Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Powinno minac w ciagu 2 tygodni

 

nie wiem czy tak powinno minąć , może tak , a może nie .

Jak zmiana dawki leku daje takie efekty jak pisze mada1987 to najwidoczniej znaczy ,że nie teraz jeszcze czas schodzić z tego leku , no chyba ,że ktoś lubi depresyjno -lękową szajbę.

mialem to samo na paro, przyzwyczaili mnie w szpitalu do dawki 20 mg i przy schodzeniu o jedynie 1/4 tabletki był koszmar, te ssri tak mieszają w głowie ze potem takie cuda się dzieją jak się próbuje cokolwiek zmienić, trwało to u mnie koło 2 tygodni i taki podaje się mniej więcej średni czas jeżeli chodzi o przystosowanie się organizmu do nowej dawki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wystartowałam na początku z 10 na 5 :) przez kilka dni nie czułam żadnej róznicy, ale po ponad tygodniu wróciłąm do starej dawki, bo czułam się bardzo źle, więc zaczęłam jeszcze raz, ale rozsądniej i próbuję te 7,5. Tęsknię za trzeźwym życiem, nie chcę być niewolnicą leków :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wystartowałam na początku z 10 na 5 :) przez kilka dni nie czułam żadnej róznicy, ale po ponad tygodniu wróciłąm do starej dawki, bo czułam się bardzo źle, więc zaczęłam jeszcze raz, ale rozsądniej i próbuję te 7,5. Tęsknię za trzeźwym życiem, nie chcę być niewolnicą leków :(

 

Ja odstawiałam Esci 10 przez 3 tygodnie. Co tydzień o ćwiartkę mniej. Nie obyło się bez nieprzyjemnych objawów, ale mam wrażenie, ze część z nich generowała moja głowa pod wpływem strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi paro kiedyś wyraźnie stłumiła uczucia, teraz wydawało mi się ze dzieje się podobnie, ale nagle pojawiło się uczucie które doprowadziło mnie kiedyś do depresji, nie potrafie tego wyjaśnić jak to się mogło stać na tym leku

 

Parę miesięcy brania 20mg Esci doprowadzilo mnie do tego samego.

Teraz biorę 15mg i jest ok. Trzeba znaleźć swoją dawkę. Choć i tak czuję się wykastrowana emocjonalnie.

Wiem, że bez esci nie poradziłabym sobie z lękami, ale marzy mi się, żeby kiedyś to odstawić. Tesknię za uczuciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi paro kiedyś wyraźnie stłumiła uczucia, teraz wydawało mi się ze dzieje się podobnie, ale nagle pojawiło się uczucie które doprowadziło mnie kiedyś do depresji, nie potrafie tego wyjaśnić jak to się mogło stać na tym leku

 

Parę miesięcy brania 20mg Esci doprowadzilo mnie do tego samego.

Teraz biorę 15mg i jest ok. Trzeba znaleźć swoją dawkę. Choć i tak czuję się wykastrowana emocjonalnie.

Wiem, że bez esci nie poradziłabym sobie z lękami, ale marzy mi się, żeby kiedyś to odstawić. Tesknię za uczuciem.

no to nie rozumiem, jest ok czy jest wykastrowanie emocjonalne?

 

-- 11 lip 2015, 13:26 --

 

zastanawiałem sie nad zmianą paroksetyny na escitalopram ale przypuszczałem ze będzie to samo i z tego co widzę raczej bym się nie pomylił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi paro kiedyś wyraźnie stłumiła uczucia, teraz wydawało mi się ze dzieje się podobnie, ale nagle pojawiło się uczucie które doprowadziło mnie kiedyś do depresji, nie potrafie tego wyjaśnić jak to się mogło stać na tym leku

 

Parę miesięcy brania 20mg Esci doprowadzilo mnie do tego samego.

Teraz biorę 15mg i jest ok. Trzeba znaleźć swoją dawkę. Choć i tak czuję się wykastrowana emocjonalnie.

