Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

czytam sobie Wasze posty...

:yeah:skaczę od tematu do tematu na forum...i zastanawiam się (pewnie jak większość osób tutaj) gdzie się przyporządkować, co mi właściwie jest. rozpoznania były różne. od trudności osobowościowych ku zaburzeniom osobowości. od depresyjności ku dystymii, od bliżej nieokreślonych ku komponentach afektywnych.

:zonk:

i nic nie wiadomo na pewno. a najbardziej czuję się w tym pogubiona ja sama.:yeah: jeden lekarz przepisuje leki, drugi mówi, że mi niepotrzebne. jedna osoba kieruje na indywidualną, teraz natomiast jestem w trakcie kwalifikacji na grupową (mam tak jak Wy pisałyście - niską samoocenę, nieuznawanie komplementów, za to nadmierne przeżywanie krytyki plus jeszcze przyjemność z pognębiania siebie, wycofywanie się, zamykanie w sobie, rezygnacje z działania,:yeah:

prawie non-stop obniżony nastrój) i nie wiem jak to zadziała. wszystko zaczynam podporządkowywać terapii - obowiązki, szkołę, pracę.

:yeah: martwię się że nie wyrobię z magisterką, nie podołam z tym wszystkim na raz, ale myślę że to ostatnia chwila, żeby taką akurat terapię podjąć. tylko co może się zmienić w trzy miesiące? może to siedzi tak mocno we mnie, że w zasadzie już zaczynam wątpić, że cokolwiek mogę z tym zrobić...może bronię sobie zmiany...bo po prostu się jej boję?

boję się też, że ucieknę z terapii, że będzie mi za trudno być w grupie......boję się, bo nie wiem jak mam przestać być na "NIE"...próbuję od wielu lat...:great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, :smile:

 

border_patolog, nie wiem z czego to wynika, to,że nie podpisałyśmy żadnego kontraktu.

Nauczyłam się jednego-nie spóźniania się-to napewno...wtedy Ona nie odrabia starconego czasu z mojej winy.

Zawsze siedzę w tym samym pokoju, w tym samym miejscu, w te same dni, o stałej porze.

Babeczka raczej jest profesjonalistką, ma wiedzę,pomysły, jest asertywna.

I wydaje mi się,ze umiem sie przed nią otworzyć, tylko czasami bję się okazać swoje emocje np. wstdzę się popłakać przy niej, dosadniej wyrazić złość itp.

 

[Dodane po edycji:]

 

nie wiem co będzie, ale dla mnie etap M. jest etapem zamkniętym. kategorycznie.

 

To dobrze,że już postanowiłaś. Stać Ciebie na osobę, która Cię pokocha taką, jaką jesteś. Nie w ukryciu, nie ukradkiem, tylko ogłosiwszy to przed całym światem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, :smile:

 

border_patolog, nie wiem z czego to wynika, to,że nie podpisałyśmy żadnego kontraktu.

Nauczyłam się jednego-nie spóźniania się-to napewno...wtedy Ona nie odrabia starconego czasu z mojej winy.

Zawsze siedzę w tym samym pokoju, w tym samym miejscu, w te same dni, o stałej porze.

Babeczka raczej jest profesjonalistką, ma wiedzę,pomysły, jest asertywna.

I wydaje mi się,ze umiem sie przed nią otworzyć, tylko czasami bję się okazać swoje emocje np. wstdzę się popłakać przy niej, dosadniej wyrazić złość itp.

Ja wiem ze nie potrafilbym sie otworzyc przed terapeuta gdyby stawial od poczatku tak scisle granice jak w rozumieniu Kernberga. No ale to jest kwestia gustu. Jeden lubi scisle granice, drugi nie. Ja gdybym wiedzial ze za zatajanie czegos moge od razu przyslowiowo oberwac w ogole bym zrezygnowal z takiego modelu terapii. No bo przeciez jestesmy tylko ludzmi, nawet rodzicom, dziewczynie i najlepszemu przyjacielowi czesto nie mowimy pewnych sekretow a co dopiero terapeucie? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, puściłam w nieuwagę Twojego posta. Bardzo się cieszę, że W. Cię obronił przed złowrogim M. :mrgreen: Jakiż to rycerski facet :105: Życzę Wam gorąco powodzenia i mam nadzieję, ze się uda, bo zasługujesz na to.

 

Ja nie wiem co mi jest. Na przemian jestem wkurwiona (chyba na samą siebie), innym razem chce mi się płakać, a jeszcze kiedy indziej zbiera mi się na żarty. I tak naprzemian, w kółko. Nie potrafię w ogóle tego przewidywać.

