Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

antylopa, moja pierwsza psychoterapia była dość nietrafiona, dopiero w tym roku, po zmianie lekarza, leków, terapeuty zaczynam czuć, że to ma sens, wcześniej chodziłam tam tylko ciałem, nie było efektów, bo nigdy nie powiedziałam na głos z czym przyszłam. Myślę, że to nie terapia uświadomiła mi, że dłużej nie dam rady, tylko moje ciało. Jednego dnia po prostu odmówiło posłuszeństwa i z każdym kolejnym tylko się pogarszało.

Obecna psychoterapia powoli uświadamia mi, że mogę/powinnam żyć dla siebie, nie dla innych. Jak sama sobie nie pomogę to nikt tego nie zrobi. Muszę stanąć na nogi samodzielnie, polegać tylko na sobie, żeby w przyszłości być w stanie zająć się znów rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, moja pierwsza psychoterapia była dość nietrafiona, dopiero w tym roku, po zmianie lekarza, leków, terapeuty zaczynam czuć, że to ma sens, wcześniej chodziłam tam tylko ciałem, nie było efektów, bo nigdy nie powiedziałam na głos z czym przyszłam. Myślę, że to nie terapia uświadomiła mi, że dłużej nie dam rady, tylko moje ciało. Jednego dnia po prostu odmówiło posłuszeństwa i z każdym kolejnym tylko się pogarszało.

Obecna psychoterapia powoli uświadamia mi, że mogę/powinnam żyć dla siebie, nie dla innych. Jak sama sobie nie pomogę to nikt tego nie zrobi. Muszę stanąć na nogi samodzielnie, polegać tylko na sobie, żeby w przyszłości być w stanie zająć się znów rodzicami.

 

:105: cholera żebym ja taka mądra była

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, dlaczego od razu ściema? to nie przychodzi łatwo, wiem, ale ja mam nadzieję, bo cholernie chcę, żeby było lepiej. Ja mam tylko 20 lat, łapię się wszystkiego, żeby wygrzebać się ze swojego bagna, bo może mam jeszcze jakąś szanse na coś fajnego w życiu. Staram się nie popadać w totalną ciemność, bo długo nie byłabym w stanie w niej wytrzymać i skończyłabym ze sobą, przed tym się bronię rękami i nogami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antylopa, hmmm, trudne pytanie, bo postawiłam na totalna szczerość w stosunku do nowego lekarza i terapeuty, więc zmiany widzę takie, że po wyjściu zawsze jestem wyprana emocjonalnie, ale przecież to nie może być łatwe, bo nie idę tam na plotki. Szczerze powiedziawszy, w tym tygodniu pierwszy raz po wyjściu z terapii poczułam ulgę, nie było od razu lepiej czy coś, ale zrzuciłam jakiś ciężar i to całkiem nowe uczucie było cholernie fajne.

A z perspektywy czasu, uwzględniając wcześniejszą prawie dwuletnią terapię, która niewiele mi dała, jednak coś dostrzegam. Co prawda w międzyczasie nabawiłam się depresji i stanów lękowych, ale wzrosło moje poczucie niezależności, przestałam się tłumaczyć przed ludźmi i kręcić jeśli nie chcę czegoś mówić, teraz potrafię powiedzieć "sorry, nie chcę o tym rozmawiać" i nie czuć się winną, że odmawiam wyjaśnienia itd.

Jedyna zmiana jeszcze to dzięki lekom, teraz jestem w stanie podnieść się rano z łóżka, czy wyjść do ludzi, napady lękowe są zdecydowanie rzadsze, chociaż refleks mi trochę po nich siada. Właśnie odstawiam wellbutrin i zostaję na samej asentrze.

A Tobie cokolwiek pomaga? Czujesz, ze psychoterapia coś daje, albo leki, jest po nich lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veronique, hmmm no właśne trudne to pytanie...

Moja PAni Doktor stwierdziła kilka dni temu, że to był świetny pomysł przymusić mnie do psychoterapii.

Ja mam problem z PTSD po gwałcie i CHAD. Objawy u mnie to agresja czynna i bierna.

 

Niecierpie dotyku, bliskości. Reaguje na to okropnym drżeniem całego ciała i rzucam się z pięściami na ludzi którzy mnie np dotkną w sklepie. Atak i już :hide:

Również ogromny problem z pokonaniem muru żeby wyrażać uczucia, słabość.

Jestem na etapię wyatywania z gabinetu za złe zachowanie. Wiec nie umiem Ci odpowiedzieć czy coś zmieniłam.

Chodze dopiero pół roku. A już 2 razy wyleciałam z gabinetu i raz nawet o mało karetką nie jechałam na oddział

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×