Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paweł89

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Paweł89

  1. znaczy się przesadziłem może z tą psychotyką, ale mam takie nieuzasadnione wrażenie że ci ludzie są zupełnie inni ode mnie w taki dziwny sposób, przerażają mnie oni w tle rzeczywistości i otoczenia, czuje do nich jakąś niechęć strach
  2. ja mam raczej psychotyczne, chociaż z tym wrażeniem obcości innych osób mam podobnie
  3. aha no i nie wydaje mi się żeby ktokolwiek mógł komukolwiek coś polecać, bo to czy się wyleczymy zależy przedewszystkim od samych nas (chodzi mi o to że każdy jest inny i każdemu może pomóc coś innego), no i musi się nam troche poszczęścić żeby trafić akurat na tego lekarza który nam przepisze coś odpowiedniwego, bo możemy chodzić cały rok od lekarza do lekarza i nic z tego nie będzie. I przypuszczam że jak każdy miał by napisać co ci poleca to niewiedziałbyś co wybrać bo każda propozycja byłaby inna. Ja sam nie jestem pewien za swojego lekarza chociaż wydaje mi się że jest najlepszy ze wszystkich u których byłem. Poprostu trzeba próbować, to tu to tu.
  4. karolek_1979 ja tez strasznie chudnę podczas tej nerwicy i to błyskawicznie tylko przez dwa trzy tygodnie nie brałem leków i brałem takie krople na żołądek to mi się polepszyło ale psychicznie nie wyrabiam i znowu muszę wracać do psychotropów bo do ku...wy nędzy przestałem z domu wychodzić i z ludźmi się zadawać (boje się świata, otocznią i ludzi) ,a ten strach i stan psychiczny potrafią człowieka kompletnie siły pozbawić. "Człowiek chwilke się ucieszy, a tu boooom !!! Jakby taka nauka z "Góry" coby w pokorze żyć ciągle...." haha no tak dokładnie jest ja już tak miałem, zaczynałem za wszystko boga przepraszać i wszystkiego żałować, nawet jakichś myśli złych, matka mnie zaczęła nie poznawać bo taki się pokorny zrobiłem. Tak to się czuje, choćby nas bóg karał ale wiem że napewno tak nie jest...myślę że kiedyś każdy będzie miał szanse w końcu zrozumieć sens swojego cierpienia
  5. U mnie widać i to bardzo mocno, oczy i policzki mi się zapadają, robi się blady i zaczynam drgawek dostawać
  6. Nic niestety, mam nadzieje że coś będzie w tą sobote.
  7. "Pamiętajcie też, że leki same za was nie uporządkują świata. Bóg, zło, Dobro, kosmos - uśmiechnijcie się do tego, rozmawiajcie z Aniołem Stróżem (pomaga) i jeszcze jedno: NIKT Z WAS NIGDY W ŻYCIU NIE OGARNIE ISTOTY WSZECHRZECZY !!!" Potwierdzam, sam też do tego doszedłem. Myśle, że to bardzo istotny element w przepisie na wyjście z choroby i wogóle na spokojne i udane życie, myśle że nawet jeśli będziemy się starać dochodzić do tego, i zrozumiemy pewne sprawy będąc chorymi zyskamy coś więcej niż zdrowie.
  8. też się tak czułem do czasu aż coś ni z tąd ni z owąd odj..ało, i od tej pory zwątpiłem w tych lekarzy wszystkich, bo przestały mi pomagać terapia i leki (a bardzo sobie chwaliłem mojego terapeute).
