Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jesteśmy głupsi, niestety


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

Ja właśnie jestem po takich pseudostudiach, a do łopaty też się za bardzo nie nadaję, także mam wyjątkowo pod górkę.

 Dla mnie komputerowego imbecyla który pierwszy komputer miał w wieku 26 lat wszystko co z związane z informatyka jest trudne,  przeciętny 8 latek ma większe ode mnie pojęcie.  

Kminię, też mi się wydaje że gdybym za czasów manii nie miał takiej zajawki to bym nie nauczył się tyle, a teraz mam w uj wiedzy której nie da się potwierdzić :P

Najbardziej na komputerze przydaje się skill szybkiego pisania mimo wszystko, a jak się pisze z szybkością ~80 słów na minutę to jest całkiem spoko #szybkiepalce. Chociaż spotkałem osobę która pisała z prędkością 130 słów, to był kosmos, ale to trzeba nauczyć się odpowiedniego układu palców na klawiaturze i to przećwiczyć XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Nieistotne00 napisał:

Dla niektórych może być. Może Ty po prostu (nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy, tego to ja nie wiem ) jesteś bardzo inteligentny i masz dobre predyspozycje do tej dziedziny?

 

Nie mam, programowanie mnie męczy, a w czasach manii potrafię robić masę useless rzeczy i chłonę IT jak gąbkę.
Chociaż jak programowanie męczy to też dobrze, bo nie robi się bajzlu w kodzie, a próbuje dojść do jak najbardziej prostych rozwiązań. W okresie nadmiernego pobudzenia lecę po najniższej linii oporu i tworzę kod spaghetti :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Reghum napisał:

Chociaż jak programowanie męczy to też dobrze, bo nie robi się bajzlu w kodzie, a próbuje dojść do jak najbardziej prostych rozwiąz.

Czekaj, ale proste to "pętla w petli w funkcji zawierająca się w pętli "- 20 linijek czy wszystko osobno - 200 linijek ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Nieistotne00 napisał:

Poszedłeś z pasji czy po to,żeby coś skończyć i mieć jakikolwiek wyzsze?

Żeby nie iść do wojska, przedłożyć młodość i odwlec wejście w dorosłość. Wiedziałem że w sensie zawodowym mi raczej nic nie dadzą, tym bardziej że jestem osobą aspołeczną a to był kierunek społeczny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu głównego: zwróćcie proszę uwagę, że te badania są przeprowadzone na bazie testu IQ czyli testu. Wynik IQ nie zależy tylko od inteligencji ale również np. od zdolności do koncentracji i w jakimś tam stopniu umiejętności wypelniania testów. Mi przy zjazdach koncentracja siada na całego. Czyli gdybym wypełniała ten test podczas górki wyszłoby mi X, potem podczas dołu X-Y a potem znowu X. Czyli byłam (w miarę) intelignetna, potem głupia i znowu intelignetna. Hmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Nieistotne00 napisał:

Wynik IQ nie zależy tylko od inteligencji ale również np. od zdolności do koncentracji i w jakimś tam stopniu umiejętności wypelniania testów.

Mam ten sam problem - zawsze koncentracja mi ucieka, gdy jest stres czasu, zawsze miałem problem ze skupieniem na testach. Koncentracja jest związana z inteligencją. Kiedyś czytałem artykuł naukowca, który stwierdził coś w tym stylu, że inteligencja składa się z 3 komponentów: energii umysłowej, koncentracji i pojemności pamięci roboczej (czy krótkotrwałej). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, carlosbueno napisał:

Wiedziałem że w sensie zawodowym mi raczej nic nie dadzą,

Pod tym względem byłeś górą. Przynajmniej życie oszczędziło Ci frustracji, że po studiach miały być złote góry a jest łopata.