Wiem, że bez esci nie poradziłabym sobie z lękami, ale marzy mi się, żeby kiedyś to odstawić. Tesknię za uczuciem.

no to nie rozumiem, jest ok czy jest wykastrowanie emocjonalne?

Jest ok pod względem lęków - bo dlatego zaczelam brać escitil. Ale ubocznie wystąpiło wykastrowanie emocjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tęsknię za trzeźwym życiem, nie chcę być niewolnicą leków :(

 

Nie mam pojęcia, co to jest "trzeźwe życie". W moim przypadku "trzeźwe życie" to chyba roztrzęsienie, ból, rozpacz, napady strachu i paniki. Uchowaj mnie Boże od takiej "trzeźwości".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tęsknię za trzeźwym życiem, nie chcę być niewolnicą leków :(

 

Nie mam pojęcia, co to jest "trzeźwe życie". W moim przypadku "trzeźwe życie" to chyba roztrzęsienie, ból, rozpacz, napady strachu i paniki. Uchowaj mnie Boże od takiej "trzeźwości".

 

A ja mam nadzieję, że sobie przypomnę :D chcę to poczuć. Twardym trzeba być, nie miętkim :) strachom też trzeba czasem spojrzeć w oczy. Przeżyć życie na znieczuleniu, taka frajda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tęsknię za trzeźwym życiem, nie chcę być niewolnicą leków :(

 

Nie mam pojęcia, co to jest "trzeźwe życie". W moim przypadku "trzeźwe życie" to chyba roztrzęsienie, ból, rozpacz, napady strachu i paniki. Uchowaj mnie Boże od takiej "trzeźwości".

 

A ja mam nadzieję, że sobie przypomnę :D chcę to poczuć. Twardym trzeba być, nie miętkim :) strachom też trzeba czasem spojrzeć w oczy. Przeżyć życie na znieczuleniu, taka frajda?

 

Co innego ,,patrzeć strachom w oczy", a co innego budzić się codziennie rano z uczuciem mdłości i z sercem w gardle. Fajnie być twardym,a nie miękkim,ale czy to samo powiedz choremu na zapalenie płuc? ,,Hej, stary, chodź pobiegać,trzeba przełamywać własne słabości!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko jest jedna roznica miedzy zapaleniem pluć,a nerwica/depresja.....

Chory dostaje antybiotyk dwa tygodnie i po sprawie....

 

Wiem jak ciezko jest sie zmusić do czegokolwiek,jak czlowiek nie ma sily ruszyc nawet palcem.....tylko,ze w naszej"przypadlisci"niestety trzeba sie zmusić,trzeba"isc pobiegać",bo to wszystko siedzi w naszych głowach....

I teraz pewnie sie narażę tym,którzy tak pielęgnują w sobie ta"chorobe"....otoz nerwica to nie choroba,to zaburzenie.....ale im bardziej będziemy sobie wmawiać,ze to ciezka,okropna,przewlekla choroba,tym bardziej będziemy"chorzy".

 

-- 16 lip 2015, 08:44 --

 

Joaszy

Bardzo jest mi na reke Twoje porownanie,tak naprawdę,ale to nie tedy droga:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie popieram pielęgnowania w sobie chorób i zaburzeń. Sama mam zbiór zasad, których staram się trzymać, gdy przychodzi depresja. Na siłę utrzymuję się na xchodzie, żeby nie polożyc się do łózka itp.

Ale z lękami jest trochę inaczej. To nie jest kwestia woli. Nie zawsze da się je opanować. W takich przypadkach farmakologia jest niezastąpiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaszy

Ta pielęgnacja zaburzeń to taka przenośnia.

Ale w większości z nas to jest,tkwi-we mnie tez pewnie gdzieś podświadomie sie to"zagniezdzilo",dlatego nie pozwala to na"normalne"życie,funkcjonowanie.....za dużo analiz,rozmyślania....

