Skocz do zawartości
Nerwica.com

religia a seks


na_leśnik

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 1.03.2019 o 23:43, refren napisał:

Definicja naturalności jest w takim razie między nami mocno dyskusyjna. Dla mnie naturalne jest to, co jest zgodne z funkcjami biologicznymi i rozwojowymi człowieka.

doi, a mógłbyś to przeczytać ze zrozumieniem. 

W dniu 2.03.2019 o 21:26, doi napisał:

I ja się zgadzam, pominę już tutaj biologiczny fakt, że zwierzaki czasem lubią seks dla samego seksu i przemocy, że lubią wojnę dla wojny i że tworzą sobie homoseksualne pary jak nie są zajęte prokreacją

Zachowania naturalne, to zgodne z funkcjami biologicznymi. 

Przykładowo kotki domowe, które nie są wysterylizowane i nie zachodzą w ciążę, są narażone na ropomacicze, a stosowanie antykoncepcji hormonalnej zwiększa to ryzyko. Mają męczące ruje, podczas których próbują kopulować z czymkolwiek bądź, na przykład z kapciem. Ruje są coraz cięższe. Ciężko to nazwać zachowaniem naturalnym.

A teraz czytam o homoseksualizmie u zwierząt.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualne_zachowania_zwierząt

Cytat

W przypadku pingwinów zaobserwowano, że niektóre osobniki płci męskiej łączą się w pary na całe życie i zdarza się, że wspólnie budują gniazdo, w którym zamiast jajka umieszczają kamień próbując wysiadywać go.

Raczej nie widzę w tych pingwinach potencjału na działaczy LGBT, bo wygląda na to, że coś im się po prostu popierdzieliło w tym zoo. 

Inne przykłady mówią o tym, że zachowania homoseksualne u zwierząt pełnią wg. badaczy pewne funkcje w stadzie.

Na przykład:

Cytat

Makaki[edytuj | edytuj kod]

Samice makaka niedźwiedziego (Macaca arctoides) pobudzają się seksualnie ogonami, czyniąc to zarówno z samcami jak i z samicami. Według naukowców zachowania te przypuszczalnie spełniają pewne funkcje społeczne[

Cytat

Pawiany[edytuj | edytuj kod]

Wśród samców pawianów kopulacje homoseksualne tłumaczono cementowaniem współpracy w stadzie. Samce, które kopulowały ze sobą i wzajemnie głaskały okolice genitalne, były bardziej skłonne do kooperacji niż do walki ze sobą[18].

Cytat

Szympansy[edytuj | edytuj kod]

Wśród szympansów bonobo zaobserwowano najwyższą wśród zwierząt częstotliwość zachowań homoseksualnych. Studia sugerują 75% wszystkich seksualnych zachowań wśród szympansów tego gatunku stanowią kontakty homoseksualne[13]. Spotykano samice, które wzajemnie masturbowały swoje okolice genitalne, przy czym zwykle jedna z samic leżała na grzbiecie, a druga na niej[14][15]. Wyłącznie heteroseksualne samice nie byłyby w stanie znaleźć przyjaciółek, a tym samym nie mogłyby zapewnić grupowej opieki swojemu potomstwu[3]. Gatunek ten klasyfikuje się jako biseksualny

Cytat

Alki[edytuj | edytuj kod]

Wśród ptaków morskich alk, które nie przejawiają wyraźnego dymorfizmu płciowego, obserwuje się zachowania homoseksualne, które występują obok heteroseksualnych[19]. 

