Skocz do zawartości
Nerwica.com

Partner zakochany w swoim dziecku


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Czy jest możliwe uzależnienie od własnego dziecka? Tak wielka miłośc i fascynacja, że nie potrafi zbudować innej relacji z drugą osobą?

 

Jestem partnerką mężczyzny, który ma dziecko z poprzedniego związku.

Wszystko jest okej, często mówi o dziecku, opowiada co dziś robiło, jak się zachowało, co powiedziało, jakie jest słodkie... (ma prawie 6 lat)

Z dzieckiem widuje się w tygodniu ze 2-3 razy oraz w niektóre weekendy. Jednak gdy jest ze mną i mijają np 2-3 dni dopada go totalny dół. Na nic nie ma ochoty, jest smutny, ma spuszczoną głowę, minę cierpiętnika... kiedy pytam co się dzieje odpowiada szczerze, że tęskni do dziecka i ma poczucie, że musi być przy nim - i nie dlatego, że to dziecko go potrzebuje, bo już wcale tak się nie klei do taty, choć relacja między nimi jest cudowna, to mój partner chce być przy nim, po to by mu towarzyszyć, ubierać, myć, zmieniać skarpetki, patrzeć jak się bawi, jak je, jak mówi, chce by siedział blisko, wzrusza się jak dziecko coś śmiesznego powie, czy zrobi.... totalne zapatrzenie. Nie zauważa wtedy nic dookoła.

Mówił mi, że szczęśliwy byłby w momencie, kiedy miałby i dziecko i mnie jednocześnie, a to niemożliwe.

 

Martwię się, bo chciałabym aby potrafił żyć ze mną i nie popadał w takie doły. Przez to, żadne z nas nie jest szczęśliwe.

Dodam, że cierpię na borderline i ta sytuacja też nie jest dla mnie komfortowa, nie sprzyja. Potrzeba mi dużo ciepła, bezpieczeństwa, miłości a on co jakiś czas miewa wątpliwości. Ciężko mi. Staram sie być wyrozumiała, cierpliwa.

 

Jak mu pomóc by pomóc nam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Rzadko spotykane, tym bardziej dla mnie gdyż mój ojciec nie uczestniczył w moim wychowaniu.

Mój partner właśnie wyjechał i przez najbliższe 6-7dni się nie zobaczymy. Święta spędza z rodziną i dzieckiem, w obecności oczywiście swojej byłej. J

Jak jako border sobie radzić? sama zachowuje sie jak małe dziecko, wyję , nie zjadłam nic od rana. On szczęśliwy wleciał tylko po walizkę i pojechał i widać było w nim już podekscytowanie, że jedzie do dziecka. On przy mnie chyba umiera. Chwilami nie wiem czy się w tym męczyć czy dać spokój pomimo miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tu jakiegoś problemu w tej sytuacji. Partner jest zainteresowany swoim dzieckiem, więc to chyba dobrze. Często problem nie leży w sytuacji, tylko w tym jak to widzimy.

 

Jedyne co możesz zrobić, to chyba tylko tak traktować go, żeby widział, że tobie zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, dla mnie o bardzo dobrze, że facet nie wypiął się na własne dziecko tylko wręcz chce być z nim. To naturalne. Dla mnie Conessa powinna to zaakceptowac albo się rozstać bo wiążąc się z facetem z zobowiązaniami to niestety musi to zaakceptować pozostaje jej rozstanie. Przede wszystkim dla tego faceta zawsze będzie dziecko wazniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, to syn. Nie mam z nim kontaktu, bo jego poprzednia partnerka na to nie pozwala. Na razie. Gdybyśmy mogli się wszyscy spotykać byłoby pewnie prościej i nie miałam takich akcji.

 

monk.2000, wiem.... staram się tak mocno, ale brakuje mi wsparcia. Nie ukrywam, że jestem pewnie trochę zazdrosna o to, że tam przebywa, że nie jest tylko dla mnie itd, ale wiem, że to zła cecha i nie mogę tak.

Ile razy tłumaczę sobie, że dziś już nie będe o tym mówić, pytać ani pokazywać, że jest mi smutno, to zawsze nie wychodzi mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Rzadko spotykane, tym bardziej dla mnie gdyż mój ojciec nie uczestniczył w moim wychowaniu.

Mój partner właśnie wyjechał i przez najbliższe 6-7dni się nie zobaczymy. Święta spędza z rodziną i dzieckiem, w obecności oczywiście swojej byłej. J

Jak jako border sobie radzić? sama zachowuje sie jak małe dziecko, wyję , nie zjadłam nic od rana. On szczęśliwy wleciał tylko po walizkę i pojechał i widać było w nim już podekscytowanie, że jedzie do dziecka. On przy mnie chyba umiera. Chwilami nie wiem czy się w tym męczyć czy dać spokój pomimo miłości.

To mnie niepokoi. On jest po rozwodzie? Trochę to dziwne, że bierze walizy i zabiera się do byłej partnerki a Ciebie zostawia samą na święta.

Wygląda to mocno niepokojąco. :shock: Czy Ty związałaś się z nim wtedy kiedy był ze swoją poprzednią partnerką ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, nie śpi tam (śpi u rodziców) ale musi brać rzeczy bo mieszkamy w innym mieście. A my ze sobą pomieszkujemy tylko więc póki co jeszcze święta spędzamy oddzielnie. To trochę skomplikowane jest.

