Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja po śmierci mamy pomocy


antiffa

Rekomendowane odpowiedzi

witam! postanowilam odezwac sie ponownie i zapytac jak u was?? czy cos sie poprawilo. ja jednak pomimo mocnego postanowienia nie udalam sie do lekarza :/ zabraklo mi sil i odwagi chyba. niedlugo minie rok od smeirci mamy, w tym czasie nie bylo dnia zebym o niej nie myslala, jest ze mna troszke lepiej, spie w nocy choc trudno mi zasnac. żal niestety pozostal ten sam i przerazajaca tesknota. wizyty na grobie sprawiaja mi straszny bol, zalewam sie lzami stojac nad nim. czuje sie strasznie samotna bez niej....nie dajbye rady psychicznie czuje sie wykonczona, nie wiem co zrobic zeby sie jakos z tym pogodzic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antiffa,

 

Jezeli minal rok a ty sie jeszcze z tym nawet troche nie pogodzilas - zreszta WCALE sie NIE dziwie - dobry rodzic to najwiekszy skarb jaki tylko moze byc...to musisz udac sie szybko, BEZZWLOCZNIE do psychiatry i podjac leczenie, poniewaz chocby nie wiem jak bardzo bys chciala - nerwico-depresja, ktora sie ujawnia przy traumach sama nie ustapi. Jezeli nie podejmiesz leczenia i terapii to bedzie tylko gorzej, podupadniesz takze na zdrowiu fizycznym.

 

Zatem jedynym wyjsciem jest podjecie odpowiedniego leczenia farmakologicznego oraz intensywna psychoterapie- najlepiej z 2 razy w tygodniu przynajmniej- nie masz innego wyjscia, gdyz nerwica i depresja to normalne choroby, ktore wymagaja leczenia.

 

To tak samo jakbys miala zapalenie pluc i nie poszla sie leczyc, madre to ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ja to wszystko doskonale rozumiem, ze powinnam, a nawet musze, tylko mam jakas blokade w sobie ze juz nawet nie potrafie o tym rozmawiac z kims bliskim, trudno mi sie do czegokolwiek zmobilizowac i w niczym nie widze sensu, jesli mnie cos cieszy o ile wogole to tylko przez chwile...jedyne czego chce to cofnac czas, a to jest niestety niemoozliwe, jak mam sie prrzelamac zeby zaczac leczenie nie wiem.. moze brak mi wsparcia i kogos kto pomogl by mi przez to przejsc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antiffa,

 

Jak masz sie przelamac ? Po prostu wziasc nogi za pas i isc i sie umowic.

 

Dodatkowo mysle, ze powinnas wiedziec, ze wizyty u psychiatrow z prawdziwego zdarzenia naleza do bardzo przyjemnych rzeczy ! Ty sie NICZYM nie przejmuj to lekarz stwarza relaksacyjna atmosfere, zadaje pytania itp itd.

 

Im dluzej czekasz tym gorzej dla ciebie , mam nadzieje, ze zdajesz sobie z tego sprawe ?

 

Marsz do psychiatry i napisz jak bylo...i jakie leki dal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko ja sie czuje taka samotna, w tym to mi chyba lekarz nie pomoze....

 

Pomoże, psycholog. Zadzwoń do przychodni i zapisz się do lekarza psychiatry. On skieruje Cię do psychologa i może da jakieś leki (wg mnie konieczne, jeśli mija rok a Ty nadal czujesz się okropnie). Psycholog zapewne zaproponuje Ci terapię. Ja nie widzę innego wyjścia- w Twoim wypadku czas działa na niekorzyść, bo Twój stan sam się nie poprawi, a jedynie pogłębi.

I dzięki spotkaniom z psychologiem możesz poczuć się mniej samotna. Pomyśl, przecież Twoja mama nie chciałaby Twojego cierpienia, na pewno sama namawiałaby Cię na leczenie, abyś miała normalne, szczęśliwe życie. Musisz żyć - chociażby po to, aby krzewić w Twojej córce pamięć po babci ! Nie zatrać pięknych wspomnień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię doskonale,

ja straciłam mamę 2 tygodnie temu, taty nigdy nie znałam, nie mam rodzeństwa, dzieci. Byłam jej jedynym i ukochanym dzieckiem, codziennie do siebie dzwoniłyśmy. Umarła nagle i niespodziewanie, nigdy nawet nie miała kataru, nie bywała na zwolnieniu lekarskim itp. Zostałam bez rodziców, mieszkanie muszę wynająć, bo nie stać mnie na jego utrzymanie, czuję się jak mała dziewczynka, która chce do mamy, ale mamy już nie ma.... Zaniedbałam pracę, obowiązki domowe, wszystko i mam wrażenie, że zawsze już będzie tak byle jak, bez sensu, bez celu.

Nie potrafię Cię pocieszyć, życzę Ci jednak, abyś była dzielna i odnalazła siłę aby przeżyć każdy kolejny dzień. Mi moja mama się nie śni i mam wrażenie, że zupełnie mnie opuściła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×