Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy otrzymam opinie od psychologa na moją prośbę?


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,

 

W moim przekonaniu moje trudności są tak duże, szerokie a ich źródło znajduje swój początek w dzieciństwie, że ważne jest określenie mojego stanu zdrowia w tej chwili jako całości i na tej podstawie podjęcie odpowiednich działań. Czy mogę poprosić psychologa o sporządzenie takiej opinii? Jeżeli nie, to do kogo mam się skierować?

 

Pozdrawiam,

John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakiej konkretnie opinii potrzebujesz od psychologa?

Jeżeli coś cię zżera, sprawia, że nie możesz funkcjonować to ja na Twoim miejscu udałbym się do psychiatry, jeżeli stwierdzi zaburzenie to postawi diagnozę (brak zaburzenia, zaburzenie i leczenie).

sztuką jest trafić na dobrego lekarza..

Jeżeli jesteś z Wa-wy to mogę polecić fantastyczną lekarkę (prywatnie - ale warto)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2023 o 12:21, miL;) napisał(a):

a jakiej konkretnie opinii potrzebujesz od psychologa?

Dotyczącej mojego stanu zdrowia, przyczyn trudności oraz metod leczenia.  Dokument papierowy może stanowić punkt odniesienia. Pamięć jest zawodna a zaufanie ograniczone. 

Obecny psycholog określa jedną z moich trudności jako trudności z uczuciami. Co według Ciebie wynika z tego określenia? Umiesz wydedukować przyczynę trudności, rokowania lub objawy? 

W dniu 20.06.2023 o 12:21, miL;) napisał(a):

Jeżeli coś cię zżera, sprawia, że nie możesz funkcjonować to ja na Twoim miejscu udałbym się do psychiatry, jeżeli stwierdzi zaburzenie to postawi diagnozę (brak zaburzenia, zaburzenie i leczenie).

Mam diagnozę zespołu Aspergera (oraz zaburzeń osobowości). Diagnozę sporządził pięcioosobowy zespół. Opinia zawiera zalecenia do udziału w terapii dla osób z zespołem Aspergera. Niezwykle dokładna informacja. 

Moje dotychczasowe spotkania z psychologami nie przyniosły poprawy.  Chce dokonać oceny odpowiedniości stosowanych wobec mnie metod. Dokumentacja zawierająca moje słowa jest niewystarczająca. 

W dniu 20.06.2023 o 12:21, miL;) napisał(a):

Jeżeli jesteś z Wa-wy to mogę polecić fantastyczną lekarkę (prywatnie - ale warto)

Czy ta Pani zna się na zespole Aspergera?

 

Życzę Ci miłego dnia i dziękuje za udział w dyskusji,

Pozdrawiam,

John

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2023 o 07:54, johnn napisał(a):

Dzień dobry,

 

W moim przekonaniu moje trudności są tak duże, szerokie a ich źródło znajduje swój początek w dzieciństwie, że ważne jest określenie mojego stanu zdrowia w tej chwili jako całości i na tej podstawie podjęcie odpowiednich działań. Czy mogę poprosić psychologa o sporządzenie takiej opinii? Jeżeli nie, to do kogo mam się skierować?

 

Pozdrawiam,

John

Ja nie słyszałam o opinie o psychologa. Wiem, że psychiatra wystawia zaświadczenie np. do stopnia niepełnosprawności albo o zdolności do małżeństwa. Z oddziału dziennego też dostaje się zaświadczenie w którym jest opisane jak przebiegało leczenie i jakie są zalecenia ale te zalecenia nie były jakość szczegółowo opisane po prostu farmakoterapia i psychoterapia.

 

28 minut temu, johnn napisał(a):

Obecny psycholog określa jedną z moich trudności jako trudności z uczuciami. Co według Ciebie wynika z tego określenia? Umiesz wydedukować przyczynę trudności, rokowania lub objawy? 

Mam diagnozę zespołu Aspergera (oraz zaburzeń osobowości). Diagnozę sporządził pięcioosobowy zespół. Opinia zawiera zalecenia do udziału w terapii dla osób z zespołem Aspergera. Niezwykle dokładna informacja. 

Moje dotychczasowe spotkania z psychologami nie przyniosły poprawy.  Chce dokonać oceny odpowiedniości stosowanych wobec mnie metod. Dokumentacja zawierająca moje słowa jest niewystarczająca. 

Czy ta Pani zna się na zespole Aspergera?

A to nie jest tak, że to Ty podajesz jakie masz objawy, a nie psycholog? Ja się nie znam na leczeniu Aspergera. Jeden z psychoterapeutów powiedział mi, że mogę mieć delikatną wersję, ale nikt mi tego teraz nie zdiagnozuje. W każdym razie masz jakieś problemy z uczuciami czy psycholog się myli? Zawsze możesz dopytać co ma na myśli jeśli nie rozumiesz. Jak uważasz, że psycholog nie jest odpowiedni to chyba możesz go zmieniać i spróbować znaleźć kogoś przy kim będziesz miał poczucie że się na tym zna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, johnn napisał(a):

Obecny psycholog określa jedną z moich trudności jako trudności z uczuciami. Co według Ciebie wynika z tego określenia? Umiesz wydedukować przyczynę trudności, rokowania lub objawy? 

Dla mnie jest to jasne, że masz prawdopodobnie problem z rozpoznawaniem i identyfikacją emocji, z określeniem co czujesz w danej sytuacji i/lub jak się czułeś podczas jakichś wydarzeń. Przyczyna? Może być ich wiele, nie znamy Cię, żeby odpowiedzieć na takie pytanie. Rokowania? Tu w dużej mierze zależą od Ciebie, ale takich rzeczy nie nauczysz się w miesiąc, ba, być może nawet nie w pół roku.

Podam przykład z własnej terapii. Moja t. na początku często mnie pytała jak odczuwam daną emocje w ciele, np. niektórzy smutek odczuwają jako taki ciężar na klatce piersiowej i tak praktycznie każdą z emocji, a na pewno tych podstawowych. Inny przykład: jak powiem jej, że jestem zestresowana to dla niej to nie jest odpowiedź, bo stres to jest duży worek, do którego można wrzucić bardzo wiele uczuć, a jej chodzi o konkrety.

 

Co do opinii. Moja terapeutka mi taką wystawiała, ale to albo było da ZUSu, albo dla PZOON i nigdy nie było większego problemu, z tym, że u mnie opinia nie zawierała diagnoz, tylko opis trudności i to na czym skupia się praca na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bei napisał(a):

Ja nie słyszałam o opinie o psychologa. Wiem, że psychiatra wystawia zaświadczenie np. do stopnia niepełnosprawności albo o zdolności do małżeństwa. Z oddziału dziennego też dostaje się zaświadczenie w którym jest opisane jak przebiegało leczenie i jakie są zalecenia ale te zalecenia nie były jakość szczegółowo opisane po prostu farmakoterapia i psychoterapia.

