaliny . Jełop kazał mi brać 20 mg escitalopramu ( brałem 7,5 mg - masa lęków i depresji ), czyli podwyższyc dawkę . Ale jak to bywa z SSRI ,wyższe dawki to niekoniecznie optymistyczna żwawość i pogoda ducha , lecz często magakstracja , lenistwo i brak motywacji ( przynajmniej u mnie ) .

Pozdrawiam.

Z każdym dniem czuje sie lepiej . Chwała pregabalinie , anafranilowi i przede wszystkim Jezusowi Chrystusowi !!!

Amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 większość z tego co napisałeś to prawda, poza tym Jezusem Chrystusem - jego bym do tego nie mieszał..

Psychodeliki (zresztą konopie też) są niewskazane dla ludzi z zaburzeniami psychicznymi, napisałem tak dlatego że Stracona100 na poprzednich stronach wspomniała o o tym, że ma zamiar wpakować się w tzw twarde dragi. Psychodeliki wydały mi się mniejszym złem. Stracona100, nieciekawie to wygląda jak faktycznie rozważasz taki krok (amfa), to równia pochyła, nie ma sensu w to wchodzić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klebex, Liber8 i inni doradzający - to prawda, że zmierzam w tę "złą i niebezpieczną" stronę, ale ja naprawdę jestem już zdesperowana. Jeśli to jest do doopy i nie pomaga w poprawieniu nastroju, to nie będę próbowała. Ale jeśli działa, to chcę to sprawdzić. Sporo życia mam już za sobą łącznie z tymi najważniejszymi etapami i niewiele mam już do stracenia jeśli się uzależnię lub szlag mnie trafi. To i tak będzie lepsze niż wegetacja, której doświadczam teraz. W dvpie mam bezpieczne leki, które robią ze mnie bezwolne warzywo. Chcę jeszcze poczuć trochę szczęścia, choćby miało mnie to wiele kosztować. Albo pożyję/zdechnę na wspomagaczach, albo zdechnę z własnej ręki. Taki mam wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem że podobno leki robią większe spustoszenie w organizmie niż alkohol. Mam kumpla chory na nerwicę, przestal brać leki, bo wywoływały u niego mega deprechę, brał to trochę lat a efekty zaczęły zanikać. Teraz pije 3 piwka dziennie i mówi, że jest ok, mówi, że czuje się zdrowy i nawet szczęśliwy. Pracuje na budowie przy łopacie, także raczej nie zagraża nikomu;) (Gorzej jak weźmie do ręki piłę tarczową:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem że podobno leki robią większe spustoszenie w organizmie niż alkohol. Mam kumpla chory na nerwicę, przestal brać leki, bo wywoływały u niego mega deprechę, brał to trochę lat a efekty zaczęły zanikać. Teraz pije 3 piwka dziennie i mówi, że jest ok, mówi, że czuje się zdrowy i nawet szczęśliwy.

Zbyt piękne, by mogło być prawdziwe... :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Gdyby takie SSRI na to działały a nie pogarszały z czasem przebieg choroby łykał bym je sobie do końca życia całując przed każdą tabletką opakowanie.

No właśnie, gdyby...

 

Nihil lubię śpiewać/wyć ten kawałek :lol:

 

 

Na razie nadal jestem bez leków. Trudno powiedzieć jak się czuję - raz lepiej raz gorzej. Każdy dzień jest :?: a w podświadomości czai się strach :zonk:

Na razie niczego "niebezpiecznego" jeszcze nie spróbowałam :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no na mnie SSRI działają po miesiącach wybornie dostaję takiej przyjemnej manii ,że czuję iż słońce i wiatr są tylko dla mnie prowadzą mnie ku zdobywaniu świata.Mój nastrój nawet na moment nie schodzi do 0 ciągle jest na +2 +3.Wtedy idę i czuję się tak zajebisty że tylko niech patrzą i podziwiają.

Wiem, że to b. głupie, ale zazdroszczę Ci tego :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co spowodowalo u Ciebie anhedonie/objawy okolo-depresyjne?

 

Wlewanie alku i branie dragow na dluzsza mete nic nie pomoze. Zazywam od okolo 20 lat i coraz czesciej widze efekty uboczne a nie te, ktore chcialbym widziec.

 

Z lekami jest ten problem, ze bardzo trudno trafic w tzw. dziesiatke bo chemia czlowieka to bardzo indywidualna sprawa (dieta, styl zycia, kondycja orgaizmu w tym neuroprzekaznikow) wiec trzeba uwazac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co spowodowalo u Ciebie anhedonie/objawy okolo-depresyjne?

Anhedonia u mnie jest konsekwencją leczenia depresji a konkretnie podwyższania dawek SSRI.

 

Wlewanie alku i branie dragow na dluzsza mete nic nie pomoze. Zazywam od okolo 20 lat i coraz czesciej widze efekty uboczne a nie te, ktore chcialbym widziec.

Zgadzam się, dlatego gdy "coś" biorę staram się nie pić alko. Alko niejako "zastępuje" mi dragi ;)

 

Z lekami jest ten problem, ze bardzo trudno trafic w tzw. dziesiatke bo chemia czlowieka to bardzo indywidualna sprawa (dieta, styl zycia, kondycja orgaizmu w tym neuroprzekaznikow) wiec trzeba uwazac.

I tu jest problem - jeszcze nie trafiłam w "dziesiątkę" :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co bylo powodem/zrodlem stanow depresyjnych? Moga byc domysly, nasza podswiadomosc najczesciej ma odpowiedz, najczesciej jest to brak czegos lub predyspozycje (czasami jedno i drugie naraz).
Moja depresja prawdopodobnie ma źródło w bardzo trudnym dzieciństwie (DDA) i ma podłoże endogenne. Predyspozycje wynikają z przeżytych we wczesnym dzieciństwie stresogennych sytuacji, później "wyzwalaczem" były stresy życiowe, teraz nie ma już stresogennych wyzwalaczy a deprecha (niezależna od czynników zewnętrznych) jest nadal :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×