Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Białystok]


baraqs

Rekomendowane odpowiedzi

Oh widzę, że temat trochę odżył :) Ja

Alex, wciąż jest 1/2 i 1/2. Nawet łatwo to poszło, a stresowałam się przeokropnie. Mój tato miał operację na sercu, tj. wstawienie sztucznej aorty. Jego życie "wisiało na włosku". Mimo to się nie poddałam.

Pozdrawiam!!! :papa:

 

 

Teraz kolej na 1/2 i 1/4 .............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojj nika, jakim wzorem,

wzorem to bym byla gdybym wyszla z nerwicy, a tak, ostatnio po powrocie od rodzicow znow lęki. Masakra!!! Co prawda przeszlo, ale znasz to lęk przed lękiem...

 

 

Znalazlam fajny obrazek na demotywatorach, pozwolilam sobie troche zmodyfikowac tekst:

lek.jpg.509ebe0a74f55085d4d2a82b0dae7330.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem na Odziale Nerwic przy MSWiA na psychoterapii grupowej (3miechy - 5dni w tyg).

Jakby ktoś się wybierał na taką terapię i nie miał gdzie znaleźć to raczej tam byłoby najlepiej. Oni raczej będą mieli miejsce na grupie (o ile nie została już rozpoczęta). Ponadto są prowadzą najczęściej dwie grupy, poranną i po południową, nie wiem na którą mają tamci na rano, ale po południowa jest na 16 (choć ja miałem na 16.30 do 19.15). W sumie nie wiem co jeszcze pisać, jak jakieś pytania są to mogę odpowiadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!!

Dawno nie było mnie na forum. Nie miałam czasu na swoje przyjemności. Najpierw codzienne wizyty w szpitalu. Na szczęście tato doszedł już do siebie i jest w domu. Mniej się teraz przejmuję, bo jest wciąż pod nadzorem mamy. Od 2 tygodni w pracy mam urwanie głowy. Pracuję zawsze do 15,30, ale teraz mamy wariacki okres i trzy razy w tygodniu pracuję do 19,30. Wracam do domu taka padnięta, że już na nic nie mam ochoty, tylko łóżeczko i spanie.

 

Sherkan, na czym polegała ta terapia w MSW??? Rozumiem, że była grupowa. Czy miałeś kontakt lub słyszałeś może coś o terapii na Ciołkowskiego???? Czy w MSW jest podobnie????

 

Wszystkich cieplutko pozdrawiam!!! Zaglądajcie tu częściej. Taki kontakt naprawdę dużo daje.

 

Algakam - jak się czujesz?? Maleństwo rośnie??? Dbajcie o siebie.

Mini, ja mam 44 lata. Jestem mamą syna i córki i babcią 3 letniej wnusi. Nie spotkaliśmy się jeszcze w realu, znamy się z forum.

 

Alex, wstyd się przyznać, ale poległam. Cienias ze mnie i nic więcej. Znów wróciłam do dawnej dawki tabsów. Poza tym przestałam być na diecie (następna moja porażka) i mam o 2 kg więcej. UFFffff...... jestem cienka, to fakt....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nika dobrze, ze z tata lepiej. Ja nie wiem co bym zrobila gdyby sie moim rodzicom cos stalo. Wrocilam wczoraj z pogrzebu babci i w sumie moglam zostac z rodzicami, ale ucieklam do bialegostoku. W pociagu sie pobeczalam jak dziecko, ze tak malo czasu spedzam z mama, ona jest schorowana i wyobrazilam sobie gdyby to nie babcia a mama. Wole nie myslec.

A maluch w brzuchu rosnie, ostatnio tak szybko ze ucisnela ( bo to dziewczynka) przewod moczowy i prawie mnie do szpitala nie polozyli, bo mialam zastoj moczu w nerce. Na szczescie zastrzyk zalatwil sprawe i tylko tylek boli :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Algakam, nawet nie wiesz jak się cieszę, że malutka rośnie w brzuszku. Który to miesiąc??? Masz już wybrane imię??? Podskakuje Ci tam troszkę w brzuszku???

