Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Niedawno opisywalam swoje objawy, ktore sie nasiily. Po zwichnieciu rzepki mam opuchniete kolano. Wmowilam sobie, ze to zakrzep. Panika i pogotowie. Tydzien w szpitalu, jakies tabletki na uspokojenie. Myslalam, ze raczej nie daja tabletek mlodym osobom. Wiem, ze nie zrobili konkretnego badania na zakrzep ale lekarze mowili, ze zakrzepu nie ma. Noga boli caly czas jednak jak i lydka jak to bywa przy zakrzepie (internet mi to powiedzial...). Symuluje ten bol? Po wyjsciu ze szpitala... objawy nie minely. Lekarze sie znaja, prawda? ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!Pisałam Wam już dawno o swoich objawach...nie mam zdiagnozowanej nerwicy,ale coraz częściej zaczynam myśleć.że to to...Nie mam z kim o tym rozmawiać...czuję mimo zrozumienia męża,że już ma dość tych moich narzekań...ostatnio było u mnie pogotowie bo miałam podobno tężyczkę...cała zdrętwiałam...a myślałam,że umieram...czułam się jak podłączona do prądu...mam niewielkie problemy z hormonami...leczę się u endokrynologa...dziś znowu zrobiło mi się słabo na spacerze...kołatanie i uczucie bycia pijanym...od jakiegoś czasu noszę przy sobie ziołowe tabletki uspokajające i łykam dużo magnezu...po tych tabletach wszystko przechodzi...prawie jak ręką odjął...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na forum. Sam się czasami zastanawiam, czy to nerwica, czy może coś innego... W każdym razie, do rzeczy. Zaczeło się jakieś 3-4 lata temu (dziś mam 22). Czułem napięcie psychiczne, miałem wrażenie, że zaraz dostanę schizofrenii (lub czegokolwiek innego), pojawiła się duża potliwość dłoni... Na przemian ciągneły się dni gorsze i lepsze, aż skończyłem liceum, poszedłem do pracy, starałem się studiować... I tutaj chyba gdzieś nastąpił rozwój (?) choroby. W odpowiedzi na natężone napady nerwicowe (czy cokolwiek to jest) DIAMETRALNIE zmieniłem tryb życia. Rzuciłem na stałe papierosy (na stałe, a nie jak niektórzy rzucają, na miesiąc ;) ), zacząłem uprawiać sporty, startuje w biegach długodystansowych , poszedłem na siłownię i z powodzeniem zacząłem budować jakąś tam masę (do tej pory ważyłem 55 kg , a jestem dość wysoki) tyjąc przeszło 15 kg. Pomogło, w pewnym stopniu.. Przestałem imprezować. 3 wypite piwa oznaczają na nastepny dzień katorgę, natomiast 7-8 piwek ze znajomymi do 4 rano oznaczają dla mnie przynajmniej 2 dni nasilonych ataków nerwicowych, podczas których wmawiam sobie, że przegrywam życie, wszystko wydaje mi się maksymalnie dziwne, natomiast uczucie napięcia w klatce piersiowej + napięcie psychiczne jest nie do zniesienia. Do tego doszedł paniczny lęk przed śmiercią. Szczególnie przed zaśnięciem, kiedy to niemal zawsze uświadamiam sobie, że moja samoświadomość zniknie lub przejdzie w inny stan, ogarnia mnie STRACH, przez duże S. Mam wrażenie, że poczucie bezpieczeństwa znikło bezpowrotnie w moim życiu, ja sam zaś jestem w pułapce bez wyjścia. Często czuje się fatalnie niedowartościowany i beznadziejny na tle innych osób, mimo iż wiem, że mysli te są bezsensowne. Znikła też gdzieś radość po drodze. Męczy mnie przeświadczenie, że nic mnie już w życiu nie czeka, a moje życie ucieka mi przez palce. Dodatkowo zmobilizowało mnie to do kolejnych wyrzeczeń: zrezygnowałem z cukru, usunąłem konto na facebooku, stałem się oszczędny(napewno w porównaniu do kiedyś)...

