Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam się przestraszyłem nie na żarty. Mam nadzieje, ze to tylko nerwica i to minie. Alkohol odstawiam - widze ze na kacu jestem słabszy. Większa deprecha i głupoty w głowie. Cisne ku pozytywnym emocjom. Zycze wam tez powodzenia.

 

-- 14 kwi 2014, 12:29 --

 

psychiatra za miesiąc :( w sumie i tak niewiele czekam na tych wszystkich lekarzy, ale jakoś mnie to męczy. chciałbym poradę zaraz, dzisiaj. nic to. mam nadzieje, że jakoś na walerianie sie uspokoję, a w międzyczasie poszukam czegoś na szybszy termin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się przestraszyłem nie na żarty. Mam nadzieje, ze to tylko nerwica i to minie. Alkohol odstawiam - widze ze na kacu jestem słabszy. Większa deprecha i głupoty w głowie. Cisne ku pozytywnym emocjom. Zycze wam tez powodzenia.

 

-- 14 kwi 2014, 12:29 --

 

psychiatra za miesiąc :( w sumie i tak niewiele czekam na tych wszystkich lekarzy, ale jakoś mnie to męczy. chciałbym poradę zaraz, dzisiaj. nic to. mam nadzieje, że jakoś na walerianie sie uspokoję, a w międzyczasie poszukam czegoś na szybszy termin.

 

Alkohol wzmaga stany nerwicowe / depresyjne + myśli samobójcze. Może powinieneś iść do terapeuty uzależnień? Oni nie gryzą, a pomóc mogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies, racja. Trochę poczytałem i sam sobie też analize zrobiłem. Ja teoretycznie dużo nie pije (gdybym porównał się do innych moich kolegów to wszyscy powinni trafić na terapię. co więcej, jakieś 70% studentów powinno tam być). Ale faktycznie teraz jestem w takim stanie, że nie ma co siebie pogrążać i w ogóle przemyśleć sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies, racja. Trochę poczytałem i sam sobie też analize zrobiłem. Ja teoretycznie dużo nie pije (gdybym porównał się do innych moich kolegów to wszyscy powinni trafić na terapię. co więcej, jakieś 70% studentów powinno tam być). Ale faktycznie teraz jestem w takim stanie, że nie ma co siebie pogrążać i w ogóle przemyśleć sprawę.

 

Kilka spraw:

- po pierwsze, o uzależnieniu nie świadczy ilość wypijanego alkoholu

- po drugie, kluczowym jest fakt utraty kontroli nad piciem (wypijasz więcej niż zakładałeś itd)

- po trzecie, na spotkaniu z terapeutą, jesli terapeuta uzna, że jesteś uzalezniony i musisz się leczyć to klamka zapadła. Żadnymi zaprzeczeniami tego faktu nie zmienisz (też są to mechanizmy obronne choroby)

- po czwarte, im wczesniej zaczniesz się leczyć tym mniejsze alkohol zrobi w Tobie spustoszenie (fizyczne i mentalne)

 

to chyba na razie tyle.

 

Jeśli pójdziesz do terapeuty a on stwierdzi ze nic Ci nie jest, to przecież nic nie stracisz :-) a jesli zdiagnozuje Cię jako osobę uzależnioną to masz farta że teraz zaczniesz coś z tym robić a nie za X lat albo wcale. SAMO NIE PRZEJDZIE !!!! Nie bój się, tam dostaniesz pomoc, nikt nie bedzie na Ciebie dziwnie patrzył itd. Polecam z doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 prób samobójczych. muszę to lepiej przemyśleć, żeby się w końcu udało

 

Jakbyś chciała to by się udało... przemyśl to.

 

To tak jak z moim chceniem, jakbym chciał to bym się zabił. Ale widocznie nie chcę tylko tak mi się wydaje. Ale kto wie co będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 prób samobójczych. muszę to lepiej przemyśleć, żeby się w końcu udało

 

Jakbyś chciała to by się udało... przemyśl to.

 

To tak jak z moim chceniem, jakbym chciał to bym się zabił. Ale widocznie nie chcę tylko tak mi się wydaje. Ale kto wie co będzie...

 

niekoniecznie, jestem życiowym nieudacznikiem, nawet zabić się nie umiem. teraz nie mam jak, bo mnie pilnują. ale też chcę trochę pożyć, to tak na przyszłość przemyśleć, bo nie planuję dożyć starości

 

mi się nie wydaje, są chwile, kiedy naprawdę chciałabym nie żyć, ale to mi się często zmienia, ale te myśli cały czas powracają

 

edit: czuję się zagubiona, nie wiem czy chcę żyć, czy umrzeć. niby moje życie jest do dupy, ale jednak trochę chce mi się żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trust_me, znajdź jakiegoś nowego lekarza. Ten obecny chyba nie wie jak Cię leczyć, masz masę leków w podpisie. Jedne blokują mechanizmy działania drugich, więc masz bałagan w neuroprzekaźnikach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj chyba po raz pierwszy dotarło do mnie, że samobójstwo jest wyjściem które borę na serio pod uwagę. Nie jestem na razie gotowy i przygotowany aby to zrobić, ale pomyślę jeszcze o tym. Rzecz jest warta rozważenia. Jestem coraz bliżej stwierdzenie, że jednak nie chcę żyć w ten sposób, a podejmowane próby zmiany mojego stanu nie przynoszą efektów, wręcz przeciwnie jest coraz gorzej. Muszę być przygotowany na sytuację kiedy życie stanie się faktycznie nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie pracuję średnio po 10-12 godzin na dobę. Dzięki temu nie mam czasu myśleć o samobójstwie. Jednak rzucam pracę, tylko czekam, aż szefowa znajdzie kogoś na moje miejsce. Daję jej ok. miesiąca. Boję się, że po tym czasie myśli wrócą, bo nawiedzają mnie w czasie wolnym, np. w weekendy (na szczęście zwykle mam wolna tylko sobotę lub niedzielę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martwy uwierz, mam ciągle dużo do zrobienia. Aktualnie pomagam 3 osobom (depresja, przemoc w rodzinie, bieda). Może jak uda mi się im pomóc i nie będę mieć już żadnego następnego celu... Ale to nawet nie o to chodzi, że chcę to zrobić. Bo chcę żyć. Chodzi o to, że jestem teraz w mega wielkim dole pełnym chaosu i dlatego trudni jest mi się bronić przed tymi myślami. Ale walczę. W ostateczności pójdę do psychiatry. Z terapeutą nie chcę o tym rozmawiać, nie ma sensu go tym obciążać. Może poczuć się szantażowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×