Życzę dwóm panienkom duuuużo zdrówka.

Przykro mi ze nie masz już babci. Niestety, takie już jest życie, że na każdego kiedyś przychodzi pora. A moja babcia żyje. Tylko jedna się uchowała i ma 102 lata. Nieźle, co??? Mam nadzieję, że odziedziczę te dobre geny po niej i tez tak sobie pożyję.

Algakam, co porabiasz na co dzien??? Pracujesz?? Uczysz się???

 

Buziaczki dla Maleństwa i jej mamy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nika_44 nie wiem jak jest na Ciołkowskiego.

W MSW było w porządku. Na czym polegała ta grupówka, chyba jak wszędzie, każdy przychodził z różnymi problemami , po czym nimi się dzielono (życiorys), każdy mówił co widzi z jego strony, potem była głębsza analiza 'kontretnych' wątków/problemów. Poza tym w czwartki była zawsze relaksacja - w sumie bardzo przyjemna. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, zdecydowanie łatwiej byłoby mi odpowiedzieć na bardziej skonkretyzowane pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć. jestem nowa zarówno na forum jak i w sytuacji osoby, która widzi problem w swoim zdrowiu. widzę, że różnię się od rówieśników, od rodziny. nie potrafię stworzyć związku. mam napady lęku, a każdego wieczora zasypiając mam nadzieję, że się nie obudzę. nie radzę już sobie sama z sobą. to trwa odkąd pamiętam. mam 22 lata, skończyłam jedne studia, zaczęłam drugie - w Białymstoku właśnie. od lat żyję w bezsensie, szukam miejsca dla siebie, przeprowadzam się, zmieniam studia, zmieniam pracę, zmieniam znajomych. nauczyłam się z tym żyć, ale ostatnio nasilaja mi się myśli samobójcze i już nie wiem. czy szukać pomocy czy pomocy nie szukać i trwać w tym do końca życia. moja mama ma depresję i nerwicę (od niej astmę), moja babcia ma całe życie depresję (nie leczoną, bo kiedyś nie było takiej świadomości, a dzisiaj...dzisiaj ona sama nie widzi potrzeby leczenia. czeka na śmierć, która jest już prawie na wyciągnięcie ręki, a ona właśnie tego tylko pragnie). nie wiem czy to genetyczne, nie wiem czy ma to związek. czy po rpostu jestem bardziej świadoma od ludzi wokół mnie i stąd nie dostrzeganie sensu wstawania rano. nie chcę leków, nie wiem czego chcę i czy czegokolwiek chcę.

do rzeczy. czy warto iść porozmawiać ze specjalistą? czy powie mi coś nowego rzeczywiście? coś czego nie wiem? zrobiłam semestr psychologii i trochę orientuję się w sposobie prowadzenia terapii. boję się, że jestem zbyt przemądrzała. że nie dopuszczę krytyki ani pouczania. znalazłam forum więc pytam. czy warto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alex1963,

Jestem za...jeśli znajdziesz sposób na zmobilizowanie to będzie super!!!

Co u Ciebie?? Pewnie jesteś teraz bardzo zajety???

Pozdrawiam cieplutko!! :D

 

[Dodane po edycji:]

 

mini,

Mini, jesteś po terapii i jak się teraz czujesz?? Nie potrzebujesz leków??

Czy bedziesz kontynuować terapię czy można tylko raz na nią uczęszczać???

Pozdrawiam!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montada,

 

Witaj Kochana!!!

Myslę, że w znajdujesz się teraz w takim stanie, ze rozmowa z psychologiem jest Ci potrzebna. Martwią mnie te Twoje myśli samobójcze. Obiecaj, że przerwiesz to co się z Tobą dzieje i udasz się do lekarza. Szkoda życia na taką męczarnię, a myślę, że można sobie pomóc.