Co to k*rwa ma być?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu - kiedy nastepnym razem poczujesz silna potrzebe pociecia sie to wez gumke recepturke, zaloz ja na reke, naciagnij jak tylko sie da i pusc. rob tak do momentu kiedy przejdzie Ci ta "ochota" na okaleczenie sie. gwarantuje Ci, ze to boli, wiec powinno troche pomoc... mi dzis pomoglo. mam wprawdzie reke do lokcia w sladach od tej gumki, ale przynajmniej nie okaleczylam sie znowu. zawsze to jakies mniejsze zlo... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstrętny nałóg :evil:

 

Ja już 4 tygodnie wytrzymałam, a korci jak cholera. Przewiduję ogromną eksplozję autoagresji. Czuję jak od kilku dni napięcie wzrasta, i wzrasta, i wzrasta... Dwa dni temu musiałam sobie ulżyć w inny sposób, ale i na chlastanie przyjdzie pora :bezradny:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, To dobrze, trzeba sobie jakoś radzić. A czy mogłabyś ujawnić jeszcze jakieś Twoje sposoby oprócz tej gumki recepturki? Ja też chciałabym jakoś zastąpić okaleczanie, niekoniecznie waleniem głową o ścianę :pirate:

 

Nie wiem jak nauczyć się normalnego odreagowywania stresu, negatywnych emocji. Inni idą na basen, pobiegać, potańczyć, spotykają się ze znajomymi żeby się wygadać itd. A ja muszę się ciąć, głodzić, obżerać, ćpać prochy albo się upić.

 

To znaczy wiem gdzie mogę się tego wszystkiego nauczyć, muszę się zapisać na terapię, ale nadal nie mam odwagi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam fakt pójścia na terapię też nie oznacza, że nie będziesz się ciąć....

 

Asiu, spróbuję z tą recepturką. Albo można też drapać się paznokciami, ja zawsze mam krótkie. Kiedyś myślałam o zakupie, albo zrobieniu sobie worka treningowego. To chyba był dobry pomysł, jednak go nigdy nie zrealizowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, Doxiu, nie musiałaś :((

 

Kup sobie gumkę recepturkę, tak jak radzą Ci inni.

 

I'm scared.

 

Pamiętacie swoje pierwsze wizyty na terapii ?

 

Ja się boję co będzie, czy będzie zadawał pytania czy sobie pomilczymy i zrezygnuję :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, to co piszesz nie jest mi obce... Tzn. glodzenie sie, objadanie, kaleczenie sie, walenie glowa o sciane i inne formy autoagresji, ktore jednak pomagaja rozladowac napiecie... Ale wiesz, wiele z nich udalo mi sie przezwyciezyc albo przynajmniej troche zredukowac... Juz sie nie glodze, o wiele rzadziej mam ataki obzarstwa, wyszlam z uzaleznienia od kompulsywnej masturbacji, nie upijam sie juz, rzucilam fajki, nie katuje sie cwiczeniami, nie zdzieram wciaz skory do zywego miesa i nie przekluwam jej az tak czesto, nie wyciagam juz sobie wlosow z glowy, nie drapie sie do krwi, nie wychodze specjalnie bez rekawiczek na slny mroz, nie puszczam goracej wody na dlonie... Tak wiec jakies postepy widze.

Co mi pomaga... Chodzenie chodzenie chodzenie. Jak mnie nosi to ubieram sie i wychodze, spaceruje szybkim marszem z glosna wsciekla muzyka w sluchawkach. Az nie bede miala sily. Albo sprzatam mieszkanie na blysk. Cos zeby sie zmeczyc. Jesli chce sie wyciszyc to ukladam ubrania w szafie (nie wiem dlaczego mnie to uspokaja, w ogole lad i porzadek wokol mnie przynosza mi ulge). Albo rysuje. Czasem probuje pisac co czuje, jak sie czuje, bez cenzury. A potem to dre. Pomaga mi tez zjedzenie czegos (ale staram sie z umiarem). Drapie sie albo wbijam paznokcie w skore, ale mam je krotkie, wiec to nie jest az takie robienie sobie krzywdy. Zamiast sobie wyciagac wlosy czy drapac glowe to robie sobie opuszkami palcow masaz glowy – ma to niesamowicie uspokajajace dzialanie. Albo wysylam smsa lub maila do terapeutki lub do niej dzwonie.

Nie mowie, ze zawsze udaje mi sie zastapic te krzywdzoce formy rozladowania napiecia nieszkodliwymi, ale probuje probuje probuje!!!

