Skocz do zawartości
Nerwica.com

28 lat prawiczek, brak seksu, bliskości, intymności


Hurricaner27

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 19.06.2022 o 14:23, move napisał:

 

Moim zdaniem właśnie więcej kobiet niż mężczyzn patrzy racjonalnym okiem. Mężczyzna zwiąże się z "nierokującą" finansowo kobietą bez większych przeszkód. Z kolei rzadko kiedy kobieta zdecyduje się związać z mężczyzną o niższym statusie materialnym od niej. Dlatego to mężczyźni są zazwyczaj właśnie bardziej romantyczni, żeby nie powiedzieć, że głupi. To mężczyźni częściej popełniają samobójstwo z powodu tzw. nieodwzajemnionej miłości.  

 

Z tym się zgodzę połowicznie. Są różne kobiety - moja dawno "była" taka właśnie była 😄 Tylko kasa. Natomiast moja Żona przyjęła mnie z całym dobrobytem - chorobą psychiczną i zdecydowanie niższym od niej statusem materialnym - zarabia np. dwa razy tyle co ja. Mam nadzieję zatem, że to miłość 😄 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Michał G napisał:

Mam ten sam problem, pomimo 32dwuch lat przezytych nie poznałem odpowiedniej Kobiety z którą można było ułoży szczęśliwe życie. 

Miałem 33 lata kiedy zacząłem się spotykać z obecną Żoną, 36 lat jak brałem ślub. Więc jeszcze jest nadzieja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Dryagan napisał:

Z tym się zgodzę połowicznie. Są różne kobiety - moja dawno "była" taka właśnie była 😄 Tylko kasa. Natomiast moja Żona przyjęła mnie z całym dobrobytem - chorobą psychiczną i zdecydowanie niższym od niej statusem materialnym - zarabia np. dwa razy tyle co ja. Mam nadzieję zatem, że to miłość 😄 

 

Tak z ciekawości i jednocześnie jeśli to nie jest zbyt prywatne pytanie. Zakładam, że coś tam ze sobą działałeś w sensie np. terapia. Czy wchodząc w związek z "byłą" już coś działałeś, czy dopiero po tym, jak została dawną "byłą". Chodzi mi o to, że przyciągnąłeś do siebie materialistkę, więc pojawia się pytanie dlaczego? Często ludzie po nieudanych związkach wieszają psy na byłych partnerach czy partnerkach, a przecież sami ich wybierali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@move jak wchodziłem w tamten związek byłem młody i głupi jak szczypiorek. Trudno oczekiwać, że dwudziestolatek będzie patrzeć na te kwestie rozsądnie. Ładna była, chętna na seks i chciała mnie - a ja zakompleksiony, niedowartościowany, stłamszony w domu rodzinnym z ojcem tyranem (ale za to dobrze w miarę sytuowany i z własnym mieszkaniem) - no i się zakochałem. Patrzyłem w nią jak w obrazek - nie ukrywam, chociaż teraz sam jestem sobą zdegustowany. Po tych kilku latach razem byliśmy nawet zaręczeni, ale wtedy dopiero zachorowałem na ChAD i mnie rzuciła, bo przestałem być idealnym kandydatem na męża. Po drodze miałem z nią różne problemy, znaczy narobiła mi dodatkowych kłopotów. A że jest materialistką świadczy fakt, że rozwiodła się z mężem jak stracił pracę i nie mógł jej utrzymywać. Na terapię nie chodziłem ani przed ani po tamtym związku. To dawno już było... Teraz patrzę na cos innego niż ładna buźka i pustka w głowie. Zapomniałem. `Musiałem zapomnieć, bo by mnie zniszczyło. Człowieku ja przez nią chciałem się zabić. No, jak się jest młodym to serio jest się głupiutkim w tych kwestiach, łatwo można zostać zmanipulowanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że presja na utratę prawictwa pochodzi z męskiego otoczenia. Dla młodych samców homo sapiens w wieku rozpłodowym posiadanie takiego zasobu jak dziewczyna, a najlepiej atrakcyjna dziewczyna, jest przejawem statusu społecznego, pozycji w grupie. Podobnie jak markowe ciuchy, sportowy samochód, czy pieniądze na imprezy. I z tego bierze się poczucie, że "jak nie miałem nigdy dziewczyny to jestem bezwartościowy i mam niski status w grupie"; a czasem incelizm.