Myślę, że kolejnym problemem jest to,że w polskiej edukacji stawia się na równi osiągnięcia w różnych dziedzinach bez wglądu na rynek pracy. Olimpijczyk z polskiego jest tak samo chwalony jak olimpijczyk z matematyki. Problem polega na tym, że rynek pracy wcale nie jest tak kolorowy i otwarty na poetow czy miłośników średniowiecznych bitew. Jest to oczywiście w pełni naturalne, tylko szkoda, że Ci humaniści-inteligenci często uświadamiają sobie to dopiero gdy nikt nie odpowiada na setne wysłane CV ( o ile w ogóle maja je gdzie wysłać). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Nieistotne00 napisał:

Czekaj, ale proste to "pętla w petli w funkcji zawierająca się w pętli "- 20 linijek czy wszystko osobno - 200 linijek ?

Co xd

W większości aktualnego programowania i tak korzystasz z tzw. wysokopoziomowego kodu gdzie redukuje ci mnóstwo niepotrzebnego klepania każdej funkcji osobno, tutaj też zawiera się programowanie obiektowe.

200 linijek to zawiera moja wyszukiwarka wraz paginacją via POST/GET, więc to nie jest jakieś zaawansowane "cuś".
Tyle linijek można napisać przez 3-7h wraz z debugowaniem więc nie uważam że to jest sporo, ostatnio miałem fazę to napisałem 150 linijek działającego kodu w 2h bez żadnych bugów xd

Edytowane przez Reghum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Nieistotne00 napisał:

Pod tym względem byłeś górą. Przynajmniej życie oszczędziło Ci frustracji, że po studiach miały być złote góry a jest łopata.

Myślę, że kolejnym problemem jest to,że w polskiej edukacji stawia się na równi osiągnięcia w różnych dziedzinach bez wglądu na rynek pracy. Olimpijczyk z polskiego jest tak samo chwalony jak olimpijczyk z matematyki. Problem polega na tym, że rynek pracy wcale nie jest tak kolorowy i otwarty na poetow czy miłośników średniowiecznych bitew. Jest to oczywiście w pełni naturalne, tylko szkoda, że Ci humaniści-inteligenci często uświadamiają sobie to dopiero gdy nikt nie odpowiada na setne wysłane CV ( o ile w ogóle maja je gdzie wysłać). 

Bardziej mnie wkurza to że inni, zwłaszcza starsze pokolenie i ogólnie ludzie o niższym wykształceniu dopytują się, dziwią że po studiach pracuje fizycznie, maja jakieś wyidealizowany obraz człowieka po studiach który ma mieć stanowisko kierownicze albo przynajmniej pracę umysłową. Dlatego staram się tego nie mówić że mam tytuł mgr , chce oszczędzić sobie pytań i zarzutów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Reghum

Często jest tak, że ja programujesz to możesz pomyśleć i napisać krótki kod albo pół-bezmyslnie poklepać długi. Działają niby tak samo, poza optymalizacją. I jedyne co chciałam wiedzieć to czy ten "kod spaghetti" to ten dłuższy czy krótszy ( podejrzewam, że to pierwsze).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, carlosbueno napisał:

Bardziej mnie wkurza to że inni, zwłaszcza starsze pokolenie i ogólnie ludzie o niższym wykształceniu dopytują się, dziwią że po studiach pracuje fizycznie, maja jakieś wyidealizowany obraz człowieka po studiach który ma mieć stanowisko kierownicze albo przynajmniej pracę umysłową. Dlatego staram się tego nie mówić że mam tytuł mgr , chce oszczędzić sobie pytań i zarzutów.

To jest w sumie ciekawy paradoks. Poznajesz kogoś kto pracuje fizycznie i masz o nim jakąś opinie. Potem dowiadujesz się, że ta osoba ma MGR przed nazwiskiem ( mimo wszystko jakaś wartość ). I teraz zamiast mieć o tej osobie takie samo zdanie albo ciut lepsze, nagle opinia spada bo "niby po studiach a tu zwykły robol, to dopiero jest beznadzieja, że tak skończył ".

Oczywiście słowem robol nie chciałam nikogo obrazić. Wyimaginowany cytat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Nieistotne00 napisał:

@Reghum

Często jest tak, że ja programujesz to możesz pomyśleć i napisać krótki kod albo pół-bezmyslnie poklepać długi. Działają niby tak samo, poza optymalizacją. I jedyne co chciałam wiedzieć to czy ten "kod spaghetti" to ten dłuższy czy krótszy ( podejrzewam, że to pierwsze).

