Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro wychodzisz na prostą, to na pewno powrócisz. Potrzebujesz jeszcze tylko czasu.

Mnie moje myśli tak wkręcają , że masakra.. Ja nie wiem , czy można to nazwać chorobą Pawle, czy po prostu skutkiem "bad tripa", który trzeba pokonać. Wydaje mi się, że gdybyśmy nie byli wrażliwi, to nawet nie byłoby problemu. Kiedyś przeżyłem bad tripa i było okej, ale teraz mi się wydaje, że to jednak mogło u mnie przyśpieszyć jakąś nerwicę. Ja potrafiłem dziennie w sobie tyle gniewu gromadzić, że aż musiałem żęby zaciskać, żeby oprzeć się pokusie "Rozwalenia" czegoś. Tak mnie ten świat i ludzie denerwował.. może teraz mam skutki..

Ja zaczynam powoli właśnie myśleć o psychoterapii. Mimo, że jestem mało podatny na pozytywne sugestie, to specjalista chyba lepiej będzie wiedział , że mam typowy przypadek, i w końcu jest od tego , by drogą logicznego tłumaczenia pacjenta wyleczyć.. Poza tym z nim zawsze można porozmawiać. Paweł , ty też pomyśl o tym !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musiałeś być strasznie nerwowy widzę.. A teraz też jeszcze jesteś?

Mnie na przykład jeszcze momentami dopada "NIENAWIŚĆ" w stosunku do siostry, to może też zupełnie nieświadomie pogarszać ten stan:/. Może w twoim pzrypadku też tak być. Tak czy inaczej. Paweł hm.. może hipnoterapia? Metoda półsnu i inne, które działają bezpośrednio na podświadomość? To zdecydowanie może pomóc. Tylko niewielka ilość ludzi na świecie potrafi prosto przemawiać i świadomie do podświadomości. Warto się tego nauczyć bo to przynosi same sukcesy i zdrowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez tą chorobe nabrałem dużo pokory i już tak nie wybucham, bardzo rzadko się wściekam ( w przeszłości sporo tego było, pamiętam że się tak denerwowałem że mi się aż w głowie kręciło, i pozabijać wszystkim chciałem w jakiś brutalny sposób), chociaż ostatnie dni sprawiły mi troche nerwów ale i tak są one słabsze od strachu itd....Miałem mieć tą hipnoze ale mój terapeuta po 6 spotkaniu stwierdził że przyczyna jest inna i zaniechał hipnozy, a teraz już jest ze mną źle i zrezygnowałem z niego bo nie chciałem żeby mi jeszcze w głowie mieszał. Leki też przestałem brać i byłem na oczyszczeniu aury. Teraz tylko krople biore na uspokojenie i na żołądek bo mi psychotropy zniszczyły wnętrzności, fizycznie czuje się w dobrze ale psychicznie dalej tragedia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, dzięki temu, że znalazłem to forum w końcu zobaczyłem, że nie jestem sam. Spadł mi kamień z serca, wogóle to nie wiedziałem, że tak się to nazywa ładnie "derealizacja i depersonalizacja". Ta dolegliwość i nie tylko zaczęła mnie dręczyć od 9 miesięcy ale teraz coraz mocniej daje mi popalić, jestem naprawdę w rozsypce bo muszę rezygnować ze wszystkiego a najbardziej boje się tego że nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia ( w tym roku szkolnym matura ) ponieważ każdy kontakt ze światem a szczególnie z ludźmi kończy się źle albo tragicznie, czuje się jakby podświadomość zamieniła się z moja świadomością, myśli mówią same do mnie, są bardzo głębokie (mam wrażenie że dotykają granic ludzkich wyobrażeń i wpadam w otchłań mojego umysłu, nie umie z niej wyjść ) i nie potrafię przestać myśleć zwłaszcza po ataku lęku, a staje się on coraz mocniejszy, dostaje drgawek na całym ciele i nie potrafię spojrzeć ludziom w oczy, czuje się jakbym był totalnie naćpany i przerażony tak że bardziej się nie da ( widzę wszystko jak przez szybę, kątem oka i obraz mi się zatrzymuje,). Ostatnio do wyżej wymienionych objawów dochodzi jeszcze nagły przypływ energii ( czuje że mięśnie mnie swędzą, jakby miało mnie rozerwać na strzępy zaraz ). Proszę o wasze opinie