Cytat

Delfiny[edytuj | edytuj kod]

Udokumentowano wiele obserwacji kopulujących ze sobą nawzajem samców delfinów butlonosych. Zdarzały się również obserwacje samców tego gatunku kopulujących z żółwiami morskimi lub rekinami, a nawet węgorzami

 

Jest to świetny materiał, który pokazuje, że homoseksualizm zwierząt nie jest wrodzony ani nie jest żadną wyłączną orientacją. Jest zachowaniem zastępczym, wynika być może z warunków życia stada,  chęci zapewnienia opieki potomstwu, a także z samej potrzeby kopulacji. To samo zwierzę może kopulować zarówno z samcem jak i z samicą. Delfin, który kopuluje z drugim samcem, a także żółwiem, rekinem czy węgorzem, nie jest żadnym homoseksualnym delfinem, który się taki urodził, po prostu kopuluje z wszystkim co się rusza. Alik nie rozróżnia dobrze samca od samicy, bo mało się różnią zewnętrznie. Jeśli chcesz przenosić te mechanizmy na wyjaśnienie homoseksualizmu u ludzi, to jestem za.

Funkcją istnienia płci w naturze jest płodzenie potomstwa. Naturalne jest działanie zgodnie z tą funkcją. Dla rybki naturalne będzie składanie ikry, jeśli nie jest żyworodna, co nie znaczy, że dla człowieka jest naturalne składanie jajeczek. Naturalne dla człowieka jest działanie zgodne  z jego funkcjami. 

Natura nie płata nam figla, to my płatamy figle naturze. U człowieka jest wyraźny rozdział płciowy. Różnice przejawiają się na wielu poziomach,  dotyczą nie tylko narządów, ale też wyglądu, hormonów, budowy mózgu (z czego wynikają różnice psychologiczne np. większa empatia u kobiet), potrzeb i zachowań społecznych.  To rzeczywiście nie jest tylko "to, co się ma między nogami". Te wszystkie poziomy, biologiczny, psychologiczny, społeczny ze sobą współgrają, jeśli człowiek się nimi odpowiednio posługuje. Jeśli ktoś się urodził kobietą, a czuje mężczyzną, to znaczy, że jego poziom psychologiczny nie jest zgodny z biologicznym. Nie jest to norma i nie jest to rozwojowe. Taki człowiek jest w konflikcie, albo musi zburzyć jeden poziom albo drugi, czego nie da się zrobić w pełni i nie może osiągnąć harmonii. 

Gdyby płeć była wyłącznie kwestią tego, jak się ktoś czuje, to nie trzeba by robić operacji zmiany płci ani podawać hormonów osobom, chcącym zmienić płeć. Wystarczyłoby, że się czują kobietą lub mężczyzną. Zmiana płci jest naprawdę iluzją, można nagiąć biologię, ale tylko w małym stopniu. Operacje nie wystarczą. 

Osoby nieidentyfikujące się z własną płcią, nie czują się "obojnakami". Identyfikują się również z płcią, tylko że drugą. Pragną jej, przybierają się w jej atrybuty. Nie przeszkadzają im "stereotypy", przeciwnie, chcą wyglądać jak stereotyp. Osoby takie potrzebują identyfikacji na linii mężczyzna/kobieta, tylko wybierają z jakiegoś powodu niezgodnie z własną płcią. Nie da się zniszczyć męskości i kobiecości.  

Przyczyną zamętu i rozmiękczenia mózgu wielu ludzi, prowadzącego do absurdów typu stwierdzenie, że mężczyzna może mieć okres jest kwestionowanie istnienia w świecie jakiegokolwiek ładu. Według mnie Bóg  specjalnie tak urządził, bo jak to mówią, jeśli chce kogoś ukarać, to mu odbiera rozum. A  dokładniej, człowiek odbiera sobie rozum sam.  Innym błędem jest niedostrzeganie piękna tego, co zostało nam dane. Kobiecość i męskość nie tylko istnieją, ale istnieją w piękny sposób. Nie widzieć tego, to być ślepym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@refren Skoro ład istnieje, jest bóg i jest tak ładnie, czemu chcecie zmusić siłą ludzi do podziwiania tego piękna? Czemu oni was nie chcą z tą naturalnością, ładem i pięknem? Skoro człowiek ma rozum czemu bezrozumnie doprowadził do zniszczenia planety funkcjami biologicznymi i bezmyślnym rzekomo rozwojowym rozpłodem? Czemu ludzi rzekomo uduchowionych tak bardzo boli seks innych- nawet perwersyjny?