Nie koniecznie, bo krótszy kod korzysta z abstrakcyjnych funkcji które notabene jako funkcje/metody klas mają stricte podobny a nawet dłuższy kod więc optymalizacja wychodzi -/+ to samo.

Jakby chciało się optymalizować wszystko to trzeba by było pisać właśnie DŁUGI kod w języku takim jak ASM/C a ja piszę zawodowo w Python/Django. Właśnie długi, niskopoziomowy kod zwykle jest szybszy, ale znacznie bardziej czasochłonny w utrzymaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, carlosbueno napisał:

Bardziej mnie wkurza to że inni, zwłaszcza starsze pokolenie i ogólnie ludzie o niższym wykształceniu dopytują się, dziwią że po studiach pracuje fizycznie

Jeśli naprawdę masz IQ 120-125, to nie powinieneś pracować fizycznie, co więcej nie powinieneś się dziwić, że się dziwią. Gdyby ode mnie zależało, to wszystkich ludzi z problemami psychicznymi, którzy nie potrafią sami znaleźć dobrej pracy, wysłałbym na prawdziwy test IQ i gdyby wyniki były istotnie ponadprzeciętne, to bym wysłał człowieka na odpowiednie studia (IT,  finanse, księgowość, psychologia, medycyna - ogólnie wszystkie te trudniejsze, ale praktyczne), a po roku na praktyki. A jednocześnie kontrolowałbym go, czy chodzi na zajęcia, zdaje egzaminy i czy chodzi do psychiatry i na terapię. Problem by został rozwiązany  i nie byłoby niedomówień, że mogłem tyle zrobić, ale nie zrobiłem bo to, bo tamto. Takim ludziom jak nam w kapitalizmie jest dużo trudniej, dlatego powinna być taka forma wsparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Notabene długość kodu dla interpretera (nie mówiąc już o językach kompilowanych do byte-codu) nie ma znaczenia, ponieważ każda literka to i tak kilka bajtów, które ładują się w czasie prekompilacji w mgnieniu oka w zakresie milisekund.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, wiejskifilozof napisał:

Według niektórych ludzi,każdy głup[i co nie ma matury.

Najpierw chciałam napisać, że taki pogląd to lekka patologia umysłowa a potem uświadomiłam sobie, że reprezentacje go chyba większość ludzi, których znam. Chociaż mało kto by się tak od razu przyznał.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba, która studiowała jeden z tych "pseudo-kierunków" ;) , uważam, że nie ma nic dziwnego w tym, że uczniowie "trójkowi" stają się biznesmenami, a ci najlepsi pracują dla kogoś. Przynajmniej od kilku dekad obserwuje się taką tendencję na całym świecie.
W większości światowych systemów edukacyjnych pełne przygotowanie do warunków współczesnego rynku pracy następuje bardziej z przypadku, niż z celowego i planowego działania.

Dlaczego "trójkowi" uczniowie zostają biznesmenami? Bo od początku swej edukacji szkolnej (a raczej "pomimo" niej) uczą się tego, że jak dostaną kiepską ocenę ("życiowego kopniaka"), to trzeba się podnieść i iść dalej ("bo trzeba zdać do następnej klasy"); "gdy jedne drzwi zamykają, to trzeba znaleźć inne lub wleźć oknem". "Trójkowicze" w ten sposób oswajają się z porażkami, uczą się przekuwać je w sukcesy. Do tego często ćwiczą negocjowanie ("Kaśka, jeśli dasz odpisać matmę, to zaproszę cię na sobotnią imprezę", "psze pani, teraz się nie nauczyłem ostatniej lekcji, ale następnym razem wykuję na blachę dwa tematy.. i zrobię to tym chętniej, że pani zawsze prowadzi takie interesujące lekcje" ;) ), tego jak istotne są umiejętności interpersonalne i baza kontaktów, poleceń, ocena potencjału konkretnych osób z punktu widzenia "osobistych zysków" ("Marek jest dobry z fizyki, ale bardzo się ceni, Krzysiek z historii i zależy mu na podrywie Gośki, a Gośka ma problemy z nauczycielką geografii") itd.

