Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rozważania z Melodiaa :)


Melodiaa

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, johnn napisał(a):

Jesteś wyrozumiała.

 

 

1 godzinę temu, johnn napisał(a):

Co do zasady tak jest.

 

John nie jesteśmy idealni bo życie obdarzyło nas trudnościami. Myślę że jakieś deficyty które są niezależne od nas trzeba potrafić sobie wybaczyć ale też pracować nad sobą. Warto też skupić się i wykorzystać potencjał który drzemie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.06.2023 o 08:58, Melodiaa napisał(a):

John nie jesteśmy idealni bo życie obdarzyło nas trudnościami. Myślę że jakieś deficyty które są niezależne od nas trzeba potrafić sobie wybaczyć ale też pracować nad sobą. Warto też skupić się i wykorzystać potencjał który drzemie.

Zgadzam się z tym. Niestety aby w pełni zrozumieć i skorzystać z twoich słów potrzebne są uczucia.  Bez nich interpretacja nie jest jednoznaczna. 

Czemu jesteś taka mądra?:)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, johnn napisał(a):

Zgadzam się z tym. Niestety aby w pełni zrozumieć i skorzystać z twoich słów potrzebne są uczucia.  Bez nich interpretacja nie jest jednoznaczna. 

Czemu jesteś taka mądra?:)  

 Rozumiem...czasem trudno. 

Nie czuje się mądra ale doświadczona. 

Nie mam Aspergera ale inne deficyty powodują że jestem niekompletna?🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

 Rozumiem...czasem trudno. 

Trudno się pogodzić iż odpowiedzialność za odmowę kierowania się uczuciami oraz brak poprawy przy stosowaniu metod ściśle polegających na uczuciach obarczać mnie. Jeżeli chce to zmienić to jestem zmuszony złożyć stosowne wnioski do Sądu. 

Przykład. Przez lata przy podjęciu decyzji o kontynuacji związku doradzano mi kierowanie się uczuciami (co do zasady to słuszna rada). Ale nie dla osoby z trudnościami z uczuciami. Skąd mogli to wiedzieć? (Podpowiem, że ich informowałem o tym). Obwiniam się za rozstanie. Mając trudności z uczuciami nie mogę tego "wypłakać"  i pozostaje mi tylko rozliczenie tego na gruncie logiki i prawda a to mogę zrobić jedynie przed Sądem.

Dodam, że psycholog zalecił mi prowadzenie dzienniczka uczuć. Z pierwszego tygodnia wynika, że około 90-95 uczuć to złość:( 

22 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Nie czuje się mądra ale doświadczona. 

Mądrość to wiedza.

22 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Nie mam Aspergera ale inne deficyty powodują że jestem niekompletna?🙂

To jest pytanie? 

Tak je potraktuje. To zależy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.06.2023 o 09:25, johnn napisał(a):

Trudno się pogodzić iż odpowiedzialność za odmowę kierowania się uczuciami oraz brak poprawy przy stosowaniu metod ściśle polegających na uczuciach obarczać mnie. Jeżeli chce to zmienić to jestem zmuszony złożyć stosowne wnioski do Sądu. 

Przykład. Przez lata przy podjęciu decyzji o kontynuacji związku doradzano mi kierowanie się uczuciami (co do zasady to słuszna rada). Ale nie dla osoby z trudnościami z uczuciami. Skąd mogli to wiedzieć? (Podpowiem, że ich informowałem o tym). Obwiniam się za rozstanie. Mając trudności z uczuciami nie mogę tego "wypłakać"  i pozostaje mi tylko rozliczenie tego na gruncie logiki i prawda a to mogę zrobić jedynie przed Sądem.

Dodam, że psycholog zalecił mi prowadzenie dzienniczka uczuć. Z pierwszego tygodnia wynika, że około 90-95 uczuć to złość:( 

Inni nas do końca nie rozumieją choć przekazuje się informacje prostym językiem. Własna niedoskonałość może boleć ale jedynie co możemy zrobić to wyciągnąć wnioski i pracować nad tym aby w przyszłości lepiej sobie radzić ;)

Moja terapeutka pierwsza mówiła...uczucia są jak kapusta. Odchylasz kolejne płaty uczuć aż docierasz do głąba a tam często u podłoża czai się złość. 

 

W dniu 9.06.2023 o 09:25, johnn napisał(a):

To jest pytanie? 

Tak je potraktuje. To zależy. 