Ale pomyśl o tym ,że to przeminęło. Nikogo nie obchodzi już czy masz dziewczynę. Nikt Cię nie będzie oceniał po tym jakie masz doświadczenia seksualne, bo to już nie ten etap życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dryagan napisał:

@move jak wchodziłem w tamten związek byłem młody i głupi jak szczypiorek. Trudno oczekiwać, że dwudziestolatek będzie patrzeć na te kwestie rozsądnie. Ładna była, chętna na seks i chciała mnie - a ja zakompleksiony, niedowartościowany, stłamszony w domu rodzinnym z ojcem tyranem (ale za to dobrze w miarę sytuowany i z własnym mieszkaniem) - no i się zakochałem. Patrzyłem w nią jak w obrazek - nie ukrywam, chociaż teraz sam jestem sobą zdegustowany. Po tych kilku latach razem byliśmy nawet zaręczeni, ale wtedy dopiero zachorowałem na ChAD i mnie rzuciła, bo przestałem być idealnym kandydatem na męża. Po drodze miałem z nią różne problemy, znaczy narobiła mi dodatkowych kłopotów. A że jest materialistką świadczy fakt, że rozwiodła się z mężem jak stracił pracę i nie mógł jej utrzymywać. Na terapię nie chodziłem ani przed ani po tamtym związku. To dawno już było... Teraz patrzę na cos innego niż ładna buźka i pustka w głowie. Zapomniałem. `Musiałem zapomnieć, bo by mnie zniszczyło. Człowieku ja przez nią chciałem się zabić. No, jak się jest młodym to serio jest się głupiutkim w tych kwestiach, łatwo można zostać zmanipulowanym

 

Rozumiem. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Piszesz, że byłeś młody i głupi, ale jest sporo mężczyzn, którzy wchodzą w kolejne związki z materialistkami. Ty do nich nie należysz, dlatego założyłem, że po takich doświadczeniach zacząłeś nad sobą pracować, skoro nie powieliłeś schematu i nie związałeś się już z materialistką.

 

3 godziny temu, forget-me-not napisał:

Ja myślę, że presja na utratę prawictwa pochodzi z męskiego otoczenia. Dla młodych samców homo sapiens w wieku rozpłodowym posiadanie takiego zasobu jak dziewczyna, a najlepiej atrakcyjna dziewczyna, jest przejawem statusu społecznego, pozycji w grupie. Podobnie jak markowe ciuchy, sportowy samochód, czy pieniądze na imprezy. I z tego bierze się poczucie, że "jak nie miałem nigdy dziewczyny to jestem bezwartościowy i mam niski status w grupie"; a czasem incelizm.

Ale pomyśl o tym ,że to przeminęło. Nikogo nie obchodzi już czy masz dziewczynę. Nikt Cię nie będzie oceniał po tym jakie masz doświadczenia seksualne, bo to już nie ten etap życia.

 

Może kiedyś taka presja była. Teraz młodzi mężczyźni uprawiają coraz mniej klasycznego seksu niż dawniej. Ponadto seks jest łatwo dostępny i na nikim nie robi wrażenia, że ktoś go uprawiał. Kiedyś czytałem wywiad z seksuologiem, który mówił, że dawniej mężczyźni skarżyli się, że partnerki nie chcą uprawiać seksu. Teraz coraz więcej kobiet skarży się, że mężczyźni nie chcą uprawiać seksu. Rozbawiło mnie to, bo seksuolog powiedział, że kobiety korzystają z rad swoich mam czy babć i np. jak chcą, żeby mężczyzna pomalował ściany, to odmawiają im seksu. W konsekwencji mężczyźni oglądają porno i nie chcą już później seksu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak facet w Polsce jest singlem po 30tce to ma przechlapane, spójrzcie tylko jak rozkłąda się wiek ludności:

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/ludnosc-piramida/

Czyli jakby nawet 35 latek wypadł z obiegu i wrócił na rynek matrymonialny np po rozwodzie i chciałby np przygody z młodszą to powodzenia... ilość facetów 3:2 jak szuka się np 5 lat młodszej. Jest dramat, a młode siksy to wogóle facetów nie szanują bo mają ich na pęczki. Mają równą ilość 20latków, większę ilość np 28 latków i całę stada, tabuny 35+ latków chętnych otwierać portfele. Na prowincji roi się od starych kawalerów bez szans, mnożą sie programy "rolnik szuka zony " inne poniżające "Chłopaki do wzięcia". To okrutne, ale nawet płatny seks dla nich to wyzwanie, no chyba że lubią 40tki...

 

Sam mam 34 lata, wracam do zycia po wielu epizodach depresji i lęku, po 30-40kg otyłości i zabranej przez leki potencji. Zwolniłem obroty, wiem że się raczej w najbliższym czasie majątku nie dorobię. Zasu...nie ja zapierd***am by stracić wagę, już zszedłem od zimy ze 108 na 92 i jadę dalej, zmieniam styl życia, zaczynam znów ryzykować, nawet do 22-24 latek zagaduję nawet jeśli jest porażka. Jest ciężko, max na co moge liczyć to "pocieszanie" zaniedbanej mężatki z dziećmi i sporą nadwagą, czyly nie, dziękuję. Naprawdę, skończę u prostytutki i chowam do kieszeni moralność, gdy jestem w sytuacji gdy nie byłem z babą od 2015 roku a prawie nigdy nie było udanego stosunku mimo że miałem jakieś powodzenie za młodu... dość upokorzeń, odrzucam normy.