Ja nie twierdzę że płeć jest kwestią opinii i że w poniedziałek jest tak a we wtorek inaczej - ale to czucie, plan wyobrażeniowy (ego, Ja, iluzje) i symboliczny (kultura, spojrzenie Innego, fantazje) są ważniejsze niż natura. Bo, widzisz, przypuszczam, że nie s.rasz na ulicy. Jasne, ego dąży do pewnej spójności - ale to psyche /gender/społeczne/nieświadome jest kołem zamachowym by ruszyć biologię  (np zmienić płeć) a nie na odwrót. Zwierzęta nie stawiają pytań, nie podważają płci, nie są niespójne, a rola płciowa pokrywa sie ze społeczną, nie są oddzielone od rzeczywistości. Człowiek jednak tak (mowa, wyobrażenia, projekcje). Więc nigdy nie będzie spójny, pełny, nie będzie całkowicie utożsamiał sie z rolą, nawet płciową, ani nie będzie zwierzęcym efektem działania hormonów. Bo jest jednostkowy, podmiotowy i ma wybór, nawet jeśli wybiera nieświadomie.  Ma wątpliwości. Tu jest chyba szkopuł- wyście własną wolność i wybór (niespójność, niepewność) przykryli figurą boga i to- z lęku- próbujecie narzucic innym łącznie ze swoim wyobrażeniem o świecie.

Dla mnie człowieczeństwo to nie natura, ład i wymyślony bóg, ale lęk z którego rodzą się takie demony jak chrześcijański bóg zabijający syna,  oddzielenie, niespójność i niepewność. Ty piszesz o tym, że biologia jest realnym i że nie można od niej odejść. I ok, ja uważam jednak, że do realnego nie da się dojść nijak (chyba że jest niemożliwą do nazwania traumą). Musisz człowieka sprowadzić do bezmyślnego, pozbawionego indywidualności, mowy i fantazji zwierzęcia, żeby twoja wizja miała sens.  Nie chodzi mi o to, że "człowiek to korona stworzenia"- a raczej o to, że jest pomyłką natury, pęknięciem, niespójnością między tym co biologiczne a symboliczne (kulturowe, jednostkowe). Jest szaleńcem, tak jak piszesz, ale poza szaleństwem nie istnieje. Wprowadzając to co nazywasz "bożym ładem" czy "naturą" zabijasz człowieka, jego istotę, różnicę.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Skoro ład istnieje, jest bóg i jest tak ładnie, czemu chcecie zmusić siłą ludzi do podziwiania tego piękna?

Wow, kto kogo próbuje zmusić i jaką siłą?

 

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Skoro człowiek ma rozum czemu bezrozumnie doprowadził do zniszczenia planety funkcjami biologicznymi i bezmyślnym rzekomo rozwojowym rozpłodem?

To znaczy kwestionujesz w ogóle to, że człowiek ma rozum?

 

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Czemu ludzi rzekomo uduchowionych tak bardzo boli seks innych- nawet perwersyjny?

Dlatego, że jego wyznawcy chcą o tym opowiadać dzieciom od przedszkola na obowiązkowych zajęciach, z których rodzice nie mogą dziecka zabrać, wciskać dzieciom, że to normalność, rozmontować normy społeczne łącznie z likwidacją taki pojęć jak "mama" i "tata", których używanie ma być dyskryminacją, zmienić definicję seksu,  małżeństwa i rodziny, chcą aby bałwana nazywać "snowperson" a nie snowman, wciskają wątki homoseksualne do bajek dla dzieci, chcą pozwolić zagubionym nastolatkom na operację zmiany płci i podawanie hormonów bez zgody rodziców, chcą ocenzurować cały świat łącznie z księżmi i pastorami, żeby nikt nie śmiał powiedzieć, że wizja świata według mniejszości nie jest słuszna, chcą rozmaitych przywilejów, parytetów, prześladują w sądzie cukiernika, który nie chciał zrobić tortu na gej-wesele z powodów swoich przekonań religijnych, a ostatnio facebook usunął mi komentarz, bo napisałam, że są dwie płcie.