Psycholog może sporządzać opinie na różne potrzeby.

11 godzin temu, bei napisał(a):

A to nie jest tak, że to Ty podajesz jakie masz objawy, a nie psycholog? 

Tak.

11 godzin temu, bei napisał(a):

W każdym razie masz jakieś problemy z uczuciami czy psycholog się myli? 

Mam.

11 godzin temu, bei napisał(a):

Jeden z psychoterapeutów powiedział mi, że mogę mieć delikatną wersję, ale nikt mi tego teraz nie zdiagnozuje. 

Czemu?

11 godzin temu, bei napisał(a):

Zawsze możesz dopytać co ma na myśli jeśli nie rozumiesz. 

Dużo analizuje. Proponowałem ustalenie przyczyn. Spróbuje.

11 godzin temu, bei napisał(a):

Jak uważasz, że psycholog nie jest odpowiedni to chyba możesz go zmieniać i spróbować znaleźć kogoś przy kim będziesz miał poczucie że się na tym zna. 

Zmieniałem już kilkukrotnie. To nie pomaga. Wciąż występuje ten sam problem. Stąd potrzeba ustalenia przyczyny. Bez tego będę musiał zmusić lub udawać lub zrezygnować ze spotkań.

10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Dla mnie jest to jasne, że masz prawdopodobnie problem z rozpoznawaniem i identyfikacją emocji, z określeniem co czujesz w danej sytuacji i/lub jak się czułeś podczas jakichś wydarzeń.

Tak jest. Nie przeczę temu.

10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Przyczyna? Może być ich wiele, nie znamy Cię, żeby odpowiedzieć na takie pytanie.

Odpowiedzi oczekuje od specjalistów a nie użytkowników forum.

10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Rokowania? Tu w dużej mierze zależą od Ciebie, ale takich rzeczy nie nauczysz się w miesiąc, ba, być może nawet nie w pół roku.

Zależą również od odpowiedniości stosowanych metod i diagnozy.

10 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Podam przykład z własnej terapii. Moja t. na początku często mnie pytała jak odczuwam daną emocje w ciele, np. niektórzy smutek odczuwają jako taki ciężar na klatce piersiowej i tak praktycznie każdą z emocji, a na pewno tych podstawowych. Inny przykład: jak powiem jej, że jestem zestresowana to dla niej to nie jest odpowiedź, bo stres to jest duży worek, do którego można wrzucić bardzo wiele uczuć, a jej chodzi o konkrety.

Również mam trudności w określeniu dokładnie co czuje i nazwaniu tego. Od około 2-3 tygodniu spisuje dzienniczek uczuć. Około 90% to złość, około 5% to smutek, żal lub lęk a reszta to radość.  Uczucia pojawiają się u mnie najczęściej podczas dyskusji/kłótni lub podczas oglądania filmów. Dyskusji na spotkania zwykle nie jest wiele. A filmów nie będziemy oglądać.

 

Również wesprę się przykładami. 

 

Przykład 1.

 

Często opisuje sytuację o różnym poziomie trudności z przeszłości. Psycholog dopytuje co czułem wtedy.

Wtedy przypominam sobie dane wydarzenie i patrzę na siebie z boku. Na podstawie swojego zachowania określam swoje uczucia. Psycholog nie chce abym to robił bo według niego mój opis jest wynikiem analizy.

 

Przykład 2.

 

Często podczas spotkań pojawiają się uczucia. Ale one szybko znikają.  Nie panuje nad tym.

 

Przykład 3. 

 

Miałem tylko jedną dziewczyną. Czułem, że mam trudności, gdyż związek dwóch wymaga uczuć aby trwać.  A ich nie umiałem określić. Pytałem o to już pierwszego psychologa w 2016 roku. Poniżej podaje ich rady.

 

Psycholog 1.

Uprawiacie bezpieczny seks,

 

Psycholog 2.

 

Nie mów dziewczynie, że potrzebujesz więcej doświadczeń z innymi kobietami aby zdecydować czy kontynuować związek. Wtedy nie umiałem podjąć decyzji o kontynuacji związku,

 

Psycholog 3.

 

Na pytanie o dziewczynie zacząłem wymieniać co z nią robiłem np. spacery lub zakupy. Nie wspomniałem co czuję. Psycholog był zaskoczony. Radził mi kierować się uczuciami. 

 

Rady powyżej są prawdziwe ale moim zdaniem nie dostosowane do moich trudności. Osoby trzecie nie znają moich trudności w szczegółach więc mogą uznać oferowaną mi pomoc w postaci rad powyżej za wystarczającą i odpowiednią. A ja nie mogę tego podważyć, gdyż rady nie są spisane na papierze. Pozostaje słowo przeciwko słowu. Chętnie wysłucham twojego zdania. 

 

Wspomnę o jeszcze jednym wydarzeniu.

 

Przykład 4. 

 

Na jedno ze spotkań z psychologiem dotarłem z opóźnieniem w pośpiechu. Rozpocząłem rozmowę w kurtce i spocony. Nie przerwałem jej. Po kilku minutach psycholog zwrócił mi uwagę czy chciałbym zdjąć kurtkę i się wytrzeć. 

 

Powyższy przykład podaje na dowód jak mocno oderwane jest moje połączenie z ciałem. 

11 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Co do opinii. Moja terapeutka mi taką wystawiała, ale to albo było da ZUSu, albo dla PZOON i nigdy nie było większego problemu, z tym, że u mnie opinia nie zawierała diagnoz, tylko opis trudności i to na czym skupia się praca na terapii.

Poza elementami wymienionymi przez Ciebie powyżej interesują mnie wyniki. Weź pod uwagę dwa przypadki tj. pięć opinii zawierające informację jak wymienione przez Ciebie oraz pięć tych samych opinii z dodaną informacją o wynikach o treści : Terapia nie przyniosła poprawy mimo prób lub podobnej. Zmienia to podejście do Ciebie przez innych specjalistów i Ciebie samą? Dodam, że wyniki nie zawsze są ważne. Niektórym wystarczy sama rozmowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Czemu?

Zastanawiał się dlaczego pomimo kilku lat leczenia nerwicy (terapie i leki) nie wyszłam z tego. Powiedział, że na podstawie rozmowy ze mną pomyślał o tym zespole Aspergera. Przeanalizowaliśmy wspólnie objawy wypisane w artykule z internetu i część się zgadzała. Ponoć trudniej jest zdiagnozować pod względem Aspergera kobietę niż mężczyznę. Dodatkowo trudność diagnozy wzrasta wraz z wiekiem. Tak więc biorąc pod uwagę że jestem dorosłą kobietą u której objawy nie są  bardzo wyraźne powiedział, że jemu się wydaje, że nikt nie podejmie się takiej diagnozy teraz.

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Zmieniałem już kilkukrotnie. To nie pomaga. Wciąż występuje ten sam problem. Stąd potrzeba ustalenia przyczyny. Bez tego będę musiał zmusić lub udawać lub zrezygnować ze spotkań.