  9. aha ja robiłem taki seans ale i to tez była taka hipnoza/relaksacja, ale niedawało mi to żadnych efektów a robiłem to przez miesiąc ponad
  10. może ta hipnoza była by dobra tylko tak jak mówisz trzeba trafić na odpowiednią osobę
  11. Przez tą chorobe nabrałem dużo pokory i już tak nie wybucham, bardzo rzadko się wściekam ( w przeszłości sporo tego było, pamiętam że się tak denerwowałem że mi się aż w głowie kręciło, i pozabijać wszystkim chciałem w jakiś brutalny sposób), chociaż ostatnie dni sprawiły mi troche nerwów ale i tak są one słabsze od strachu itd....Miałem mieć tą hipnoze ale mój terapeuta po 6 spotkaniu stwierdził że przyczyna jest inna i zaniechał hipnozy, a teraz już jest ze mną źle i zrezygnowałem z niego bo nie chciałem żeby mi jeszcze w głowie mieszał. Leki też przestałem brać i byłem na oczyszczeniu aury. Teraz tylko krople biore na uspokojenie i na żołądek bo mi psychotropy zniszczyły wnętrzności, fizycznie czuje się w dobrze ale psychicznie dalej tragedia
  12. psychoterapeuta powiedział że u mnie właśnie te nerwy wywołały ten stan, tak jak mówisz
  13. no problem w tym że ja już przechodziłem taką psychoterapie i nic, jeszcze gorzej się powkręcałem
  14. Ja chyba tak się czułem chociaż nie jestem do końca pewien bo przeżywałem już cuda i dziwy także nie wykluczone, ale każdy z nas ma to samo moim zdaniem tylko inaczej sobie wkręcamy bo coś musi się nam wkręcić w takim stanie czy to swędzenie mózgu, czy brak czucia czy cokolwiek poprostu PSYCHODELA, przypuszczam że jakbyśmy byli wszyscy razem, jeszcze jakbyśmy akurat wszyscy mieli napad lęku i jeden by powiedział że rąk nie czuje to moglibyśmy to wszyscy poczuć. to jest ta sama choroba. Zresztą jak kiedyś zaliczyliście "bad tripa" to dobrze wiecie, że wszystko co nam się wydaje i wkręca, wszytkie te myśli i lęki które nas gonią to jest tylko przez złą faze, tak samo jest z tą chorobą tylko że niestety ta faza nie przechodzi jak na drugi dzień rano otworzymy oczy. Mi też bardzo złe rzeczy się wyobrażają i mocno je czuje ale w głębi serca dobrze wiem że to tylko ta choroba a nie ja.
  15. no tak to jest w danym momencie nie da się pomyśleć pozytywnie, a każda myśl nawet mały drobiazg wpędza w koszmarny strach, wszystko co sobie pomyslisz to zaraz bedziesz czuł ze tak jest albo się dzieje (ja już miałem tego kupe, raz miałem tak że myślałem że wszyscy w rodzinie dostają nerwicy i byłem pewny że to jest tylko kwestia czasu, raz myślałem ze umieram psychicznie i że mi komórki mózgowe umierają i zaniedługo przestane kontaktować...poważnie nawet nie byłbym wstanie tego policzyć, takich urojeń to już miałem setki)ja już doszedłem do tego że tak jest i staram się nie wgłębiać w takie myśli, a poza tym w głębi serca wiem że to nie ja i to tylko choroba
  16. no to spróbuje , tylko napiszcie kiedy co i jak, to się dogadam z bethi i też przyjeżdżam, SAMOTNICZKO, jeśli chodzi o tą sobote (16.08.08) to ja bardzo chetnię, moge nawet sam przyjechać jak bethi mówi że wyjeżdża
  17. Nam to by się przydało tak razem pomieszkać w jednym domu przez jakieś pół roku to może byśmy na tym dobrze wyszli hehe, defakto okropne jest też to że znajdujemy się w zdrowym otoczeniu a napewno było by nam łatwiej gdybyśmy mieli drugą taką osobe bo wtedy zaraz bysmy wiedzieli że w tym momencie druga osoba czuje się tak samo a mimo wszystko żyjemy i radzimy sobie z tym, i napewno, łatwiej bysmy się zaklimatyzowali w otoczeniu i wogóle łatwiej by nam przychodziło z tym życ.. tak mi się wydaje ps: noooo to z tym mózgiem jest nie wesołe też to mam, się czuje jakby mnie mózg swędział
  18. witam, jest ktoś może z mikołowa, bo chciałbym się spotkać na osobności, nie miałem jeszcze z ludźmi mojego pokroju doczynienia także sam nie wiem jakbym się czuł, a zamknąłem się w sobie troche od pewnego czasu, zwłaszcza przed kimkolwiek spoza mojej rodziny