No ale komu by to przeszkadzało.

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Ja nie twierdzę że płeć jest kwestią opinii i że w poniedziałek jest tak a we wtorek inaczej - ale to czucie, plan wyobrażeniowy (ego, Ja, iluzje) i symboliczny (kultura, spojrzenie Innego, fantazje) są ważniejsze niż natura. Bo, widzisz, przypuszczam, że nie srasz na ulicy.

Owszem, człowieka nie definiuje wymiar biologiczny, ale choćbyś się  bardzo starał, to nie wystarasz się nosem ani nie zaczniesz robić bobków o kolorze tęczy, choćbyś zaliczył miliard parad równości. Biologia to realność. Płeć jest zdeterminowana w sposób biologiczny i jest to coś więcej niż czynność fizjologiczna, to jest system różnych realności i ich następstw. Plan wyobrażeniowy niczego nie tworzy, możesz sobie wyobrażać, że jesteś niedźwiedziem polarnym i nie wyrośnie Ci od tego ani kawałek futra. Natura istnieje, a to co istnieje jest ważniejsze od tego, co nie istnieje.

 

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Zwierzęta nie stawiają pytań, nie podważają płci, nie są niespójne, a rola płciowa pokrywa sie ze społeczną, nie są oddzielone od rzeczywistości.

Bywają niespójne, jeśli kota wrzucisz na przykład do morza, to może być bardzo niespójny.

Z tym że zwierzę nie pełni ról społecznych, bo te wymagają świadomości.

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Więc nigdy nie będzie spójny, pełny, nie będzie całkowicie utożsamiał sie z rolą, nawet płciową, ani nie będzie zwierzęcym efektem działania hormonów. Bo jest jednostkowy, podmiotowy i ma wybór, nawet jeśli wybiera nieświadomie. 

Ma wybór, czy budować swoją tożsamość płciową w sposób spójny lub nie. Hormony mają podłoże biologiczne, ale to nie znaczy że nie wpływają na rzeczy ludzkie. To trochę tak, jakbyś na przykład mówił, że nie determinuje Cię chemia, więc będziesz pił, a jednocześnie będziesz trzeźwy. Z tym że alkohol można odstawić, a swojej płci nie.

Owszem, człowiek się nie zamyka w wymiarze biologicznym i ma wolną wolę, może w wymiarze duchowym nawet odrzucić swoją płeć, ale wtedy odrzuci swoją realność.

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Dla mnie człowieczeństwo to nie natura, ład i wymyślony bóg, ale lęk z którego rodzą się takie demony jak chrześcijański bóg zabijający syna,  oddzielenie, niespójność i niepewność.

Współczuję, ale nie robiłabym z tego sztandaru. Żyjesz w świecie koszmaru sennego, ale to nie zmienia tego, że istnieje normalny świat.

 

W dniu 11.03.2019 o 22:49, doi napisał:

Musisz człowieka sprowadzić do bezmyślnego, pozbawionego indywidualności, mowy i fantazji zwierzęcia, żeby twoja wizja miała sens. 

Jeśli człowiek rzeczywiście jest tak wolny, że może porzucić swoją płeć, to w takim razie jest tak samo wolny, aby jej nie porzucać mimo "niespójności". Więc nie jest tak, że "taki się urodził, mężczyzną w ciele kobiety". Skoro indywidualność wykracza poza biologię, to z nią się nie rodzimy. Bądź konsekwentny. Żaden biologiczny mężczyzna nie musi być kobietą.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doi,

