Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spotykanie się z kobietą, która jest w związku z innym...


Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, autor wątku uważa, że to ten drugi facet jest zdradzany.. a być może ten drugi koleś myśli to samo :arrow: każdy z nich może sądzić, że spotyka się z laską, która z nim oszukuje swojego faceta 8)

Niezależnie od wszystkiego myślę, że @Andrzej powinien określić, czego właściwie oczekuje i podjąć jakąś decyzję, bo na razie pełna inicjatywa jest w rękach tej dziewczyny. A ona bez krępacji z tego korzysta i nieźle miesza. Jeśli faktycznie tamten facio nie wie, że tkwi w trójkącie, to nie widzę usprawiedliwienia dla tej kobiety, zerwałabym znajomość z nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andrzej500, skąd wiesz, że ten drugi facet nie wie o Tobie ? ona Ci o tym mówiła ? z tego co piszesz, dużo czasu spędzasz razem z tą kobieta i coś takiego raczej trudno ukryć.

 

 

Wiesz, ogólnie ponoć on pytał o mnie. Kim ja jestem - a ona odpowiedziała, że ja jestem jej tylko znajomym.

Z tego co ja wiem - to kiedy byliśmy razem i dzwonił jej facet to ona mu mówiła "jestem z rodzicami, jestem na zakupach - nie mam teraz czasu itp itd". Nie ma o czym mówić.

 

Wiecie co? Dużo myślałem o tym, jeszcze mój dobry znajomy powiedział mi, że: "Sztuka wojenna mówi, wycofaj się dopóki masz przewagę!".

Myślę, że wszystko co dobre szybko się kończy. Nie ukrywam, że jest/było mi z nią dobrze ale.. no właśnie. Lepiej chyba teraz z nią porozmawiać, powiedzieć, że fajnie spędzałem z nią czas ale niestety, boje się, że jeszcze bardziej zaangażuję się w nasze relacje i że wtedy może być problem, bo przecież ona ma faceta..

W końcu i mi się skończy dobra karta w układzie z nią i to ja stanę po przegranej stronie ale póki co - póki jeszcze mam przewagę - zamierzam z nią porozmawiać i wszystko ostatecznie wyjaśnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was...

Wszystko miało być takie ładne i piękne... ale... no właśnie...

 

Spotkałem się z nią wczoraj, w niedzielę.

Cały plan spotkania był przygotowany. Pojechaliśmy do włoskiej restauracji, zjedliśmy.. pośmialiśmy się - po czym już miałem przechodzić do rozmowy "o nas", kiedy ona wyskoczyła z tekstem, że rozstała się ze swoim facetem.

Zamurowało mnie, cały mój plan runął w ciągu sekundy.

Pogadaliśmy chwilę jeszcze ale bez konkretów. Nie wiem dlaczego, nie wiem z jakiej przyczyny. Nic. Postanowiłem, że nie będę poruszał tematu o nas i poczekam do następnego spotkania.

 

Znowu wracam do punktu wyjścia. TOTALNIE nie wiem - co dalej robić.

 

Znowu miałem ciężką noc, bo analizowałem wszystko. Myślicie, że warto spotkać się z nią po raz kolejny i zapytać prosto w oczy "kim ja dla niej jestem?". Powiem jej, to co miałem powiedzieć ostatnio ale w trochę innej formie. Chcę powiedzieć jej, że od pewnego czasu zaangażowałem się w naszą znajomość i że po prostu chcę wiedzieć na czym stoję.

 

Nie ma na co czekać. Świat należy do odważnych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie - w jaki sposób mogę sprawdzić to rozstanie? Masz jakiś pomysł jak to rozegrać? Nie wiem czy to ona z nim się rozstała czy on z nią.

Nie mam pojęcia.

 

Pracuję cały czas nad swoją pewnością siebie oraz nad tym by być konsekwentny. Nie obchodzi mnie to co było. Patrze na to co jest teraz i co będzie.

Jak tylko się z nią spotkam to - powiem jej, żeby mi mi powiedziała kim ja dla niej jestem i co dalej z naszymi relacjami. Powiem jej, że boje się że się zaangażuję, a ona będzie mnie traktowała tylko jako przyjaciela do spędzania czasu razem.

