Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

To jeszcze nia panika a stres. Gdy już jest panika to siły owszem może i są, ale nielogicznie wykorzystywane. Rozumiem, że to tylko kwestia nazewnictwa - tak, że pewnie jakiś poziom stresu masz na myśli. Mnie pewien stres też dodaje energii, ale duży czy panika już blokują. Albo wprowadzają działania "bez sensu". Tyle, że czasami taki jakby poziom tła stresu jest już na granicy blokowania albo niestety ponad nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panna_Modliszka nie ma... :bezradny:

 

[Dodane po edycji:]

 

no dobra - bardzo mi było przyjemnie w kinie na "Incepcji", bo film mnie oderwał o rzeczywistości - ale co z tego, kiedy jak tylko wyszłam z kina, to mi się chciało ryczeć. no bo do rzeczywistości trza wracać....

 

no i sprawia mi radość rozmawianie tu na forum z Moimi Dziewczynkami i wygłupy na ircu.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panna_Modliszka, nie umiem się nad niczym skoncentrować, zazwyczaj. Wiesz dlaczego zaczęłam oglądać seriale? Bo są krótkie i nie trzeba aż tak bardzo się na nich koncentrować... Jak coś oglądam albo staram się czytać to średnio co 15 min wstaję, albo odlatują mi myśli i tracę wątek.

Mam problem ze zrelaksowaniem się, bo ciągle jestem fizycznie napięta i czuję wewnętrzny niepokój, lęk, smutek itp... Wiem, że to histerycznie brzmi, ale nie potrafię odczuć przyjemności, radości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie się na nich skupić... Raz mi się udało cudownie zrelaksować (ale to raczej w sensie umysłowym) jak mi terapeutka zrobiła pewną wizualizację. Ale takie techniki, które się stosuje samemu czy z płyty - nie działają. Nie wiem jak się wyłączyć, wiercę się jak z adhd, a myśli latają jak popiermandolone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bym wolała być jakąś zwykłą myślą błądzącą w gdzieś w czasoprzestrzeni.

 

dopadł mnie dół, nie pasuję nawet tu, nie umiem napisać o co mi chodzi, nie wiem, czego doświadczam, wszystko mnie frustruje i mam ochotę się rozbeczeć jak mała dziewczynka. idę do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Ja mam teraz tak,że jeśli popełnię najmniejszy nawet błąd co dzisiaj miało miejsce w pracy........przejmuję się tym tak,że wszystko co sie dzieje wokolo nie ma sensu. Myślę tylko o tym błędzie.

 

Dzisiaj dzwoniła księgowa,że naruszyłam dyscyplinę budżetową. Przeoczyłam sumę 10 zł. Zamiast 290 zł. przesunąć na inny paragraf, przesunęłam 300 zł. No i powstał minus. Jutro idę tłumaczyc się Skarbnikowi. Jestem przejęta. Naprawdę. Zawsze sprawdzałą moje plany finansowe ksiegowa, nie wiem dlaczego tym razem nie sprawdziła, plan poszedł od razu na sesję.

Wczoraj terapeutka mi powiedziała na terapii,że jestem dla siebie zbyt surowa. Zapytałam czy można w sobie wypracować cechę jaką jest przejmowanie się tak, aby przejmować się mniej.

Jak to zrobić?

Dzisiejszy błąd urósł do rangi giganta. Siedzę i myślę co to będzie jutro.

 

I wczoraj omawiałyśmy temat opiekowania się mną. Bo ona widzi tą potrzebę u mnie. Ja ją tez widzę, dostrzegam. Chcialabym,żeby opiekowano się mną...to fakt. Ale nie wiem w jaki sposób. Jak zaspokoić tą potrzebę u siebie? Czy ja muszę czuc,ze się mną ktoś opiekuje? Co to znaczy dla mnie,że odczuwam opiekę nad sobą? Niby proste pytania. A ja nie potrafię na nie odpowiedzieć.

 

brokenwing, Nerwica czesto idzie w parze z depresją, dlatego dzisiaj mówi się o zaburzeniach lękowo-depresyjnych.

 

Korat, Zawsze byłeś bezradny? Czy po jakiś wydarzeniach z przeszłości?

 

 

Krwiopij, Ja nie umiem pływać!

 

Korba, a jak było w pracy?

Ja szybko się nudzę. Niecierpliwię. Napięcie mnie nie opuszcza. Zwłaszcza po dzisiejszej wtopie z budżetem. Normalnie natręctwo.....popełniłam błąd i go rozpamiętuję. Nie umiem się opanować. Palę faję za fajką. Może pojdę się położyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat, Biedactwo.