 

 

witam wszystkich Morfeuszy, Neo i innych Smithów ;-)))

 

kolega Paweł89 dosyć trafnie opisał te takie "obce myśli", które są obce podobnie jak obcy staje się świat w momencie stanu depersonalizacji. Mam na myśli tu przynajmniej moje doświadczenia;-))) . Stało to sie prawie rok temu. Nie czułem ciała, obiekty, zdarzenia, treści - to wszystko to docierało do mnie w postaci bodźców, ale traciło jakby swoje znaczenie, nie miało żadnej wartości....przestawałem jakby żyć (wiem, że może straszę ale tak było - już teraz wspomnę tylko, że w tej chwili wszystko jest w jak najlepszym pożądku. Wrócę do tego:-)). Objawy somatyczne to pocenie się (główną rolę tu grał współistniejący, bardzo silny lęk) oraz "zapadanie się" oczu (tak jakbym ściągnął je palcami, w sensie dolne powieki trochę w dół) oraz rozchylone usta. Generalnie wyglądałem i czułem się jaK WARZYWO. NIE BYŁEM W STANIE NIC ZROBIĆ, POMYŚLEĆ! Przej....ane. Trwało to bardzo długo 2 m-ce (permanentnie, silnie), póżniej 3 m-ce (sporadycznie, silnie lub lżej), ostatnie 4 m-ce - dochodzę do siebie;-))) Jedstem naprawdę szczęśliwy.

Diagnoza to psychoza wtornie do alkoholu, d/d, lęk. Złapało mnie to 3-dnia po wyjściu z cugu alkoholowego, w trakcie brania Zalasty (bardzo dobrze się na tym czułem, ale zapiłem), zwiększono mi Zalastę, ku...wa NIC!! Cztery tygodnie gehenny - Zalasta przestała działać. No i wreszcie ratunek - Rispolept i Tegretol, wychodzę na prostą, tyle, że bezsenność, dalej Ketrel w miejsce Rispoleptu i jest git ;-))))), choć przyznam, że mam sporadyczne ataki. He he, po 6-ciu latach leczenia się z różnymi rozpoznaniami, ktoś wpadł na genialny pomysł zrobienia mi EEG i co???? I się okazało, że mam złe EEG !!! Wyciągnijcie sami z tego wnioski. Walczcie o takie badania dla siebie do ostatniej kropli krwi. Hmmmm...., to do hipohondryków: wiem, że to trudne, ale wy se odpuście ;-))). Idźcie prywatnie ;-DDDD.

 

PO CO TO WSZYSTKO PISZĘ???

Generalnie po to by dać dowód na moim przykladzie temu, że pomimo gówna w jakim jesteście, to musicie być dobrej myśli i wierzyć, że będzie dobrze.

Bardzo ważna rzecz: NIE KAŻDY PORADZI SOBIE BEZ LEKÓW. Pamiętajcie też, że leki same za was nie uporządkują świata. Bóg, zło, Dobro, kosmos - uśmiechnijcie się do tego, rozmawiajcie z Aniołem Stróżem (pomaga) i jeszcze jedno: NIKT Z WAS NIGDY W ŻYCIU NIE OGARNIE ISTOTY WSZECHRZECZY !!!

Któryś z forumowiczów przytoczył post, w którym ktoś pisze o tym, że stres, zmartwienia itp. odkładają się w naszej podświadomości (tudzież nieświadomości)...

POWIEM TAK: ŚWIĘTA RACJA !!!! Jestem przekonany, że oprócz alkoholu, to przynajmniej w 50 % przyczyną tego gówna była moja sytuacja osobista, a przede wszystkim zaj...sty stres jaki mi towarzyszył w życiu zawodowym od ostatnich 4-rech lat.

 

PRZEPRASZAM, Kurde rozpisałem się, a jesze tyle mógłbym i chciałbym napisać.