 

Paradoksalnie - nerwica stała się największym motorem napędowym w moim życiu, jednak wciąż nie czuję się tak jak kiedyś, kiedy życie zdawało się bardziej kolorowe. Dzisiaj wszystko INNE i DZIWNE. Czuję LĘK przed przyszłością i STRACH przed śmiercią. Wizualizuje sobie przykre, mało prawdopodobne SCENARIUSZE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj szczepan231!Ja zauważyłam też,że nie mogę pić alkoholu...bo wtedy zaczyna się szaleństwo...nawet kieliszka wina nie mogę się napić...bo mnie od razu bierze duszność,kołatnie serca.Od jakiegoś czasu nie piję wcale.Mnie niestety nerwica nie motywuje,ale przeszkadza w codziennym życiu...nie jestem tym kimś kim byłam kiedyś.Są dni kiedy cała się trzęsę dosłownie jakby z zimna a to mięśnie mi tak drżą pozbywając się napięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z alkoholem tez wyluzowałam, nie żebym piła nałogowo albo jakoś często ale zanim się w ogóle napiłam to pojawiało się myślenie że przecież nie mogę bo jak się napije to niewiadomo co się stanie...ale ostatnio się napiłam i o dziwo bardzo mi to pomogło :):) przez cały dzień byłam przygaszona smutna i w ogóle totalnie rozdrażniona i z lękiem że niewiadomo co mi się dzieje no i wypiłam sobie winko :) i nagle wszystkie objawy przeszły a gdyby to była jakaś choroba poważna to wątpię że alkohol by pomógł tyle że to nie jest sposób i nigdy tak nie robię bo piję okazyjnie no i nawet okazyjnie zdarza się że podczas tego picia dostanę jakiegoś lęku, a czy Wam też jest gorzej wieczorami lub w nocy jeśli chodzi o lęki? Ja już nie pamiętam kiedy zasnęłam sobie o normalnej porze :( I w ciągu dnia czuję się tak wymęczona tymi atakami lęków i jestem strasznie senna :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kn24, dla mnie perspektywa zbliżającej się nocy jest okropna. Boję się zasypiac. Miałam tak, że przez 3 dni spalam łącznie 3 godziny. Kiedy byłam w szpitalu, po podaniu mi Hydroxyzini spalam po 12 godzin. Odsypialam. Ogólnie to jak już leże w nocy w łóżku jest najgorzej. Za wszelką cenę nie chce zasnąć. Co zamknę oczy to po chwili mam wrażenie jakbym się dusila i znów otwieram oczy. To strasznie męczące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore leki na nerwice od 2,5 miesiaca i bylo ok ale czasami tak jakos dziwnie sie zle poczuje.

Przed chwila tak na jezyku mi sie slono zrobilo, dziwne uczucie... tak cierpko i mi sie slabo zrobilo tak dziwnie, nie wiem jak to opisac.

 

Czy takie objawy tez moze dawac nerwica nawet jak biore leki i nie mysle za bardzo o niej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Zmagam się od 3 miesięcy z problemami na tle psychicznym. Chodzę od lekarza do lekarza i wciąż szukam przyczyny organicznej,wirusowej,bakteryjnej itd. . Badałem się na boreliozę, miałem robiony TK głowy, morfologię i OB,badanie oczu. Zresztą szybciej byłoby gdybym napisał jakich badań nie miałem robionych. Wszystkie badania są OK. Mam jedynie wyrytą bakterie helicobacter pylori i początki jaskry w oczach. Moje pytanie brzmi następująco. Czy możliwe jest ,żeby moje dolegliwości : ból głowy,oka,napinanie mięśni nóg i uczucie ich drętwienia/ucisku ,brak koncentracji,równowagi (wydaje mi się, że podłoga jest krzywa) uczucie zagubienia w obecnym świecie, lęk i dwu sekundowy szum w uszach może być wywołany bakteria czy mam nerwicę? Drugie pytanie to czy możliwe jest,że po przebiegnięciu 500metrów (biegłem w stresie na autobus), jako były sportowiec, mogę mieć bardzo mocno ściśnięte łydki i nie umiał złapać tchu? Z góry dziękuję za odpowiedź. :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacob, tez wystepuja u mnie te szumy. Bardzo rzadko, jednak mysle, ze jest to spowodowane nerwicą. Tak dla, watpliwego pocieszenia : nie jestem ekspertem, jednak biorac pod uwage warunki zycia w Polsce, stres jaki nas dotyka od najmlodszych lat wiekszosci objawow upatrywalbym w problemach na tle psychicznym.