 

Widzę jak znajomi się męczą w związkach, jak baby ich wykorzystują, ciągną kasę, kupczą dupą we własnym łóżku, pozbawiają majątków. Krew mnie zalewa... a młode obrażone że się do nich wogóle zagadało a nie jest sie kurła Massimo (nie jestem Apollo, ale od kiedy uprawiam sport wyglam estetycznie i mogę się podobać, kwestia typu).

 

Trzymajcie się panowie. Nawet jeśli jesteście przegrani, to można próbować nie przegrać do zera ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... Ludzki umysł to takie ciekawe urządzenie że zawsze pragnie tego czego nie ma a gdy już to dostanie to szybko się tym nudzi i chce czegoś zupełnie innego. Co ciekawsze można się tego nauczyć tylko na swoich błędach.

Edytowane przez Kris0x0000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2022 o 06:58, Dryagan napisał:

@Walter z Twojej wypowiedzi wynika jednoznacznie, że nie szanujesz kobiet i traktujesz je przedmiotowo. Raczej nie wróżę Ci w takiej sytuacji powodzenia w związku. 

Szacunek daje się temu kto na niego zasługuje, szanowałes tamtą materialistyczna lale i co? Kopła cię w zad tak samo jak następnego gdy stracił robotę. Masz jak rozumiem lepsza partnerkę i super, ale chyba sam przyznasz że jakbyś wcześniej wyczuł że tamto to był tylko materiał na seks to inaczej byś pokierował działaniami. Szanowałes i kochałeś kogoś kto tak na prawdę nadawał się głównie na obiekt seksualny i co z tego masz? Też kiedyś myliłem miłość z pociągiem fizycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Walter tak, tylko nie każda kobieta jest taka sama i nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie można mówić "wszystkie kobiety są takie same - albo prostytutki, albo zaniedbane", bo to nie jest prawda. Zależy gdzie poszukujesz obiektu swoich uczuć i tyle. Poza tym trzeba się też zastanowić co sam masz do zaoferowania drugiej osobie. Np. mówisz, że nie chcesz startować do osoby z nadwagą a sam się z nią borykasz. Albo, że interesują Cię tylko dużo młodsze od Ciebie kobiety. Po prostu nie szukaj partnerki w takiej grupie, której nie szanujesz. Nie można mówić o miłości bez szacunku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dryagan napisał:

@Walter tak, tylko nie każda kobieta jest taka sama i nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie można mówić "wszystkie kobiety są takie same - albo prostytutki, albo zaniedbane", bo to nie jest prawda. Zależy gdzie poszukujesz obiektu swoich uczuć i tyle. Poza tym trzeba się też zastanowić co sam masz do zaoferowania drugiej osobie. Np. mówisz, że nie chcesz startować do osoby z nadwagą a sam się z nią borykasz. Albo, że interesują Cię tylko dużo młodsze od Ciebie kobiety. Po prostu nie szukaj partnerki w takiej grupie, której nie szanujesz. Nie można mówić o miłości bez szacunku

Nie dogadamy się bo się zwyczajnie nie rozumiemy, ja o Rzymie, ty o Krymie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 38 lat i nie miałem dziewczyny i nie uprawiałem seksu.
Podczas wizyty u psychiatry i terapii wykryto syndrom Edypa. Mam problemy do dziś w relacjach z kobietami. Przerabiam na terapii ten problem. Dostałem również skierowanie do poradnii seksualne i i patologii współżycia i niedługo mam wizytę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nikogo nie miałem, nie mam i nie chcę. Nie utworzyła się w mojej osobowości taka potrzeba. Miałem kilka zauroczeń i to wszystko.  Brak umiejętności socjalizowania się też mi w razie co tego nie ułatwia ale na szczęście nie mam tęsknoty za związkiem. Pewnie nie potrafię kochać, nie mam uczuć wyższych tak mi się wydaję. Żyję tylko prymitywnymi emocjami typu strach, głód i oceniam ludzi tylko w kategoriach fajny/głupi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, sorki że znów pisze i wylewam swoje żale ale miałem kilka sesji u psychologa ale jakoś tak średnio pomogło a teraz jestem w momencie żeWszystko się dzieje to co już pisałem wcześniej. Ostatnio się nasiliło, straciłem młodość życie itd., cały czas jestem sam jak palec nigdzie nie wychodzę ciężko nawiązać kontakty, jak widzę młodych ludzi, zakochane pary, to mnie krew zalewa że oni mają imprezy seks dziewczyny a ja 33 lata na karku i nawet się nie przytuliłem przez 15 lat mojego dorosłego życia do nikogo a oni o połowę młodsi odemnie mają wszystko, znajomi mają domy samochody, poukładane zycie a ja mam depresję, jestem starym prawiczkiem z małym penisem bo mam około 10 cm, bez fajnego charakteru z depresją, boję się na ulicę wychodzić. Jestem bardzo przygnębiony, w myślach przeklinam społeczeństwo ten kraj itd. mam myśli samobójcze i straszną depreche ja się wykończę.

