Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Białystok]


baraqs

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was,

 

postanowiłam napisać tutaj, ponieważ myślę, ze potrzebuje pomocy. Podejrzewam, że mam depresje... i właśnie chciałabym żeby ktoś polecił mi lekarza na NFZ, ponieważ obecnie nie mam pieniędzy na prywatne wizyty... Już raz dzwoniłam do przychodni na bema, było to latem ale zrezygnowałam. Sama nie wiem czemu... Dziś wiem, że sama sobie nie poradzę i potrzebuje pomocy. Proszę was o jakieś rady co do lekarza, jak wygląda pierwsza wizyta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam Dr. Adama Choroszuche naprawdę człowiek z którym mogłem porozmawiać tu jego strona http://www.cpchoroszucha.pl

OSZUST jakich mało !!!

 

Ten wariat chce leczyć uzależnienie od hazardu lampą p/depresyjną. A nerwice kroplówkami.

Ciekawe kto tu jest większym debilem my czy on ?

 

http://www.cpchoroszucha.pl/uzaleznienia/od-hazardu.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Behemoth,

najgorsze ,ze saludzie którzy w to wierzą, ale zdrugiej strony tonący brzytwy sie trzyma i tacy ludzie łapią sie takich rzeczy ostatkiem sił,

ale wbramie obok n aparterze mam sąsiadkę, która sobie różdżkaża do domu sprowadziłą, zeby powiedział jej gdzie ma w sypialni łózko postawic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich.

jestem tu pierwszy raz. trafiłam tu szukając informacji na temat psychiatry w Białymstoku. od jakiegoś czasu zaczęły dopadać mnie różne lęki. doszło do tego, że boję się sama zostawać w domu. mam dziwne duszności, na które nie pomagają nawet inhalatory p.astmie. dostałam uspokajające leki od lekarza ogólnego. ale boję się je brać. wogóle zaczynam bać się wielu rzeczy, zupełnie absurdalnych. myślałam, że poradzę sobie z tym sama, ale chyba potrzebuję pomocy. czy znacie psychiatrę, który przyjmuje także w weekendy, lub do którego nie trzeba zbyt długo czekać w kolejce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć. trafiłem na to forum przez google, szukając informacji o dr W. Jankowskiej. Czytam same dobre opinie i zastanawiam się nad wizytą u niej prywatnie na krętej. Aczkolwiek u mnie problemem nie jest nerwica, a "tylko" depresja. Moze wie ktoś ile bierze za wizytę i w ogóle jak to u niej wygląda- gabinet, sposób prowadzenia rozmowy itp.?

dzięki za jakiekolwiek informacje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję znaleźć dla siebie pomoc, czytam Was od jakiegoś czasu i chciałam się odezwać. Boję się napisać co podejrzewam u siebie, bo przecież nie jestem specjalistą. Od kilku lat mam wahania nastrojów, że tak delikatnie to określę... Czy to depresją? Jak głupia zrobiłam dwa testy online i krzyczą: leć do lekarza, masz cięzką deprechę. Ale biorę to z przymrużeniem oka. I wciąż walczę ze sobą, czy komuś zawracać głowę swoimi lękami, dołami i problemami, bo na pewno wymyślam głupoty... To przyjaciółka od jakiegoś czasu wkłada mi w głowę, że może nie jestem chodzącym kompleksem, ale coś za tym stoi? Że to wszystko z boku wygląda jak coś, co wymaga "leczenia" (?). Piszę ze znakiem zapytania,bo... Bo nie wiem zupełnie. Mam jedną myśl- najważniejsza dla mnie osoba jest twarda jak skała. Widzi wszystko w czerni lub bieli, nie istnieją stany pośrednie. Od lat powtarza mi, że jeśli ktoś czegoś chce to potrafi poradzić sobie z samodzielnie z każdym problemem. I zawsze wydawało mi się, że to ja jestem taka beznadziejna, że właśnie ja nie potrafię. Że nie daję rady, że moje okresy otępienia, brak radości z pozornie radosnych rzeczy są wynikiem mojej, hmmm słabości/ lenistwa/niechciejstwa? Ale ja naprawdę nie jestem tak silna. Rani mnie najdrobniejsza rzecz, nie widzę sensu życia w takim stanie jak obecnie, wszystko widzę w szarości- ja nazywam to realizmem, ale przyjaciel twierdzi, że to skrajny pesymizm. Leżę obok ukochaje osoby i chce mi się wyć. Albo jestem otępiała. Bo czasem nie dam rady płakać. Po prostu unikam ludzi- boję się ich. Boję się podejmowania decyzji, działań, bo ktoś mnie zlekceważy, "bo na pewno się nie uda"...

Raz dotarłam już na Ciołkowskiego. I zwiałam po pierwszej wizycie- pomyślałam: cholera, ten mądry facet na pewno w duchu ma mnie za panikarę niezrównoważoną , ale niegroźną. Ale myślę znów o tym, żeby wrócić, bo nie chcę tak dalej żyć. To mnie wykańcza...