 

Jak problem występuje pomimo zmiany psychoterapeutów to może nie chodzi o nich tylko o ciebie. Istnieje szansa że masz pecha i trafiasz na same nieodpowiednie osoby, ale może po prostu masz za duże oczekiwania względem nich, bo tak naprawdę ważniejsze jest to co ty robisz, terapeuta tylko towarzyszy. Ile trwała twoja najdłuższa terapia?

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Rady powyżej są prawdziwe ale moim zdaniem nie dostosowane do moich trudności. Osoby trzecie nie znają moich trudności w szczegółach więc mogą uznać oferowaną mi pomoc w postaci rad powyżej za wystarczającą i odpowiednią. A ja nie mogę tego podważyć, gdyż rady nie są spisane na papierze. Pozostaje słowo przeciwko słowu. Chętnie wysłucham twojego zdania. 

Nie do końca rozumiem po co chcesz mieć na papierze to co mówią psycholodzy by móc to podważyć. Po co chodzić do  psychologa, którego słowa chcesz podważyć? Jaka terapia byłaby odpowiednia według Ciebie do twoich trudności? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Poza elementami wymienionymi przez Ciebie powyżej interesują mnie wyniki.

Ale wyniki zależą od Ciebie, nie od terapeuty. Efekty to Twoja własna praca. Inna sprawa, że w momencie danym załóżmy jest poprawa, a za 3 miesiące czy pół roku nastąpi regres i tyle masz z poprawy. Czy z tego regresu wyjdziesz, zależy od Ciebie, nie od terapeuty, a regresy się zdarzają i są normalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

Zastanawiał się dlaczego pomimo kilku lat leczenia nerwicy (terapie i leki) nie wyszłam z tego. Powiedział, że na podstawie rozmowy ze mną pomyślał o tym zespole Aspergera. Przeanalizowaliśmy wspólnie objawy wypisane w artykule z internetu i część się zgadzała. Ponoć trudniej jest zdiagnozować pod względem Aspergera kobietę niż mężczyznę. Dodatkowo trudność diagnozy wzrasta wraz z wiekiem. Tak więc biorąc pod uwagę że jestem dorosłą kobietą u której objawy nie są  bardzo wyraźne powiedział, że jemu się wydaje, że nikt nie podejmie się takiej diagnozy teraz.

Znam kobiety (nie osobiście), które wykonały diagnozę w wieku dorosłym. 

Ja otrzymałem diagnozę w wieku 30+. 

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

Jak problem występuje pomimo zmiany psychoterapeutów to może nie chodzi o nich tylko o ciebie.

To prawda. Ale jak mam to rozstrzygnąć? Jeżeli poprawię swoją sytuację to powiedzą, że nie było tak źle. a jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie lub się pogorszy to zarzucą niechęć do wysiłku. Zatem poprawa lub jej brak nie mogę tego rozstrzygnąć.  

Proponowałem kilku biegłym sporządzenie opinii. Odmówili  lub nie odpowiedzieli.  Sam tego nie ocenie.

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

Istnieje szansa że masz pecha i trafiasz na same nieodpowiednie osoby,

Z każdym nowym psychologiem to wydaje się coraz mniej prawdopodobne.

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

może po prostu masz za duże oczekiwania względem nich, 

Kiedy informowałem o moich najważniejszych oczekiwaniach to nie odmówiono. Zaproponowano inne podejście. Zatem nie mogę stąd wnioskować czy moje oczekiwania są wygórowane.

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

bo tak naprawdę ważniejsze jest to co ty robisz, terapeuta tylko towarzyszy.

Jeżeli ja zrobię to terapeuta nie jest mi potrzebny. Przychodzę do terapeuty bo sam nie mogę zrobić.

Mi wygadanie się lub wypłakanie się nie pomaga. 

 

Moim zdaniem wpierw należy określić moje potrzeby a później sprawdzić czy psycholog im sprosta a nie na odwrót.

 

Nie rozumiesz.  W moim życiu dominowała praca/szkoła (wysiłek) a nie uczucia. Psycholog chce pracować z uczuciami ale mi to słabo idzie.  Jeżeli chce poprawić swoja sytuację to musze podjąć pracę lub podjąć przygotowania. Nie mogę czekać na poprawę. W związku z czym czuje, że sytuacją jest tożsama z tą sprzed podjęcia współpracy z psychologiem lub gorzej. Wtedy ktoś się mnie mógł żałować bo byłem sam a teraz otrzymuje pomoc.

 

Czuje się wyeksploatowany przez rodzinę. A psycholog oczekuje ode mnie kolejnego wysiłku a ja oczekuje odpoczynku oraz wysiłku ze strony psychologa. Czy jestem teraz gotowy na rozmowę o uczuciach? Nieważne bo psycholog nic innego mi nie zaproponuje. Mogę wziąć lub odmówić.   

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

Ile trwała twoja najdłuższa terapia?

Z jednym psychoterapeutą spotykałem się blisko rok. Z drugim prawie dwa lata. Z tym zastrzeżeniem, że dwa pierwsze spotkania odbyły się co miesiąc a potem około 3 miesiące oczekiwania na kolejne spotkanie.

W dniu 24.06.2023 o 12:42, bei napisał(a):

Nie do końca rozumiem po co chcesz mieć na papierze to co mówią psycholodzy by móc to podważyć. 

Urzędy i Sądy działają w oparciu o dokumenty a zeznania na słowo.

Pierwszy psycholog w opinii na zakończenie spotkań stwierdził, że spotkania zakończyły się pozytywnym wypełnieniem planu spotkań (na początku przygotowaliśmy taki plan). A ja przerwałem spotkania bo nie zgodziłem się na kontynuowanie spotkań ze względu na odmowę przyjęcia ultimatum. W opinii nie żadnego odniesienia do tej informacji. Niestety o opinii dowiedziałem się po około dwóch latach, gdy wystąpiłem o dokumentację. Komu dano by wiarę gdybym złożył skargę? Słowo przeciwko dokumentom.

Drugi psycholog z ośrodka kryzysowego odmówił mi pomocy na drugim spotkaniu. W dokumentacji widnieje, informacją, że sam zdecydowałem się szukam pomocy gdzieindziej. 

Czy te zdarzenia ułatwią mi rozwiązanie moich problemów czy utrudnią? Dodam, że w tym czasie żyłem z pomocy Opieki Społecznej w bardzo skromnych warunkach mieszkaniowych.  Znów mam wziąć na siebie odpowiedzialność konsekwencje czynów innych osób a gdy się na to skarzę to chce się ze mną rozmawiać o uczuciach.

W dniu 24.06.2023 o 12:50, acherontia styx napisał(a):

Ale wyniki zależą od Ciebie, nie od terapeuty. 

Na czym opierasz to przekonanie?

