Skocz do zawartości
Nerwica.com

Partner zakochany w swoim dziecku


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Conessa,

Radził sie prawników, ale to nie takie proste.

W jaki sposób korzysta z tej wiedzy ? Zbiera rachunki , monitoruje spotkania , zna swoje prawa ?

Ja korzystałam z pomocy psychologa, troche pomogło, teraz chyba znowu powrócę bo się więcej dzieje.

 

A Twój partner ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, w sumie to tylko z nimi rozmawiał, radził się.

Niestety, ale prawda jest taka, że póki sąd nie orzeknie separacji mało możemy zrobić..... Partner nie korzysta z pomocy. Chyba tylko mogę czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, w sumie to tylko z nimi rozmawiał, radził się.

Niestety, ale prawda jest taka, że póki sąd nie orzeknie separacji mało możemy zrobić..... Partner nie korzysta z pomocy. Chyba tylko mogę czekać.

To oni nawet nie mają separacji ustanowionej ??

 

To zmienia punkt widzenia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stakatela, tak, ale tylko formalnie. Nie żyją ze sobą od paru lat. Separacje własną zrobili już sobie dawno temu i tak żyli. Teraz poleci lawina złych zdań na mój temat ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa,

Nie żyją ze sobą od paru lat. Separacje własną zrobili już sobie dawno temu i tak żyli. Teraz poleci lawina złych zdań na mój temat ?

 

Nie , ale sami utrudniacie sobie życie , a Twój partner w szczególności .Dziecko ma 6lat , a Wy znacie się 5 lat, to daje do myślenia , a tobie powinno dać najwięcej .

Życzę Ci siły i powodzenia , wygląda na to ,że będziesz obu potrzebować.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel ostatnio ma nową partnerkę, która ma dwójkę dzieci z dawnego związku, a on ma syna z dawnego małżeństwa. Oboje starają sie to jakoś pogodzić. Zamieszkali razem i jakoś udało im się dogada nawet z byłymi partnerami. Sukces tkwił w tym, że wszyscy uczestniczą w życiu dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel ostatnio ma nową partnerkę, która ma dwójkę dzieci z dawnego związku, a on ma syna z dawnego małżeństwa. Oboje starają sie to jakoś pogodzić. Zamieszkali razem i jakoś udało im się dogada nawet z byłymi partnerami. Sukces tkwił w tym, że wszyscy uczestniczą w życiu dzieci.

Myślę ,że w odpowiedzialnym podejściu do sprawy . Rozwody się zdarzają . Można się pomylić w doborze partnera . Ważne jak sie później zachowujemy. Rozwiązujemy problemy ,czy je mnożymy.

 

-- 18 gru 2013, 19:07 --

 

Masz to w co sama sie pakowałaś. Ja bylam pewna, że związałaś się z rozwodnikiem a Ty tutaj z żonatym. Jakby chciał rozwodu to by już to zrobił ale mu wygodnie bo ma panienke na boku której mydli oczu. :roll:

Chyba zbyt jednostronnie oceniasz sytuację .Co nie zmienia faktu ,że partner autorki tematu nie zachowuje się odpowiedzialnie.Chociaż słowo partner chyba nie jest najlepszym określeniem...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, ale tutaj Conessa jest z żonatym od 5 lat. Dla mnie to strata czasu żaden związek. Jakby to był zdrowo myslacy facet to by załatwił rozwód z żoną a on trakuje conesse jako miłą zabawkę którą odrzuca na rzecz prawa dziecka a może równie dobrze trzymać się zony i odtrącć Conesse jak mu się znudzi a tak ma miła odmianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, ale tutaj Conessa jest z żonatym od 5 lat. Dla mnie to strata czasu żaden związek. Jakby to był zdrowo myslacy facet to by załatwił rozwód z żoną a on trakuje conesse jako miłą zabawkę którą odrzuca na rzecz prawa dziecka a może równie dobrze trzymać się zony i odtrącć Conesse jak mu się znudzi a tak ma miła odmianę.