Wziąłem pod uwagę wszystkie za i przeciw ale jednak zaczyna mnie to męczyć... taka niepewność....

 

Z jednej strony - jest mi dobrze tak jak jest. Takie niezobowiazujace spotkanie, czerpanie przyjemnosci itp..

Ale z drugiej strony - wiem, ze to nie bedzie trwalo wiecznie i chce po prostu otrzymania konkretów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałam, że to tylko faceci mają upodobania do takich "zabaw". Nie pytasz, co prawda, o radę, jednak ja na Twoim miejscu zrezygnowałabym z takiej znajomości w ogóle. Z kilku powodów. Nawet jeśli okazało by się, że Wasz związek by się rozwinął, po pewnym czasie, gyby ona się serio zaangażowała, a Ty poczułbyś, że ją masz, myślę, że nie umiałbyś jej szanować, tak jak szanuje się kobietę. Zwłaszcza, że wywnioskowałam, miałeś ją za porządną dziewczynę.

Po drugie, jak ktoś ma skłonności do zdrad etc., to są to właśnie skłonności.

Po trzecie ona nie zasługuje na drugą szansę od Ciebie, a Ty zasługujesz na lepszy wybór.

I wiele innych.

Byłam w podobnej sytuacji do Ciebie. Tylko ja nie wiedziałam o tej drugiej. Nikomu tego nie życzę. I chociaż wiem, że zrobiłabym dla niego wszystko, to wiem też, że logicznie- dla mnie byłoby to złe.

Trzymaj się i powodzenia w wyborach.

Napisz nam, koniecznie, jak sytuacja się rozwinęła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich - przepraszam za trochę dłuższą przerwę ale wydarzyło się kilka rzeczy, a mianowicie:

 

- Tydzień temu pojechaliśmy nad morze. Ona wzięła 2 dni wolnego, ja tak samo - i spędziliśmy wspólnie "długi weekend".

Oczywiście ŚWIETNIE się bawiliśmy, niezapomniane chwile - masa zdjęć, pamiątek - wieczorne spacery, "przyjemne" noce, masa dobrej zabawy.

 

Troszeczkę alkoholu wypiliśmy - rozmawialiśmy na różne tematy - naszych poprzednich związków, przygód itp.

Poruszyłem temat "poprzedniego chłopaka" z którym była kiedy spotykała się również ze mną - powiedziała, że pierwszy raz w życiu coś takiego się jej przydarzyło, że zdradziła kogokolwiek, że nie wie czemu tak zrobiła ale w efekcie - rozstała się z nim.

 

Ja jakoś nie ciągnąłem tematu - bo postanowiłem miło i przyjemnie spędzić z nią te kilka dni, niż myśleć o przeszłości.

W między czasie - zauważyłem, że jakiś facet próbował do niej się dodzwonić kilku krotnie ale ona go zbywała przez nie odbieranie telefonu. Udawałem, że nie interesuje mnie to (chociaż w głębi duszy strasznie ciekawy jestem/byłem tego - kim on jest).

 

Wszystko co dobre - szybko się kończy - więc nasz długi weekend minął jak okiem mrugnął.

Oczywiście - tak jak pisałem w poprzednich wiadomościach - zaparłem się, wziąłem sobie do serca wasze rady - i postanowiłem porozmawiać z nią na temat "nas - i naszej przyszłości".

Powiedziałem jej prosto w oczy, że spędzamy coraz więcej czasu ze sobą, że po prostu jestem ciekawy jak ONA odbiera nasze relacje. Czy zamierza ze mną spędzać tylko czas dobrze się bawiąc, czy myśli o mnie bardziej poważniej. Powiedziałem jej również, ze nasza znajomość trwa już dość długo - a ja po prostu boje się, że się zaangażuje w to, a w efekcie nic z tego nie będzie. Dostałem od niej trochę taką mało konkretną odpowiedź. Powiedziała mi - że musi to przemyśleć, że to jest trudne i że musi sobie to wszystko przeanalizować.

Odpowiedziałem jej - że ok. Nie oczekuje od niej już teraz żadnej deklaracji ale po prostu chcę wkrótce dostać jakieś konkretne decyzje z jej strony.