Stąd wniosek, że terapeuta jest zbędny przy osiągnięciu wyników, mam rację?

 

Rozmawiałem z psychologiem w poniedziałek o najczęściej stosowanych metodach przez psychologów w tym wygadaniu się, wypłakaniu się lub zrozumieniu. Mój obecny psycholog powiedział, że w moim przypadku to się nie sprawdzi. Zatem wedle twoich słów psycholog, który stosował powyższe metody wobec mnie nie jest winy brakowi wyników. 

 

Czemu się spotykasz z psychologiem? Co jest dla Ciebie największą korzyścią? Co Ci pomaga? Próbuje to zrozumieć.

 

 

W dniu 24.06.2023 o 12:50, acherontia styx napisał(a):

Efekty to Twoja własna praca.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Czemu się spotykasz z psychologiem? Co jest dla Ciebie największą korzyścią? Co Ci pomaga? Próbuje to zrozumieć.

Wygadanie się. Inne spojrzenie na moje problemy. Pomoc w ogarnięciu emocji w momencie kryzysów. Sama możliwość relacji, w której czuje się bezpiecznie, zrozumiana i akceptowana, nie ważne co bym zrobiła (a nawywijałam dużo przez te kilka lat terapii). 

A co jest największą korzyścią? To, że dzięki terapii udało się zmienić, nieprawidłowe przekonania czy schematy wg których do niedawna jeszcze postępowałam i uświadomienie skąd się wzięły. Większy spokój w sobie. W sumie mogłabym wymieniać długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Rozmawiałem z psychologiem w poniedziałek o najczęściej stosowanych metodach przez psychologów w tym wygadaniu się, wypłakaniu się lub zrozumieniu. Mój obecny psycholog powiedział, że w moim przypadku to się nie sprawdzi. Zatem wedle twoich słów psycholog, który stosował powyższe metody wobec mnie nie jest winy brakowi wyników. 

I nadal podtrzymuje swoje zdanie, że efekty terapii zależą w dużej mierze od pacjenta. Terapeuta może stosować najlepsze metody świata, ale jeśli ze strony pacjenta nie będzie wykonana praca, to terapia i tak tych efektów nie przyniesie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, johnn napisał(a):

 

To prawda. Ale jak mam to rozstrzygnąć? Jeżeli poprawię swoją sytuację to powiedzą, że nie było tak źle. a jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie lub się pogorszy to zarzucą niechęć do wysiłku. Zatem poprawa lub jej brak nie mogę tego rozstrzygnąć.  Proponowałem kilku biegłym sporządzenie opinii. Odmówili  lub nie odpowiedzieli.  Sam tego nie ocenie.

Według mnie możesz. Ja nie uważam, że jak sytuacja ulegnie poprawie to powiedzą, że nie było tak źle. Nie wiem, dlaczego tak myślisz. O to właśnie chodzi by sytuacja uległa poprawie. Gdyby było tak, jak napisałeś, to ludzie po wyleczeniu słyszeliby, że nie było tak źle a przecież to nie prawda, bo czasami ludzie wychodzą z bardzo trudnego stanu.

Możesz stwierdzić czy żyje ci się lepiej gdy masz kontakt z danym terapeutą, czy nie. Nie potrzebujesz do tego biegłego.

 

7 godzin temu, johnn napisał(a):

Jeżeli ja zrobię to terapeuta nie jest mi potrzebny. Przychodzę do terapeuty bo sam nie mogę zrobić.

Mi wygadanie się lub wypłakanie się nie pomaga. 

 

Moim zdaniem wpierw należy określić moje potrzeby a później sprawdzić czy psycholog im sprosta a nie na odwrót.

 

Nie rozumiesz.  W moim życiu dominowała praca/szkoła (wysiłek) a nie uczucia. Psycholog chce pracować z uczuciami ale mi to słabo idzie.  Jeżeli chce poprawić swoja sytuację to musze podjąć pracę lub podjąć przygotowania. Nie mogę czekać na poprawę. W związku z czym czuje, że sytuacją jest tożsama z tą sprzed podjęcia współpracy z psychologiem lub gorzej. Wtedy ktoś się mnie mógł żałować bo byłem sam a teraz otrzymuje pomoc.

 

Czuje się wyeksploatowany przez rodzinę. A psycholog oczekuje ode mnie kolejnego wysiłku a ja oczekuje odpoczynku oraz wysiłku ze strony psychologa. Czy jestem teraz gotowy na rozmowę o uczuciach? Nieważne bo psycholog nic innego mi nie zaproponuje. Mogę wziąć lub odmówić.   

Podam ci na moim przykładzie. Mam bakteriofobię. Terapeuci mówią, że powinnam próbować przełamywać lęk i stopniowo dotykać to czego boję się dotykać albo próbować dłużej wytrzymać bez dezynfekowania rąk. Ogólnie mają rację, jeśli bym to zrobiła, bakteriofobia nie odgrywałaby takiej roli w moim życiu, a z czasem by się wyciszyła, bo lęk zostałby oswojony. Problem polega na tym, że nie robię tego co mówią. 
Na tym polega praca pacjenta, terapeuta za mnie tego nie zrobi, nie pozakręca mi wody w mieszkaniu i nie zabierze żeli antybakteryjnych. Na siłę tez nie zmusi mnie do dotykania rzeczy, których inni dotykają a ja mam ztym problem. Może 

W nurcie poznawczo-bechawioralnym terapeuta czasami daje zadania do wykonania.
Myślę, że są terapeuci, którzy nie tylko rozmawiają o uczuciach choć pytanie "jak się czujesz?" padnie, bo jest miernikiem stanu. Nie dostaniesz wyników badania krwi jak u innego specjalisty  (ewentualnie y wykluczyć inne schorzenie), jeśli chodzi o psychikę to bazuje się na tym jak się pacjent czuje.  

 

7 godzin temu, johnn napisał(a):

Z jednym psychoterapeutą spotykałem się blisko rok. Z drugim prawie dwa lata. Z tym zastrzeżeniem, że dwa pierwsze spotkania odbyły się co miesiąc a potem około 3 miesiące oczekiwania na kolejne spotkanie.

Według mnie to nie jest terapia, co najwyżej konsultacje psychologicze. Psychoterapia to regularne np. raz w tygodniu spotkania z psychoterapeutą. Jeśli nie masz pieniędzy na terapię prywatną, weź skierowanie od psychiatry i zapisz się w kolejkę na NFZ. Ja miałam dwie terapie na NFZ. Indywidualna trwała 1,5 roku i sesje odbywały się co tydzień, a grupowa trwała pół roku od poniedziałku do piątku po 4 albo 5 godzin.  Masz jakiegoś dobrego psychiatrę? 

 

7 godzin temu, johnn napisał(a):

 

Urzędy i Sądy działają w oparciu o dokumenty a zeznania na słowo.