Raczej zaduma czy rzeczywiście jestem/ jesteśmy niekompletni?

Mamy definicję normalności? A może jesteśmy piękni w tej niedoskonałości i dlatego jesteśmy ludźmi.

Czy ludzie nie mający deficytów psychicznych są idealni? Nie.... 

Nie zawsze postępują słusznie a przecież mają wszystko aby tak robić :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Inni nas do końca nie rozumieją choć przekazuje się informacje prostym językiem. 

Nie zaprzeczam temu ale podkreślam implikacje z tego wynikające.

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Własna niedoskonałość może boleć ale jedynie co możemy zrobić to wyciągnąć wnioski i pracować nad tym aby w przyszłości lepiej sobie radzić ;)

Wskazuje, że jedną z przyczyn moich niepowodzeń są uchybienia osób trzecich. Należy rozdzielić odpowiedzialność każdego za jego czyny. 

Obecny psycholog uznał niektóre rady jego poprzednikow za nieodpowiednie. Jakie mam zająć stanowisko wobec tej opinii?

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Moja terapeutka pierwsza mówiła...uczucia są jak kapusta. Odchylasz kolejne płaty uczuć aż docierasz do głąba a tam często u podłoża czai się złość. 

Mam wrażenie, że moje uczucia nie są takie złożone.

Dość często pytany co czuje mówiąc o czymś odpowiadam, że nie czuje nic. Dla mnie to jest informacja. Niepokoi mnie to. Dotyczy to też sytuacji rodzinnych. Nie wiem jak poważna jest sytuacja. Psycholog nie ocenia i nie opiniuje.

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Raczej zaduma czy rzeczywiście jestem/ jesteśmy niekompletni?

Odpowiedź jest twierdząca.

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Mamy definicję normalności? 

Trudno o jedznaczną definicje. 

Obawiam się, że rozważania dotyczące definicji normalności gdy dotkną Cię przykre doświadczenia.

10 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Nie zawsze postępują słusznie a przecież mają wszystko aby tak robić :bezradny:

Nie tylko deficyty wpływają na decyzję odejmowane przez ludzi.

 

9 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

@johnn lubie z Tobą pisać ale w tamtym wątku zrobił się mały offtop więc postanowiłam sobie stworzyć swój wątek :yeah:

Dziękuję. Większość moich rozmówców nie podziela twojego zdania niestety.

Zastanawiam się jak oceniasz moje wypowiedzi. Dzięki czemu nadal masz ochotę rozmawiać ze mną?:⁠-⁠) Wydaje się, że nie jestem łatwym rozmówcą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2023 o 10:12, Melodiaa napisał(a):

@johnn lubie z Tobą pisać ale w tamtym wątku zrobił się mały offtop więc postanowiłam sobie stworzyć swój wątek :yeah:

Zadam Ci kilka pytań i równocześnie podzielę się z Toba moim przemyśleniami jeżeli pozwolisz.

W rozmowie z psychologiem zabiegałem o ustalenie przyczyn moich trudności. Nie otrzymałem bezpośredniej odpowiedzi a psycholog zaproponował mi pracę nad uczuciami. Niestety tak sformułowany cel nie jest mierzalny. Obawiam się zakończenia spotkań niepowodzeniem lub brakiem poprawy. Zważywszy na tak ustalone warunki spotkań niemożliwe lub bardzo trudne będzie ustalenie przyczyn braku oczekiwań wyników oraz mierzenia dotychczas osiągniętych zadań.  W moim mniemaniu takie działanie służy rzuceniu odpowiedzialności na pacjenta za przebieg spotkań i ich wyniku. Miało to już miejsce w przeszłości. Obecny psycholog niektóre propozycje lub rady jego poprzedników uznał za nietrafione. Niestety nie zostało utrwalone.  Stąd potrzeba ustalenia jasnych zasad i zabezpieczenia się niekompetencją lub niewykonywaniem swoich obowiązków przez specjalistów. Co myślisz o moich słowach?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, johnn napisał(a):

Obecny psycholog uznał niektóre rady jego poprzednikow za nieodpowiednie. Jakie mam zająć stanowisko wobec tej opinii?

Nigdy nie wiem na kogo trafimy a zdania co do sposobu leczenia różnią się nawet między lekarzami. Czasem mechanicy samochodowi mają odmienne zdanie co do przyczyny awarii. Nie ma doskonałego świata i ludzi..