problem jeszcze w tym, że "wymiar kulturowy", który tak doceniasz, nie jest tym samym co wymiar subiektywny, przeciwnie, kulturowe jest  to, co jest międzyludzkie. Inaczej mówiąc, nie wystarczy, że sam czujesz, że jesteś np. Asterixem, żeby istnieć spójnie w wymiarze kulturowym,  musiałbyś do tego przekonać innych ludzi. Ludzie jednak mogą być uparci w swoim prawie do realnego postrzegania Ciebie, a Ty z kolei możesz uznać to za prześladowanie i domagać się innej kultury i innego postrzegania lub możesz w inny sposób być niespójny, na przykład będąc samotny i nieszczęśliwy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@refren Mam wrażenie, że nie obracamy się w tym samym kręgu pojęć więc i dyskusja nie ma specjalnie sensu, a tym bardziej jak usiłujesz nawracać. Próbujesz sprowadzić do absurdu "wybór płci"- już sama nazwa jest denna, bo nikt niczego w sumie nie wybiera, proces jest bardziej skomplikowany. Wolna wola, świadomość, stałe normy społeczne- to iluzje, żeby się ludzki świat nie rozpadł, ale pod tym oczywiście są inne rzeczy o wiele mniej prostackie niż sobie wyobrażasz. Ale tak sobie myślę poza tematem: choćbyście się wściekli nie uda się wam zatrzymać zmian społecznych, postrzegania, indywidualizmu ani potrzeb seksualnych. Cudza wolność nie jest twoim problemem. Człowiek nie postrzega świata wprost a przez symboliczne i wyobrażone a to jest płynne- co nie znaczy że płynne w nieskończoność, bo to ten absurd do którego usiłujesz sprawę sprowadzić. Seks uprawia się też z pewnym wyobrażeniem, z fetyszem, poprzez symboliczne i wyobrażone. Do realnego dotrzeć nie sposób inaczej niż przez symbole, prewyobrażenia, założenia umysłu, nieświadome schematy etc. Przykro mi, możesz cytować pingwinki, ale to się ma nijak do ludzkiej przestrzeni.

Co do edukacji seksualnej- nie denerwuj się, nie jest obowiązkowa i nie jest o tym o czym piszesz a z pewnością nie o wycofaniu "mamy" i "taty' oraz "norm społecznych" - to akurat lęki osób które uczą się o świecie w kościel i demony widzą wszędzie tylko nie u księdza proboszcza.  Lepiej z tą edukacją niż z religią, bo tutaj dzieciaki uczestniczą bo muszą- rzekome "państwo świeckie" nie ma alternatywy. 

Edytowane przez doi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, doi napisał:

Mam wrażenie, że nie obracamy się w tym samym kręgu pojęć więc i dyskusja nie ma specjalnie sensu, a tym bardziej jak usiłujesz nawracać.

Dyskusja nabierze sensu, jeśli zaczniemy definiować pojęcia. Świetna okazja. Tylko że ani trochę nie próbuję nikogo nawracać. Mam tylko opinię, że istnieje prawda i sens obiektywny oraz ład świata, dający się poznać rozumem. 

Na przykład możemy zdefiniować pojęcie "rola społeczna". Jako że socjologia nie leży specjalnie w moich zainteresowaniach biorę pierwszą lepszą z wikipedii.

Cytat

Rola społeczna to zbiór oczekiwań wobec jednostki związany z posiadaniem określonego statusu społecznego

Nijak nie mogą więc jej pełnić zwierzęta. I myślę, że tak będzie niezależnie od tego, którą z definicji ról społecznych weźmiesz.

Dalej: kultura.

Biorę "Antropologię kultury" Mencwela ( znana większości studentom cegła).

Philip Baghby:

Cytat

"kultura to tyle co regularności w zachowaniu wewnętrznym i zewnętrznym członków społeczeństwa, wyjąwszy te regularności, których geneza jest na pewno dziedziczna"

Stefan Czarnowski

Cytat

"Kultura jest dobrem zbiorowym i zbiorowym dorobkiem, owocem twórczego i przetwórczego wysiłku niezliczonych pokoleń. O kulturze możemy mówić dopiero wówczas, gdy odkrycie czy wynalazek zostaje zachowany, gdy jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, gdy staje się trwałym dorobkiem zbiorowości ludzkiej, nie przyzwyczajeniem poszczególnej jednostki czy jej mniemaniem osobistym. (...) Twórczość jednostek, nawet najgenialniejszych, pomnaża lub zmienia to tylko, co było przed nimi, a kierunek jej określony jest przez to wszystko, co jako kultura duchowa i materialna pozwala tymże jednostkom na rozwój twórczości".