 

A jak jest z lękiem?Chodzi Ci o lęk napadowy,paniczny,czy wolnoplynacy,wręcz z myslami natretnymi,typu:to pewnie jakas powazna choroba,itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do lęków zgadzam się, moje zazwyczaj nade mną wygrywały, na jedną moją wygraną, one wygrywały 10x mimo włożenia całego trudu, by je pokonać, ale też uważam, że to nie choroba, nie można się tym zasłaniać przy każdej chorobie i się nią wyręczać. Poczytalni jesteśmy i mimo naszych przypadłości jesteśmy w stanie sterować swoim zachowaniem. Może jest to trudniejsze, ale nitk nie obiecywał, że będzie łatwo. Tak naprawdę każdy w życiu się z czymś zmaga. Jak nie takie problemy, to inne, a jednak wymagamy od wszystkich pewnych rzeczy. Ja się staram być optymistką mimo wszystko i dbać o siebie i innych, jak mogę. Staram się nie użalać nad sobą, bo ja np.od lat cierpię psychicznie, a ktoś inny co dzień myśli co do garnka włożyć, jeszcze ktoś inny patrzy, jak jego dziecko umiera, ktoś inny znosi przemoc, a inny nie ma nogi itd.itp. Tak czy siak choroby to wielki ból, czy to fizyczne, czy psychiczne, osobiście wolałabym chyba cierpieć fizycznie, aczkolwiek każdego szkoda :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaszy

Ta pielęgnacja zaburzeń to taka przenośnia.

Ale w większości z nas to jest,tkwi-we mnie tez pewnie gdzieś podświadomie sie to"zagniezdzilo",dlatego nie pozwala to na"normalne"życie,funkcjonowanie.....za dużo analiz,rozmyślania....

 

A jak jest z lękiem?Chodzi Ci o lęk napadowy,paniczny,czy wolnoplynacy,wręcz z myslami natretnymi,typu:to pewnie jakas powazna choroba,itd.

 

Ja akurat nigdy nie miałam ataku. Zawsze towarzyszył mi jednak lęk wolno płynący, paraliżujący, kierujący myśli na złe tory. Taki, że człowiek boi się wyjsc z domu albo robic rozne rzeczy. U mnie to opiera się o obawe ze strace czas. A najczestszy jest ten lęk, ktoego nie rozumiem i kto4ego zrodla nie znam. Budze sie rano i on juz jest.

Oczywiście pracuję nad tym na terapii i staram się tsmu nie poddawać, a przede wszystkim - staram się przesadnie na tym nie skupiać, bo to do niczego nie prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaoszy

No dla mnie ten lęk wolnoplynacy,który sprowadza myśli za zly tor,tez jest nie zrozumialy...

Dlatego pytalam który lęk mialas na myśli....

Lęk napadowy,którego tak bardzo sie kiedyś balam,jest zupełnie do przezycia,bo on osiągnie jakieś natężenie,a potem juz nie jest aż tak silny i spada....natomiast ten wolniplynacy....to jest dopiero upierdliwa sprawa,której totalnie nie rozumiem....

A czego sie dowiedzialas na terapi o takim lęku wolnoplynacym?

 

Czemu Twoja diagnoza stoi pod znakiem zapytania?Masz jeszcze inne objawy oprócz tego lęku...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czego dowiedziałam się na terapii o lęku wolnoplynacym? Uczę się wyłapywać myśli i emocje pojawiające się najczęściej i wiązać je jakoś z poczuciem tego lęku, a następnie na zasadzie logicznego tłumaczenia sobie faktów i rozumienia swoich myśli i emocji w jakiś sposób opanowywac ten lęk. Czasem działa.

 

Moja diagnoza stoi pod znakiem zapytania, bo najpierw byłam zdiagnozowana jako zaburzenie lekowo-depresyjne, potem jako lękowe, potem znów jako lękowe depresyjne, a potem gdy już dwa razy pojawił się epizod depresyjny i doszły stany nadmiernego pobudzenia, zdecydowano się zdiagnozować mnie jako ChAD. W co nie do końca wierzę. Podobno ChAD i lęki wzajemnie się wykluczają, a to z powodu właśnie lęków zaczynalam terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×