Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA + MIRTAZAPINA (California Rocket Fuel)


Lord Cappuccino

Co sądzisz o CRF?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co sądzisz o CRF?

    • Genialny mix
      24
    • Nie urywa d*py
      29
    • Ćpuński wynalazek
      15


Rekomendowane odpowiedzi

Dżejmson też przechodziłem takie stany, to już podbiega pod "chad" więc stabilizator jest wskazany, według mojego lekarza lamotrygina daje też świetne efekty przy depresjach nawracających, tylko tu też potrzeba cierpliwości i czasu.

Ty też masz osobowość chwiejna emocjonalnie ?

 

Jeśli ja mam stale obniżony nastrój ,bez wahań że wszystksię jakoś ułoży to jakie to zaburzenie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind mam niestabilny kapryśny nastrój, tylko ten jeden podpunkt pasuje do moich zaburzeń tak że nie kwalifikuje się do tej choroby ;) całe szczęście.

 

Poza tym występują u mnie często takie epizody mieszane, np. dwa dni jest ok, pojawia się pozytywne myślenie, brak lęków i dobry nastrój, następnie mogę w przeciągu kilkunastu godzin pogrążyć się w depresji do tego stopnia że pojawiają się nawet myśli samobójcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepsze to niż ciągłe wahania nastroju ;) Być może jak się podleczysz trochę to twój nastrój będzie stabilnie ciągle dobry? ;)

 

U mnie z godziny na godzinę jest coraz lepiej, puszcza ten przeraźliwy stan gdzie jedynym wyjściem było samobójstwo, zaczyna pojawiać się jakaś nadzieja.

Wracając do tematu to te 300mg jednak daje o sobie znać, rozszerzone źrenice i pobudzenie, to dobrze może to znak że zadziała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind ale nie przekonasz się nim nie spróbujesz :)

 

Dżejmson w małych dawkach neuroleptyki mogą zwiększać wydzielanie dopaminy i to ona może leżeć u podłoża Twojej depresji.

 

-- 16 sie 2013, 06:30 --

 

Wtedy zamiast starej pernazyny mógłbyś spróbować nowszej olanzapiny, fluanxolu czy solianu w małych dawkach. Pomocny mógłby się okazać też wellbutrin, mirta, miansa, coaxil, czyli leki bez działania podobnego do SSRI.

 

-- 16 sie 2013, 06:31 --

 

Popiół jak takie połączenie wysokich dawek wenlafaksyny i mirty nie zadziała to znak że musisz szukać leków o innym działaniu. Jak wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepsze to niż ciągłe wahania nastroju ;) Być może jak się podleczysz trochę to twój nastrój będzie stabilnie ciągle dobry? ;)

 

U mnie z godziny na godzinę jest coraz lepiej, puszcza ten przeraźliwy stan gdzie jedynym wyjściem było samobójstwo, zaczyna pojawiać się jakaś nadzieja.

Wracając do tematu to te 300mg jednak daje o sobie znać, rozszerzone źrenice i pobudzenie, to dobrze może to znak że zadziała.

 

Tak zwykle bywało, że jak byłam podleczona, to było stabilnie dobrze, bez wahań w jedną czy drugą stronę.

Swoją drogą ciekawa jestem czy u mnie też 300mg wenli załatwi sprawę, narazie od wczoraj wróciłam do 225mg wenli i stopniowo będe zwiekszać do 300mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień na zestawie sertralina + miansa. Najbliższą relację zdam dopiero za 2 tygodnie, wcześniej chyba nie ma sensu. W tym czasie będę rzadziej zaglądał na forum - czytanie o dolegliwościach mi nie pomaga, że tak to określę ;)

Zacząłem od 25mg sertry. Za pare dni wskoczę na 50mg, bo skutki uboczne rzadko się mnie trzymają, poza bólami głowy. Miansy cały czas 30mg, chyba że lekarz zleci inne dawkowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

POwodzenia, czasami potrzebne są wyższe dawki, ale to się da określić dopiero po pewnym czasie na niższych. Jesteś na naczęściej przepisywanej kombinacji leków w Polsce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam ;)

 

Aktualnie, jak co dzień, mam ostre jazdy - przez dzień kilkanaście co najmniej wahań nastroju - od radości, pewności siebie, optymizmu, po myśli samobójcze. I tak co chwilę się zmienia, nie do wytrzymania... Ratuję się drugi dzień pernazinum, które zaczyna to w miarę stabilizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okropna depresja zaczyna puszczać powoli, zaczynam powoli wychodzić do ludzi co jeszcze tydzień temu było nie do pomyślenia, nastrój powolutku idzie w górę jest jeszcze mocno niestabilny ale jest tendencja na plus, jeszcze nie wiem czy to zasługa leków bo tu potrzeba czasu, niestety lęk uogólniony trzyma mnie jeszcze dosyć mocno.