Heinrich Rickert : kultura: 

Cytat

"to co kultywujemy, to co pielęgnowane jest celem urzeczywistnienia wartości bądź stworzenia dóbr".

Oczywiście wybrałam najprostsze definicje, bo na przykład na definiowaniu "wymiaru duchowego" , "psychicznego", "natury" lub "wolnej woli" można sobie mózg połamać i jeżeli taka perspektywa dyskusji mnie cieszy, to tylko dlatego, że Kościół to wszystko odmierzył z idealną precyzją przez wieki genialnymi teologami i sobie  pogooglam.

 

8 godzin temu, doi napisał:

Seks uprawia się też z pewnym wyobrażeniem, z fetyszem, poprzez symboliczne i wyobrażone.

Czekaj, do tak zaawansowanego poziomu jeszcze nie doszłam. Zacznijmy od definicji.

Cytat

Seks (łac. sexus, płeć) – zachowanie płciowe człowieka

Cytat

seksualny «dotyczący płci i zaspokajania popędu płciowego»

No kurcze. Wygląda na to, że według klasycznych definicji seks nie istnieje bez płci.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

P.   Czy oprócz grzechów przeciwnych czystości jest coś, co przynosi uszczerbek cnocie?
O. Uszczerbek cnocie przynosi wolność zmysłów, wolność wyobraźni i wolność uczuć, poufałość i tkliwe przyjaźnie.

http://malenkadroga.pl/?id=28&nr=93

Wygląda na to, że nawet miłość romantyczna w małżeństwie (objawiająca się np. głaskaniem po głowie, całowaniem po policzkach, spaniem w jednym łóżku) jest czymś niedoskonałym, co nie przystoi cierpieniu. Od wielu lat żyję w zasadzie nie tylko bez szeroko rozumianego "seksu", ale i bez miłości romantycznej (nigdy nie byłem w romantycznym związku). Wierzę, że Maryja była nie tylko całkowicie aseksualna, ale i nawet całkowicie aromantyczna, nigdy nie całowała św. Józefa ani nie była przez niego całowana. 

Dla mnie popęd seksualny (libido) i pociąg płciowy (chęć czynności związanych z odczuciami romantycznymi) to coś innego. W potencjalnej żonie ważne dla mojej psychiki są nie tylko atrybuty duchowe (jak cnotliwość) i wygląd fizyczny (który nie powinien być poniżej pewnego poziomu), ale i to, aby była ona podobna do mnie (miała wyraźne zaburzenia psychiczne, najlepiej książkowe i kliniczne ze spektrum autyzmu), nawet pewne imiona są bardziej "pożądane" niż inne. Raczej nie interesowałby mnie związek z kobietą, która miałaby takie samo imię, co moja matka rodzona. 

Kiedy widzę niektóre przedstawienia Maryi, to chcę Ją tulić, całować, ale nie widzę w niej "żony", tylko słodką Istotę, która jest czułą Matuchną. Dość podobną, aromantyczną (i tym bardziej aseksualną) słodycz odczuwam, patrząc się na niektóre koty. Stworzenie może wyglądać "milutko" i nie wywoływać reakcji seksualnych ani nawet romantycznej "namiętności". Maryja jest przepiękna, może chcieć się do niej mówić z czułością: "Mamo moja!" Rodzona matka raczej nie wyzwala u mnie takich uczuć, Maryja może je wyzwalać dzięki wyglądowi. Nie chcę widzieć w Maryi żony, ale Matkę.

