Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

119 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      70
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      19


Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, mio85 napisał(a):

No to miałbym 5 miesięcy przerwy od fluoksetyny, do której chce wrócić. Problemem jest tylko to, że po fluoksetynie brałem jeszcze sertraline i od ostatniej tabletki minęły 2 miesiące. Niby inny lek, ale też Ssri. Co o tym myślisz? Można  by wracać do fluoksetyny, czy czekać jeszcze ten miesiąc żeby minęły 3 miesiące od Ssri?

nie moge nic sugerować, bo od tego jest lekarz, na swoim przykładzie powiem, że ok 2-3 miesiące bez leku było wystarczające by próbowac kolejny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.12.2024 o 00:28, Eugeniusz napisał(a):

Witam, dla mnie też to było niebywałe zjawisko, gdy po odstawieniu leków z grupy SSRI poczułem się fantastycznie. Stan ten trwał około miesiąca - czułem się naprawdę bardzo dobrze, jakby te SSRI wcześniej mnie truły. Wróciła chęć do życia i działania. Niestety po jakimś czasie zaczęła się tragedia - czułem się fatalnie, wróciły lęki. Dlatego powróciłem do brania leków z tej właśnie grupy i jest dobrze, ale nie tak jak wtedy, gdy je odstawiłem.

Po odstawieniu poprostu jest wyrzut dopaminy i noradrenaliny która jest przez SSRI tłumiona stąd ten efekt , emocje zaczynają docierać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hopefully.00 napisał(a):

Po odstawieniu poprostu jest wyrzut dopaminy i noradrenaliny która jest przez SSRI tłumiona stąd ten efekt , emocje zaczynają docierać. 

Ok, ale też nie można zaprzeczyć,  że lek jest jeszcze cały czas w organizmie,  a zmiany jakie wywarł przez 3 miesiące utrzymują się minimum 2 tygodnie. A ja się poczułem lepiej już po kilku dniach. Niestety mój lekarz się pomylił. Po pierwsze po fluoksetynie nie powinien mnie wsadzić od razu na sertralinę tylko zrobić ten miesiąc przerwy, co zresztą sam przyznał,  no i zaczynać od 25 mg A nie 50 mg skoro jestem tak wrażliwy na działanie leków.  Słuchajcie lekarzy, ale też odczytujcie co mówi wasz organizm. Ja słuchałem bezgranicznie i cierpialem 3 miesiące, lekarze też się mylą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mio85 napisał(a):

Słuchajcie lekarzy, ale też odczytujcie co mówi wasz organizm. Ja słuchałem bezgranicznie i cierpialem 3 miesiące, lekarze też się mylą.

 

Bardzo słuszna uwaga, lekarze to tylko ludzie i zwłaszcza w tej dziedzinie łatwo o pomyłkę. Bezgraniczne zaufanie "bo pan doktur kazał" to nierzadko błąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.12.2024 o 00:28, Eugeniusz napisał(a):

Witam, dla mnie też to było niebywałe zjawisko, gdy po odstawieniu leków z grupy SSRI poczułem się fantastycznie. Stan ten trwał około miesiąca - czułem się naprawdę bardzo dobrze, jakby te SSRI wcześniej mnie truły. Wróciła chęć do życia i działania. Niestety po jakimś czasie zaczęła się tragedia - czułem się fatalnie, wróciły lęki. Dlatego powróciłem do brania leków z tej właśnie grupy i jest dobrze, ale nie tak jak wtedy, gdy je odstawiłem.

Miałem podobnie po paroksetynie jak odstawiłem czułem się świetnie tak przez 2 miesiące,ale później zacząłem mieć takie silne i objawy, że myślałem że zejdę

Edytowane przez zoom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na sertralina 75 + mirtazapina 30 i kwetapamina 25 

na 75 jestem 5 dzień a ogólnie około miesiąca na sertralinie 50  i słabo to działa na lęki.

z rana jak wstanę to mam takie napięcie wewnętrzne .dzisiaj w południe jak rozmawiałem przez telefon to takie uczucie jakby podniecenia aż nie mogłem mówić.takiego spokoju nie mam.spie dobrze na tym zestawie sen regeneracyjny nie budzę się.

