Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Te myśli to moja codzienność. Może ostatnimy czasy mniej, ale w przeciągu 3 lat od kiedy trwa moja depresja myśli (a na początku także próby) pojawiają się regularnie. Myślę o tym z lekką ręką, jakbym myślał o tym co dzisiaj zjem na obiad... tak jakby to było normalne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Codzienność mi zbrzydła. Szukam pasji, celu, czegoś co by mnie utrzymało, poprawiło mniemanie o sobie, że jestem coś warta, ale póki co kicha. Mam serdecznie dosyć codziennych obowiązków, borykania się z samotnością, krytykującej i wyśmiewającej rodzinki, strachu.. Męczą, frustrują nawet psiaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem co mówisz. Jak byłem w wieku nastoletnim dojrzewania na moje samookaleczanie sie rodzice zareagowali szlabanem itp, zero spokojnej rozmowy a potem wysłali mnie do psychologa ktory zgrywał złego szeryfa i ogólnie była od razu nastawiona jakby gadala ze szczylem ktory sie pociąl bo rodzice mu nie kupili komputera

 

teraz mam z kims pogadac o tym itp, ale mimo to czuje ze nikt nie umie mi pomóc i tylko sam mógłby sie ogarnąć. tylko że nie umiem, nie mam wystarczająco siły, i najchetniej bym nie wychodził z domu przez chociaż tydzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, Łakocie jak sertralina, wenlafaksyna, tegretol (tego już nie wezmę w dużej ilości, nie polecam) czy jakieś uspokajacze w większych ilościach :P

Ćwiczę, ćwiczę i wydaje mi się, że puchnę na potęgę. Ciekawe czy to może być efekt odstawienia fluoksetyny? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infinity, kochana ja tez starciłam swoja motywacje i sens w tym wszystkim, co dalej :? nie mam na siebie pomysłu :why:

 

a opcja szwajcaria i belgia kusząca

aktualnie nia mam nawet na bilet, i jakby się tak dłużej zastanowić to jednak musi być cholernie trudna ta decyzja, na dzień dzisiejszy tak uważam

choć często mam mega chęć na taki szybki, bezbolesny koniec :why:

:(:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotny_wilk, tylko tydzień? ja najchętniej bym w ogóle nie wychodziła z domu, ale też wiem , że gdyby nie szkoła, ludzie, jakieś zajęcie, moje myśli by mnie wykończyły totalnie, wystarczy że wieczorami się z nimi męczę.. a co do autoagresji to rodzice to widzieli ale zignorowali. zapytali się tylko "a co tam masz?" "a nic, poparzyłam się" oni chyba myślą, że samookaleczanie to tylko cięcie się

SelinaKyle, nie wiem, fajnie by było, jakby znalazł się ktoś, ale jakoś tak odruchowo trzymam ludzi na dystans, mimo że bardzo chcę znaleźć sobie kogoś bliskiego... mam rocznikowo 20 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infinity, kochana ja tez starciłam swoja motywacje i sens w tym wszystkim, co dalej :? nie mam na siebie pomysłu :why:

 

a opcja szwajcaria i belgia kusząca

aktualnie nia mam nawet na bilet, i jakby się tak dłużej zastanowić to jednak musi być cholernie trudna ta decyzja, na dzień dzisiejszy tak uważam

choć często mam mega chęć na taki szybki, bezbolesny koniec :why:

:(:cry:

 

Czytałem o tej szwajcarskiej klinice przeprowadzającej eutanazję i chcą od 4 do 7 tysięcy euro. Kto wie, czy gdybym taką sumę uzbierał, to czy by mi się już ta eutanazja nie odwidziała i zapragnąłbym żyć pełnią życia, albo chciałbym pożyć jeszcze trochę dłużej. Co innego, gdybym taką klinikę miał blisko i pod wpływem impulsu tam powędrował. Ale co wyczytałem o tej klinice. To chyba nawet na wikipedii ktoś pisał, że przeprowadzono zabieg na pacjentce, która TYLKO cierpiała na depresję. "Tylko" - powolne umieranie w życiu, które staje się obozem długiej śmierci ktoś skwitował "tylko".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, dzięki za link. O eutanazji w Belgii pisałem na poprzedniej stronie. Tylko takie luksusy pewnie dla obywateli belgijskich i ciekawe co oni zaliczają do tego

 

pacjent jest nieuleczalnie chory, w stanie nieustannego cierpienia fizycznego lub psychicznego, którego nie można złagodzić i które jest skutkiem wypadku lub poważnej i nieuleczalnej choroby

?

 

Miałem kiedyś dostęp do różnych trucizn, których nazwy już uleciały mi z głowy, to sobie głupi nie odlałem do butelek. Inna sprawa, że nie znałem działania w takim stopniu, aby dobrać dawkę itd. A dziękuję za np. godzinne umieranie w męczarniach.

 

No nic, muszę się przestać nakręcać myśleniem o bezsensie istnienia i dalej pchać ten wózek, może wraz z wiosną poprawi mi się bardziej. Choć niedawno już było dobrze, a teraz jakoś znowu zacząłem myśleć o zakończeniu tego żywota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×