Jeżeli masz zaufanie do obecnej pani psycholog to zwyczajnie przepracujcie pewne sprawy wg jej uznania.

 

20 godzin temu, johnn napisał(a):

Psycholog nie ocenia i nie opiniuje.

Raczej taka jego rola...jego zadaniem jej pomóc Tobie wyciągnąć pewne wnioski. Rolą psychologa nie jest podanie wszystkiego na tacy. 

 

20 godzin temu, johnn napisał(a):

Dziękuję. Większość moich rozmówców nie podziela twojego zdania niestety.

Zastanawiam się jak oceniasz moje wypowiedzi. Dzięki czemu nadal masz ochotę rozmawiać ze mną?:⁠-⁠) Wydaje się, że nie jestem łatwym rozmówcą

Łatwy myślę, że nie a może nieco wymagający a ja nie wiem czy potrafię sprostać ale spróbuję. Mogę dzielić się swoim spojrzeniem i doświadczeniem. Czy to wystarczy to nie wiem...

4 godziny temu, johnn napisał(a):

Nie otrzymałem bezpośredniej odpowiedzi a psycholog zaproponował mi pracę nad uczuciami. Niestety tak sformułowany cel nie jest mierzalny. Obawiam się zakończenia spotkań niepowodzeniem lub brakiem poprawy. Zważywszy na tak ustalone warunki spotkań niemożliwe lub bardzo trudne będzie ustalenie przyczyn braku oczekiwań wyników oraz mierzenia dotychczas osiągniętych zadań.  W moim mniemaniu takie działanie służy rzuceniu odpowiedzialności na pacjenta za przebieg spotkań i ich wyniku. Miało to już miejsce w przeszłości. Obecny psycholog niektóre propozycje lub rady jego poprzedników uznał za nietrafione. Niestety nie zostało utrwalone.  Stąd potrzeba ustalenia jasnych zasad i zabezpieczenia się niekompetencją lub niewykonywaniem swoich obowiązków przez specjalistów. Co myślisz o moich słowach?  

Widzę, że jesteś zadaniowcem i musisz wiedzieć co masz do zrobienia. Piszesz, że masz problem z uczuciami więc praca nad nimi, rozpoznawanie, szukanie w sobie uczuć, zastanawianie co czujesz a później omawianie tego z psycholog jest dobrym krokiem. Myślę, że chodzisz na terapię poznawczo- behawioralną bo w tym nurcie w podobny sposób się pracuje. Przede wszystkim na terapii to ty pracujesz i to ty musisz wypracować efekty a osoba p.sychologa ma ci w tym pomóc. Mam nadzieję, że masz terapię pod superwizją więc ktoś nad pracą z Tobą ma kontrolę.

"Celem superwizji jest m.in. zapewnienie wsparcia, rozładowanie emocji i rozmowa o spostrzeżeniach, wynikających z terapii, a także zmniejszenie ryzyka prowadzenia psychoterapii metodą prób i błędów, co może stanowić zagrożenie dla zdrowia klienta"

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Nigdy nie wiem na kogo trafimy a zdania co do sposobu leczenia różnią się nawet między lekarzami.

Ale każdy ma obowiązek wypełniania swojego zadania należycie.

Spróbuje wyjaśnić moje motywy. Przykład. Jeżeli otrzymasz dwie skrajne diagnozy. Pierwsza potwierdza śmiertelną chorobę a druga rozpoznaje zwykłe przeziębienie. Co zrobisz? Spróbujesz rozstrzygnąć co Ci dolega? Zakupisz książki medyczne i rozpoczniesz samodzielnie poszukiwania i badania czy zwrócisz się do kolejnego specjalistę celem rozstrzygnięcia? 

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Czasem mechanicy samochodowi mają odmienne zdanie co do przyczyny awarii. Nie ma doskonałego świata i ludzi.

Nie podważam tego. Wskazuję jednak, że nie można na tym poprzestać.

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Jeżeli masz zaufanie do obecnej pani psycholog to zwyczajnie przepracujcie pewne sprawy wg jej uznania.

Tak robię ale obawiam się niepowodzenia. 

Nie wiem co znaczy przepracowanie sprawy. Często to słyszę. Dla mnie przepracowanie to zwykła rozmowa. O ile nie zawiera ustaleń lub dociekań to co do zasady to jest dla mnie bezużyteczna.