 

Po powrocie - wyjechałem na kilku dniową delegację. Czuję się dobrze - nie przeżywam tej całej sytuacji. Świetnie się bawiłem. Powiedziałem co miałem powiedzieć - pałeczka jest po jej stronie. Krok należy do niej. Albo wyjdzie z inicjatywą - zaprosi mnie na jakieś spotkanie albo po prostu nasza znajomość umrze śmiercią naturalna - bo - ja już nie zamierzam się angażować w to wszystko na chwilę obecną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałem co miałem powiedzieć - pałeczka jest po jej stronie. Krok należy do niej. Albo wyjdzie z inicjatywą - zaprosi mnie na jakieś spotkanie albo po prostu nasza znajomość umrze śmiercią naturalna - bo - ja już nie zamierzam się angażować w to wszystko na chwilę obecną.

 

Według mnie to laska bawi się Tobą jak chce. Gdyby faktycznie chciała coś więcej z Tobą, to już dawno bylibyście normalną parą. A ona wciąż musi "myśleć", "przeanalizować", itd. Te telefony też są mocno podejrzane. Ale jeśli nadal chcesz z siebie robić frajera, to rób... Twoja decyzja i Twoje życie. Ja bym od takiej osoby spierdzielała jak najdalej. Kombinatorka i ściemniacz do potęgi. Tacy ludzie się nie zmieniają. Ja się przynajmniej z taką cudowną metamorfozą nigdy nie spotkałam. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że się ze mną bawi. Ja też to wszystko traktuję jako przygodę, takie urozmaicenie szarego życia - bo kiedy spędzam czas z nią wszystko jest inne.. nigdy nie spotkałem kobiety, z którą miałbym tak dużo wspólnych zainteresowań, tematów i tak dobrze się z nią bawił.

 

Od czasu powrotu z nad morza - codziennie do mnie dzwoni, pisze sms co tam u mnie itp.

 

Masz rację Psychotropka`89 - jakby Ona chciała to już dawno byśmy byli normalną parą. Musi być coś na rzeczy dlatego - szkoda moich nerwów, szkoda zawracać sobie głowy tym wszystkim - lepiej po prostu trochę się wycofać i popatrzeć na rozwój sytuacji - jak to wszystko dalej się potoczy.

Tak zamierzam zrobić. Postanowiłem ograniczyć z mojej strony kontakt do minimum.

 

To nie jest tak - że nie umiem spać bo myślę o niej, po prostu - czuje do niej duuuże przyzwyczajenie - nie chcę robić kolejnego kroku w kierunku jej bo boje się konsekwencji - czyli tego, że ona to traktuje jako zabawę, a ja bardziej na serio.

 

Na pierwszy rzut oka - ona jest normalną dziewczyną. Studiuje, pracuje. Rozmawiałem z nią dość dużo na temat jej relacji z facetami i powiedziała - że owszem.. ma dużo przyjaciół, że lubi z nimi spędzać czas.. a jak poruszyłem temat "byłego" chłopaka to powiedziała - że pierwszy raz zdarzyło jej się zdradzić kogokolwiek i że to była jedna wielka pomyłka z tym jej poprzednim gościem..

 

Co byście robili na moim miejscu?

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym od takiej osoby spierdzielała jak najdalej.

 

To jest moja odpowiedź co bym zrobiła. Wg mnie sam się oszukujesz, że niby to zabawa. Tak na prawdę jesteś w to zaangażowany i być może nawet uzależniony od niej, idealizujesz ją, wybielasz jej zachowanie .

 

Ja bym sobie odpuściła znajomość, nic dobrego z tego nie wyniknie. Sama coś wiem na temat poronionych relacji damsko-męskich i im bardziej w nie brniesz, wmawiając sobie i wszystkim wokół, że wszystko kontrolujesz i nie jesteś zaangażowany, tym gorzej. Sam siebie oszukujesz... A wyjdziesz na tym tak, że albo będziesz cierpieć, albo będziesz się okłamywał i dawał się traktować jak zabawkę w dalszym ciągu.