kiedys brałem paro 20 i mianseryne 60 przez dwa lata brak jakichkolwiek lęków ale przestały te leki działać.po snri mam szumy uszne 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

ja brałam za młodu 7 lat sertre 75mg i działała bajkowo . Mam nerwicę lękową -  bez ssri nie da rady funkcjonować nawet godziny.  Powiem może coś dziwnego ale oryginalna wersja zoloft w aptekach na mnie nie działała a próbowałam wielokrotnie - to jest zagadka, więc znalazłam zamiennik i siadło. Poniosło mnie po tylu latach i stwierdziłam, ze jestem zajebiscie zdrowa więc mega wolno odstawiam, miesiącami. Niestety były to bardzo tragiczne dla mnie miesiące. Któryś lekarz zaproponował mi paro. Brałam dwa lata. Co jak co lek dział na lęki ale wiadomo uwarzywnia jak to każdy pisze więc poczułam misję wrócić do serty z pewnością, że będzie tak samo zajebiscie. W końcu wiara jest ważna 😁 niestety przeliczyłam się po powrôt na 75mg okazał się bezowocny, poszłam na 100mg jestem tak z miesiąc i szału nie ma. Lęki 50%. Zawsze coś 50% niż 100% ale wiadomo że chciałabym jak każdy aby było lepiej. Ogólnie średnio na jeża. Lekarz dał mi pregabalinę. Biorę drugi dzień. Czy ktoś was próbował mieszanki sertraliny i pregabaliny na lęki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2024 o 22:53, localhost85 napisał(a):

Hej,

ja brałam za młodu 7 lat sertre 75mg i działała bajkowo . Mam nerwicę lękową -  bez ssri nie da rady funkcjonować nawet godziny.  Powiem może coś dziwnego ale oryginalna wersja zoloft w aptekach na mnie nie działała a próbowałam wielokrotnie - to jest zagadka, więc znalazłam zamiennik i siadło. Poniosło mnie po tylu latach i stwierdziłam, ze jestem zajebiscie zdrowa więc mega wolno odstawiam, miesiącami. Niestety były to bardzo tragiczne dla mnie miesiące. Któryś lekarz zaproponował mi paro. Brałam dwa lata. Co jak co lek dział na lęki ale wiadomo uwarzywnia jak to każdy pisze więc poczułam misję wrócić do serty z pewnością, że będzie tak samo zajebiscie. W końcu wiara jest ważna 😁 niestety przeliczyłam się po powrôt na 75mg okazał się bezowocny, poszłam na 100mg jestem tak z miesiąc i szału nie ma. Lęki 50%. Zawsze coś 50% niż 100% ale wiadomo że chciałabym jak każdy aby było lepiej. Ogólnie średnio na jeża. Lekarz dał mi pregabalinę. Biorę drugi dzień. Czy ktoś was próbował mieszanki sertraliny i pregabaliny na lęki? 

Jest to bardzo popularne połączenie , pregabalina to bardzo skuteczny lek na lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@AnnoDomino34 Udaje mi się odstawić pregabalinę. Z 600mg, które brałam kilka lat, na 150mg. Wcześniej gdy próbowałam choć trochę uciąć dawkę, to czułam się tragicznie. Teraz... czuję, że dam radę to zrobić. Czyli jakiś efekt jest, bo jak całkiem przejdę efekt odstawieniu pregi, to w pełni poczuję efekt Asentry. 

 

Nie czuję już przygnębienia, więcej rzeczy mnie interesuje, nie odczuwam lęku społecznego zbytnio. Myślę, że lek się jeszcze rozkręci u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Verinia napisał(a):

@AnnoDomino34 Udaje mi się odstawić pregabalinę. Z 600mg, które brałam kilka lat, na 150mg. Wcześniej gdy próbowałam choć trochę uciąć dawkę, to czułam się tragicznie. Teraz... czuję, że dam radę to zrobić. Czyli jakiś efekt jest, bo jak całkiem przejdę efekt odstawieniu pregi, to w pełni poczuję efekt Asentry. 

 

Nie czuję już przygnębienia, więcej rzeczy mnie interesuje, nie odczuwam lęku społecznego zbytnio. Myślę, że lek się jeszcze rozkręci u mnie.

dzieki za informacje, a jaką dawkę bierzesz obecnie Asentry? Na pregę szybko rośnie tolerka, dziwie się, że u Ciebie kilka lat ten lek działał? on zazwyczaj działa do pół roku a zejśc z niego to piekło. Pomagała Ci taka dawka tyle lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, AnnoDomino34 napisał(a):

dzieki za informacje, a jaką dawkę bierzesz obecnie Asentry? Na pregę szybko rośnie tolerka, dziwie się, że u Ciebie kilka lat ten lek działał? on zazwyczaj działa do pół roku a zejśc z niego to piekło. Pomagała Ci taka dawka tyle lat?