  19. Drogi kolego Carlos, niestety cie rozumiem i to doskonale, mam mature w tym roku szkolnym a niewiem czy do szkoly bede mogl chodzic, bo niewiem czy mi sie uda oswoic ze swiatem, mysle że to kiedyś przejdzie ale może to być bardzo długo, radze ci złapać się jakiejś mysli ktora w tragicznych momentach bedzie stanowila dla ciebie podpore( powiedz sobie coś że tak już jest i koniec i jakby nie było musisz to jakoś przeżyć), ja postawiłem na wiare, bo nic innego nie jest w stanie mi pomóc...heh jak to fajnie ludzie mówią "zajmij się czymś i staraj się nie myśleć"...nad tym się nie panuje, to strach i myśli same przychodzą. Najgorsze jest to że obiłem się już o wielu lekarzy i co wizyta moja nadzieja na powrót do zdrowia malała bo uświadamiałem sobie że i tak nie powiedzialem lekarzowi tego co mi dokładnie jest i że niepotrafie tego okreslic. W związku z tym nie wiem nawet gdzie mam iśc i co mam powiedzieć żeby mogli wystawić odpowiednią diagnoze, zastosowac odpowiednia terapie i przepisać odpowiednie leki takie które pomogą bo jak narazie to brałem ich już troche i żadne nie dawały efektu. (lekarz musiałby przepalić się trawą albo zjeść jakiś ciężki psychodelik to wtedy mógłbym z nim pogadać na odpowiednim poziomie)
  20. Ja powiem apropo tego tekstu, jest on bardzo pomocny i niewatpliwie sa to fakty, ale: po pierwsze moja derealizacja trwa juz rok i od dwoch miesiecy dzieje sie naprawde koszmar, miałem juz mocne lęki wczesniej ale pozatym bylo dobrze a teraz mam kur..ską banie cały czas bez minuty spokoju po drugie wszystko juz sobie wyjasnilem i dobrze wiem ze to tylko choroba, ze napewno chce zyc i co do mojej egzystencji jestem w 100% pozytywny i bez watpliwosci ale to nie zmienia faktu ze nie moge spotykac sie z ludzmi i kontaktowac normalnie ze swiatem i caly dzien w brzuchu mnie skreca a głowe chcialbym przewiertac wiertarką, jest dokladnie tak samo jak z prometeuszem, ja to on a mysli to sępy. po trzecie dla mnie nic nie stanowi problemu, nawet szyba czy woda w uszach tylko ze tak jak wpsomnialem ja nad tym nie panuje, nawet jak jestem tak zmeczony fizycznie ze niepotrafie palcem ruszyc to w głowie mam jeden wielki film, jedna wielka psychodela
  21. heh ja myślałem ze już gorzej być nie może jak jest się w innym wymiarze a tu bang!!! ja mam tak samo przyjacielu alepysiak5, to jest poprostu prze...ane, ja tego już nie umie nikomu wytłumaczyć, nawet lekarzowi, a jak ktokolwiek pyta się mnie jak tam zdrowie to zaraz mi się na płacz zbiera, obecnie rzuciłem leki i zacząłem brać takie krople które dostałem od takiej pani z kazachstanu, przynajmniej fizycznie czuje się w miarę dobrze ale to nie zmienia zbytnio tego stanu, staram się walczyć jak mogę, wypruwam z siebie żyły przez wysiłek fizyczny ale cały czas są momenty, że....no sami wiecie, liczę tylko na tych na górze
  22. Czy ktoś może mi polecić kogoś z okolicy Katowic, bylem już u psychiatry, psychoterapeuty, na akupunkturze, na rejki, u księdza, miałem egzorcyzmy w domu, a także brałem leki: mocloxil, trittico, propranolol, cloranxen i dalej nic a jest coraz gorzej a raczej cały czas w miejscu, w kontakcie z ludźmi panicznie się boje bo cały czas jestem w innym świecie, a nie daj boże ktoś zwróci mi uwagę na moje zachowanie lub wygląd to wybucham
  23. Witam wszystkich, dzięki temu, że znalazłem to forum w końcu zobaczyłem, że nie jestem sam. Spadł mi kamień z serca, wogóle to nie wiedziałem, że tak się to nazywa ładnie "derealizacja i depersonalizacja". Ta dolegliwość i nie tylko zaczęła mnie dręczyć od 9 miesięcy ale teraz coraz mocniej daje mi popalić, jestem naprawdę w rozsypce bo muszę rezygnować ze wszystkiego a najbardziej boje się tego że nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia ( w tym roku szkolnym matura ) ponieważ każdy kontakt ze światem a szczególnie z ludźmi kończy się źle albo tragicznie, czuje się jakby podświadomość zamieniła się z moja świadomością, myśli mówią same do mnie, są bardzo głębokie (mam wrażenie że dotykają granic ludzkich wyobrażeń i wpadam w otchłań mojego umysłu, nie umie z niej wyjść ) i nie potrafię przestać myśleć zwłaszcza po ataku lęku, a staje się on coraz mocniejszy, dostaje drgawek na całym ciele i nie potrafię spojrzeć ludziom w oczy, czuje się jakbym był totalnie naćpany i przerażony tak że bardziej się nie da ( widzę wszystko jak przez szybę, kątem oka i obraz mi się zatrzymuje,). Ostatnio do wyżej wymienionych objawów dochodzi jeszcze nagły przypływ energii ( czuje że mięśnie mnie swędzą, jakby miało mnie rozerwać na strzępy zaraz ). Proszę o wasze opinie
×