Musi byc mocno zakochana skoro łyka jego tanie kłamstwa :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to wszystko już wiem i słyszałam. Nie chce wszystkiego opisywać tutaj a wiem, że z tego co napisałam wynika, że jestem głupią kobietą, która nie wie w co się pakuje. Mieliśmy trochę problemów, rozstaliśmy się, nie wiedziałam, że do niego wrócę, a jednak zeszliśmy się i postanowiliśmy na 100% nie zmarnować tej okazji.... mam wyjście. Mogę wrócić do niego, aż się wszystko poukłada. Tak lepiej? pewnie byłoby najlepiej, ale wiem, że będzie nam ciężko bez siebie.

Tłumaczyłam już, że papier o małżeństwie to tylko papier i formalność. Oni już dawno nie mają nic ze sobą wspólnego. I nie byłam z nim całe 5 lat, tylko mieliśmy dłuuugą przerwę. On sie nigdy nie bawił mną. Jemu też jest ciężko wybierać pomiędzy mną a dzieckiem, a wie, że obojgu mieć nie może. Czekałam na tą lawinę. Cięzko mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, zwodzi conessa od 5 lat to nie jest normalne. Zresztą w pazdzierniku 2010 też miał problemy ze zdecydowaniem i do tej pory nic nie zrobił. Dalej oficjalnie ma żonę, z tego wynika seperacji brak. Dla mnie zwodzi bo przez 5 lat miał czas się zadeklarować ale najlepiej mówić jaka to zła zona by go pocieszała i nic nie wymagała.

Skoro ma dziecko 6 letnie a z Toba jest od 5 lat to dla mnie to typowy zdradzajacy facet który wróci do żony a Ciebie będzie zwodził nadal. Nie wiadomo ile ma takich furtek... Niepoważny i nieodpowiedzialny facet. Zasłania się rzekomo dobrem dziecka :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podjął już decyzję, dąży do tego, przecież nagle nie da sie rozwieść. To wymaga czasu, sądy nie są takie łaskawe i nie chętnie dają rozwody. Sami wiecie... wiem jak to brzmi, ale nie mam siły niczego tłumaczyć. Wiem tylko, ze on bardzo kocha swoje dziecko i nie chce by z tego rozstania wyszła wielka wojna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat dotyczył czego innego. Chciałam wiedzieć, czy ktoś był w podobnej sytuacji, zakładam, że mało z Was. Takie opinie, któe tu czytam, to już czytałam w Internecie.... całe mnóstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa,

Wiem tylko, ze on bardzo kocha swoje dziecko i nie chce by z tego rozstania wyszła wielka wojna.

Rozumiem ,ale On swoim postępowaniem prowokuje taką wojnę . Pisałaś ,że jego żona myślała o naprawie małżeństwa, pisałaś ,że jest złośliwa ,a związek z Tobą to jak woda na młyn .. . Każdą rozprawę jego żona wygrywa w cuglach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, tak to normalne, że on chce byc z dzieckiem a Ty będziesz na drugim miejscu i dobro dziecka postawi przed Tobą. Jesteś na przegranej pozycji bo oficjalnie on ma żonę więc Ty mozesz tylko czekać na jego przyjazdy do Ciebie. Właściwie nie masz stabilnej sytuacji. Zaden związek to dla mnie nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podjął już decyzję, dąży do tego, przecież nagle nie da sie rozwieść. To wymaga czasu, sądy nie są takie łaskawe i nie chętnie dają rozwody. Sami wiecie... wiem jak to brzmi, ale nie mam siły niczego tłumaczyć. Wiem tylko, ze on bardzo kocha swoje dziecko i nie chce by z tego rozstania wyszła wielka wojna.

 

Z tego co pisałaś nie żyją ze sobą od lat a rozwód w tej chwili to kwestia kilku miesięcy, nawet jak byli małżonkowie są skłóceni i mają wspólne dziecko (miałam ostatnio takie przypadki w rodzinie i wśród znajomych).

Jemu jest po prostu wygodnie nie brać tego rozwodu... Ma młodą, zakochaną dziewczynę u boku i w razie czego otwartą furtkę u żony...

Zakład, że nie weźmie tego rozwodu? Jakby traktował Cię poważnie już byłby po rozwodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×