Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie na usługach innych


cdn.

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety tak się złożyło w moim życiu, że zostałam " unieszkodliwiona" za młodu. Wychowano mnie w duchu by schodzić innym z drogi.

Przytoczę jedną sytuację, która świetnie to obrazuje. Mianowicie raz zostałam zatrudniona, bo potrzebowali przy pewnym projekcie więcej osób. Początkowo miałam tam pracować przez tylko 2 tygodnie. Z tego samego powodu zaczęła pracować też tam moja koleżanka, która była zaprzyjaźniona z resztą zespołu. Zaczęła pracę tydzień wcześniej ode mnie, później zrobiła sobie tydzień wolnego, by pojechać na wypad z chłopakiem , licząc, że później jeszcze wróci. Jednak sytuacja później się zmieniła, nasza szefowa nie potrzebowała aż nas dwóch. Chciała żebym została na dłużej niż dwa tygodnie, była zadowolona z mojej pracy. Reszta ludzi, którzy tam pracowali, z kolei była tym rozczarowana. Nie żeby mieli coś przeciwko mnie, póki nie zagrażałam ich dobrej znajomej. Mówili mi po prostu, że szkoda jej, że potrzebowała tej pracy, że tak bardzo na nią liczyła. Jedna z dziewczyn zabiła mnie raz wzrokiem, ale na tym się skończyło. Z ich strony, bo później ja zaczęłam utrudniać sobie życie sama a przy okazji swojej szefowej. Jak do tej pory pracowałam bez zarzutu, tak teraz zaczęło mi wszystko wypadać z rąk, robiłam głupie błędy. Szefowa zmieniła zdanie, powróciła do starego planu, do tej pory nie wiem czy z powodu mojego spadku formy czy też serdecznego słowa reszty pracowników.

Byłam świadoma, że to, że nagle tak się " popsułam" wynikało z poczucia winy a jednocześnie walczyłam z nimi, że reszta na pewno nie zlitowałaby się na de mną w takiej sytuacji, że mają gdzieś moje potrzeby choćby z tego względu że jestem im obca. Dlaczego potrzeby tej dziewczny stały się nagle tak dla mnie ważne? I nic z tego, mimo świadomości co mną kieruje, dalej byłam roztargniona i nieskupiona na pracy.

 

I teraz mam do was pytanie? Jak walczyć z poczuciem winy, w takich sytuacjach? Może w sumie ta gra nie była warta świeczki? Tylko, że ja nigdy nie byłam w żadnym zespole. Mogę liczyć jedynie na siebie. A jak widać samą siebie pod tym względem zawodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie zależało ci na tej pracy to bym odpuściła, jeżeli "gra była warta świeczki" to trzeba było walczyć. W końcu uczciwą pracą zasłużyłaś sobie na to, anie że podkladalaś tamtej nogę. Nic złego nie zrobiłaś. Ludzie są zazdrośni, wyczują, że jeżeli o ich dobrej znajomej zapomniała szefowa to o nich też może zapomnieć i zwyczajnie chcieli Cie wygryźć lub też sprawdzić. Z drugiej str wygodnie jest mieć kozła ofiarnego, kogoś kto stoi najniżej bo wtedy taka toksyczna grupa "zyskuje", to samo gdy ktoś stoi na czele stada.Wrażliwym osobom jest cięzko "się przebić" trzeba być asertywnym i nie pokazywać słabości a jednocześnie dać się lubić, to jak zabieganie o poparcie elaktoratu, zdrowiej by było gdybyś patrzyła na tych ludzi troszkę z góry jednocześnie z lekkim pobłażaniem i przymrużeniem oka na ich hmmm wredote.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×