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niepokojace-wyniki-badan-to-odbilo-sie-na-psychice-polakow/llg5l

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u neurologa,dal mi skierowania do laryngologa,okulisty i na TK głowy. Okulista stwierdził tylko ta jaskrę. Reszta OK. Zauważyłem też,że często mam bardzo dużo śliny. Z rana boli mnie gardło i jest bardzo podrażnione. Czasami mam tak,ze wypluwam na chusteczkę tą pierwszą poranną ślinę i czasami mam na niej krew,śladowo i tylko w tym 1 splunięciu,do tego uczucia zimna i zimne poty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Moja historia wygląda tak: od maja cierpię na dość uporczywe zawroty głowy. Teraz doszły do tego: kołatanie serca, myśli o zawale, duszności, ból serca, duuużo płaczu, biegunki, nudnośc, totalny brak apetytu. 2 razy byłam w szpitalu. Za pierwszym razem w maju stwierdzono niedobór magnezu, za drugim czyli jakiś tydzień temu stwierdzono, że to może być nerwica. Poza tym byłam u lekarza rodzinnego, okulisty, neurologa, miałam robione ekg, rtg głowy, morfologię, mierzone ciśnienie kilkakrotnie. Wszyscy mówią, że ze mną jest wszystko w porządku. Czy to nerwica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! U mnie trochę lepiej. Lepiej się czułam, bo byłam tydzień nad morzem z chłopakiem. Szybkie bicie serca dokuczało, ale mniej, po prostu było mniej czasu na myślenie o tym. Niedługo idę zrobić Holtera jak pisałam, bo i tak dokucza i trzeba to skontrolować. Czasem jeszcze dokuczają mi też myśli depresyjne, przez parę dni na wyjeździe np były. Już jakoś ponad 2 miesiące biorę Venlectine i czekam na tę wizytę do psychologa.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mika211, super :) morze jest cudowne tez uwielbiam jezdzic nad Baltyk ale dla mnie to praktycznie 2 koniec Polski. Mi dzis czesc objawow przeszla ale teraz pod wieczor czuje ze znow cos wraca i znow obawa czy to nerwica czy cos z miesniami? Nie mgoe juz tego czasem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacob24 wydaje mi się , że albo jesteś bardzo zestresowany i stąd te objawy albo to jednak początki nerwicy , jeżeli wszystkie badania wychodzą ok a pomimo tego ciągle czujesz się tak samo , to może znajdź psychiatrę który potwierdzi , że to może być nerwica , tylko w ten sposób się dowiesz co Ci jest . :)

 

dzem1988 jeżeli badania wychodzą ok to może być to nerwica , tak samo jak w przypadku Jacoba najlepiej udać się do psychiatry który to stwierdzi na forum nikt Ci nie powie , bo nie jesteśmy lekarzami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacob24 wydaje mi się , że albo jesteś bardzo zestresowany i stąd te objawy albo to jednak początki nerwicy , jeżeli wszystkie badania wychodzą ok a pomimo tego ciągle czujesz się tak samo , to może znajdź psychiatrę który potwierdzi , że to może być nerwica , tylko w ten sposób się dowiesz co Ci jest . :)

 

dzem1988 jeżeli badania wychodzą ok to może być to nerwica , tak samo jak w przypadku Jacoba najlepiej udać się do psychiatry który to stwierdzi na forum nikt Ci nie powie , bo nie jesteśmy lekarzami :)

 

Wiem, dziękuję za odpowiedź:) Byłam u psychiatry, powiedział, że to nerwica lękowa z hipochondrią i skłonnością do nadinterpretacji i myśli katastroficznych (cały czas wydaję mi się, że mam raka). Kupiłam przypisany lek i zapisałam się do psychologa.