 

-- 20 sie 2013, 20:22 --

 

Po chwilowej poprawie znów jest gorzej, ciągłe uczucie zmęczenia spędzam praktycznie całą dobę na łóżku, nawet siedzenie przed kompem męczy, są chwilowe zrywy energii ale po chwili wraca to uczucie zmęczenia i wyczerpania psychicznego, problemy z koncentracją, podejmowaniem decyzji...niechęć do wysiłku intelektualnego.

Czekam dalej może coś ruszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie chyba 5 dzien na zwiekszonej dawce wenli czyli 300 i 15 mirty i nastrój wcale się nie poprawia. Już wiem, że nic z tego zestawu , który wczesniej fajnie na mnie działał nie będzie i będe musiała zmienić na coś innego. Najgorsze że musze czekać na wizyte do 9 września, bo lekarz na urlopie.

 

Popiół, ja przed kompem akurat nie mam problemu by siedzieć, ale gorzej jest ze zrobieniem czegokolwiek w pracy, koncentracja też praktycznie zerowa a w ciągu dnia senność. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie znieczuliło, spłyciło emocjonalnie i na razie tyle, niby tam jest jakieś działanie przeciwdepresyjne ale wynika ono raczej właśnie ze znieczulenia na otaczające mnie problemy, poza tym to senność, zmęczenie, niechęć do wysiłku fizycznego i intelektualnego. Cienko to wygląda na razie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, raczej też mam bardzo spłycone emocje, anhedonia i poczucie bezsensu wszystkiego.

Już nie liczę za bardzo że po zwiększeniu dawki coś poprawi się na lepsze, czuję że bedę musiała zmienić na inne.

Daje sobie czas do 9 wrzesnia, bo wtedy mam wizyte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak widać z przeprowadzonej ankiety to żaden innowacyjny wynalazek 63 % nie pomaga porostu jedna z wielu kombinacji leków która niektórym pomaga innym nie. Równie dobrze można byłoby do każdego SNRI SSNI itp dołożyć jakiś lek o innym mechanizmie działania np leviron trittico stabilizator lub TLPD czy neuroleptyk. Istna loteria a nakręcanie się nazwą i amerykańskim wynalazcą do niczego nie prowadzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do tutejszych specow d/s mozgojebnych paliw rakietowych.

 

Wenla byla pierwszym prochem, ktory na mnie zadzialal. Zmniejszyl czarne mysli, oslabil leki, i zniklo to ohydne poczucie "gnicia" w ciele (kto zaliczyl ciezko depreche wie ocb). Takze polubilem ten srodek. Biore 75'tke juz czwarty miesiac, ale stopniowo czuje, ze dzialanie przygasa. U mnie skutkiem ubocznym po wenli jest bezsennosc, brak apetytu (kiepsko sie sklada, bo mam niedowage), brak energii, musze sie zmuszac do najprostszej aktywnosci.

Niedlugo mam wizyte u psychiatry, i tu wyskakuje mi ta opcja mixu z mirtazapina, samo 150 mg raczej nie zapewni swietego spokoju ze wzgledu na wlasnie opisane skutki uboczne. A chodzi mi i o aktywizacje, i normalniejszy sen. I tu wlasciwe pytanie: czy wenla faktycznie zmniejszyla u Was sennosc po mirtazapinie? Da sie po tym klarownie myslec, dzialac? Wplywa jakos zle na koncentracje, pamiec, ogarniecie? Bo to najbardziej mi sie posypalo przez chorobe, a nie chce byc przez psychotropy usmiechnietym warzywkiem :evil: : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, z początku bralam wenle w dawce 225mg i tak15mg mirty i te leki wyciagnely mnie z ciężkiej depresji i nerwicy . Miałam po tym więcej energii i wzroslo poczucie własnej wartości .

Po kilku miesiącach działanie leku zaczęło u mnie słabnąć , aż zakończyło się poraz wtóry silnym nawrotem choroby .

Aktualnie biorę 300mg wenli i już nawet zwiększenie dawki nic nie pomogło w redukcji objawów . Poprostu wzrosla tolerancja na lek i niestety nawet większe dawki nie pomogą .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, muszę , bo teraz czuję się warzywem , tylko ciało żyje a umysł jakby już umarł . Elfrid 3 lata było ok do nawrotu tak nie? U mnie po pół roku ale na to nałożyły się stresy w domu jak i w pracy .