Z kolei ci pilni i piątkowi uczniowie uczą się konformizmu, przystawania do ogólnych norm i przestrzegania zasad panujących w grupie (społeczeństwie). Stąd stają się wysoko wykwalifikowanymi specjalistami w swoim fachu, np. prawnikami, lekarzami, doradcami, analitykami itd. Cechują się sporą wiedzą, wysokim wykształceniem, ale nieraz mają mniejsze umiejętności społeczne, niż "trójkowicze".

A "czwórkowi" są po środku. Maja trochę wiedzy i umiejętności społecznych. Więc często wybierają zawody wymagające "mniej wiedzy specjalistycznej", częściowo "konformistyczne", ale za to nie najgorzej radzą sobie w relacjach międzyludzkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Gods Top 10 napisał:

Jako osoba, która studiowała jeden z tych "pseudo-kierunków" ;) , uważam, że nie ma nic dziwnego w tym, że uczniowie "trójkowi" stają się biznesmenami, a ci najlepsi pracują dla kogoś. Przynajmniej od kilku dekad obserwuje się taką tendencję na całym świecie.
W większości światowych systemów edukacyjnych pełne przygotowanie do warunków współczesnego rynku pracy następuje bardziej z przypadku, niż z celowego i planowego działania.

Dlaczego "trójkowi" uczniowie zostają biznesmenami? Bo od początku swej edukacji szkolnej (a raczej "pomimo" niej) uczą się tego, że jak dostaną kiepską ocenę ("życiowego kopniaka"), to trzeba się podnieść i iść dalej ("bo trzeba zdać do następnej klasy"); "gdy jedne drzwi zamykają, to trzeba znaleźć inne lub wleźć oknem". "Trójkowicze" w ten sposób oswajają się z porażkami, uczą się przekuwać je w sukcesy. Do tego często ćwiczą negocjowanie ("Kaśka, jeśli dasz odpisać matmę, to zaproszę cię na sobotnią imprezę", "psze pani, teraz się nie nauczyłem ostatniej lekcji, ale następnym razem wykuję na blachę dwa tematy.. i zrobię to tym chętniej, że pani zawsze prowadzi takie interesujące lekcje" ;) ), tego jak istotne są umiejętności interpersonalne i baza kontaktów, poleceń, ocena potencjału konkretnych osób z punktu widzenia "osobistych zysków" ("Marek jest dobry z fizyki, ale bardzo się ceni, Krzysiek z historii i zależy mu na podrywie Gośki, a Gośka ma problemy z nauczycielką geografii") itd.

Z kolei ci pilni i piątkowi uczniowie uczą się konformizmu, przystawania do ogólnych norm i przestrzegania zasad panujących w grupie (społeczeństwie). Stąd stają się wysoko wykwalifikowanymi specjalistami w swoim fachu, np. prawnikami, lekarzami, doradcami, analitykami itd. Cechują się sporą wiedzą, wysokim wykształceniem, ale nieraz mają mniejsze umiejętności społeczne, niż "trójkowicze".

A "czwórkowi" są po środku. Maja trochę wiedzy i umiejętności społecznych. Więc często wybierają zawody wymagające "mniej wiedzy specjalistycznej", częściowo "konformistyczne", ale za to nie najgorzej radzą sobie w relacjach międzyludzkich.

Jakoś nie do końca to mi pasuje, tym bardziej że ja miałem całe spektrum ocen od 2 z matmy do 6 z historii czy wf, średnio mi wychodziła nieco ponad 4. Ja ani nie mam specjalistycznej wiedzy ani nawet średnich kompetencji społecznych, no ale moja zaburzona psychika powoduje że wymykam się statystykom. Do tego statystycznie chłopacy uczą się dużo mniej i mają niższe oceny   niż dziewczyny choć maja potencjał intelektualny często wyższy i w polskich warunkach nauki pamięciowej  oceny nie tyle świadczą o inteligencji co o konformizmie, pilności.  Później nie dziwota że piątkowa uczennica radzi sobie w zawodowym życiu gorzej niż ledwo trójkowy uczeń. Znałem sporo 5 i 6-tkowych dziewczyn których wiedza ogólna była bardzo niska po prostu dużo zakuwały a później zapominały.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, nvm napisał:

Chociażby z wyniku testu.