 

Mika211 ja tak samo czułam się gdy pojechałam nad morze, identycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mika211, super :) morze jest cudowne tez uwielbiam jezdzic nad Baltyk ale dla mnie to praktycznie 2 koniec Polski. Mi dzis czesc objawow przeszla ale teraz pod wieczor czuje ze znow cos wraca i znow obawa czy to nerwica czy cos z miesniami? Nie mgoe juz tego czasem...

 

Dla mnie to też dosyć daleko, bo mieszkam w okolicach Warszawy. Mi też często wraca pod wieczór, a często i całe dnie... jak poczytasz moje inne posty, to zobaczysz jakie objawy potrafię mieć i jak często, dlatego niedługo robię tego Holtera i jeszcze tarczycowe zrobię, bo to dawno miałam zrobić, tzn TSH itp mam, ale usg tarczycy jeszcze. No, ale staram się myśleć pozytywnie :) Choć od wczoraj jest średnio, dostałam okres i dzisiaj jak wyszłam na dwór z koleżanką, to ledwo szłam, cały czas drętwiało mi ciało, jak przekręcałam głowę, by na nią spojrzeć, to robiło mi się słabo i zawrót głowy, taka sztywna głowa... brrr. coś strasznego jeśli chodzi o odczucia, nie da się opisać... sporo skurczów dodatkowych też odczułam i takie napięcie, jest teraz lepiej, ale cały czas takie napięcie w brzuchu i nie tylko. No, ale będzie dobrze, musi!!! Choć te objawy są bardzo uciążliwe, to tak staram się myśleć. Holter ekg lepiej zrobić, bo to dokładne badanie i przy takich objawach lepiej jak je zrobię, ale na pewno wyjdzie dobrze, myślę pozytywnie :)

 

No właśnie, gorzej powrót do domu.. Dla mnie też, tym bardziej, że z chwilą powrotu zrobiła się tak świetna pogoda, jakiej nie mieliśmy na wyjeździe i gdybyśmy zostali dłużej, a nie było jak, to byśmy się opalili. Jak mówię było fajnie, ale jednak pogoda średnia, więc niewiele np kąpałam się, o opalaniu też nie było mowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Mam nadzięję , że ktoś z Was przeczyta moją historię i podzieli się swoim doświadczeniem z takimi objawami.

 

