Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Asiu,, ważne, że jesteś tutaj, że jesteś z nami.

Nie przejmuj się tym, że nie nadążasz.

 

Aniu,, mogłaś pisać, wczoraj siedziałem tutaj bardzo długo, i teraz muszę wypić kawę czarną bez cukru...

 

Czuję się z pełną siłą, czuję że mogę walczyć z tym, że wczoraj popłynąłem.

Bo rano się obudziłem z nowym postanowieniem, mianowicie poczułem, że Bóg chce mojego szczęścia i dlatego to jest grzechem, bo to nie pomaga.

To dobija i nie jest w stanie dać szczęścia, poczułem że on pragnie mojego szczęścia z całej siły, mam nadzieję, że dziś nie popłynę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Helvetti, o jakim zaburzeniu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., nie miałam siły. Nie mogłam oglądać telewizji, siedzieć przed komputerem, nic. Rozwalało mi głowę tak, że odezwanie się do kogokolwiek graniczyło z cudem.

Robię się przez to bardzo nerwowa. Ciągle podrzucam nogami (dosłownie bez przerwy, aż mam zakwasy), nawet zasypiając telepię się po łóżku że aż trzeszczy. Już mam dosyć, coraz to nowe dolegliwości mnie spotykają i jedna gorsza od drugiej...

 

Helwetti - jakie zaburzenie masz zdiagnozowane?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, nie, to nie sarkazm.

Przecież lekarz to lekarz, co ja mogę mówić przy lekarzu.

 

Aniu,, a co się z nią dzieje ?

Lepiej by było, gdybyś przez chwilę spojrzała na biedną Anię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, czuję się do d... . :? Ledwo co weszłam w nowy związek a już się jakby duszę. w ogóle jestem beznadziejna, powinnam być skazana na dożywotnią samotność, nie umiem być z kimś, czuję się przytłoczona, jakbym miała ograniczoną swobodę, wolność... a po wczorajszym telefonie do terapeutki nie czuję się wcale lepiej, ja jej kompletnie nie rozumiem.

zaraz jadę na spotkanie z promotorką, boję się...

fizycznie też czuję się paskudnie... w nocy znów zaczęłam mieć straszne poty, czułam się niedotleniona mimo otwartego okna, nadal nie znalazłam dobrego lekarza...

co za beznadzieja...

 

A u Ciebie co się wczoraj działo? Lepiej dziś troszkę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, to obserwuj co się będzie działo z P., co się dzieje że się dusisz ?

 

Nie, nie uważam, że masz być skazana na samotność, zasługujesz na szczęście.

Jaka to sprawa u promotorki ?

 

Spokojnie, znajdziesz tego lekarza.

 

[Dodane po edycji:]

 

Asiu, popatrz tutaj :

http://www.forum-borelioza.pl/jestem-zdrowy-ca-kowicie-wyleczony-t276.html

Może warto żebyś się skontaktowała z tym panem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, mnie wczoraj też przytłoczył związek z K - straszyły mnie jego dawne nałogi, głowa dopowiadała najgorsze scenariusze, przypominała wszystkie złe chwile. Dusiłam się ze strachu. Machałam nogami, gryzłam kostki u rąk, kiwałam się jak dziecko z chorobą sierocą tyle że z prędkością światła. Te myśli to horror. Dzisiaj też jakieś dziwne napięcie, oczekiwanie na coś złego, i początki tego myślenia. Pewnie znów doprowadzą mnie do płaczu i walenia głową po kafelkach...

 

sunset, ale przestań w ogóle się obwiniać skarbie. Skoro ja nie mam do Ciebie pretensji ty też nie powinnaś ich do siebie mieć. Zresztą nie byłam nawet w stanie rozmawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., nie wiem ale to wszystko mnie przerasta. Co z tego, że nie ćpa PODOBNO skoro moja głowa wciąż dokucza mi, że owszem? Skąd ja mogę wiedzieć czy tak czy nie? Skąd cokolwiek mogę wiedzieć? Kocha mnie czy nie? Myśli czy nie? Pije czy nie?

Boże, znów! :why:

Weźcie ode mnie ten zakuty łeb bo zwariuję... To na prawdę nie do wytrzymania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu,, zgadzam się, że to jest nie do wytrzymania, naprawdę.

 

Ale on nie ćpa, robi tyle dla Ciebie, nie obiecywał by, że nie będzie pił gdyby nie kochał, gdyby był z tobą dla żartów, to by powiedział a co mi będzie mówiła co mam robić.

Kończę to.

 

A nie zrobił tego, naprawdę on Cię kocha i chce być z tobą, jestem przekonany, że nie kłamie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×