Przepraszam, że zawracam Wam głowę, macie często dużo większe zmartwienia niż ja, ale próbuję zrobić jakiklowiek krok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia_boo - Każdy ma czasami jakieś lęki i warto podzielić się nimi z kimkolwiek. Czasami szukanie pomocy u obcych ludzi, wychodzi lepiej niż powiedzenie najbliższym, że jest źle. Ja odważyłam się pójść do psychiatry. Bo wiem, że nie dam sobie sama rady. Próbowałam wszystkiego - nie myśleć o tym co się ze mną dzieje, analizować to, odwracać uwagę od problemu. Nic to nie dało. Też czułam się jak "wariatka" myśląc, że będę musiała iść do psychiatry, ale po wizycie przekonałam się, że wielu ludzi ma takie, czy podobne problemy i że warto iść z tym do lekarza. Takie czasy...dążenie do zdobycia dobrej pracy, presja "dorobienia się", przepracowanie, stres i problemy gotowe. Zawsze byłam silną osobą i teraz też jestem, ale widać odbiło się to na mnie w inny sposób. Warto szukać drogi do tego, aby czuć się dobrze :)

A co do pewności siebie - jak ja widzę kogoś, kto z pozoru wydaje mi się "lepszy" ode mnie, to zastanawiam się w czym jestem od tej osoby lepsza i myślę wtedy o tym, że wcale nie jest ze mną tak źle :) każdy ma coś w czym jest lepszy od innych. Może poszukaj takiej cechy u siebie i myśl o tym, że właśnie dzięki temu jesteś wyjątkowa.

 

PS - dziękuję dla Behemotha - odważyłam się pójść do specjalisty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikita, dziękuję. Chociaż nie potrafię znaleźć w sobie niczego pozytywnego, ani niczego w czym byłabym lepsza. Przypomina mi się zawsze film "Nic śmiesznego", kiedy Adaś Miałczyński opowiada, że zawsze był drugi. Że nawet jak był pierwszy to i tak był drugi. I taka się właśnie czuję. Nawet nie druga, ale eNta, a nawet jeśli druga, to i tak gorsza.

Podejrzewam, że są osoby, którym imponuję, albo które podziwiają moją odwagę, ale ja wiem, że to wszystko jest złudne. Oni mnie nie znają, nie wiedzą jakie lęki są we mnie...

28 maja mam umówioną wizytę. Na razie przygotowuję się do niej w głowie. I przede wszystkim bardzo się jej boję.

Trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia_boo czuję się bardzo podobnie jak Ty, staram się szukać gdzieś pomocy ale za bardzo się boję. W końcu postanowiłam, że umówię się do lekarza, mam zamiar zadzwonić na ciołkowskiego, może coś z tego wyjdzie. Napisałaś że wizytę masz 28 maja trzymam za Ciebie kciuki :) Chyba dosyć długi jest tam termin oczekiwania na wizytę, cholernie się boję, że będę musiała długo czekać i przez ten czas znowu zwątpię i nic ze sobą nie zrobię.

Gdybyś mogła po wizycie napisać jak było, byłabym naprawdę bardzo wdzięczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kinia_boo czuję się bardzo podobnie jak Ty, staram się szukać gdzieś pomocy ale za bardzo się boję. W końcu postanowiłam, że umówię się do lekarza, mam zamiar zadzwonić na ciołkowskiego, może coś z tego wyjdzie. Napisałaś że wizytę masz 28 maja trzymam za Ciebie kciuki :) Chyba dosyć długi jest tam termin oczekiwania na wizytę, cholernie się boję, że będę musiała długo czekać i przez ten czas znowu zwątpię i nic ze sobą nie zrobię.

Gdybyś mogła po wizycie napisać jak było, byłabym naprawdę bardzo wdzięczna.

 

 

Napiszę, jeśli nie stchórzę, boję się bardzo, nie wiem co robić; najchętniej zwiałabym, bo mam chwile, tak jak kiedyś, kiedy myślałam, że dam sobie sama radę, ale teraz od razu pojawia sie też cień i wątpliwość. Coś mówi w głowie: tyle razy nie dałaś rady sama, że tym razem będzie tak samo... I to jedyne co mnie jakoś trzyma w pionie i pcha na tą wizytę... Miałam jeszcze problem ze skierowaniem- zapisałam się tam do psychologa (?), lekarz rodzinny twierdzi, że nie jest potrzebne skierowanie i nie chce go wypisać, pan do którego zadzwoniłam z gabinetu lekarza rodzinnego powiedział, że sam nie wie... I na dzień dobry będę tam miała schody:/ Trzymajcie kciuki... Wieczorem napiszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak poszło? Mam nadzieję, że byłaś. Ja w końcu się odważyłam i umówiłam się tam na wizytę ale do psychiatry bo do psychologa właśnie chcieli skierowanie. Właściwie nawet nie wiem czym różni się psychiatra od psychologa. Wizytę mam 14 czerwca. Oby dotrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak poszło? Mam nadzieję, że byłaś. Ja w końcu się odważyłam i umówiłam się tam na wizytę ale do psychiatry bo do psychologa właśnie chcieli skierowanie. Właściwie nawet nie wiem czym różni się psychiatra od psychologa. Wizytę mam 14 czerwca. Oby dotrwać.