Już mnie męczy rozmowa o moich uczuciach. Dla mnie zwykle to jest jak czytanie programu telewizyjnego. Mówię i nie przeżywam. Ale na podstawię zachowania psychologa wnioskuje, że oczekuje innego zachowania.  Przemiany. Czuję się osaczony niekończącymi pytaniami o to.  Uczucia próbuje zastąpić informacjami. Skoro psycholog ich nie dostarcza (bo on tylko nakierowuje) to oznacza, że muszę sam sobie pomóc. A wsparcie psychologa jest pozorne. 

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Raczej taka jego rola...jego zadaniem jej pomóc Tobie wyciągnąć pewne wnioski. Rolą psychologa nie jest podanie wszystkiego na tacy. 

Zgadzam się. Ale to nie określa jego zachowania.  

Zadaje sobie pytanie jaką pomoc powinienem otrzymać jako osoba z zespołem Aspergera zdiagnozowanym w wieku ponad 30 lat. Nie dostrzegam znaczącej różnicy pomiędzy pomocą dla dziecka/nastolatka z zespołem Aspergera a mną. Czy tak powinno być? Żaden psycholog nie zwrócił mi na to uwagę zatem tak powinno być lub mnie okłamują. 

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Łatwy myślę, że nie a może nieco wymagający a ja nie wiem czy potrafię sprostać ale spróbuję. Mogę dzielić się swoim spojrzeniem i doświadczeniem. Czy to wystarczy to nie wiem...

Lubię dyskutować. Mi to jest potrzebne. Chętnie spojrzę twoimi oczami. 

Wydaje mi się, że pod tym względem jesteś wyjątkowa:)

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Widzę, że jesteś zadaniowcem i musisz wiedzieć co masz do zrobienia.

Można tak powiedzieć. Często muszę przygotować się do czekających mnie zadań. Uporządkować kolejne czynności. Nie mogę liczyć, że uczucia mi to podpowiedzą. 

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Piszesz, że masz problem z uczuciami więc praca nad nimi, rozpoznawanie, szukanie w sobie uczuć, zastanawianie co czujesz a później omawianie tego z psycholog jest dobrym krokiem.

 

Prawdopodobnie to droga warta sprawdzenia. Ale zwykle słabo odczuwam uczucia. Bywa, że psycholog pyta mnie o uczucia, gdy mówię o moim ojcu lub przykrych wydarzeniach z przeszłości ale nie czuje nic lub słabo. Muszę rozniecać ogień uczuć aby poruszyły moje serce i ciało. W tym celu patrzę na siebie z boku wspominając wydarzenia z przeszłości. Na podstawie zachowania swojego i innych oceniam co czuję. 

 

Może być Ci trudno ocenić mój stan stąd posłużę się przykładem.  Nie docenisz posiadania obu rąk dopóki nie stracisz jednej.  Dopiero wtedy proste zadania, które wykonywałaś bez trudu staną się o wiele trudniejsze. W moim mniemaniu to samo dotyczy korzystania z uczuć. 

 

Stąd ocena natury moich trudności i przyczyn jest ważna dla mnie.  

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Myślę, że chodzisz na terapię poznawczo- behawioralną bo w tym nurcie w podobny sposób się pracuje.

Nie wiem. Nie zapytałem. Nie powiedziano mi tego.

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Przede wszystkim na terapii to ty pracujesz i to ty musisz wypracować efekty a osoba p.sychologa ma ci w tym pomóc.

Nie przeczę temu. Ale jak wspomniałem wcześniej rozmowa o uczuciach lub wyżalanie się mi nie pomaga podobnie ogólne rady. Jeżeli psycholog poprzestaje na tym to niestety wtedy pomoc z jego strony jest żadna lub niewielka a mi pozostaje praca.  Co jest podobne do pracy jaką wykonywałem przed spotkaniami z psychologiem. 

Dopóki użyteczność pomocy ze strony psychologa nie zostanie oceniona prawdziwe będzie domniemanie, że oferowana pomoc jest właściwa i wystarczająca. A moja odmowa podjęcia wysiłku będzie oceniana negatywnie i zostanie uznana jako nieuzasadniona. A jednocześnie zostanę obarczony konsekwencjami z tego wynikającymi. 

 

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Mam nadzieję, że masz terapię pod superwizją więc ktoś nad pracą z Tobą ma kontrolę.

