Skocz do zawartości
Nerwica.com

Idioci


tylkoja95

Rekomendowane odpowiedzi

Siema. Mam taki problem. Zacznijmy od początku.
Przez jakiś czas byłem uzytkownikiem pewnej aplikacji czatowej. Poznałem tam parę osób którzy okazali się kompletnymi idiotami. Były kłótnie (nie z mojej winy po prostu kwestia sytuacji).
Napisalem co  o nich myślę oni mnie obrazili i skończyliśmy znajomość. I teraz jest problem.
O ile ja sam mam w dupie ich gadanie o mnie (bo nie mam zamiaru przejmować się debilami) to mój wredny mózg ciągle mi o  tym przypomina. Wygląda to tak, że w losowym momencie przypomina mi ich gadanie i mnie paraliżuje. Odczuwam przez to atak paniki każdy ruch jest jakby kierowany przez to więc o zrobieniu czegokolwiek na co mam ochotę nie ma prawie szans a jeśli pomyslę, że chciałbym coś zrobić to odczuwam niechęć bo zaraz pomyślę o tych idiotach i wiem, że nie odczuję przyjemności ze zrobienia czegoś. Ja jedyne czego chcę to spokój, I o ile ja mam to w dupie to mój mózg mi ciągle tym dokucza. Nie wiem co mam z tym zrobić więc jeśli ktoś ma jakiś pomysł proszę o pomoc. Po prostu mam wrażenie jakby mój mózg inaczej odbierał sytuację niż ja chcę odebrać. Jeszcze raz proszę o pomoc i dziękuję za przeczytanie. Pozdrawiam.
Sz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, tylkoja95 napisał:

Siema. Mam taki problem. Zacznijmy od początku.
Przez jakiś czas byłem uzytkownikiem pewnej aplikacji czatowej. Poznałem tam parę osób którzy okazali się kompletnymi idiotami. Były kłótnie (nie z mojej winy po prostu kwestia sytuacji).
Napisalem co  o nich myślę oni mnie obrazili i skończyliśmy znajomość. I teraz jest problem.
O ile ja sam mam w dupie ich gadanie o mnie (bo nie mam zamiaru przejmować się debilami) to mój wredny mózg ciągle mi o  tym przypomina. Wygląda to tak, że w losowym momencie przypomina mi ich gadanie i mnie paraliżuje. Odczuwam przez to atak paniki każdy ruch jest jakby kierowany przez to więc o zrobieniu czegokolwiek na co mam ochotę nie ma prawie szans a jeśli pomyslę, że chciałbym coś zrobić to odczuwam niechęć bo zaraz pomyślę o tych idiotach i wiem, że nie odczuję przyjemności ze zrobienia czegoś. Ja jedyne czego chcę to spokój, I o ile ja mam to w dupie to mój mózg mi ciągle tym dokucza. Nie wiem co mam z tym zrobić więc jeśli ktoś ma jakiś pomysł proszę o pomoc. Po prostu mam wrażenie jakby mój mózg inaczej odbierał sytuację niż ja chcę odebrać. Jeszcze raz proszę o pomoc i dziękuję za przeczytanie. Pozdrawiam.
Sz.

Utrzymywałam kontakt bardzo długo z kobietami które uważałam za przyjaciółki. Poznałyśmy się przez net. A później wszystko zaczęło się sypać. Każda z nas miała problemy ale zrobiło się tak toksycznie że z 6 zostałam ja i jeszcze jedna. Mieliśmy fajny czat, pisaliśmy razem opowiadania, wymienialiśmy się swoimi problemami itp. Później ta jedna co została ciągle potrzebowała wsparcia, pomocy. Na początku dawałam jej cały swój czas kosztem tak naprawdę siebie i mojej rodziny czy snu. Gdy ja zachorowałam ta wielka przyjaźń okazała się farsą. Gdy potrzebowałam słowa wsparcia nigdy nie miała czasu do tego jeszcze krytykowała mój stan. Odcięłam się niedawno od niej, przepłakałam nie jedną noc z tego powodu. Ale odkąd przestałam myśleć o niej to czuje się lepiej. Czasami mój mózg jeszcze wraca do tego wszystkiego bo jednak to była znajomość kilkuletnia, ale wtedy sobie mówię " dobrze zrobiłaś, nie oglądaj się za siebie, teraz jesteś dla siebie i rodziny" i to mi jakoś pomaga. Staram się też już nie nawiązywać znajomości bo zawsze źle na tym wychodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Utrzymywałam kontakt bardzo długo z kobietami które uważałam za przyjaciółki. Poznałyśmy się przez net. A później wszystko zaczęło się sypać. Każda z nas miała problemy ale zrobiło się tak toksycznie że z 6 zostałam ja i jeszcze jedna. Mieliśmy fajny czat, pisaliśmy razem opowiadania, wymienialiśmy się swoimi problemami itp. Później ta jedna co została ciągle potrzebowała wsparcia, pomocy. Na początku dawałam jej cały swój czas kosztem tak naprawdę siebie i mojej rodziny czy snu. Gdy ja zachorowałam ta wielka przyjaźń okazała się farsą. Gdy potrzebowałam słowa wsparcia nigdy nie miała czasu do tego jeszcze krytykowała mój stan. Odcięłam się niedawno od niej, przepłakałam nie jedną noc z tego powodu. Ale odkąd przestałam myśleć o niej to czuje się lepiej. Czasami mój mózg jeszcze wraca do tego wszystkiego bo jednak to była znajomość kilkuletnia, ale wtedy sobie mówię " dobrze zrobiłaś, nie oglądaj się za siebie, teraz jesteś dla siebie i rodziny" i to mi jakoś pomaga. Staram się też już nie nawiązywać znajomości bo zawsze źle na tym wychodzę.

Tak ale u mnie jest ten problem że mi się to samo robi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×