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Pamiętajcie też, że leki same za was nie uporządkują świata. Bóg, zło, Dobro, kosmos - uśmiechnijcie się do tego, rozmawiajcie z Aniołem Stróżem (pomaga) i jeszcze jedno: NIKT Z WAS NIGDY W ŻYCIU NIE OGARNIE ISTOTY WSZECHRZECZY !!!"

 

Potwierdzam, sam też do tego doszedłem. Myśle, że to bardzo istotny element w przepisie na wyjście z choroby i wogóle na spokojne i udane życie, myśle że nawet jeśli będziemy się starać dochodzić do tego, i zrozumiemy pewne sprawy będąc chorymi zyskamy coś więcej niż zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, dzięki temu, że znalazłem to forum w końcu zobaczyłem, że nie jestem sam. Spadł mi kamień z serca, wogóle to nie wiedziałem, że tak się to nazywa ładnie "derealizacja i depersonalizacja". Ta dolegliwość i nie tylko zaczęła mnie dręczyć od 9 miesięcy ale teraz coraz mocniej daje mi popalić, jestem naprawdę w rozsypce bo muszę rezygnować ze wszystkiego a najbardziej boje się tego że nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia ( w tym roku szkolnym matura ) ponieważ każdy kontakt ze światem a szczególnie z ludźmi kończy się źle albo tragicznie, czuje się jakby podświadomość zamieniła się z moja świadomością, myśli mówią same do mnie, są bardzo głębokie (mam wrażenie że dotykają granic ludzkich wyobrażeń i wpadam w otchłań mojego umysłu, nie umie z niej wyjść ) i nie potrafię przestać myśleć zwłaszcza po ataku lęku, a staje się on coraz mocniejszy, dostaje drgawek na całym ciele i nie potrafię spojrzeć ludziom w oczy, czuje się jakbym był totalnie naćpany i przerażony tak że bardziej się nie da ( widzę wszystko jak przez szybę, kątem oka i obraz mi się zatrzymuje,). Ostatnio do wyżej wymienionych objawów dochodzi jeszcze nagły przypływ energii ( czuje że mięśnie mnie swędzą, jakby miało mnie rozerwać na strzępy zaraz ). Proszę o wasze opinie

 

 

witam wszystkich Morfeuszy, Neo i innych Smithów ;-)))

 

kolega Paweł89 dosyć trafnie opisał te takie "obce myśli", które są obce podobnie jak obcy staje się świat w momencie stanu depersonalizacji. Mam na myśli tu przynajmniej moje doświadczenia;-))) . Stało to sie prawie rok temu. Nie czułem ciała, obiekty, zdarzenia, treści - to wszystko to docierało do mnie w postaci bodźców, ale traciło jakby swoje znaczenie, nie miało żadnej wartości....przestawałem jakby żyć (wiem, że może straszę ale tak było - już teraz wspomnę tylko, że w tej chwili wszystko jest w jak najlepszym pożądku. Wrócę do tego:-)). Objawy somatyczne to pocenie się (główną rolę tu grał współistniejący, bardzo silny lęk) oraz "zapadanie się" oczu (tak jakbym ściągnął je palcami, w sensie dolne powieki trochę w dół) oraz rozchylone usta. Generalnie wyglądałem i czułem się jaK WARZYWO. NIE BYŁEM W STANIE NIC ZROBIĆ, POMYŚLEĆ! Przej....ane. Trwało to bardzo długo 2 m-ce (permanentnie, silnie), póżniej 3 m-ce (sporadycznie, silnie lub lżej), ostatnie 4 m-ce - dochodzę do siebie;-))) Jedstem naprawdę szczęśliwy.

Diagnoza to psychoza wtornie do alkoholu, d/d, lęk. Złapało mnie to 3-dnia po wyjściu z cugu alkoholowego, w trakcie brania Zalasty (bardzo dobrze się na tym czułem, ale zapiłem), zwiększono mi Zalastę, ku...wa NIC!! Cztery tygodnie gehenny - Zalasta przestała działać. No i wreszcie ratunek - Rispolept i Tegretol, wychodzę na prostą, tyle, że bezsenność, dalej Ketrel w miejsce Rispoleptu i jest git ;-))))), choć przyznam, że mam sporadyczne ataki. He he, po 6-ciu latach leczenia się z różnymi rozpoznaniami, ktoś wpadł na genialny pomysł zrobienia mi EEG i co???? I się okazało, że mam złe EEG !!! Wyciągnijcie sami z tego wnioski. Walczcie o takie badania dla siebie do ostatniej kropli krwi. Hmmmm...., to do hipohondryków: wiem, że to trudne, ale wy se odpuście ;-))). Idźcie prywatnie ;-DDDD.