Uważam seksualność za wyjątkowo niebezpieczne dla duszy zło. Konsekwentnie ruguję ją ze swego życia. Uważam, że ludzie powinni "dokonywać czynności seksualnych" (czyli normalnego aktu małżeńskiego, bez "gry wstępnej", która jest (czy przynajmniej zdaje się być) grzechem śmiertelnym). Bardzo chciałbym spłodzić potomstwo, ale po ciemku, najlepiej w specjalnych koszulach z otworami na genitalia i bez doznań seksualnych (np. orgazmu). Nie chcę jakichkolwiek myśli i pragnień nieczystych, pożądliwych czy zmysłowych pocałunków czy dotknięć - oczywiście także w małżeństwie! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, refren napisał:

doi, i właściwie czemu jeśli Ty wypowiadasz opnie, to wypowiadasz opinie, a jeśli ja wypowiadam, to "nawracam"?

 

Ależ ja też nawracam. Na zwątpienie i na myślenie- poza lękiem. Na myślenie poza " opinią, że istnieje prawda i sens obiektywny oraz ład świata, dający się poznać rozumem". Poza "ładem" ciągle wam coś wystaje, a to homoseksualizm a to tranwestyci, a to znów niewierzący a to heretycy a to znów takie potworne zaburzenie jak ma Take (powyżej). Biologizm jest też narracją symboliczną. Nie ma "obiektywnego świata" tylko Real, do którego nie ma jak się dobrać bo bruździ. A umysł jest paradoksalny, bo nie ogarnia, jest pofragmentowany, nie jest tożsamy z "rozumem" a jednocześnie próbuje ogarnąć. I nie da się - po Auschwitz, po Freudzie, po zbrodniach Kościoła etc, etc - wepchnąć ludzi w tory XIX wiecznych pozytywistycznych bełkotów ani wrócić do jednego ładu (ładu pogańskiego oczywiście) jak w średniowieczu. Nie da się, bo te bełkoty nie są ludzką prawdą , prawdą współczesności, nie pasują do obecnego systemu. Co wypadło z wora- już nie wpadnie, nie zmieści się. Płeć to również lub zwłaszcza cała sfera symboliczności/ wyobrażeń a nie to co w hormonach lub między nogami. Zbiory wyobrażeń/symboliki nie pokrywają się całkowicie z tym co między nogami, są wobec siebie przesunięte.

Moje ego też tęskni za ładem, (a jak już miałabym gadać z bogiem to już w ogóle szczyt egotycznej pychy) ale właśnie rozum pokazuje, że go nie ma. Też kiedyś pieprzyłam o ładzie i biologii ale moje doświadczenia i innych pokazały, że to nie jest właściwa miara rzeczywistości.

Cytujesz pojęcia- ale rozumiesz: każdy nadaje im inne znaczenie. Miłość w ustach libertyna oznacza kompletnie coś innego niż miłość w ustach Take. Miłość skojarzona ze znaczącym "Kościół" jest czym innym niż skojarzona ze znaczącym "prostytucja". Żyjemy we własnych znaczeniach (co nie znaczy dowolnie wybranych jak twierdzisz absurdalnie). I dlatego się nie dogadamy ani nie pogadamy. Miłego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Ależ ja też nawracam. Na zwątpienie i na myślenie- poza lękiem.

To jedyne z czym się można zgodzić w Twojej wypowiedzi, że również nawracasz, ale z pewnością na nic, co by miało wspólnotę z odwagą.

Zwątpienie jest lękiem.

Jak sam go niejako definiujesz, Twój świat to "oddzielenie, niespójność i niepewność". Człowiek jest dla Ciebie pomyłką natury, szaleńcem, umysł czymś co płata figle, podobnie jak biologia, rozum ludzki jest czymś wątpliwym. Nic dziwnego, że w takim świecie rodzą się koszmary, jak demoniczny Bóg.

 

Cytat

Dla mnie człowieczeństwo to nie natura, ład i wymyślony bóg, ale lęk.

To jak to jest z tym myśleniem poza- lękiem?