Pierwszy psycholog w opinii na zakończenie spotkań stwierdził, że spotkania zakończyły się pozytywnym wypełnieniem planu spotkań (na początku przygotowaliśmy taki plan). A ja przerwałem spotkania bo nie zgodziłem się na kontynuowanie spotkań ze względu na odmowę przyjęcia ultimatum. W opinii nie żadnego odniesienia do tej informacji. Niestety o opinii dowiedziałem się po około dwóch latach, gdy wystąpiłem o dokumentację. Komu dano by wiarę gdybym złożył skargę? Słowo przeciwko dokumentom.

Drugi psycholog z ośrodka kryzysowego odmówił mi pomocy na drugim spotkaniu. W dokumentacji widnieje, informacją, że sam zdecydowałem się szukam pomocy gdzieindziej. 

Czy te zdarzenia ułatwią mi rozwiązanie moich problemów czy utrudnią? Dodam, że w tym czasie żyłem z pomocy Opieki Społecznej w bardzo skromnych warunkach mieszkaniowych.  Znów mam wziąć na siebie odpowiedzialność konsekwencje czynów innych osób a gdy się na to skarzę to chce się ze mną rozmawiać o uczuciach.

Jeśli masz powody do wniesienia skargi i chcesz, to zawsze możesz to zrobić. Psycholog też dysponuje tylko słowem, bo przecież ta opinia została napisana przez niego, ty też możesz napisać swoją wersję. Ja bym się skupiła jednak na znalezieniu do współpracy kogoś fajnego, z kim miałbyś dobry kontakt i na kogo nie chciałbyś składać skargi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

Wygadanie się.

Mi to nie pomaga.

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

Inne spojrzenie na moje problemy.

To może być pomocne. Ale zazwyczaj przekazanie swojego stanowiska niewiele dla mnie wnosi. Muszę znać uzasadnienie.

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

Pomoc w ogarnięciu emocji w momencie kryzysów.

Nie wiem co to znaczy. Sam musiałem sobie radzić. W takiej sytuacji proponuje dyskusję.

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

Sama możliwość relacji

 Nie wiem co to znaczy. Relację opisuje po tym co razem robimy.

Dla innych to jest ważne. Ale mi to jest trudno uchwycić. Moja uwaga skupiona jest na zadaniu lub problemie. Jeżeli relacja jest dobra (nie wiem czy to właściwe słowo), to łatwiej rozpocząć rozwiązywanie zadania. Nie spotykam się dla relacji ale na potrzeby rozwiązania zadania. Wiem, że powinno być inaczej. Ale mówię prawdę.

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

w której czuje się bezpiecznie, zrozumiana i akceptowana, nie ważne co bym zrobiła (a nawywijałam dużo przez te kilka lat terapii). 

 To jest istotne. Ale sobie w sobie dla mnie to nie jest istotne. Nabiera istotności, gdy zamierzam wykonać zadanie.

Być może niektóre moje słowa będę w Tobie budziły niezrozumienie ale mówię prawdę. Powtarzanie jak to powinno wyglądać nauczy mnie tylko udawania. Stąd tak mocna potrzeba dotarcia do przyczyny. Muszę i chce to zrozumieć. 

W dniu 27.06.2023 o 11:07, acherontia styx napisał(a):

A co jest największą korzyścią? To, że dzięki terapii udało się zmienić, nieprawidłowe przekonania czy schematy wg których do niedawna jeszcze postępowałam i uświadomienie skąd się wzięły. Większy spokój w sobie. W sumie mogłabym wymieniać długo.

Cieszy mnie to a jednocześnie zazdroszczę.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Według mnie możesz.

Moja ocena nie niesie za sobą oczekiwanych skutków. Przykład. Posiadanie oceny nie zmusza innych do uznania jej.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Ja nie uważam, że jak sytuacja ulegnie poprawie to powiedzą, że nie było tak źle. Nie wiem, dlaczego tak myślisz.

Wielkie zdziwienie budziło specjalistów i pracownika socjalnego, że mimo mojego stanu zdobyłem wyższe wykształcenie. To był powód aby umniejszyć wagę moich trudności.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Gdyby było tak, jak napisałeś, to ludzie po wyleczeniu słyszeliby, że nie było tak źle a przecież to nie prawda, bo czasami ludzie wychodzą z bardzo trudnego stanu.

 To prawda. Ale na potwierdzenie mają dokumentację a ja miałem jedynie moje słowa. 

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Możesz stwierdzić czy żyje ci się lepiej gdy masz kontakt z danym terapeutą, czy nie. Nie potrzebujesz do tego biegłego.

To prawda. Już dokonałem takiej oceny. Chce poznać jej przyczynę. W moim przekonaniu stosowane przez specjalistów metody są nieodpowiednie.  

 

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Podam ci na moim przykładzie. Mam bakteriofobię. Terapeuci mówią, że powinnam próbować przełamywać lęk i stopniowo dotykać to czego boję się dotykać albo próbować dłużej wytrzymać bez dezynfekowania rąk. Ogólnie mają rację, jeśli bym to zrobiła, bakteriofobia nie odgrywałaby takiej roli w moim życiu, a z czasem by się wyciszyła, bo lęk zostałby oswojony. Problem polega na tym, że nie robię tego co mówią. 

Z trudnościami zmagałem się od dzieciństwa poniżej wymienię najważniejsze

 

1. Trudności w kontaktach z ludźmi. Mamie powiedziałem o tym w wieku około 30 lat. Wcześniej z nikim nie rozmawiałem o tym.  

2.  Stypendia i wypłaty oddawałem mamie na utrzymanie rodziny. Ojciec nie płacił regularnie alimentów.

3. W szkole średniej i na studiach zmuszony byłem zbierać złom i opał na śmietnikach. Brat został pobity w gimnazjum, gdyż jeden z kolegów zagroził ujawnieniem tego.

4. Rodzina nam nie pomogła emocjonalnie. Przykład. Mój chrzestny a zarazem brat mojej mamy odmówił przyjazdu do nas z powodu stemplowania w Urzędzie Pracy. Nigdy nie przyjechał.

5. Cześć studiów spędziłem mieszkają w mieszkaniach z wadami tj. nie było podłogi w kuchni (dziura z piachem), brak łazienki lub mieszkanie zaniedbane przez lata.

6. Prace magisterską pisałem w mieszkaniu bez mebli. Były kartony. 

7. Mama nie wzięła rozwodu co uniemożliwiło pobieranie zaległych alimentów z Funduszu Alimentacyjnego. Ojciec zmarł z zaległościami. Nigdy nie zostaną spłacone.

 

Po latach trudów ogarnia mnie zmęczenie (nie fizyczne). Ale jedyne co mi się proponuje to rozmowę i zachętę do podjęcia pracy. 