Trzymam za Ciebie kciuki i wierze, ze jestes w stanie poradzic sobie z tymi demonami autoagresji. Sprobuj czegokolwiek – byleby Ci to nie robilo krzywdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, no to gratulacje, spory postęp moja droga, mam nadzieję, że i ja kiedyś coś takiego napiszę.

U mnie apogeum. Nie mam w domu nawet głupiego furaginu ani apapu - a wszystko wskazuje na to, że złapałam infekcję w drogach moczowych. Wszystkie leki włącznie z witaminą C są gdzieś wyniesione po mojej ostatniej próbie.

I mama na mnie dziwnie patrzy. Czuję się obco, mam wrażenie, że brzydzi się mnie, że zawiodłam tym, że chciałam odejść. We własnym domu czuję się jak intruz.

Mam cholernie dość. Przepraszam, ze taka jestem, mnie też jest przykro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, Twoja mama pewnie się boi, że sobie coś zrobisz... Patrzy na Ciebie z przerażeniem, a nie z politowaniem czy czymś innym.

Spróbuj postawić się choć na chwilę w jej miejscu.

 

coma, to co piszesz nie jest mi obce... Tzn. glodzenie sie, objadanie, kaleczenie sie, walenie glowa o sciane i inne formy autoagresji, ktore jednak pomagaja rozladowac napiecie... Ale wiesz, wiele z nich udalo mi sie przezwyciezyc albo przynajmniej troche zredukowac...

Swoją drogą... jakoś w liceum myślałam, ze mam ed. Potrafiłam tygodniami jeść jedną kanapkę dziennie. Potem ze stresu się objadałam, przytyłam 10kg, nie mogłam schudnąć, nienawidziłam siebie jeszcze bardziej.

Ale już coś wcześniej ze mną było nie tak, skoro drapię tak długo łeb do krwi...

Czy to się kiedyś skończy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, To dobrze, trzeba sobie jakoś radzić. A czy mogłabyś ujawnić jeszcze jakieś Twoje sposoby oprócz tej gumki recepturki? Ja też chciałabym jakoś zastąpić okaleczanie, niekoniecznie waleniem głową o ścianę :pirate:

 

Nie wiem jak nauczyć się normalnego odreagowywania stresu, negatywnych emocji. Inni idą na basen, pobiegać, potańczyć, spotykają się ze znajomymi żeby się wygadać itd. A ja muszę się ciąć, głodzić, obżerać, ćpać prochy albo się upić.

 

To znaczy wiem gdzie mogę się tego wszystkiego nauczyć, muszę się zapisać na terapię, ale nadal nie mam odwagi :?

 

Jakbym czytała o sobie.

Ja chodzę na terapię. Ale na razie ciągle się okaleczam. Albo muszę się znieczulić.

Dla mnie sukcesem było, że jak zaczęłam się ciąć ostatnio, to zadzwoniłam do terapeutki. Wiem, że mam tą możliwość, ale tylko raz z niej skorzystałam.

No i nie okaleczyłam się od soboty. Uważam to za sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, dziekuje, jestem pewna, ze i Ty cos takiego napiszesz lub powiesz. Ze z tego kiedys wyjdziesz... Wyjdziemy gowna!!!

Na drogi moczowe kup sobie koniecznie zurawine w tabletkach, dodatkowo moze jeszcze herbatke zurawinowa. Zurawina jest bardzo pomocna na wszelkie problemy z drogami moczowymi, pecherzem itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, z bliskimi zawsze jest największy problem. nie bardzo sobie radzą z naszą innością. u mnie w najbliższej rodzinie mój border i moje samopoczucie jest tematem tabu. moja siostra zręcznie go omija w rozmowach. jakby się tego potwornie bała. czuję się nie raz jak trędowata. powinnam chyba czuć wdzięczność, że nie boi się mnie odwiedzić i że puściła mojego siostrzeńca ze mną do kina...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczynki, dobrze, że Was mam.

Korba, może i się boi, ale to sprawia, że czuję się osaczona, w niebezpieczeństwie. A zwykle kiedy się tak czuje, zaczyna się dziać bardzo źle. Matka dotąd chyba we mnie wierzyła, teraz nie wiem.

_asia_, mam żuravit jakiś czy coś i furagin plus witamina C. Tym się nie zabiję, więc dostałam do rąk własnych. Czy do niej naprawdę nie dociera, że dopiero w histerii staję się nieobliczalna? Któraś z was tak ma?

 

By the way... Sikam krwią. Ciekawe doznanie, tylko dlaczego tak krwa boli :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×