Moja koleżanka ma borderline i wysokie IQ 🙂

 

14 godzin temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Może trzeba przeanalizować inne jeszcze publikacje na ten temat, bo zgodnie z tym badaniem Twoja koleżanka nie ma szans mieć wysokiego IQ. Np. ten rozkład z próby tego badania nie jest normalny, występuje skośność i kurtoza, co może zaburzać wyniki w stos. do populacji chorych. 

Jest jeszcze jedna możliwość. To badanie nie pokazywało przecież zależności zero-jedynkowej: masz zaburzenie -> jesteś głupi, nie masz zaburzenia -> jesteś mądry,  tylko zależność między poziomem zaburzenia a poziomem IQ.  Kohorta (tj. zbiór respondentów w testach) najpierw brała udział w testach psychologicznych, tak że została zaklasyfikowana w pewnej skali zaburzenia (stosowano Skalę Likerta).

Model wskazał, że im większe zaburzenie, tym niższe IQ. Wobec tego Twoja koleżanka może mieć tylko lekkie zaburzenie borderline, a wtedy średni spadek IQ jest minimalny. Gdy dodamy 2 odchylenia standardowe, to wyjdzie już wysokie IQ. Z Tobą może być podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, carlosbueno napisał:

Jakoś nie do końca to mi pasuje

Wydaje mi się, że @Gods Top 10 napisał pewne uogólnienie, które można było jeszcze doprecyzować jako "mentalni trojkowicze" itp. Czyli jeśli np. ktoś zakuwa wszystko, jest konformista, nigdy nie kombinuje zrobi wszystko czego się od niego wymaga to jest "mentalnym piatkowiczem" ( chociaż średnia moze mieć 3.0 ) Najczęściej mentalni piatkowicze są piatkowiczami także jeśli chodzi o oceny ale nie zawsze. Stad pewna tendencja, że Ci którzy lecieli na trojach mają swoje biznesy. Oczywiście to tylko statystyka i mamy od niej pełno odchyleń.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Nieistotne00 napisał:

Wydaje mi się, że @Gods Top 10 napisał pewne uogólnienie, które można było jeszcze doprecyzować jako "mentalni trojkowicze" itp. Czyli jeśli np. ktoś zakuwa wszystko, jest konformista, nigdy nie kombinuje zrobi wszystko czego się od niego wymaga to jest "mentalnym piatkowiczem" ( chociaż średnia moze mieć 3.0 ) Najczęściej mentalni piatkowicze są piatkowiczami także jeśli chodzi o oceny ale nie zawsze. Stad pewna tendencja, że Ci którzy lecieli na trojach mają swoje biznesy. Oczywiście to tylko statystyka i mamy od niej pełno odchyleń.

 

Z moich obserwacji wynika że 5 kowe dziewczyny kończą zwykle jako nauczycielki, czasem robią w jakimś korpo a czasem tylko fizycznie czy w usługach nie wymagających większych kwalifikacji. Chłopaków 5-tkowych znałem bardzo mało i zwykle robili później prawdziwe kariery, bo ich oceny nie wynikały z samego zakuwania.  Pamiętam jak moja kuzynka zachwycała się swoją córką, że miała same 6 tki że wszystkiego, a ona dziś blisko 30 tki pracuje fizycznie za granicą a wcześniej robiła to samo w Polsce, jej brat uczył się dużo gorzej bo był skrajnym leniem mimo ze zdolnym a dziś wiedzie mu się dużo lepiej. Dlatego śmieszą mnie wszyscy rodzicie którzy tak się spuszczają nad ocenami swoich dzieci, które jak się później okazuje często mają nikły wpływ na życie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×