 

Dziękuje, że podzieliłaś się ze mną tą wiedzą.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

W nurcie poznawczo-bechawioralnym terapeuta czasami daje zadania do wykonania.
Myślę, że są terapeuci, którzy nie tylko rozmawiają o uczuciach choć pytanie "jak się czujesz?" padnie, bo jest miernikiem stanu. Nie dostaniesz wyników badania krwi jak u innego specjalisty  (ewentualnie y wykluczyć inne schorzenie), jeśli chodzi o psychikę to bazuje się na tym jak się pacjent czuje.  

Nie mam nic przeciwko rozmowie o uczuciach. 

Cele oraz przebieg jest tak układany aby nie można było dokonać oceny postępów a tym samy odpowiedzialność staje się jednostronna.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Według mnie to nie jest terapia, co najwyżej konsultacje psychologicze. Psychoterapia to regularne np. raz w tygodniu spotkania z psychoterapeutą. Jeśli nie masz pieniędzy na terapię prywatną, weź skierowanie od psychiatry i zapisz się w kolejkę na NFZ. Ja miałam dwie terapie na NFZ. Indywidualna trwała 1,5 roku i sesje odbywały się co tydzień, a grupowa trwała pół roku od poniedziałku do piątku po 4 albo 5 godzin.  Masz jakiegoś dobrego psychiatrę? 

Spotykam się z psychologiem co tydzień od lutego. Najważniejsze uwagi jakie miałem do jego poprzedników on powtarza w tym brak kontynuacji zagadnień ze spotkań tj. każde spotkanie to rozpoczynanie od nowa, ustalanie ogólnych celów - obecnie to rozmowa o uczuciach/ poprawienie zrozumienia uczuć.  

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Masz jakiegoś dobrego psychiatrę? 

Nie mam. Zrezygnowałem z leków, gdyż miały skutku uboczne.

 

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Jeśli masz powody do wniesienia skargi i chcesz, to zawsze możesz to zrobić. 

Kara musi być adekwatna do przewinienia. Najwyższa kara za złamanie kodeksu etycznego to wykluczenie ze stowarzyszenia.  A członkostwo nie jest niezbędne do wykonywania zawodu.

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Psycholog też dysponuje tylko słowem, bo przecież ta opinia została napisana przez niego, ty też możesz napisać swoją wersję. 

Dokumentacja nie opisuje przebiegu spotkania. Zawiera jedynie wybrane działania. Kto zawrze nie korzystane dla niego sformułowania? Przykład. W dokumentacji psycholog napisał, że dobrowolnie zdecydowałem się szukać pomocy gdzieindziej. Tymczasem to psycholog odmówił mi pomocy ze względu na brak kompetencji. Nie umiał podać jakich. 

W dniu 27.06.2023 o 16:19, bei napisał(a):

Ja bym się skupiła jednak na znalezieniu do współpracy kogoś fajnego, z kim miałbyś dobry kontakt i na kogo nie chciałbyś składać skargi. 

Poszukiwania trwają już około 7 lat. Uznałem aby ocenić wykonywaną przez specjalistów pracę. 

 

Wydaje mi się, że ze wszystkimi specjalistami miałem dobry kontakt. Ale to nie jest dla mnie najważniejsze. A czuje się jakby było to we mnie wmuszane. Przykład. Jeżeli budowlańcy wykonają swoją pracę z wadami to przymkniesz na to oko to miałaś z nimi dobry kontakt? Co jest dla Ciebie najważniejsze? Dasz się przekonać, że ważniejszy jest dobry kontakt niż praca wykonana bez usterek? Osoba bez trudnościami z uczuciami wykorzysta i ceni dobry kontakt ze specjalistą a ta, której towarzyszą trudności z uczuciami tego nie zrobi lub przyjdzie jej to z trudem. Niestety specjalista powinien umieć współpracować z oboma typami osób lub odmówić współpracy. Moim zdaniem moi specjaliści nie przyznają się do bezradności  i brną dalej.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

 

bardzo przykro się to czyta, to czego doświadczyłeś w swym życiu 😕  Współczuję, jakby nic nie jest w stanie tego wynagrodzić. Z jednej strony jesteś osobą bardzo pokrzywdzoną, z drugiej bohaterską. Jak się o tym czyta to się chce płakać. Opisywałeś może swoją historię / życiorys tak szczegółowo? 

 

Natomiast to co mi się rzuca w oczy, to wg mnie Twój system obronny. Jakby w każdym psychologu widzisz wroga. Kogoś kogo chciałbyś rozliczyć za swoją pracę.  Tak jakby psycholog Cię krzywidził i specjalnie robił Ci na złość nie pomagając. Mam wrażenie, jakbyś wszystko wiedział najlepiej. Znał na każde pytanie odpowiedź. Podajesz przykłady, gdzie z jednej strony jesteś miły dla psychologa, z drugiej jakbys uważał, że się nie zna, nie potrafi postawić diagnozy, źle leczy. Jakbyś o wszystko musiał walczyć. Udowadniać, że potrafisz, że umiesz. Jakbyś miał przekonanie, że nikt w Ciebie nie wierzy i chce dla Ciebie gorzej.

 

Odnośnie opinii, to wydaje mi się, że taką wydaje lekarz. Jak jesteś niezdolony do pracy, to pewnie wówczas tą opinią jest L4 i leczenie. Jak nie pomaga to może szpital. Dalej pewnie lekarz orzecznik.

 

Nie wiem czy zawarłeś umowę z psychologiem? Jeżeli ktoś obiecał, że wyjdziesz zdrowy w określonym czasie, itp. to w sumie można rozliczać.

 

Edytowane przez Becareful

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

bardzo przykro się to czyta, to czego doświadczyłeś w swym życiu 😕 

Nie chciałem sprawić Ci przykrości.

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Z jednej strony jesteś osobą bardzo pokrzywdzoną, z drugiej bohaterską.

Dziękuje. To miłe. Ale nie czuje tego. Mam trudności z uczuciami.

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Opisywałeś może swoją historię / życiorys tak szczegółowo? 

Nie rozumiem o co pytasz. 

Nigdy nie spisywałem swojej historii/życiorysu.

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Natomiast to co mi się rzuca w oczy, to wg mnie Twój system obronny. Jakby w każdym psychologu widzisz wroga. Kogoś kogo chciałbyś rozliczyć za swoją pracę.  Tak jakby psycholog Cię krzywidził i specjalnie robił Ci na złość nie pomagając.

Zachowuje postawę obronną, gdyż w przeszłości specjaliści zawiedli moje oczekiwania oraz postąpili niezgodnie z prawdą. Obiekcji jest wiele. wymienię kilka z nich

1. Nie mogę ustalić co mogę wymagać od psychologów.  Nikt zapytany nie odpowiedział. Nie wiedzą? Nie chcą powiedzieć? To jest podstawowe pytanie. 