 

PO CO TO WSZYSTKO PISZĘ???

Generalnie po to by dać dowód na moim przykladzie temu, że pomimo gówna w jakim jesteście, to musicie być dobrej myśli i wierzyć, że będzie dobrze.

Bardzo ważna rzecz: NIE KAŻDY PORADZI SOBIE BEZ LEKÓW. Pamiętajcie też, że leki same za was nie uporządkują świata. Bóg, zło, Dobro, kosmos - uśmiechnijcie się do tego, rozmawiajcie z Aniołem Stróżem (pomaga) i jeszcze jedno: NIKT Z WAS NIGDY W ŻYCIU NIE OGARNIE ISTOTY WSZECHRZECZY !!!

Któryś z forumowiczów przytoczył post, w którym ktoś pisze o tym, że stres, zmartwienia itp. odkładają się w naszej podświadomości (tudzież nieświadomości)...

POWIEM TAK: ŚWIĘTA RACJA !!!! Jestem przekonany, że oprócz alkoholu, to przynajmniej w 50 % przyczyną tego gówna była moja sytuacja osobista, a przede wszystkim zaj...sty stres jaki mi towarzyszył w życiu zawodowym od ostatnich 4-rech lat.

 

PRZEPRASZAM, Kurde rozpisałem się, a jesze tyle mógłbym i chciałbym napisać.

 

pzdr

 

czy ktoś z twoich bliski zauważył twój stan i zaprowadził cię do lekarza czy sam na to wpadłeś? Może to była ostra depresja a nie psychoza? W depresji też odczuwa sie podobne stany choć to po alko więc może i psychoza poalkocholowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem ostatnio depersonalizacje gdy byłem na koncercie, złapało mnie na jakieś 20-30 minut. Wiecie jak trudno mi było potem wytłumaczyć znajomym co mi było ? Musiałem wkręcić że byłem podpity bo jak niby im to miałem wytłumaczyć ? Mówili do mnie na ja jak warzywo ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a teraz juz nie pijesz?

 

 

Nie ;-)))

Czasami "tęsknię", na spotkaniach towarzyskich itp., ale świadomość profitów jakie zyskałem żegnając się z używkami...poprostu....;-)). Siedzę już długo na zwolnieniu czyściutki jak łza i odkąd się dobrze czuje rąk nie mam w co włożyć, dużo sportu, konstruktywne siedzenie przy kompie - jest nieźle. Tylko nie można się nadwyrężać. Wtedy to wraca :-((( - no właśnie - proszę napiszcie, czy w waszym przypadku d/d odzywa się po dużym stresie, wysiłku psychicznym, a w szczególności koncentracji ???

 

pzdr.

 

P.S. dzień po napisaniu posta, w którym to cieszę się z poprawy stanu zdrowia....złapało mnie wieczorem na 1,5 godziny (musiałem wziąć pie...rzonyXanax) i póżniej jeszcze chodziłem cały nasepny dzień "lekki" - beznadzieja i chrzaniona złośliwość losu. Człowiek chwilke się ucieszy, a tu boooom !!! Jakby taka nauka z "Góry" coby w pokorze żyć ciągle....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś z twoich bliski zauważył twój stan i zaprowadził cię do lekarza czy sam na to wpadłeś? Może to była ostra depresja a nie psychoza? W depresji też odczuwa sie podobne stany choć to po alko więc może i psychoza poalkocholowa.