No powiem Ci, że już potem nie dawała tej energii, euforii, towarzyskości co wcześniej. A wręcz mogła robić u mnie huśtawki nastroju. 

 Asentre biorę w dawce 50mg. Za dwa tygodnie idę do lekarki z wieścią, że udało mi się odstawić pregabalinę, a nie wierzyła w to 😄 Kazała mi się pokazać po miesiącu.

Jeszcze jestem na 150mg, pobiorę parę dni jeszcze i odstawiam to daleko w tyle. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Słuchajcie wiem ze nie jestescie lekarzami ale po to tu jestesmy zeby sie wspierac wiec licze na jakies porady. Otóż chyba sobie troche narobilam klopotu i nie umiem z tego wyjsc. Nie mieszkam w Polsce to na wstepie. W marcu zmarl moj tata wiadomo stres smutek itd. ale jakos dawalam rade. Niestety znam siebie i wiedzialam ze moze mnie dopasc deprecha predzej czy pozniej wiec pobieglam do lekarza w Polsce i zapisal mi ZOLOFT tak w razie "W" gdybym nie czula sie za dobrze to mam sobie połóweczke 25mg brac. No i w sierpniu zaczelam bo czulam sie nie najlepiej ale nie byla to tez jakas depresja. Na tym 25mg czulam sie ok ani ubków itd. ale na poczatku grudnia jeden dzien poczulam sie jakby gorzej i postanowilam sobie zwiekszyc dawke do 50mg😣 i sie zaczelo....uruchomily sie chyba wszystkie mozliwe nerwice lęki myśli S jadlowstręt... generalnie dostalam depresji ktorej przed zwiekszeniem dawki stwierdzam nie bylo. Dzisiaj jestem 6 tydzien i nie wiem co robic😢 moze mam wiecej energii fizycznej ale w srodku pustka nic nie cieszy wszystko mi obojetne nie dbam o siebie chodze jak jak automat nie mam uczuć do partnera do psa po prostu dno psychiczne. Wiec mam pytanie do Was czy jest mozliwe ze zwiekszenie dawki dalo mi w prezencie depresje?? Wiem lekarz pewnie mnie nie ominie ale zastanawiam sie skoro na dawce 25mg czulam sie ok to moze do niej wrocic? czy meczyc sie dalej na 50 czekac na cud? jestem w polowie 6 tygodnia i nie wiem co robic zmniejszac czekac czy co wiem jedno ze jestem w totalniej depresji na tej dawce boje sie ze juz tak zostanie a chce normalnie zyc jak wczesniej😢dajcie jakies rady prosze  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Agatakamienna idź do lekarza, niech on zdecyduje, czy to w ogóle lek dla Ciebie.

Poza tym jesteś w żałobie i nie wiadomo, czy to od leku, czy naturalna reakcja organizmu. Polecam się przejść do psychiatry i zastanowić z nim wspólnie co dalej. 

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Agatakamienna napisał(a):

Hej. Słuchajcie wiem ze nie jestescie lekarzami ale po to tu jestesmy zeby sie wspierac wiec licze na jakies porady. Otóż chyba sobie troche narobilam klopotu i nie umiem z tego wyjsc. Nie mieszkam w Polsce to na wstepie. W marcu zmarl moj tata wiadomo stres smutek itd. ale jakos dawalam rade. Niestety znam siebie i wiedzialam ze moze mnie dopasc deprecha predzej czy pozniej wiec pobieglam do lekarza w Polsce i zapisal mi ZOLOFT tak w razie "W" gdybym nie czula sie za dobrze to mam sobie połóweczke 25mg brac. No i w sierpniu zaczelam bo czulam sie nie najlepiej ale nie byla to tez jakas depresja. Na tym 25mg czulam sie ok ani ubków itd. ale na poczatku grudnia jeden dzien poczulam sie jakby gorzej i postanowilam sobie zwiekszyc dawke do 50mg😣 i sie zaczelo....uruchomily sie chyba wszystkie mozliwe nerwice lęki myśli S jadlowstręt... generalnie dostalam depresji ktorej przed zwiekszeniem dawki stwierdzam nie bylo. Dzisiaj jestem 6 tydzien i nie wiem co robic😢 moze mam wiecej energii fizycznej ale w srodku pustka nic nie cieszy wszystko mi obojetne nie dbam o siebie chodze jak jak automat nie mam uczuć do partnera do psa po prostu dno psychiczne. Wiec mam pytanie do Was czy jest mozliwe ze zwiekszenie dawki dalo mi w prezencie depresje?? Wiem lekarz pewnie mnie nie ominie ale zastanawiam sie skoro na dawce 25mg czulam sie ok to moze do niej wrocic? czy meczyc sie dalej na 50 czekac na cud? jestem w polowie 6 tygodnia i nie wiem co robic zmniejszac czekac czy co wiem jedno ze jestem w totalniej depresji na tej dawce boje sie ze juz tak zostanie a chce normalnie zyc jak wczesniej😢dajcie jakies rady prosze  

