Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie to wkurza że wszyscy na około prawie odnoszą życiowe sukcesy tylko ja ich nie odnoszę no ale trudno o nie nic nie robiąc. Gdyby ludzie z otoczenia żyli tak jak ja to moja samoocena może by lepsza była a jak mam mieć dobrą jak inni w moim wieku maja auta, domy i szczęśliwe rodziny a ja nie mam nic.

 

Moi rodzice się za mnie pewnie wstydzą jak spotykają się ze znajomymi, dalsza rodziną bo tam każdy ma dom albo się buduje, ma pracę a jak pracuje, pracował za granicą to ma kupę kasy a nie to co ja że mnie tylko na rower było stać po kilkuletnim pobycie zagranicznym.

 

Świadomość bycia największym nieudacznikiem w okolicy, ba może i w całym powiecie, województwie nie jest pokrzepiająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to wkurza że wszyscy na około prawie odnoszą życiowe sukcesy tylko ja ich nie odnoszę no ale trudno o nie nic nie robiąc. Gdyby ludzie z otoczenia żyli tak jak ja to moja samoocena może by lepsza była a jak mam mieć dobrą jak inni w moim wieku maja auta, domy i szczęśliwe rodziny a ja nie mam nic.

 

Moi rodzice się za mnie pewnie wstydzą jak spotykają się ze znajomymi, dalsza rodziną bo tam każdy ma dom albo się buduje, ma pracę a jak pracuje, pracował za granicą to ma kupę kasy a nie to co ja że mnie tylko na rower było stać po kilkuletnim pobycie zagranicznym.

 

Świadomość bycia największym nieudacznikiem w okolicy, ba może i w całym powiecie, województwie nie jest pokrzepiająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co to za życie narkomani są chociaż przez chwilę weseli

no przez chwile, a potem mają mega zjazd w dół i potwornego doła

Mnie to wkurza że wszyscy na około prawie odnoszą życiowe sukcesy tylko ja ich nie odnoszę

Karol, nie pie*, bo rodzinę powiększysz. Jakie ja sukcesy odnoszę? Chętnie się dowiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co to za życie narkomani są chociaż przez chwilę weseli

no przez chwile, a potem mają mega zjazd w dół i potwornego doła

Mnie to wkurza że wszyscy na około prawie odnoszą życiowe sukcesy tylko ja ich nie odnoszę

Karol, nie pie*, bo rodzinę powiększysz. Jakie ja sukcesy odnoszę? Chętnie się dowiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

314090_421533694565345_680344219_n.jpg

generalnie to prawda tylko obawiam sie, ze osoba z niskim poczuciem wartosci stwierdzi "no wlasnie ja jestem na tyle beznadziejna, ze taki koniec mnie czeka. W dodatku o tym wiem i co z tego". Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa. Najpierw trzeba osiagnac pewien dystans do swojego myslenia a potem zweryfikowac go. Duza nadzieja jest terapia schematu - bardzo duza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

314090_421533694565345_680344219_n.jpg

generalnie to prawda tylko obawiam sie, ze osoba z niskim poczuciem wartosci stwierdzi "no wlasnie ja jestem na tyle beznadziejna, ze taki koniec mnie czeka. W dodatku o tym wiem i co z tego". Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa. Najpierw trzeba osiagnac pewien dystans do swojego myslenia a potem zweryfikowac go. Duza nadzieja jest terapia schematu - bardzo duza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa.

to nie kwestia wiary ale suche stwierdzenie faktów przynajmniej w moim wypadku. Nawet przy realnej, adekwatnej samoocenie jestem z punktu widzenia społeczeństwa totalnym zerem, nic wartościowego w życiu nie osiągnąłem moje doświadczenia, umiejętności, myślenie są na poziomie nastolatka a po 30-ce jestem.

Żeby poprawić sobie samoocenę, czuć się jak normalny człowiek musiałbym kłamać samemu sobie, mieć wygórowaną samoocenę nieadekwatną to prawdziwego stanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa.

to nie kwestia wiary ale suche stwierdzenie faktów przynajmniej w moim wypadku. Nawet przy realnej, adekwatnej samoocenie jestem z punktu widzenia społeczeństwa totalnym zerem, nic wartościowego w życiu nie osiągnąłem moje doświadczenia, umiejętności, myślenie są na poziomie nastolatka a po 30-ce jestem.