Mam 21 lat. Dziwne objawy zaczęły się rok temu w czerwcu na początku wakacji, ale od początku. Dwa lata temu zdażył mi sie pojedyńczy atak padaczkowy (na 99% z przemeczenia, trzy noce bez spania, zły tryb życia) Trafiłem w karetce do szpitala, zrobiono mi TK głowy, EEG, pozniej konsultacja z neurologiem rezonans głowy. w tamtym roku powtórzyłem te same badania i neurolog (prywatnie) wykluczyl padaczke. W czerwcu tamtego roku (jeszcze przed powtórką badań) jechałem tramwajem na imprezę, nagle zrobiło mi się duszno, dostałem uderzenia gorąca do głowy, twarz zaczęła mi drętwieć, czułem jakbym miał za chwileczkę zemdleć.. wysiadłem na przystanku i po ok. 20 minutach wszystko ustało. Wróciłem spowrotem do domu. Z tego całego stresu postanowiłem nie wracać autobusem do domu (150 km, studiuje we Wrocławiu) i umówiłem się z rodzicami , że po mnie przyjadą. Po 2 dniach przyjechali i do tego czasu zadnych dziwnych objawów nie mialem. Kiedy wsiedlismy do samochodu i ujechalismy zaledwie do centrum znów to samo - uderzenia gorąca, częściowe drętwienie twarzy, no i nogi - zaczęły drętwieć, do tego przyspieszone tętno.. Uspokoiłem się dopiero po godzinie i moglismy jechac dalej , kiedy założyłem słuchawki i probowałem zasnać. Po powrocie do domu nie wychodziłem nigdzie przez ok. 2 tygodnie, bałem się ,że objawy mogą wrócić. Po tym czasie wyszedłem, trochę na ogród, na podwórko, zauważyłem , że strasznie razi mnie mocne światło (tak mam tez do dziś, nawet ciężko mi nie raz jeździć w słoneczne dni w korkach, czy wieczorem, bo zostawały mi takie odblaskowe plamki, to normalne u człowieka, ale mi zostawały na troche dłużej i ciężko było widzieć bo to bardzo przeszkadza). Jakoś się do tego przyzwyczailem, zaczołem pracowac, i wtedy zaczęły się leki, prawie zawsze , kiedy szedłem do sklepu, w miejsce gdzie jest duzo ludzi, wtedy wydawało mi się , że za chwilkę zemdleje. Z czasem próbowałem sobie wytłumaczyć , że to tylko z nerwów. Jakoś przetrwałem wakacje, zaczał się nowy semestr, bylo delikatnie lepiej, mniej lęków, wiecej przebywałem z kolegami, nawet podczas zimowej sesji staralem sie nie stresowac egzaminami. Sesja zdana, wszystko się ukłądało, ale musiałem oczywiście z czystej ciekawości zajrzec do internetu i sprawdzić w.w. objawy. Wszystko wskazywałoby na nerwicę. I tak to się ciągnie do dzisiaj. Ciągle mam zaburzenia wzroku, w lewym plamkę - zmętnienie, byłem u okulisty dwa razy w tym roku - wszystko ok, a mimo to widzę dziwne plamki kątem oka. Z samochodem jest dziwnie, dzisiaj dojezdzam do pracy 30 km, czasem mialem sytuacje, ze w srodku miasta , na swiatlach, dostałem uderzenia goraca, czułem się jakbym od kogoś dostał sierpowego, i całe nogi, ręce i twarz zaczęła mi drętwieć, ledwo co dojechałem do domu. na szczęście te objawy juz minęły (odrętwienia). Dziś najcześciej mam tylko zaburzenia widzenia i dziwne bóle głowy - od trzech miesięcy i czuję się jakbym był troszeczkę odrealniony. I jeszcze jedno, odkąd zaczęły sie objawy zauważyłem dwie, myślę , że najważniejsze w rozpoznaniu rzeczy - starszsnie się stresuje, gdy np siedze z kims w domu i zadzwoni dzwonek do drzwi - cisnienie od razu skacze jakbym mial walczyc o zycie, lub na przykład po wyprzedzeniu auta - to samo. No i drugie - mam kilka czynności które powatrzam - ciągle sprawdzam, czy drzwi są zamkniete, nawet 4 razy pod rząd wieczorem, chociaż wiem , że je zamknołem. Prosiłbym o pomoc.. Sam nie wiem juz jak sobie z tym poradzić i czy kiedykolwiek będę się czuć dobrze, tak jak kiedyś.

 

Dziękuję za uwagę, czekam na odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.

 

Oskar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Oskar,

U mnie zaczęło się troszkę inaczej, ale niektóre objawy mamy podobne. Złe samopoczucie jak wychodzę z domu, w pracy obecnie to nawet nie chcę mi się o tym pisać, w sklepach kręci mi się w głowię, czuję że zaraz padnę, robię się otępiały, nogi jak z waty, niesamowicie spięty. Kiedyś chodziłem na mecze, ostatnio jak byłem to spociłem się jak mops i czekałem aż to się wszystko skończy, chciałem przetrwać. Miewałem jeszcze straszne duszności, że nie mogłem złapać powietrza, ale ten objaw znikł całkiem, zostały tylko te co opisałem wyżej... Przez ostatnie 1,5 roku było super, nie idealnie ale naprawdę czułem że narodziłem się na nowo, ale demony wracają. Pomaga mi siłownia, do niedawna rower, teraz już nie daję rady jeździć, od ponad miesiąca mam się bardzo kiepsko, ale jakoś pracuję i jakoś żyję i wracam do wspomnień... kiedy będę taki jak kiedyś, ale obecnie nadziei brak. Zamknąłem się na świat, na znajomych którzy już zapomnieli że istnieje, praca - dom praca - dom, jakoś przetrwać i wrócić do domu...

