Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dewiacja


Gość xxsamotnaxx

Rekomendowane odpowiedzi

No czyli jednak romantyczny..... :D Wiesz nie spodziewałam się tego po Tobie :lol: Jesteś wrażliwą sadystką z tego wynika :lol: Prawde mówiąc to wogóle mi nie pasujesz na osobowość socjopatyczną.Wierz mi, ja miałam do czynienia z naprawdę "psychopatycznymi" osobnikami i to są dopiero jednostki oryginalne delikatnie nazywając.Te perwersje seksualne to swoją drogą, nawet pokuszę się o stwierdzenie,że tego nie ma co u Ciebie leczyć.Wystarczy , że Twój przyszły facet trochę poudaje , że podczas stosunku seksualnego brakuje mu tchu,podczas gdy Ty położysz mu dłonie na szyji delikatnie oczywiście....hm no tu musiałabyś się kontrolować i będzie wszystko ok :D Bardziej martwią mnie Twoje relacje z ludżmi a a raczej ich brak i tym bym na Twoim miejscu się zajęła w pierwszej kolejności. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojeny, ale fajnie, ze sie tak otworzylas, to po pierwsze.

Wiesz co? czytam te twoje posty... Powiem tyle tylko, ze mialam problem z fantazjami masochistycznymi: bez nich nie moglam sie spelnic. I nie chcialam tego zaakceptowac, wkurzalo mnie to i czulam sie podle. Udalo mi sie to w bardzo znacznym stopniu opanowac podczas psychoterapii. Oczywiscie te fantazje gdzies sa, ale nie sa tak nahalne i nie sa koniecznym warunkiem zaspokojenia. Takze na prawde poleacm ci psychoterapie.

I jeszcze jedno: w trakcie postowania w tym temacie kilka razy napisalas, ze na pewno cale zycie bedziesz sama.

Nie mowie, ze to niemozliwe - pewnie, ze mozliwe. Tak samo jak to, ze sie z kims zwiazesz i bedziesz szczesliwa. Mysle, ze jak wezmiesz pod uwage fakt, ze nie znasz z cala pewnoscia przyszlosci, i ze - poza tym - na prawde bardzo wiele zalezy od Ciebie - bedzie Ci latwiej. To co prawda bedzie oznaczalo koniecznosc walki, a nie oddanie sie okrutnemu losowi, i bedzie trudne. Ale mam mega nadzieje, ze pojdziesz ta wlasnie droga. I juz teraz zycze Ci powodzenia.

Wymadrzam sie tak bo jeszcze nie dalej jak 4 lata temu bardzo podobnie myslalam o sobie i swoim zyciu i przyszlosci. Pisze, bo Cie bardzo rozumiem a z drugiej strony wiem, ze da sie wyjsc z wielu rzeczy, o ktorych jest sie wrecz przekonanym,ze nie mozna z nich wyjsc.

No wiec powodzenia raz jeszcze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fantazje dalej mam, ale już nie są głównym elementem mojego życia. Pracuję nad sobą. Chodzę do psychologa regularnie do psychiatry też i powoli są zmiany na lepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem zboczenia od całkiem wczesnego dzieciństwa. Były dziwaczne. Wykolejone fantazje też miałem, ale nie miały one raczej charakteru seksualnego. Wydaje mi się, że xxsamotnaxx miała całościowe zaburzenie rozwoju, zespół wielu złożonych zaburzeń rozwojowych i schizofrenię. Nie czytałem raczej o kobiecie, która miałaby dziwaczniejsze objawy niż ona. Ale pewne jej wypowiedzi mogły być konfabulacjami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xxsamotnaxx,

1.proponuję zająć się profesjonalnie bdsm

2. zweryfikować wyznanie i ewentualnie zmienić wiarę, poniewaz nastepuje tutaj konflikt pomiedzy wiara a Twoja natura genetycznie zaprogramowaną i prowadzi to do nerwicy.

 

-- 02 kwi 2015, 14:01 --

 

3. nie słuchac rad dzieci z forum ani katolików.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co się stało z autorką wątku? Bardzo mnie ciekawi, jak sobie teraz radzi.

 

Mi wiara katolicka pomogła szybko unieszkodliwić dziwaczne zboczenia. Byłem zboczeńcem od dzieciństwa, najbardziej podniecały mnie obrzydliwe rzeczy (i chyba wciąż są dla mojej dziwacznej psychiki największym bodźcem seksualnym). Posiadanie przyjaciół mnie zbytnio nie interesuje (chociaż osoby podobne do mnie są dla mnie naprawdę ciekawe), raczej nie czuję potrzeby bycia kochanym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, czemu?

 

Będąc masochistą krzywdzi się tylko siebie, a może nawet i to nie, w końcu jest to pragnienie, które będąc spełnionym daje szczęście

 

Sadysta krzywdzi innych, a nawet jeśli tego nie robi bo potrafi się kontrolować, to podejrzewam, że jest mniejsza tolerancja dla takich osób

 

-- 02 kwi 2015, 20:56 --

 

take, a jakie miałes dewiacje?

 

dołączam się do pytania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie jak mamy układ bdsm, gdzie załóżmy jest ktoś o skłonnościach masochistycznych i Mastera albo Dominę o skłonnosciach dominujacych to nie oznacza to iż jest on/ona sadystą. Moze miec po prostu dominujacy charakter a niewolnik uległa osobowosc. Ale wtedy chyba ma to niewiele wspólnego z masochizmem, podobnie jak z sadyzmem. Ma to cos wspolnego z kulturowym pragnieniem poddania się czyjejś wladzy chociaz tez nie do konca bo odzierając się z wlasnej osobowosci niczego nie wnosi się w relację i nikt na dłuższą metę nie wytrzyma takiego ogona. nawet najbardziej ułożone psy mają wlasne charaktery.

Masochizm / sadyzm to jest chyba coś co wykracza poza bdsm nawet, zreszta nie wiem , trudno mi się wczuć w temat. Sadysta po prostu lubi się znęcać a masochista cierpieć cielesnie i psychicznie co wyklucza strategię gry społecznej i raczej odbywa się na kulturowym marginesie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem zboczenia od całkiem wczesnego dzieciństwa. Były dziwaczne. Wykolejone fantazje też miałem, ale nie miały one raczej charakteru seksualnego.

Ja od około 12 roku życia mam dewiacje i wykonuję pewne rytuały dewiacyjne, ale ze względu na to, że nie mam żadnych psychicznych odczuć seksualnych, długo byłem całkowicie nieświadomy, nawet erekcji i masturbacji nie uważałem za coś seksualnego. Dopiero około 2 lata temu zaczynałem się orientować, że to prawdopodobnie dewiacje seksualne przekierowane przez mechanizmy obronne na aktywność nieseksualną.

 

lepiej mieć skłonności masochistyczne niż sadystyczne...

Ja chyba jestem trochę sado trochę maso, (połączone z mysofilią, jednocześnie mając brudowstręt); ale moje fantazje i rytuały znacznie różnią się od klasycznego sadomasochizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, zgadzam się

 

Sadysta po prostu lubi się znęcać a masochista cierpieć cielesnie i psychicznie

 

Myślę, że "prawdziwy" sadysta nie będzie odczuwał pełni satysfakcji jeśli będzie miał do czynienia z masochistą, który czerpie przyjemność z takich czynności, ponieważ oznacza to, że wcale nie cierpi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×