 

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Poza "ładem" ciągle wam coś wystaje, a to homoseksualizm a to tranwestyci, a to znów niewierzący a to heretycy a to znów takie potworne zaburzenie jak ma Take (powyżej)

To ludziom, którzy odrzucają ład, coś wystaje i się nie zgadza, popadają w różne błędy, ulegają  modom lub ideologiom prowadzącym do tragicznych skutków. Wszystkie dawne herezje już upadły i dziś wydają się szaleństwem, gdyż wszystkie głosiły jakieś skrajności,  jedne wyrastały, inne się kończyły, a jedyne co je łączy, to sprzeciw wobec Kościoła. Kościół nie ma problemu teologicznego z istnieniem homoseksualistów czy niewierzących. Biblia już odnotowuje takie przypadki, z tym że nazywa je błędem, który jest skutkiem wolnej woli człowieka. Oczywiście Kościół odróżnia skłonność homoseksualną od czynów,  nazywa ją nieuporządkowaną samą w sobie, tylko niekoniecznie zawinioną.

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Biologizm jest też narracją symboliczną.

Biologizm jest rozpatrywaniem wszystkich zjawisk z punktu wiedzenia biologii, co jest błędem. Negowanie wymiaru biologicznego również jest błędem.

 

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Nie ma "obiektywnego świata" tylko Real, do którego nie ma jak się dobrać bo bruździ.

A co to jest "Real"?

 

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

A umysł jest paradoksalny, bo nie ogarnia, jest pofragmentowany, nie jest tożsamy z "rozumem" a jednocześnie próbuje ogarnąć.

Jest paradoksalny zwłaszcza jeśli się z niego źle korzysta.

 

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

I nie da się - po Auschwitz, po Freudzie, po zbrodniach Kościoła

Zbrodnie Kościoła są pyłkiem wobec innych zbrodni, które popełniała ludzkość.

Freud był "aktualizowany" dziesiątki razy, a jego teorie niespecjalnie mają jakieś podstawy naukowe.

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Nie da się, bo te bełkoty nie są ludzką prawdą , prawdą współczesności, nie pasują do obecnego systemu.

Bełkoty są jak najbardziej treścią współczesności, a sam dostarczasz temu świadectwa, jako ich ofiara. Na przykład wrzucając do jednego worka Auschwitz i Freuda,  nazywając średniowiecze pogańskim czy błąkając się między prostymi sprawami  z "wyobrażonym" i "symbolicznym" pod pachą, nie mówiąc o wrzucaniu mnie do jednego worka z biologizmem i pozytywizmem. Bełkot z definicji jest czymś niespójnym, natomiast Ty go negatywnie wartościujesz, a jednocześnie głosisz religię niespójności- teraz nie wiem czy to spójne ze sobą czy nie, bo rozwalasz system, ale chyba właśnie bełkotem.

 

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Płeć to również lub zwłaszcza cała sfera symboliczności/ wyobrażeń a nie to co w hormonach lub między nogami.

Jeśli się oderwiesz od płci biologicznej, to faktycznie pozostaje sfera symboliczności i uprawianie seksu z wyobrażeniem i fetyszem, o czym pisałeś wcześniej.

Ludzie tworzą symbole, które wyrażają nie wprost jakieś doświadczenie źródłowe. To, że coś można ująć symbolicznie, nie oznacza wcale, że to coś nie istnieje. Nie można też utożsamiać kultury z symboliką. Kultura to  np. ubrania, inne przedmioty użytku codziennego, normy i role społeczne, sposoby dbania o ciało.

Płeć tak samo jak np. macierzyństwo istnieje realnie i  jest ubrana w kulturę, jak wszystko co ludzkie.

W dniu 21.03.2019 o 08:56, doi napisał:

Cytujesz pojęcia- ale rozumiesz: każdy nadaje im inne znaczenie. Miłość w ustach libertyna oznacza kompletnie coś innego niż miłość w ustach Take

Tak, a jednak mają one jakieś znaczenie lub zakres znaczeń, istnieją w języku potocznym i/lub są definiowane przez jakieś dziedziny wiedzy, co zwiększa ich precyzję. Można też ustalić, co się pod jakim pojęciem rozumie i którą z definicji się wybiera. Nie jest tak, że dowolne pojęcie oznacza cokolwiek.

Edytowane przez refren

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×