"Celem superwizji jest m.in. zapewnienie wsparcia, rozładowanie emocji i rozmowa o spostrzeżeniach, wynikających z terapii, a także zmniejszenie ryzyka prowadzenia psychoterapii metodą prób i błędów, co może stanowić zagrożenie dla zdrowia klienta"

Nie wiem. Mi nie przekazano informacji mogących na to wskazywać. 

 

To są spotkania na NFZ. 

 

Nie wiem czy to jest terapia czy nie. Dla mnie to są po prostu spotkania. 

 

Nie wiem czy dziękowałem Ci za zainteresowanie moją osobą wcześniej. Dziękuje.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Ale każdy ma obowiązek wypełniania swojego zadania należycie.

Spróbuje wyjaśnić moje motywy. Przykład. Jeżeli otrzymasz dwie skrajne diagnozy. Pierwsza potwierdza śmiertelną chorobę a druga rozpoznaje zwykłe przeziębienie. Co zrobisz? Spróbujesz rozstrzygnąć co Ci dolega? Zakupisz książki medyczne i rozpoczniesz samodzielnie poszukiwania i badania czy zwrócisz się do kolejnego specjalistę celem rozstrzygnięcia? 

Poszukam takiego specjalisty któremu zaufam. Bywałam w takich sytuacjach i czasem widać profesjonalizm gołym okiem. Bywało, że błąkałam się od lekarza do lekarza i nic z tego nie wynikało.  Myślę, że każdy tak miał w swoim życiu.

Wszystko zależy od wyszkolenia, doświadczenia, pasji, intuicji...myślę, że to należycie o którym piszesz składają się różne elementy i stąd może wynikać klasa specjalisty.

 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Nie wiem co znaczy przepracowanie sprawy. Często to słyszę.

Dla mnie tzn. że nie tylko przerobiliście teoretycznie problemu tylko to przepracowanie wpłynęło na Ciebie dzięki którym rozpoczynasz w sobie proces zmiany, postrzegania. 

 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Czuję się osaczony niekończącymi pytaniami o to.  Uczucia próbuje zastąpić informacjami.

Czujesz się osaczony? Czujesz dyskomfort? Niewygodę? 

Napisałeś, że czujesz.

 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Zgadzam się. Ale to nie określa jego zachowania.  

Zadaje sobie pytanie jaką pomoc powinienem otrzymać jako osoba z zespołem Aspergera zdiagnozowanym w wieku ponad 30 lat. Nie dostrzegam znaczącej różnicy pomiędzy pomocą dla dziecka/nastolatka z zespołem Aspergera a mną. Czy tak powinno być? Żaden psycholog nie zwrócił mi na to uwagę zatem tak powinno być lub mnie okłamują. 

Nie mam wiedzy ale zapytaj lekarza, psycholog? Oni są bardziej kompetentni.

 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Można tak powiedzieć. Często muszę przygotować się do czekających mnie zadań. Uporządkować kolejne czynności. Nie mogę liczyć, że uczucia mi to podpowiedzą. 

Planujesz to zupełne przeciwieństwo mnie bo dostosowuję swoje działanie do kolejnych kroków. Często pierwotne planowanie zostaje zaburzone. Tutaj polegam na rozumie i intuicji.

 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Nie przeczę temu. Ale jak wspomniałem wcześniej rozmowa o uczuciach lub wyżalanie się mi nie pomaga podobnie ogólne rady. Jeżeli psycholog poprzestaje na tym to niestety wtedy pomoc z jego strony jest żadna lub niewielka a mi pozostaje praca.  Co jest podobne do pracy jaką wykonywałem przed spotkaniami z psychologiem. 

Dopóki użyteczność pomocy ze strony psychologa nie zostanie oceniona prawdziwe będzie domniemanie, że oferowana pomoc jest właściwa i wystarczająca. A moja odmowa podjęcia wysiłku będzie oceniana negatywnie i zostanie uznana jako nieuzasadniona. A jednocześnie zostanę obarczony konsekwencjami z tego wynikającymi. 

 

Nikt nie ma gotowy rozwiązań...czasem skala problemu może być trudna dla obu stron. Rozumiem, że możą frustrować kolejne braki efektów terapii. Tutaj ty podejmujesz decyzje ale też jak napisałeś ponosisz konsekwencje.

Rozmawiaj o wszystkich trudnościach terapii z psychologiem tak jak tutaj. Mów o obawach, odczuciach...komunikacja jest ważna. 