 

Wiem, że jego była partnerka chciałaby aby wrócił do niej ale wiem też, że dla niego ona nie ma znaczenia, więc jej próby, groźby i prośby na niego nie działają. Mimo to obawa lekka we mnie jest, choć mu wierzę i ufam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, Jeśli mam być szczera to kiepsko widzę Waszą wspólną przyszłość skoro w święta nie chce z Tobą być. Czyli wrogie stosunki z byłą i z dzieckiem brak jakikolwiek kontaktów. nie jest za dobrze. Wkopałas się dla mnie w relacje z facetem który może jeszcze wrócić do byłej. Bezsensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On nie chce wrócić do byłej. Dla niego mogłaby nie istnieć, aby tylko miał dziecko. Gdyby chciał z nią być, to by był i tworzył patologię, ale próbował i nie chce tak żyć. Jego była partnerka dużo komplikuje. Niestety należy do tych kobiet, które za wszelką cene robią na złość partnerowi, przez co ja cierpię, on cierpi i jego dziecko też. Ona z pewnością też.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, dla mnie to dziwne, że sobie jedzie na święta do rodziny a Ciebie zostawia całkiem samą na tyle dni. Nie jest to normalne i pokazuje, że za wazna dla niego nie jesteś. Byłą ma gdzieś skoro tak twierdzisz ale i Ciebie bo olewa Cię na całe święta. Czy on Cię traktuje powaznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, zabiera na weekendy, ale ona nie pozwala na dużo. Sprawdza, kontroluje. Wiem, że jest o mnie zazdrosna.

 

khaleesi, traktuje mnie poważnie. Znamy się 5 lat. Już raz doszłam do wniosku, że lepiej będzie jak od niego odejdę i wyjechałam. Chciałam aby był z dzieckiem, bo sama nie miałam ojca i wiem jakie to ważne. Ciągle o sobie myśleliśmy. Ja próbowałam być z kimś innym, ale nadal kochałam jego- on podobnie. Nawet na odległość mi pomagał w każdej sytuacji jeśli była taka potrzeba. Dużo wtedy się działo, ale potem znowu zeszliśmy się bo ja bez niego nie potrafię a on beze mnie też.... tylko niestety tego dziecka mu tutaj brakuje. Jest z nim - tęskni do mnie, jest ze mną - tęskni do niego. Rozmawiamy szczerze. On mi wszystko szczerze mówi, nie ukrywa. Traktuje poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, ma prawo, ale ona tego nie zrozumie i jeśli tylko on cokolwiek próbuje to ona zaraz albo nie daje mu dziecka, albo czymś straszy. Ostatnio powiedziała, że wyjedzie i on nie zobaczy dziecka, że będzie płacić po pare tysięcy alimentów. Długo by opowiadać... naprawdę najgorszy przypadek się trafił, ale dlaczego do cholery to ja zawsze muszę rezygnować z czegoś co kocham i pragnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, ma prawo, ale ona tego nie zrozumie i jeśli tylko on cokolwiek próbuje to ona zaraz albo nie daje mu dziecka, albo czymś straszy. Ostatnio powiedziała, że wyjedzie i on nie zobaczy dziecka, że będzie płacić po pare tysięcy alimentów. Długo by opowiadać..

Przerabialam to z eks mezem... tez mnie straszyl ze zablokuje mi dzialalnosc i z glodu zdechne, robil pod gorke itd. Ale bylam uparta i bronilam nowego zwiazku..w koncu przyjal do wiadomosci ze jestesmy po rozwodzie i mam prawo do nowego zycia. Nie mozna sie poddac szantazowi

 

-- 18 gru 2013, 17:50 --

 

I dlaczego do licha nie moze tak zorganizowac swiat zeby byc i z dzieckiem i z Toba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa,

ale ona tego nie zrozumie i jeśli tylko on cokolwiek próbuje to ona zaraz albo nie daje mu dziecka, albo czymś straszy. Ostatnio powiedziała, że wyjedzie i on nie zobaczy dziecka, że będzie płacić po pare tysięcy alimentów.

Twój partner ma prawnika ? Powinien konsultować z nim swoje działania . W innym wypadku , zawsze będzie występowało ryzyko szantażu ze strony matki dziecka .

Czy Ty , lub Twój partner korzystacie z pomocy psychoterapeuty ? Zachowanie Twojego partnera ,nie do końca można uznać za dojrzałe.Miłość do dziecka nie powinna przeszkadzać mu w kształtowaniu prawidłowych relacji z tobą .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, dużo się zmieniło ...

 

 

Candy14, wszystko do tej pory szło pod górkę, ale coś ruszyło, więc też cierpliwie czekam, myślę sobie jednak, że będzie to wymagało dużej siły bo ona to typ okropnego złośliwca.

 

-- 18 gru 2013, 18:03 --

 

Twój partner ma prawnika ? Powinien konsultować z nim swoje działania . W innym wypadku , zawsze będzie występowało ryzyko szantażu ze strony matki dziecka .

Czy Ty , lub Twój partner korzystacie z pomocy psychoterapeuty ? Zachowanie Twojego partnera ,nie do końca można uznać za dojrzałe.Miłość do dziecka nie powinna przeszkadzać mu w kształtowaniu prawidłowych relacji z tobą .

 

 

Radził sie prawników, ale to nie takie proste. On chce bez wojny dojść do porozumienia, dogadać się z nią by dziecko nie cierpiało i aby on nie stracił kontaktów, bo ma teraz duże. Ja korzystałam z pomocy psychologa, troche pomogło, teraz chyba znowu powrócę bo się więcej dzieje.

 

Twoje ostatnie zdanie daje mi sporo do myślenia. Też tak uważam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×