2. Większość nie potwierdza czy posiada odpowiedniej kwalifikację lub wiedzę aby mi pomóc. Wedle mnie postępują zgodnie z zasadą : Robię co umiem, 

3. Cele są sformułowane w sposób ogólny aby nie można było ocenić postępów,

4. Na moje prośby o dyskusję czemu pewne działania nie przynoszą wyników spotykam się z odmową (nie wprost),

5. Wielokrotnie na pierwszym lub drugim spotkaniu informuje o moich zastrzeżeniach lub oczekiwaniach. Wówczas specjalista nie zajmuje stanowiska. Uznaje, że przyjmuje moje warunki. A później specjalista proponuje mi warunki lub cele sprzeczne z moimi oczekiwaniami. Stawiając mnie pod ścianą. 

6. Konkretny przykład z obecnym psychologiem. Wiele rozmawiamy o uczuciach. Niewiele to pomaga. Otrzymałem jako zadanie  spisywanie uczuć. Około 95% to złość. Psycholog koncentruje się na nazywaniu uczuć i ich rozróżnianiu. Robimy to już kilka tygodni. A przyczyny, które wywołują złość nadal pozostają. Moim zdaniem należy usunąć przyczynę a później rozmawiać o uczuciach. 

 

Do około 30 roku życia niewiele rozmawiałem o moich trudnościach i przeżycia lub potrzebach. Zwykle stawiano przede mną zadania, które musiałem wykonać bez przygotowania. Przykład. 1. Ojciec odchodzi od rodziny. Musze starać się go zastąpić. lub 2. Jestem dorosły a sytuacja wymaga podjęcia pracy. Ten sam mechanizm odnajduje w działaniach psychologa. Otrzymuje zadanie podjęcia rozmów aby ćwiczyć umiejętności komunikacyjne. Po wszystkim mogę porozmawiać z psychologiem o wykonanym zadaniu na kolejnym spotkaniu. Ale dla mnie to zdanie raportu. Nie ma ulgi, pocieszenia ani podzieleniem się cierpienie lub nieprzyjemnymi wydarzeniami. Nie odnoszę korzyści z rozmowy z psychologiem jak inni. Stąd spotkanie z kolejnym psychologiem to konieczność zmierzenia się z tym samym. 

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Mam wrażenie, jakbyś wszystko wiedział najlepiej.

Nie wiem lepiej. Mam wątpliwości. Zdaje sobie sprawę z surowych zasad rządzących światem. W Sądzie istotne są dokumenty.  Zachęcam do sprawdzenia wątpliwości. Odmowa tego utwierdza mnie w moich przekonaniach.

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Znał na każde pytanie odpowiedź. Podajesz przykłady, gdzie z jednej strony jesteś miły dla psychologa, z drugiej jakbys uważał, że się nie zna, nie potrafi postawić diagnozy, źle leczy. Jakbyś o wszystko musiał walczyć. Udowadniać, że potrafisz, że umiesz. Jakbyś miał przekonanie, że nikt w Ciebie nie wierzy i chce dla Ciebie gorzej.

Nie znam odpowiedzi na każde pytanie. Trudno mi się odpowiedzieć bo nie wiem do czego konkretnie się odnosisz.

Nie sposób dociec prawdy. Terapia może się zakończyć niepowodzeniem. W tym celu proponuje ustalenie przyczyn niepowodzenia. A tymczasem mam kilka terapii zakończonych niepowodzeniem. Inni specjaliści nie chcą czynić takich ustaleń. Stąd czynie zabiegi aby ustalenie przyczyn było łatwiejsze np. proszę o określenie mierzalnych celów. Niestety odmawia mi się. A wtedy każdy może powiedzieć : Raz się udaje a raz nie. Zdarza się. 

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Odnośnie opinii, to wydaje mi się, że taką wydaje lekarz. Jak jesteś niezdolony do pracy, to pewnie wówczas tą opinią jest L4 i leczenie. Jak nie pomaga to może szpital. Dalej pewnie lekarz orzecznik.

Mam rentę i umiarkowany stopień niepełnosprawności. Przed diagnozą zespołu Aspergera zdiagnozowano zaburzenia osobowości. Nikt nie ma woli aby ustalić czy nie powstały one  w wyniku błędnej interpretacji objawów zespołu Aspergera. Mogłem cierpieć, że względu na stosowanie nieodpowiednich metod. 

W dniu 3.07.2023 o 20:58, Becareful napisał(a):

Nie wiem czy zawarłeś umowę z psychologiem? Jeżeli ktoś obiecał, że wyjdziesz zdrowy w określonym czasie, itp. to w sumie można rozliczać.

Rozliczenia mogą odbyć się na podstawie uzgodnionych warunków. Trudność polega na tym, że druga nie chce ich ustalić lub przystaje na ogólne warunki np. będziemy się starać. Tak wiem, nie wszystko można ustalić. Zgadzam się z tym. Ale mam wrażenie, że wybiera się takie warunki, które gwarantują brak odpowiedzialności. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Johnn, trochę rozumiem Twój punkt widzenia. Wydaje mi się, że rzeczywiście sporo trudności może wynikać wprost ze zdiagnozowanego u Ciebie zespołu Aspergera. Nie wiem, czy to jest coś, co można "wyleczyć", bo mówi się od pewnego czasu, że to nie jest choroba. Można być może nauczyć się jakiś strategii, które mogą być pomocne w codziennym życiu. 

Widzisz świat w sposób który nazwałabym technicznym. Chcesz zmierzyć parametry i określić wszystko na skali. Mam dość podobnie, być może dlatego że pracuje w środowisku technicznym. Niestety, problem w tym, że większa część populacji, ludzie neurotypowi, postrzegają ten świat niestety trochę inaczej: mniej dokładnie, mniej dosłownie, uczucia, aluzje, jakieś gierki, emocje, relacje, towarzyskie niejednoznaczności i tak dalej.... Oni nie stosują takiego mierzenia wszystkiego i określania precyzyjnie na skali, więcej rzeczy jest umownych. Stąd pewnie te nieporozumienia i niejednoznaczności. 

Myślę że najlepiej by było znaleźć terapeutę który naprawdę zna się na zespole Aspergera, ma w tym kierunku kwalifikacje. Jednakże stoi przed Tobą trudne zadanie, bo takich specjalistów jest po prostu mało, zwłaszcza na NFZ. Jednak nie zniechęcaj się, znam przynajmniej jedną osobę o podobnych trudnościach, która znalazła wreszcie specjalistę dla swoich potrzeb. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cognac napisał(a):

Johnn, trochę rozumiem Twój punkt widzenia. Wydaje mi się, że rzeczywiście sporo trudności może wynikać wprost ze zdiagnozowanego u Ciebie zespołu Aspergera. Nie wiem, czy to jest coś, co można "wyleczyć", bo mówi się od pewnego czasu, że to nie jest choroba. Można być może nauczyć się jakiś strategii, które mogą być pomocne w codziennym życiu. 