 

Może być moklo , anafranil serta z miansa tylko żeby w końcu coś pomogło mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe połączenie, na pewno warte wypróbowania. Czułam się na nim bardzo dobrze, prawie tak, jak przed choroba. Niestety poprawa była na krotko, potem znowu nawrot. Lekarz zwiększał dawki aż do maksymalnych, co skutkowało jedynie stanem warzywnym.

 

Kiedyś mój nowy psychiatra powiedział, ze przy prawidłowo dobranych lekach depresja jest w pełni uleczalna, a jeśli powraca, to trzeba się zastanowić, czy to aby nie CHAD. Choroba afektywna niekoniecznie musi wywoływać manie, czasami są to tylko stany depresyjne. Wtedy warto dodać do antydepresanta lek przeciwpadaczkowy i neuroleptyk. Często pomaga to bardziej niż skakanie po eserajach i innych wynalazkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też u mnie podejrzewano chad ze względu na nawroty i na częste huśtawki na zasadzie - głęboka depresja a potem zaraz stany euforyczne, hipomaniakalne, zero ''normalności''. I tak było dłuższy czas, ale jakoś wenla mnie stabilizuje, miałam wypróbować lamotryginę, ale po co mi się bawic w coś co niewiele mi da, biorę wenlę i mam stabilny nastrój cały czas. Nie mam stanów depresyjnych mniej więcej od maja, poza problemami z koncentracją i pamięcią nie mam żadnych jej objawów, na co dzień nastrój odczuwam dobry, tylko w stanach prawdziwego szczęścia przeżywam je maksymalnie, ale widocznie taki mój charakter, że lubię się cieszyć z życia, a tak jak jest szary, nudny dzień to czuję się normalnie.

Nie mam już na szczęście anhedonii, ani pustki emocjonalnej, jaką miałam poprzednio biorąc ją, wellbutrin mi wiele na to pomógł, jak go już odstawiłam czuję się na tyle silna, że mam emocje pozytywne sama z siebie, nie potrzebuję do tego dopaminy, gdy łapie mnie zmęczenie nie poddaje się, nie skupiam się tak na tym, pilnuję normalnego spania. Na CRF przynajmniej lęków nie mam, ale to zasługa wenli,bo sam mirtagen może mi je indukować ze względu na silne działanie na noradrenalinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, też tak miałam, że jak była poprawa to przestawałam brać leki, bo też nie mogłam zaakceptować, że muszę je brać, nie chciałam się nimi zamulać, ale potem z czasem pojęłam, że muszę brać i po ostatnim nawrocie nie wyobrażam sobie teraz to odstawić i wrócić do tego bagna

a tą wenlę od jakiego czasu teraz bierzesz bez przerwy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, tak bez przerwy, a nawrót nastąpił jak przez ponad miesiac jechałam na zmniejszonej dawce wenlafaksyny tj. 150mg, wczesniej brałam 225.

Powiedz czy miałaś nawroty również podczas sukcesywnego brania leków??

 

-- 31 sie 2013, 10:13 --

 

Miałaś jakieś dziwne plany np związane z pracą?

Nigdy wcześniej się nad tym nie zastnawiałam dogłębnie ale teraz wydaje mi się to troche dziwne, bo jeszcze do niedawna miałam iść złożyć papiery do policji :? rok temu też miałam różne "dziewne " pomysły. Co o tym sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, a od kiedy bierzesz ogólnie tą wenlę?

 

wiesz co nawrotów to nie miałam w czasie brania, jak już to było tak, że jakiś lek mi w ogóle nie pomagał na nastrój i było cały czas źle, zmieniłam na coś co działało i było dobrze do odstawienia

 

co do pracy to raczej miałam tak, że się szybko napalałam i miałam poczucie własnej zajebistości na tyle, że miałam poczucie, że będę z tego bardzo zadowolona i sobie ze wszystkim poradzę, typowych odpałów nie miałam, jak już to np. dwie prace naraz :o właśnie też z poczucia, że jestem taka super, że dam sobie radę, a potem szybko rezygnowałam z obu, zrażałam się czymś, nie umiałam być konsekwentna i raczej potem miałam tak, że czułam się gorsza od innych, jak debil, najgorsza i że jak ktoś sobie ma nie poradzić, to przede wszystkim ja, i potem tak się skończyło niestety, dlatego teraz mam taką lekką może nie traumę, ale uraz i lęk przed tym, że znowu może być podobnie, taki słomiany zapał, a w gruncie rzeczy potem dorwą się do mnie takie lęki, że nawet z domu będę bała się wyjść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×