Naprawdę wiem jak to jest. Ja nie umiem pogodzić się z przeszlością. POstanowiłam,że zrozumiem przynajmniej dlaczego. Dlaczego tak się stało. Obwiniam siebie,ze "coś" mialo miejsce wtedy. Mimo,że na sesji pracowalam nad tym, to "to " cały czas wraca. Teraz jest tak,że każde moje "niepowodzenie" odnoszę do tego poczucia winy. Czujęsiękoszmarnie z tym.

Dlaczego ja sobie nie umiem odpuścić?

MOże musi trochę więcej czasu uplynąć,żeby to wewnętrznie jakoś przegryść..........nie wiem..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłam, że jeśli przez jakiś czas (kilka dni) nie mam wahan nastroju, jest w miare ok, to nagle moj mózg zastanawia sie nad tym, że coś jest nie tak, jakaś zmiana, tak jakby brakowało tych huśtawek, tak jakbym była uzalezniona od swojej chwiejnej osobowosci, przyzwyzcajona?

Wiecie o co mi chodzi? Ma ktoś z Was tak?

 

 

paradoksy, a ja mogę byc :D ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, w pracy było.... nijak... otępiała na maxa, zrobiłam niewiele, poszłam na obiad z Markiem i prawie się nie odzywałam. O 17 miałam wyjść, ale zaczęłam rozmawiać z asystentką, która jest dość barwną postacią i oryginalną, posłuchałam o jej historii miłosnej.... Słuchało się tego jak opowieści z książki... W pracy mówią, że ona jest dziwaczką... Wcale nie jest, jest wspaniałam. Nie chcę więc wiedzieć, co mówią o mnie....

 

paradoksy, jak się czujesz? ja jestem. chyba.

 

ALEKS*OLO, tak, myślę, że coś w tym jest. jak czuję się dobrze, albo dzieje mi się coś dobrego, mój umysł włącza czerwoną lampkę i mówi - halo, halo, coś za spokojnie, coś za miło tu jest!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Najlepiej byłoby nie przejmować się opiniami innych ludzi. Czy tak się da? To chyba zależy od tego co dla nas jest bolesne i w co uderza ta opinia ludzi. A ja się przejmuję prawie wszystkim. Wrazliwość? Sama nie wiem......

Każdy ocenia przez pryzmat swoich doswiadczeń. Kto przeżył malo...., albo niedogłębnie......co moze wiedzieć?

Kasieńko, nie przejmuj się. Jesteś superową pięknością z IQ ponad przeciętną dla mnie.

 

ALEKS*OLO, No, wiem o czym mówisz. Jak przychodzą chwile "normalności" też włącza mi się opcja "czyżby niebezpieczeństwo?" co jest? Te chwile rzadko przychodzą. Mimo tego, też tak reaguję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, eeee aż taka superowa to nie jestem, ale dziękuję Ci Kochana :***

Nie..., ja się nie przejmuję - niech sobie myślą, co chcą. Liczy się dla mnie w pracy jedynie opinia mojego szefa i paru osób, które lubię. Opinia zawodowa przede wszystkim, ale chciałabym oczywiście, żeby mnie lubili i mimo, że jestem dziwna chyba mnie lubią ;)

 

Monia, a jak się skończyła historia z psiakiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu. Ma się dobrze. Ma go mój pracownik zaufany, który ma fajną rodzinę. Wszyscy są tacy rodzinni u niego. Trafił w dobre ręce ten piesek-terrierek. Piesek prawdopodobnie jest w ciąży. Wszyscy ,nowi właściciele pieska się cieszą i jak też,że ma nowy dom.

Omawialam z terapeutką nawet moje reakcje w związku z moim płaczem odnośnie pieska. Już wiem dlaczego zalewam się w takich sytuacjach łzami. Piesek potrzebował opieki moim zdaniem. Ja tez jej potrzebuję. Dziecko we mnie sie tego domaga. Ale jaki to ma być sposób opieki? Oto jest pytanie. Myślę,że ten temat to otworzenie kolejnego pudełeczka. Ciągle się coś nowego otwiera.......kiedy to się skończy? W dodatku babka powiedziała,ze jestem dla siebie zbyt surowa..........Jak to zmienić?

 

Jest po 2:00 , wstaję za 4 godz., musiałam coś dokonczyć na jutro do pracy. Jutro oczy na zapałkach.

Całuski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×