W dniu 14.06.2023 o 22:01, johnn napisał(a):

Nie wiem czy dziękowałem Ci za zainteresowanie moją osobą wcześniej. Dziękuje.  

Nie musisz dziękować ale obawiam się, że moja wiedza jest zbyt mała ale życzę ci powodzenia i mam nadzieję, że odnajdziesz swoją drogę w życiu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Melodiaa napisał(a):

Poszukam takiego specjalisty któremu zaufam. Bywałam w takich sytuacjach i czasem widać profesjonalizm gołym okiem. Bywało, że błąkałam się od lekarza do lekarza i nic z tego nie wynikało.  Myślę, że każdy tak miał w swoim życiu.

Ja szukam przyczyna niż raczej poprzestaje na rozstaniu. Bez tego to może się potworzyć. 

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Dla mnie tzn. że nie tylko przerobiliście teoretycznie problemu tylko to przepracowanie wpłynęło na Ciebie dzięki którym rozpoczynasz w sobie proces zmiany, postrzegania. 🙂

Spotykam się z nowym psychologiem co tydzień co do zasady od lutego tego roku. Dostrzegł trudności z uczuciami. Ostatnio zlecił mi prowadzenie dzienniczek uczuć. Robię to. Na kolejnym spotkaniu mam zamiar mu przekazać, że dla spotkania z nim są przesłuchaniami lub odpytywaniem po którym wracam do domu i robię to co robiłem przed spotkaniami z nim. Stąd moje niezadowolenie. 

 

Zatem nie przepracowałem.

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Czujesz się osaczony? Czujesz dyskomfort? Niewygodę? 

Napisałeś, że czujesz.🙂

Nie mówiłem, że nie czuje. 

Według mojego psychologa uczucia niosą ze sobą informacje. W związku z czym pomagają podjąć decyzję.  Mam wrażenie, że słabo dobieram własne uczucia chyba, że dotyczy to negatywnych uczuć.  Jeżeli nie odróżniam uczuć lub słabo je rozpoznaje lub mieszam to ta informacja zanika lub ulega przekłamaniu. Wtedy poszukuje pomocy w zasadach lub moim umyśle.

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Nie mam wiedzy ale zapytaj lekarza, psycholog? Oni są bardziej kompetentni.

 W opinii dotyczącej zespołu Aspergera jest informacja o terapii dla osób z zespołem Aspergera.  Dokładna informacja prawda? 

Mam wrażenie, że nikt nie prowadzi takich rozważań. Po prostu przychodzę i rozpoczyna się pierwsze spotkanie a potem drugie i kolejne. Nikt mnie nie informuje czy leczenie jest właściwe. Skoro spotkanie się odbywają to jest domniemanie, że tak jest. Podejrzewam, że niewiele można mi zaoferować na NFZ stąd nikt tego nie tłumaczy i przystępuje do pracy.

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Planujesz to zupełne przeciwieństwo mnie bo dostosowuję swoje działanie do kolejnych kroków. Często pierwotne planowanie zostaje zaburzone. Tutaj polegam na rozumie i intuicji.

Na pierwszym spotkaniu poinformowałem psychologa, że oczekuje zaplanowanych spotkań i jasnych celów. Zaproponował pracę nad uczuciami. Chce zniszczyć mój pancerz. Według mnie ten cel nie jest jednoznaczny ani mierzalny.  Jestem prawie pewien, że gdy zakończą się spotkania to nie sposób będzie ustalić czy cel został osiągnięty i w jakim stopniu oraz czemu nie udało się go osiągnąć. Znów będę musiał przyjąć do wiadomości słowa: Spróbowaliśmy ale nie zawsze się udaje. 

W tej chwili idę gdzie mnie psycholog prowadzi ale skoro nie umiem się w tym odnaleźć to z chwilą puści moją rękę ponownie się zgubię. 

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Nikt nie ma gotowy rozwiązań...czasem skala problemu może być trudna dla obu stron.

To prawda. Ale ja szukam przyczyn. A skoro ktoś inny tego nie robi to jak chce zmienić otrzymywane wyniki? Ty nie postępujesz według tej zasady?

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Rozmawiaj o wszystkich trudnościach terapii z psychologiem tak jak tutaj. Mów o obawach, odczuciach...komunikacja jest ważna. 