Mnie pierwsze lęki dopadły mniej więcej w Twoim wieku. I teraz się zastanawiam, czy ta cholerna choroba nie jest przenoszona w genach, bo moja mama też miała nerwicę lękową. Pamiętam jak byłam dzieckiem i ona miała napady histerii. Wówczas nie rozumiałam tego, a teraz rozumiem co musiała przechodzić. Podejrzewam, że teraz z kolei mama ma depresję, bo raczej nie wychodzi z domu. Nie mam pojęcia czy jestem w stanie jej pomóc.

Montada, proszę weź się w garść i zacznij działać.

Pozdrawiam - nika :D

 

[Dodane po edycji:]

 

bamvalo,

No hejka, jesteś z Białego?? Pewnie jest tu nas więcej, ale nie każdy się ujawnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej aby nas tu nie było, żebyśmy byli zdrowi...

 

 

A tak przy okazji piszccie gdzie sie leczycie i jakie leki macie na NL....

 

[Dodane po edycji:]

 

Alex1963,

Jestem za...jeśli znajdziesz sposób na zmobilizowanie to będzie super!!!

Co u Ciebie?? Pewnie jesteś teraz bardzo zajety???

Pozdrawiam cieplutko!! :D

 

[Ok, ale musisz się do mnie odezwać na gg..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!!!

Wpadłam tylko na moment. Prawie codziennie pracuję do 19,30, wpadam do domu i padam do łóżka.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie dopadła was wstrętna grypa. Uważajcie na siebie i ubierajcie się cieplutko. Od jutra ponoć ma padać deszcz i będzie ponuro i smutno.

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę uśmiechu i pogody ducha!!! :papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie wszystkich w Nowym Roku . Na nerwice lekowa cierpie od 15 lat. Zaczelo sie od clonazepamu i zoloftu - bralem to przez 3 lata. Bylo dobrze , ataki zostaly lecz o malym nasileniu. W tym czasie odkrylem , ze kawa , papierosy i alkohol powoduja , ze ataki wracaja mimo zazywania lekow. Odstawilem kawe i alkohol - niestety papierosy zostaly . Jest znaczna poprawa i jak sie dowiedzialem kofeina jest wrogiem - dziala pobudzajaco i stad nawroty atakow. Dzis biore zomiren sr 0,5 mg . Niestety lekow brac nie moge wiecznie i szukam jakiegos innego sposobu . Znalazlem "trenig progresywny shultza " - niestety ta terapia kosztuje. Jakiekolwiek informacje na ten temat w sieci sa platne, a slyszalem ze to pomaga. Pozdrawiam wszytkich.

 

[Dodane po edycji:]

 

http://www.samadi.republika.pl/trening_autogenny.htm Po dlugich poszukiwaniach znalazlem taka stronke , zobaczcie sami .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Ostatnio tak pusto tu. Chciałam sie pochwalić ze w styczniu urodziłam sliczna i zdrowa coreczke. Niestety jeszcze w szpitalu musialam miec konsultacje z psychiatra, lęki mnie dopadly ;(

I znow ide na terapie, na razie na pierwsze spotkanie, zobaczymy..

Co nowego Nika u Ciebie, jak tata?

 

 

Mario1

Cos kiedys slyszalam o tym tereningu, ale nie pamietam. A polecam psychoterapie. Co do uzywek, to ja rowiez mimo zazywania lekow po alkoholu mialam mega ataki paniki. Po papierosach i kawie nie zauwazylam niczego niepokojacego.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

fajnie że Białystok tu jest ....

 

 

A ja przechodziłem w 2003 terapię na Włościańskiej i przyznam że miło ją sobie wspominam... ale trochę spoczełem na laurach... więc różności powróciły ..

Zgadzam się w 100% z tym - ktoś wcześniej napisał , żeby uzyskać rezultaty trzeba iść na całość, otworzyć się ,przełamać i stanąć oko w oko ze swoimi lękami obawami czy cokolwiek to jest. Miło też wspominam terapeutę Mark Dawidowicz - świetnie umiejętnie czuwa nad grupą.

Też poszukuję alternatywy , zastanawiałem się już nad terapią ... na razie szukam. Leków nigdy nie brałem, uważam że to droga na skruty (niebrać tego do siebie)...

 

Liczy się tylko determinacja ...

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×