 

Czy Ty na serio tego nie widzisz i chcesz brnąć w ten układ? Przecież to bez przyszłości, sensu... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Andrzej , a ile Pannica ma lat , a ile Ty?

 

Twoja Historia , jak z filmu jakiegoś. Ciekawa ,przyznam.

Gdzie jest dwóch facetów i jedna atrakcyjna kobieta musi dojść do "zbrodni" na kimś. Oby to nie była tylko skala jak z cyklu filmów na Discovery " kobiety zabijają"-żart ;) .

Powiedz mi jeszcze co jest piorytetem dla tej dziewczyny? Jakaś jedna rzecz ,która liczy się dla niej najbardziej. To co sam wyczułeś ,a nie to co Ci powiedziała. Wygoda , miłość , przywiązanie , dziecko , kasa , etc?

Na Twoim miejscu nie przywiązywał bym większej wagi do tego co Ona mówi , jej wyjaśnień , wytłumaczeń i tego tam. Oczywiście udawał ,że słucham .

Sprawa nie jest prosta ,ale przy jej spry-cie nie masz większych szans. Może jeszcze o Niej nie myślisz wieczorami non -stop , ale dla takiej kokietki to pikuś , by Cie omotać.

Męczą mnie skomplikowane dziewczyny .Dopóki maja urodę ,jeszcze coś znaczą , gdy to się jednak kończy,a amatorów coraz mniej, wychodzi w z nich cała ich "wartość".

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaebx3 - jesteśmy w tym samym wieku.. teraz - 25 lat...

 

Co dla niej się liczy? Ciężko mi powiedzieć. Coś tam wspominała, że chciałaby stworzyć taki prawdziwy związek z kimś, żeby była szczęśliwa. Nie ukrywa też tego, że lubi wygodę i być doceniania. Nie chcę aby ktoś z Was odebrał to źle. Ja w żadnym wypadku "nie funduje" jej wszystkiego. Każdy nas wyjazd, spotkanie - owszem wiąże się z kosztami ale pokrywamy je oboje. To też właśnie jest dziwne - jakby nie zależało jej na naszych relacjach to by powiedziała, że nie ma kasy na taki wyjazd, że nie ma czasu, ochoty cokolwiek - ale tak nie jest. Sama wychodzi z inicjatywą, sama wymyśla i organizuje czasem nasze spotkania.

 

Siedzę właśnie w pracy i myślę. Może ona po prostu czuje się za pewnie. Może jest pewna tego, że ja mimo wszystkiego będę na jej zawołanie itp. Może powinna poczuć to, że ja nie będę zawsze na jej telefon itp.

 

Czy Ty na serio tego nie widzisz i chcesz brnąć w ten układ? Przecież to bez przyszłości, sensu...

No właśnie - SAM nie wiem co robić. Z jednej strony - jest fajnie.. takie wolne relacje bez zobowiązań, a z drugiej to już się ciągnie za długo...

Tu jest mój właśnie największy problem. Mogę dalej robić za potulnego baranka - przymykać oko na wszystkie jej skoki, wybryki - akceptować to, ciągnąc dalej "przyjaźń", a przy okazji czerpać "przyjemności" tego.. albo - mogę trochę się postawić jej dając znak, że ja nie będę wiecznie przy niej.

Już mały krok zrobiłem w tym kierunku - ale - jak na razie nie przyniósł on żadnych rezultatów dlatego już postanowiłem - ograniczę kontakt i poczekam na jej ruch :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę dalej robić za potulnego baranka - przymykać oko na wszystkie jej skoki, wybryki - akceptować to, ciągnąc dalej

skoro to uklad bez zobowiazan to moze sobie robic co chce i z kim chce

 

To nie jest OFICJALNY układ. Nie rozmawiałem z nią na ten temat. Tak po prostu zacząłem wnioskować....

Nie było rozmowy "słuchaj - umawiajmy się tylko na seks.. a za moimi plecami możesz prowadzić swoje życie.." - nic w tym stylu.