Zrobiłem to na pierwszym spotkaniu. Podałem przyczyny niepowodzeń z jego poprzednikami oraz moje oczekiwania (wybrane). Przykład. Z pierwszym psychologiem po około 3 miesiącach spotkań poinformowałem, że rozmowy nie przynoszą poprawy. Zaproponowałem dokonania podsumowania i wkładu obu stron na papierze. Nie był temu pomysłowi przychylny. Pracownik socjalny uzasadniał brak poprawy niedogadaniem. To niedogadanie występuje z każdym psychologiem z którym spotykam co najmniej kilka razy. Podobnie wtedy także teraz nie sądzę aby to było niedogadanie. Ale nikt nie chce dotycz rozważań nad tym poza mną.

5 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Nie musisz dziękować ale obawiam się, że moja wiedza jest zbyt mała ale życzę ci powodzenia i mam nadzieję, że odnajdziesz swoją drogę w życiu 🙂

Nie muszę. Chce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Melodiaa napisał(a):

Poszukam takiego specjalisty któremu zaufam. 

Opiszę Ci na czym polegają moje spotkania z obecnym psychologiem. Zaczyna się od pytań o wydarzenia od ostatniego spotkania potem padają pytania dotyczące konkretnych zdarzeń. Dużo jest pytań dotyczących uczuć oraz zachowań innych osób. Dużo mówię, gdyż wyjaśniam lub podaje informację. Ale brak ustaleń lub rozstrzygnięć. Na każdym spotkaniu skaczemy po tematach. Gubię się. Brak jest ciągłosci. Te zarzuty pojawiały się także do innych specjalistów. Na pierwszym spotkaniu informowałem o tym aby tego uniknąć. Nie udało się. Poza gabinetem nie mam praktycznie żadnej użyteczności ze spotkań. Skoro nie ma ustaleń to nie mam czego zastosować. Co prawda dał mi kilka kartek że wskazówkami jak rozpocząć rozmowę i podobne przeznaczone dla dzieci i młodzieży ale nie mam za bardzo jak to zastosować. Brak w moim otoczeniu osób lub są nieszczere. Tak, więc psycholog wykonuje pracę w większości dla siebie lub nie umiem jej dostrzec (psycholog stosuje znane sobie metody a nie znając ich gubię sie). Zmiana specjalisty nie przynosi poprawy. Wszyscy zachowują się podobnie. To trwa latami. A skoro nie chcą o tym rozmawiać to tym bardziej mnie niepokoi. 

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, poczytałem sobie Waszą wymianę opinii. Podam swój przykład.

Ponad 2 lata temu uderzyła we mnie bardzo silna depresja z tysiącami natrętnych myśli, obrazów, scen).

Przeniosłem się w czasie do mojej młodości i ponownie przeżyłem traumę dotyczącą mojego związku + odkryłem w chorobie coś jeszcze, coś co mnie wdeptało w ziemie i starło na proch. Proszki nie działały, wręcz nasiliły depresję. Płonąłem cały w środku, słyszałem w głowie pytania, zasadnicze pytania (bałem się że to schizofrenia - na szczęście nie).

Powoli dobraliśmy z lekarzem odpowiednie leki i zacząłem się wyciszać ale wieczory nadal były i są bólem, scenami z przeszłości, które strasznie ranią..

Lekarka wielokrotnie zachęcała do psychoterapii ale ja wprost mówiłem, że nie chcę ponownie rozgrzebywać swojego życia, nie chce od nowa tego przeżywać. Pracowałem nad sobą sam, nieświadomie, szukałem informacji, podążałem za pojawiającymi się myślami, zapisywałem moje odczucia a potem setki kartek spaliłem bo uznałem, że to zapiski cierpienia więc mogą jedynie zwielokrotnić cierpienie. Lekarka po miesiącach stwierdziła, że ja wszystko przerobiłem sam..., zmieniłem się: nie jestem s tanie skłamać, wybaczam w konkretnych sytuacjach i sprawia mi to ulgę, odrzuca mie od TV, radia, głośnej muzyki (lubię posłuchać (Hansa Zimmera), lubię szczerze pogadać z obcymi mi ludźmi, pomagam tym którzy czekają na pomoc (mimo, że początkowo ją odrzucają).

 

Nie chcę stosować szablonu (każdy jest inny, wyjątkowy) ale może to jednak my powinniśmy sobie przeanalizować siebie aby odkryć prawdziwego siebie? Tak naprawdę odkryć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×