 

generalnie zgłosiłem się do poradni sam. To tak, jak nie wiem, np. z bólem nogi - jeżeli zauważasz, że coś jest nie w porządku, to idziesz do lekarza. Ja miałem problemy od dłuższego czasu, a d/d wystąpiła I-szy raz i to ewidentnie po cugu alko oraz w wyniku pewnych zawirowań w życiu zawodowym. Dużo by pisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZY w czasie ataku DD zmienia się cos wam zewnetrznie, wyraz twarzy, oczy cokolwiek czy tylko są to doznania wewnątrz :?:

 

o tak ! w kilka sekud (przy silnym ataku) twarz zmienia mi się w gębę nosferatu albo innego frakensteina. Coś nieprawdopodobnego. A, i malo tego na początku, gdy do niczego się nie nanadawałem, w ciągu 2-tygodni schudłem 10 kg !!!

 

najgorszy jest w tym wszystkim lęk przed tym, że się rozpadnę całkowicie...

 

CZY KTOŚ Z WAS JEST W STANIE POLECIĆ PRZYCHODNIĘ, PORADNIĘ, KTÓRA MU POMOGŁA Z TYM STANEM ???

biorę Ketrel 400mg i Tegretol 200 mg/dobę i mimo to miewam ataki...przeraża mnie to. Może ktoś z was ma zdiagnozowaną padaczkę skroniową, potyliczną czy coś w tym stylu i ma właśnie stany d/d ale leczy sie inaczej niż neuroleptykami??? please...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karolek_1979 ja tez strasznie chudnę podczas tej nerwicy i to błyskawicznie tylko przez dwa trzy tygodnie nie brałem leków i brałem takie krople na żołądek to mi się polepszyło ale psychicznie nie wyrabiam i znowu muszę wracać do psychotropów bo do ku...wy nędzy przestałem z domu wychodzić i z ludźmi się zadawać (boje się świata, otocznią i ludzi) ,a ten strach i stan psychiczny potrafią człowieka kompletnie siły pozbawić.

 

"Człowiek chwilke się ucieszy, a tu boooom !!! Jakby taka nauka z "Góry" coby w pokorze żyć ciągle...." haha no tak dokładnie jest ja już tak miałem, zaczynałem za wszystko boga przepraszać i wszystkiego żałować, nawet jakichś myśli złych, matka mnie zaczęła nie poznawać bo taki się pokorny zrobiłem. Tak to się czuje, choćby nas bóg karał ale wiem że napewno tak nie jest...myślę że kiedyś każdy będzie miał szanse w końcu zrozumieć sens swojego cierpienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha no i nie wydaje mi się żeby ktokolwiek mógł komukolwiek coś polecać, bo to czy się wyleczymy zależy przedewszystkim od samych nas (chodzi mi o to że każdy jest inny i każdemu może pomóc coś innego), no i musi się nam troche poszczęścić żeby trafić akurat na tego lekarza który nam przepisze coś odpowiedniwego, bo możemy chodzić cały rok od lekarza do lekarza i nic z tego nie będzie. I przypuszczam że jak każdy miał by napisać co ci poleca to niewiedziałbyś co wybrać bo każda propozycja byłaby inna. Ja sam nie jestem pewien za swojego lekarza chociaż wydaje mi się że jest najlepszy ze wszystkich u których byłem. Poprostu trzeba próbować, to tu to tu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZY w czasie ataku DD zmienia się cos wam zewnetrznie, wyraz twarzy, oczy cokolwiek czy tylko są to doznania wewnątrz :?:

 

o tak ! w kilka sekud (przy silnym ataku) twarz zmienia mi się w gębę nosferatu albo innego frakensteina. Coś nieprawdopodobnego. A, i malo tego na początku, gdy do niczego się nie nanadawałem, w ciągu 2-tygodni schudłem 10 kg !!!

 

najgorszy jest w tym wszystkim lęk przed tym, że się rozpadnę całkowicie...

 

CZY KTOŚ Z WAS JEST W STANIE POLECIĆ PRZYCHODNIĘ, PORADNIĘ, KTÓRA MU POMOGŁA Z TYM STANEM ???

biorę Ketrel 400mg i Tegretol 200 mg/dobę i mimo to miewam ataki...przeraża mnie to. Może ktoś z was ma zdiagnozowaną padaczkę skroniową, potyliczną czy coś w tym stylu i ma właśnie stany d/d ale leczy sie inaczej niż neuroleptykami??? please...

 

moja żona ma zdiagnozowaną padaczkę skroniową i leczy lekami przeciwpadaczkowymi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×