Pozdrawiam Cię trzymaj się i nie daj się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Od okolo 3 lat borykam sie z dokuczliwymi objawami naprawdopodobniej nerwicy. Zaczelo sie od depresji, ktora byl zwiazana z pojsciem do nowej szkoly kiedy ukonczylem gimnazjum. Od malego zawsze bylem ambitny i chcialem sie uczyc jak najlepiej, wsumie zasluga to tez jest moich rodzicow, ktorzy nie byli obojetni w jakim kierunku bedzie sie rozwijal. Po wybraniu technikum i pierwszych dniach w szkole zaczalem miec watpliwosci czy dobry wybralem kierunek i czy sobie w tej szkole poradze. Zaczely sie problemy zwiazane z "glupia matematyka" z ktorej mialem 4 ale z jakiegos sprawdzianu dostalem 2 i sie zalamalem.Moze to troche glupie ale prawdziwe.Zastanawialem sie nad zmiana szkoly, nawet wziolem papiery z techniukum i nie wiedzialem dalej co robic. Pytalem sie rodzicow gdzie moglbym pojsc, szukalem po internecie ale nic ciekawego w tych czasach nasze szkoly nie dawaly. Wkoncu wziolem papiery i zaczolem chodzic znowu do technikum. Po jakims miesiacu chodzenia do szkoly zaczolem jej unikac oraz kombinowalem zeby nic nie robiac miec dobre oceny. Jednak sie mylilem a depresja sie poglebiala. Zaczolem plakac oraz miec mysli samobojcze. Napisalem kiedys do siostry ktora byla na studiach ze juz mi sie nie chce zyc itd. przestraszyla sie i zadzownila do moich rodzicow ktorzy byli u dziadkow. Z tego co pamietam szybko przyjechali bo mysleli ze sobie cos zrobie a ja siedzialem zaplakany przed komputerem.

 

Bylem z mama u psychiatry ktory przepisal mi seronil. Po jakis dwoch tygodniach bylo o wiele lepiej. 3 lata temu orgamizowalem sylwestra na ktorym oczywiscie nie zabraklo alkoholu. Czytalem na internecie czy mozna sobie wypisac biorac seronil i doszlem do wniosku ze mozna. Rowniez na ultoce chyba nic o tym nie bylo. Upilem sie jak.....wsumie to byl moje pierwsze upicie sie. Obudzilem sie w nowy rok okolo 10 rano i zaczolem miec takie pijane nogi niepewne, z waty, itd, myslalem ze to normalne i nie przejmowalem sie tym. Z biegiem czasu nic sie nie poprawialo a na dodatek doszlo znowu pogorszenie nastroju.

Objawy ktory mam dzisiaj to: bole glowy, niepewne jak z waty nogi ( nie moglem chodzic w waskich pomieszczeniach bo zaraz gdzie mnie kibnelo, rozwniez stanie w kosciele jest udreka,, drzenie wszystkich miesni, bardzo slaba pamiec, rozkojazenie . Po pszeszperaniu internetu ludzie skarza sie na objawy w stresujach sytuacjach nie zawsze maja opisane ovjawy a ja mam je caly czas. Strasznie mi dokuczaja i juz mam naprawde dosyc. Bylem jeszcze u dwoch psychiatrow ale przepisane przez nich leki nie pomagaja. Niby humor sie poprawia ale jesli chodzi o nogi itd to nie. Mowilem o sylwestrze ale oni powiedzieli ze to nie to. Bralem zoloft i tam jakies jeszcze inne z grupy SSRI. Aktualnie biore od dwoch tygodni pinexet i narazie bez poprawy. Jedynie co doszlo to zamazane widzenie :(

Jakbym mial wybierac najbardziej dokuczliwy objaw jezeli jest to nerwica to moje nogi. Wstaje rano i normalnie odechciewa mi si e wszystkiego jak zrobie pare krokow.Pan psychiatra zaproponowal mi sie na pojscie do szpiatala na jakis oddzial leczenia nerwic, Co o tym myslicie? Ja to tak szczerze nie bardzo robie sobie nadzieje ale...

 

Wydaje mi sie ze niezbyt zwiezle to napisalem ale chyba wiadomo o co chodzi hheheheh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×