Najgorsze jest chyba to że mam poczucie straconej młodości i żal i smutek z tego powodu, starcilem najlepsze lata i wiem że ich nie odzyskam to mnie paraliżuje najbardziej ten żal i złość, dlatego jestem mega smutny jak widzę młodych ludzi nie mogę przebywać w ich otoczeniu, chciałem chodzić na siłownie ale nie mam z kim a samemu mi smutno jak widzę wszędzie tych pewnych siebie młodzików. Ja nigdy mie umiałem grać w piłkę, ani w zadne takie gry zespolowe więc nie miałem okazji się integrować w młodości itd.

Fajnie by było jakieś hobby znaleźć ale ciągle coś to praca to deprecha, brak możliwości pójścia z kimś, chciałem chodzić na siłowni z takim jednym znajomym ale był ze mną kilka razy i powiedział że jestem za słaby dla niego i mnie olał. Ja nie mam szczęścia do ludzi i żeby znaleźć kogoś fajnego żeby z kimś gdzieś wyjść, żeby może przez kogoś poznać kogoś więcej itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja  mam podobną sytuację mam 26 lat, a nigdy też nie miałem dziewczyny. Od 4 podstawowki zaczalem sie wstydzić dziewczyn i całkowicie unikałem rozmów z dziewczynami. Potem w wieku 14 lat przedawkowałem dopalacz dostalem nerwicy, depresji po nim i jeszcze bardziej zamknalem sie na kontakty z dziewczynami. W szkole było parę dziewczyn w średniej szkole, które na holu okazywały w moją stronę znaki zainteresowania. A w jednej dziewczynie się bardzo mocno zauroczyłem i cały czas ona od 1 liceum do konca 3 klasy, cały czas mnie obserwowała, uśmiechała się do mnie. 2 razy probowała do mnie nawet zagadywać, ale ja ucinałem rozmowę i raz odwrociłem się do niej plecami jak probowała nawiazac ze mna rozmowę. Bardzo intentysnie się na mnie patrzyła szczegolnie w ostatnie 2 tygodnie przed koncem jej 3 klasy liceum. Nawet gdy się do mnie uśmiechała parę dni przed zakonczeniem roku szkolnego a ja jak to zwykle gdzie spojrzałem się na nią tylko na sekundę i spusciłem od niej wzrok, zauwazylem że ona zrobiła taką smutną zawiedzioną minę, bo nie zareagowałem na jej uśmiech. A zrobiła sobie bardzo wtedy intensywny makijaż, jakiego przez całe 3 lata szkoły nie miała. Zawsze robila sobie lekki makijaz do szkoły. Była mną zainteresowana ona, wiem że to była bardzo ułożona dziewczyna, bardzo piękna, jak dla mnie najlepsza z całej szkoły. A ja przez moją nieśmiałość nie mogłem do niej zagadać, a cały czas ona próbowała nawiazac ze mną relację... Teraz ma ona juz chlopaka i jest zaręczona. A ja załuję że do niej nie moglem podbic przez nerwicę. I dostałem PSSD, przestały mnie w duzym stopniu interesować dziewczyny. Jestem jedynakiem, moja mama ma juz prawie 70 lat z tatą. Nie wyobrażam sobie być samotny na starość...

Edytowane przez Pssd98

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Hurricaner27 Po kilku sesjach u psychologa to ty nie oczekuj efektów. Żeby zobaczyć efekty potrzeba miesięcy a nawet lat regularnych sesji u psychoterapeuty.

 

Czytając twoje posty w tym temacie odnoszę wrażenie że możesz cierpieć na zaburzenia lękowe ponieważ bardzo często piszesz o strachu, lęku i utraconym życiu/szansach/czasie (czyli FOMO). Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, nie jestem żadnym specjalistą ale cierpiałem na zaburzenia lękowe...

Moja rada jest taka: idź to psychiatry po diagnozę a następnie na psychoterapię.

Edytowane przez Kris0x0000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×