 

Byłam.

Na początek o skierowaniu i różnicach- skierowanie w końcu dostałam od lekarza rodzinnego, w sumie była rozmowa o tym, że nie są potrzebne, ale pani doktor je wypisała ostatecznie bez problemów. Bardzo ogólnie o różnicach pomiędzy psychiatrą, a psychologiem poczytasz tu: http://www.psychiatra.mobi/psychologia.php. Pani w ośrodku powiedziała, że jest to właśnie częsta praktyka- zapisywanie się do psychiatry, aby on skierował do psychologa; dla nas różnica polega na tym, że przynajmniej na Ciołkowskiego dużo dłużej oczekuje się na wizytę u psychiatry. Missisipi, może jednak pójdź do rodzinnego, poproś o skierowanie do psychologa, trafisz tam szybciej, co będzie na pewno korzystniejsze.

 

Wracając do mojej wczorajszej wizyty- na początku chciałam uciec. Mam nadzieję, że pani psycholog, która mnie wczoraj przyjmowała nie czyta tego, bo może w pierwszej chwili poczuć się urażona, ale pierwsze wrażenie wywarła na mnie kiepskie. W sumie wizyta zakończyła się moim przeświadczeniem, że chyba nie trafiłam najgorzej, ale miałam przez chwilę wrażenie, że to wszystko takie jakieś na siłę. Najważniejsze, że jednak udało mi się zrobić pierwszy krok... Za tydzień z kawałkiem mam rozmowę z psychiatrą, a potem dalsze spotkania z psychologiem, chociaż pani mi zasugerowała, że po wczorajszej rozmowie rozważa, czy nie powinnam trafić do grupy. Zobaczymy. Nie dawaj się i spróbuj naprawdę zapisać się wcześniej.

 

-- 29 maja 2012, 22:17 --

 

Mam znow tak ogromnego dola, ze nie chce mi sie zyc.

Powstrzymuje mnie milosc do bliskiej osoby. Jedynie mysl, ze skonczylabym nie tylko swoje zycie, ale juz na zawsze zmienilabym zycie ukochanej osoby trzyma mnie w pionie. Chociaz czuje sie jak smiec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boje się. Będę musiała zadzwonić na ciołkowskiego bo mam egzamin na studiach akurat tego dnia kiedy umówiłam wizytę. Tylko nie wiem czy umówię się znowu czy poprostu to odwołam.

Znowu wszystko jest nie tak. Powinnam być teraz szczęśliwa. Kupiłam mieszkanie, za tydzień się przeprowadzam. Niby wszystko w życiu zaczyna mi się układać ale ja nie potrafię się tym cieszyć. Tylko siedzę i płaczę. Nie potrafię normalnie żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Boje się. Będę musiała zadzwonić na ciołkowskiego bo mam egzamin na studiach akurat tego dnia kiedy umówiłam wizytę. Tylko nie wiem czy umówię się znowu czy poprostu to odwołam.

Znowu wszystko jest nie tak. Powinnam być teraz szczęśliwa. Kupiłam mieszkanie, za tydzień się przeprowadzam. Niby wszystko w życiu zaczyna mi się układać ale ja nie potrafię się tym cieszyć. Tylko siedzę i płaczę. Nie potrafię normalnie żyć.

 

Znam to dokładnie. Tym bardziej spróbuj pójść! Pomyśl sobie, że niczego nie stracisz idąc tam... Możesz tylko zyskać. Najgorsze, że te terminy wizyt są takie odległe.

Trzymaj się, pomyśl co sprawia Ci radość, co dodaje siły i wiary... Na pewno coś znajdziesz :*

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje. Mam nadzieje że tam pójdę. Dziś nawet po przepłakanym całym dniu zrobiłam chyba kolejny krok i opowiedziałam przyjacielowi co się ze mną dzieje. Myślałam, że sama sobie z tym poradzę ale samej jest jednak cholernie ciężko.

Postaram się napisać 14 jak było u lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę niech mi ktoś pomoże i powie gdzie mogę iść do lekarza na ubezpieczenie i najlepiej jak najszybciej.

Na ciołkowskiego byłam umówiona na 17 ale że nie mogłam tego znaleźć dotarłam tam jakoś 20 po i rejestracja i jakiś jeszcze pokój były zamknięte. Wydawało mi się że był ktoś w pokoju dziennym ale strasznie bałam się tam wejść, miałam wrażenie że zaraz się tam rozpłaczę i uciekłam. Teraz nawet głupio mi tam zadzwonić a poza tym nie wytrzymam czekać kolejnego miesiąca na wizytę bo czuję że naprawdę ze mną źle.

Przyjaciel któremu o tym powiedziałam ma mnie teraz dość. Zostałam sama i nie wiem co mam robić. Strasznie się boję że coś sobie zrobię, jedyne o czym teraz myślę to żeby umrzeć.

 

Pomóżcie proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×