Rada jest jedna , idź do lekarza. Nie sądzę żeby zwiększenie dawki w takim stopniu spowodowało pogorszenie , ja przy sertealinie przy zwiększaniu dawki zawsze miałem różne akrobacje ale były nienasilone i mijały max po 4-5 dniach po zwiększeniu dawki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Agatakamienna napisał(a):

Hej. Słuchajcie wiem ze nie jestescie lekarzami ale po to tu jestesmy zeby sie wspierac wiec licze na jakies porady. Otóż chyba sobie troche narobilam klopotu i nie umiem z tego wyjsc. Nie mieszkam w Polsce to na wstepie. W marcu zmarl moj tata wiadomo stres smutek itd. ale jakos dawalam rade. Niestety znam siebie i wiedzialam ze moze mnie dopasc deprecha predzej czy pozniej wiec pobieglam do lekarza w Polsce i zapisal mi ZOLOFT tak w razie "W" gdybym nie czula sie za dobrze to mam sobie połóweczke 25mg brac. No i w sierpniu zaczelam bo czulam sie nie najlepiej ale nie byla to tez jakas depresja. Na tym 25mg czulam sie ok ani ubków itd. ale na poczatku grudnia jeden dzien poczulam sie jakby gorzej i postanowilam sobie zwiekszyc dawke do 50mg😣 i sie zaczelo....uruchomily sie chyba wszystkie mozliwe nerwice lęki myśli S jadlowstręt... generalnie dostalam depresji ktorej przed zwiekszeniem dawki stwierdzam nie bylo. Dzisiaj jestem 6 tydzien i nie wiem co robic😢 moze mam wiecej energii fizycznej ale w srodku pustka nic nie cieszy wszystko mi obojetne nie dbam o siebie chodze jak jak automat nie mam uczuć do partnera do psa po prostu dno psychiczne. Wiec mam pytanie do Was czy jest mozliwe ze zwiekszenie dawki dalo mi w prezencie depresje?? Wiem lekarz pewnie mnie nie ominie ale zastanawiam sie skoro na dawce 25mg czulam sie ok to moze do niej wrocic? czy meczyc sie dalej na 50 czekac na cud? jestem w polowie 6 tygodnia i nie wiem co robic zmniejszac czekac czy co wiem jedno ze jestem w totalniej depresji na tej dawce boje sie ze juz tak zostanie a chce normalnie zyc jak wczesniej😢dajcie jakies rady prosze  

Wg mnie twoj błąd że w ogóle zapobiegawczo zaczęłaś brać te leki. Powinnaś sobie pozwolić na przeżycie żałoby na "trzeźwo" bez usmierzaczy. Paradoksalnie chyba lepiej już napić się wieczorem alkoholu i tak utopić smutki. Dawniej ludzie też stykali się ze śmiercią najbliższych i nie latali po antydepresanty. Taka jest kolej rzeczy niestety. Co innego jeśli straciłaś kogoś w wypadku czy w tragicznych okolicznościach, to moze być traumatyzujace. Ja bym odstawila całkowicie leki, przemeczyla się z efektem odstawienia, do kilku tygodni powinno ci się poprawić i wyregulować neuroprzekaźniki. Ciesz się że nie masz po lekach mega zatwardzeń kilkudniowych i problemów z oddawaniem moczu.

 

Edytowane przez mała_mi123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mała_mi123 napisał(a):

 

Są ludzie którzy eksperymentowali z tymi lekami na niewielkie stany depresyjne i żałują bo byli bardziej szczęśliwi przed zażyciem niż po. Polska to kraj lekomanów...