Cały czas ją traktowałem/traktuję jako potencjalna dziewczynę do związku no ale....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

andrzej500, bardzo rzadko ludzie deklarują sobie otwarcie: "Słuchaj, umawiamy się tylko na seks". Nawet jeśli dochodzi do takiego "układu", to dzieje się to raczej "przy okazji", niewypowiedzianie, ale każda ze stron intuicyjnie wie, na co się pisze. Nie wiem, czy Wasze relacje to starania w kierunku stworzenia satysfakcjonującego związku, czy "układ". Ty chyba oczekiwałbyś czegoś więcej, dziewczyna wydaje mi się trochę lawirować. Nie odbiera przy Tobie telefonów, musi się zastanawiać, przeanalizować. Twoje dylematy przypominają mi trochę problem: "Chcę zjeść cukierka i mieć cukierka". Musisz być bardziej stanowczy i wiedzieć, czego naprawdę chcesz, bo w przeciwnym razie dziewczyna cały czas będzie grała pierwsze skrzypce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że chciałaby stworzyć taki prawdziwy związek z kimś, żeby była szczęśliwa.

Spoko Andrzej. Mądra Dziewczyna i swój Cel realizuje- " szczęście w Związku" A ,że po drodze ktoś tam ucierpi ,ktoś żle zainwestuje w nie ta osobę,,,, skoro sam się o to prosi to niech cierpi.

Młoda jest jeszcze to ma prawo poznać i tu i tam , tego i tamtego ,a że wyszło jak wyszło... widać niestety Ty masz większy problem niż Ona sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym wszystkim jest to - że tak na prawdę JA sam nie wiem czego oczekuję od niej.

Napisałem tutaj na forum - bo liczyłem i w dalszym ciągu liczę na to, aby ktoś przemówił mi do rozumu. Niestety - należę do grona "osiołków", które nie dadzą sobie nic powiedzieć póki się na czymś nie przejadą. Zdaje sobie z tego sprawę - więc mimo wszystko liczę na Waszą pomoc.

 

Znam tą dziewczynę już jakiś czas, spędziliśmy wiele zajebistych chwil. Tutaj pojawia się pierwsze pytanie - czego ja oczekuję? Czy nie lepiej zostawić to wszystko tak jak jest, trzymać dystans do tego - spotykać się z nią i dobrze się bawić czy lepiej wyłożyć kawę na ladę i powiedzieć "słuchaj, nie możemy dalej się spotykać bo - ja oczekuję czegoś więcej od kobiety z która tyle czasu spędzam. Jeżeli ty nie chcesz wiązać się z nikim, to ja nie zamierzam utrzymywać z tobą takich relacji bo to do niczego dalej nie prowadzi". Po prostu nie wiem jaką drogę wybrać.

 

Candy14 - no właśnie nie żartuje. Wiem, że to może się wydawać głupie ale.. gdzieś w głębi mnie jest taka iskierka nadziei, że próba stworzenia i bycia w związku z taką dziewczyną mogłaby być ciekawym przeżyciem i doświadczeniem. Może dlatego że nie biorę pod uwagę ewentualnych przyszłych rozczarowań z mojej strony i zawodu.

 

ekspert_abcZdrowie - jest dokładnie tak samo. Chcę zjeść cukierka, a przy okazji chcę go nadal mieć. Z jednej strony chciałbym dowiedzieć się na czym stoję, jak ONA odbiera nasze relacje - ale z drugiej strony, boję się konsekwencji w postaci zniszczenia naszych relacji. Racja - nie mogę podjąć żadnych kroków zanim JA SAM nie zadam sobie pytania czego chce - a potem dopiero mogę oczekiwać tego od drugiej osoby.

 

Kalebx3 - napisałeś to trochę tak dwuznacznie. Możesz bardziej rozwinąć swoją myśl bo nie jestem pewny czy dobrze to interpretuje co napisałeś? Uważasz, że ona po prostu "bawi" się facetami, aż trafi na tego jedynego księcia z bajki?

 

 

 

Tak sobie myślę, że nie potrzebnie się negatywnie nakręcam. Spędziłem z nią kolejny zajebisty weekend, powiedziałem jej co miałem powiedzieć. Jak już napisałem w poprzednim poście - zamierzam ograniczyć z nią kontakt. Albo ona sama wyjdzie z inicjatywą i zacznie też robić jakieś kroki w moim kierunku albo wszystko umrze śmiercią naturalną :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×