Przyczyną moich trudności nie jest zespół Aspergera ale szereg czynników w tym zespół Aspergera złączonych razem według mnie. Brak jest podejścia całościowego do moich trudności. Podam przykład. Proponowałem przekazanie całej mojej dokumentacji celem zapoznania się. Odpowiedź była obojętna. Wstrzymałem się z tym. Na ostatnim spotkaniu z psychologiem przekazałem mu wynik testu MMPI-2. Uznał go za ważny. Zatem przypadek decyduje z czym zapozna się mój psycholog? A może ja mam ocenić istotność dokumentów? Moim zdaniem psycholog powinien zapoznać się z całością dokumentów. Pozwoli to uniknąć popełniania błędów jego poprzedników. Czy Ty nie przekażesz dokumentacji medycznej lekarzowi w przypadku poważnej choroby gdy zmienisz lekarza? Takie i podobne pytania i rozterki mnie borykają. Nie mogę ich ignorować, gdyż wiążą się z przykrymi konsekwencjami.     

 

Przyczynkiem do przygotowania diagnozy o zespole Aspergera oraz zwrócenia się do psychologów była bieda.  Prawie wszyscy psychologowie proponowali mi podjęcie pracy. Odmawiałem. Po około 4-5 latach otrzymałem rentę (całkowita niezdolność do pracy) oraz umiarkowany stopień niepełnosprawności. W mojej ocenie podstawą do jej wystawienia był zespół Aspergera.  Nie mogło być tak, że przetwarzałem uczucia na zadowalającym poziomie po spotkaniach z pierwszymi psychologami (w wieku około 31 lat) a potem po latach spotkań z kolejnymi specjalistami (w wieku 35 lat) umiejętności przetwarzania uczuć znacząco zmalały.  To nie jest wiedza, która można zapomnieć. Ta umiejętność jest utrzymuje się na podobnym poziomie lub poprawia się. Zatem jedynym logicznym wnioskiem jest błędna interpretacja moich objawów.  Teraz słysząc propozycję co mogę zrobić aby poprawić swoją sytuację czuje gniew i niesprawiedliwość. Mam poprawiać za tych, którzy popełnili błędy. Jestem prawie pewien, ze moja słowa zostaną uznane za obwiniane innych za MOJA działania lub sytuacje, w której się znalazłem. 

 

Ta są pewne strategie i schematy, które mogą ułatwić funkcjonowanie.  

 

Dodam, że u mojego brata również zdiagnozowano zespół Aspergera. Otrzymał takie same świadczenia finansowe jak wspomniane przeze mnie wyżej. 

 

Dotyka mnie również to, że bez względu na mój wiek (ponad 30 lat), diagnozę w późnym wieku, trudne dzieciństwo, prawdopodobieństwo wystąpienia zespołu Aspergera u rodziców pomoc nie jest większa. Nie mam na myśli pomocy finansowej. To jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Mimo, to wydaje się, że nikt poza mną tego nie dostrzega:( A może się mylę?

 

Podejmuje działania mające na celu poprawę mojej sytuacji ale nie chce ich teraz podawać. Pewne informację możesz znaleźć w moich wpisach.

10 godzin temu, Cognac napisał(a):

 Widzisz świat w sposób który nazwałabym technicznym. Chcesz zmierzyć parametry i określić wszystko na skali. Mam dość podobnie, być może dlatego że pracuje w środowisku technicznym. Niestety, problem w tym, że większa część populacji, ludzie neurotypowi, postrzegają ten świat niestety trochę inaczej: mniej dokładnie, mniej dosłownie, uczucia, aluzje, jakieś gierki, emocje, relacje, towarzyskie niejednoznaczności i tak dalej.... Oni nie stosują takiego mierzenia wszystkiego i określania precyzyjnie na skali, więcej rzeczy jest umownych. Stąd pewnie te nieporozumienia i niejednoznaczności. 

Zgadzam się. 

Dotyka mnie podejście specjalistów. Mi wygadanie się nie pomaga. Informowałem o tym. Miałem nadzieję na ustalenie przyczyn.  Każdy odmówił (nie wprost). Nie wiedząc co jest przyczyną trudno podjąć odpowiednie środki zaradcze. Wiele chorób lub zaburzeń może dać takie same lub podobne objawy. Jak je wtedy rozróżnić?  A z drugiej strony dalsze stosowanie tych samych  metod, które nie przynoszą skutki są dla mnie cierpieniem. Ponadto mam wrażenie, że nie bierze się pod uwagę, że połączenie objawów w długim okresie może mieć wpływ na wytworzenie nowych objawów oraz same objawy.

10 godzin temu, Cognac napisał(a):

Myślę że najlepiej by było znaleźć terapeutę który naprawdę zna się na zespole Aspergera, ma w tym kierunku kwalifikacje. 

W opinii o zespole Aspergera widnieje informacje o zaleceniu terapii dla osób z zespołem Aspergera. Z opinią zapoznał się obecny psycholog. Moim zdaniem powinien określić się czy jego terapia to terapia dla osób z zespołem Aspergera. Nie potwierdził ani nie zaprzeczył. Ja go nie zapytałem. Domniemam, że tak musi być.  Ale ten wniosek leży w sprzeczności z jego metodami. Wydaje się, że posługuje się książką dla dzieci i młodzieży z zespołem Aspergera. Otrzymałem już około 10 ksero kartek z tej książki do samodzielnych ćwiczeń. 

 

Korzystałem jeden raz z pomocy płatnego psychologa od zespołu Aspergera. Wystąpiły te same zastrzeżenia co do jego poprzedników. Brak ciągłości spotkań, spotkanie zawiera jedno lub dwa istotne zdania plus rozważania lub doświadczenia psychologa. Cała reszta to odpowiedź na pytania psychologa lub moje wyjaśnienia.  Na moje prośby czemu mi to nie pomaga otrzymuje odpowiedź zwykle zakończenia współpracy lub kontynuacji spotkań na dotychczasowych warunkach(, które nie przynoszą poprawy).

10 godzin temu, Cognac napisał(a):

Jednak nie zniechęcaj się, znam przynajmniej jedną osobę o podobnych trudnościach, która znalazła wreszcie specjalistę dla swoich potrzeb. 

W grę wchodzą również inne czynniki na które nie mam wpływu (np. czas) lub mam wpływ bardzo ograniczony. Nie złoże rodziny jako 60-latek. Dlatego koordynacja działań, ich dobór oraz intensywność musi być przemyślana. A nie podyktowana wygodą psychologa.

 

Przepraszam. Znów napisałem zbyt wiele.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Cognac napisał(a):

Johnn, trochę rozumiem Twój punkt widzenia.

Jestem zwolennikiem wpierw dokonania oceny sytuacji a potem poczynienia decyzji w tym ustalenia w jakich obszarach specjalista może mi pomóc. A mam do czynienia z sytuacją odwrotną. Psycholog robi co umie, a gdy to się nie sprawdza to se radź sam. Takiej postawie jestem przeciwny.

 

Dziękuje za udział w dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×