Żeby poprawić sobie samoocenę, czuć się jak normalny człowiek musiałbym kłamać samemu sobie, mieć wygórowaną samoocenę nieadekwatną to prawdziwego stanu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najtrudniejsze jest to, ze osoby z niska samoocena naprawde mocno wierza w to, ze takie sa.

to nie kwestia wiary ale suche stwierdzenie faktów przynajmniej w moim wypadku. Nawet przy realnej, adekwatnej samoocenie jestem z punktu widzenia społeczeństwa totalnym zerem, nic wartościowego w życiu nie osiągnąłem moje doświadczenia, umiejętności, myślenie są na poziomie nastolatka a po 30-ce jestem.

Żeby poprawić sobie samoocenę, czuć się jak normalny człowiek musiałbym kłamać samemu sobie, mieć wygórowaną samoocenę nieadekwatną to prawdziwego stanu.

byc moze tak jest jednak w takiej sytuacji sa dwa wyjscia albo cos z tym zrobic, albo pozostac w tym punkcie co teraz. W pierwszym przypadku jest szansa aby zmienic zdanie na swoj temat, w drugim nie bardzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam i nie wiem jak się tego pozbyć. na dodatek świadomość diagnozy jeszcze bardziej mnie pogrąża.

Być może pewne wydarzenie w moim życiu coś zmieni, ale nie musi wcale.

Czuję się gorsza od innych w każdej dziedzinie. I choć ludzie postrzegają mnie zupełnie inaczej niż ja sama to nie sprawia to, że czuję ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na dodatek świadomość diagnozy

Slow Motion,świadomość diagnozy? A co to takiego?

Medyczna statystyka ,klasyfikacja choroby ,lekarskie mądrości ,puste słowa.

Ile mi już przez te 24 lata wystawili "etykietek" chorobowych.Z około 10 ,licząc średnio. I jaki to ma wpływ na moje życie?

Jeszcze tym miałbym się przejmować? Niedoczekanie. Takie terminy to są dobre jak się staje na Komisje Lekarskie ,ale dla siebie? A po co? Jeszcze samemu się tym pogrążać ,a na kiego h**a?

Każdy dzień to walka o samego siebie ,żeby rano zwlec się z łóżka, wstać ,umyć się,nie narozrabiać ,nie wyrządzić komuś i sobie krzywdy ...przeżyć uczciwie i godnie swoje życie...a diagnoza to tylko papierek. A papierkiem to można dupę sobie podetrzeć... co też robię. I dobrze jak na razie na tym wychodzę.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, myślę, że warto być świadomym co ci dolega. Ja sama w trakcie terapii w ośrodku odkryłam co jest moim problemem i jestem zaskoczona. (jeszcze nie dostałam karty z diagnozą) Przynajmniej wiem co robić dalej by poprawić swoje funkcjonowanie. Mam tu na myśli zaburzenia osobowości.

Po Twoim poście można wywnioskować, że czujesz złość, uzasadnioną złość, bo faktem jest to, że lekarze bardzo lubią zmieniać diagnozy. W moim przypadku psychiatra też wpisywał 3 różne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też bym się tymi numerkami, diagnozami aż tak nie przejmował mi to psychiatra dał najpierw zaburzenia lękowo-depresyjne po czym po paru miesiącach stwierdził że ja zdrowy jestem ;) tylko brak mi pracy i dziewczyny.

Gdyby tak przebadać cała populacje Polski to by pewnie u 80% ludzi coś tam zdiagnozowali nie tak z psychiką ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaburzenia osobowości to ja też pewnie mam nikt mi nie zdiagnozował ale w 100% pasuje do osobowości unikającej. No ale to zawsze tylko zaburzenia a nie choroba, kiedyś zaburzenia osobowości uważano po prostu za cechę charakteru np. ekscentryk, samotnik, wycofany itp. choć wiadomo te zaburzenia osobowości są rożne i w różnym stopniu niektóre przeszkadzają bardziej a z innymi można sobie nieźle poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, No to witaj w klubie. Też to mam chociaż do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy.

Chodziłam z maską wiecznie uśmiechnięta, zmuszałam się do czegoś co nie jest zgodne z moja naturą, a teraz gdy maska się stopiła wychodzi jaka jestem naprawdę.

Myślę, że można to podpiąć pod charakter, bo jest gdzieś tam w nas, określa nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×