Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sylwester 2013/2014


jetodik

Rekomendowane odpowiedzi

Ja :D Boję się fajerwerków odkąd odłamek jednego strzelił mi w oko. Fajerwerki odpalał w zły sposób, pijany debil, którego otaczała w dodatku gromadka zaciekawionych dzieci...

Na szczęście został tak opier... że chyba odechciało mu się puszczania fajerwerków przez najbliższe 10 lat :mrgreen: Ja uznaje tylko zimne ognie :lol:

Ja od zawsze odkąd pamiętam trochę bałem się petard, nigdy nie chciałem, żeby odpalano przy mnie petardy, a podczas obserwacji petard byłem spięty. Zimne ogni kiedyś lubiłem, ale i tak byłem spięty, gdy trzymałem w ręce. Obecnie od wielu lat nie lubię ani petard ani zimnych ogni.

Ja się strasznie boję! Jak byłam mała to było całkiem zrozumiałe dla wszystkich, że się boję. Ale teraz jak się chowam to wygląda to dość śmiesznie ale co ja poradzę. Parę miesięcy temu była impreza na stadionie, na którą poszłam ze znajomymi. I były petardy a nie miałam jak się stamtąd wydostać. Sama się sobie dziwię, że obyło się bez ataków paniki :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby wieczór jak każdy inny, ale dużo ludzi spędza go z kimś, więc jednak smutno tak siedzieć samemu w tę noc.

 

Większy smutek odczuwa się chyba wtedy, gdy nie ma się z kim np. spędzić świąt. To tylko sylwester. Jak sie wyjdzie na rynek - tam pełno najebanych ludzi, się znajdzie ktoś do towarzystwa :P od biedy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja spędzam z moim byłym chłopakiem i naszymi wspólnymi znajomymi :) W tym dwoma jego ex :) Brzmi dziwnie, ale mamy poprawne relacje, a innych planów brak..

 

chyba bym sie nie odnalazł:)

wszystko zależy. Ja też z jedną moją byłą się kumpluję, a z 2 nie możemy na siebie patrzeć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn kwestia jest taka ze moze z niektórymi bylo by bez problemowo ale z jedną nie dalbym rady i to nie w sensie nienawisci ;D

 

a w jakim? Dalej Ci zależy?

 

No, ja nie mam z tym problemu bo wszyscy już poukładaliśmy sobie inaczej życie i pozamykaliśmy sprawy więc w sumie dobrzy z nas kumple :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn kwestia jest taka ze moze z niektórymi bylo by bez problemowo ale z jedną nie dalbym rady i to nie w sensie nienawisci ;D

 

a w jakim? Dalej Ci zależy?

 

No, ja nie mam z tym problemu bo wszyscy już poukładaliśmy sobie inaczej życie i pozamykaliśmy sprawy więc w sumie dobrzy z nas kumple :)

 

No poniekąd jej tez ale to bylo 2 lata temu i strasznie toksyczne wiec lepiej sie unikać;D

Najlepszy motyw byl na studniówce, na mojej byly 4 moje ex z jednej klasy ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn kwestia jest taka ze moze z niektórymi bylo by bez problemowo ale z jedną nie dalbym rady i to nie w sensie nienawisci ;D

 

a w jakim? Dalej Ci zależy?

 

No, ja nie mam z tym problemu bo wszyscy już poukładaliśmy sobie inaczej życie i pozamykaliśmy sprawy więc w sumie dobrzy z nas kumple :)

 

No poniekąd jej tez ale to bylo 2 lata temu i strasznie toksyczne wiec lepiej sie unikać;D

Najlepszy motyw byl na studniówce, na mojej byly 4 moje ex z jednej klasy ;D

 

to dopiero hardcore :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

metka00, Ja tez nie- wiem jak sie to kończy spotkania z byłymi kobietami...

A jeszcze gdyby była tez moja obecna...to mordobicie byłej pewne :P

 

-- 27 gru 2013, 14:42 --

 

Najlepiej mi wychowawca dopowiedzial , ze bede musial wynajać busa by wszystkie byłe zabrać xd

 

miało się kiedyś to bujne życie towarzyskie, co? :twisted:

Dla niektórych kilka autokarów to mało :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja spędzam z moim byłym chłopakiem i naszymi wspólnymi znajomymi :) W tym dwoma jego ex :) Brzmi dziwnie, ale mamy poprawne relacje, a innych planów brak..

:mrgreen: Faktycznie niecodzienne.

 

tak zaplanowaliśmy zanim się rozstaliśmy... wcześniej już mówiłam innym, że mam plany więc gdybym nie spędzała z nim sylwestra to pewnie zostałabym w domu :P Choć to nie jest najgorsza opcja biorąc pod uwagę na to jak bardzo brakuje mi energii na wszystko :P Ale ponieważ mamy dobre relacje... no.. jutro jadę i wracam za tydzień, więc:

 

życzę wam udanego sylwestra... albo chociaż znośnego! :)

wszystkiego dobrego w nowym roku, spełnienia marzeń, zdrowia... psychicznego zwłaszcza, radości - zupełnie małych i tych dużych, wzruszeń, postępów w pracy nad sobą i satysfakcji, żeby wszystko było prostsze i lepsze niż w mijającym 2012 :) No i żebyśmy ZYLI, tak po prostu, pełnią życia, świadomie, bez lęków, depresji, przekrzywiania rzeczywistości... odważnie i pewni siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×