To co należy zrobić twoim zdaniem, aby nie cierpieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Verinia napisał(a):

To co należy zrobić twoim zdaniem, aby nie cierpieć?

Walczyć ze słabościami wspierając się sportem dobrym odżywianiem higiena snu witaminami minerałami medytacja. 

Pozwolić sobie na częsty płacz, po nim zawsze człowiek czuje się lepiej. Nie tłumić w sobie emocji, wyżyć się jakoś. 

Świat zachodu idzie na łatwiznę - tableteczki tableteczki. Ludzie wschodu wiedzą że nic samo ci nie spadnie z nieba. Człowiek musi sam nad sobą ciężko pracować. Wątpię że komuś chciałoby się u nas czesać i zamiatać trawniki jak to robią ludzie z Azji. To pokazuje jak leniwi i słabi jesteśmy w porównaniu do tamtejszego społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak człowiek dba o swój dobrostan fizyczny - badania, dbanie o wagę i formę - tak samo trzeba poświęcić czas na swój dobrostan psychiczny. Nie mówię tu o tabletkach - droga na skróty. Jedzenie/ czynności które albo w zależności od potrzeby pobudzają twoja energię życiową albo wyciszają ( nerwice / ADHD).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, mała_mi123 napisał(a):

Wg mnie twoj błąd że w ogóle zapobiegawczo zaczęłaś brać te leki. Powinnaś sobie pozwolić na przeżycie żałoby na "trzeźwo" bez usmierzaczy. Paradoksalnie chyba lepiej już napić się wieczorem alkoholu i tak utopić smutki. Dawniej ludzie też stykali się ze śmiercią najbliższych i nie latali po antydepresanty. Taka jest kolej rzeczy niestety. Co innego jeśli straciłaś kogoś w wypadku czy w tragicznych okolicznościach, to moze być traumatyzujace. Ja bym odstawila całkowicie leki, przemeczyla się z efektem odstawienia, do kilku tygodni powinno ci się poprawić i wyregulować neuroprzekaźniki. Ciesz się że nie masz po lekach mega zatwardzeń kilkudniowych i problemów z oddawaniem moczu.

 

Dzieki za odpowiedz. Masz chyba racje niepotrzebnie w to weszlam. Jeszcze na 25mg bylo ok ale po zwiekszeniu jest tragedia a 6 tydzien to juz troche jest wiec teoretycznie powinnam zaczac czuc jakas radosc a tu nic. ( chociaz pisza ze do 8 tygodni i juz glupieje co robic) Sprobuje chyba stopniowo zmniejszac zobaczymy. Wizyte moge miec dopiero za 3 tyg bo mieszkam w Uk. Zatwardzenie troche tez mam a z oddawaniem moczu tez szalu nie ma. Jednak to moge przezyc gorzej z tym ze mnie nic kompletnie nie cieszy chodze jak robot. No i zero apetytu jem jeden posilek dziennie wieczorem. Rano nie ma mowy o jedzeniu chyba ze wcisne na sile jakiegos banana 

42 minuty temu, mała_mi123 napisał(a):

 

Są ludzie którzy eksperymentowali z tymi lekami na niewielkie stany depresyjne i żałują bo byli bardziej szczęśliwi przed zażyciem niż po. Polska to kraj lekomanów...

Cos w tym jest .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciesz się że nie miałaś sytuacji że po lekach byłaś o krok od omdlenia. Albo nagłego zatrzymania krążenia tzw. NZK. 

Odstawić i myślę że powinno się wszystko samo uregulować. Nawet jeśli będzie to trwało do 3 miesięcy to na pewno ci radość wróci. Zadbaj o rzeczy które dają naturalne endorfiny, dopamine itd. Tarczycę też kontrolować i czy anemii nie ma (żelazo / ferrytyna) - one często też dają objawy obniżonego nastroju. Ja bym na twoim miejscu olala wizytę, cóż ci lekarz tu pomoże, będzie cię namawiać na inne leki i za każdym razem będziesz mieć to samo... A te leki wpływają negatywnie na wątrobę, nerki, metabolizm - wagę ciała, układ krążenia / serce. Jak nie jesteś ofiarą przestępstwa czy nie masz traumy wojennej itd. to nie warto się w to pchać. Lepiej już iść na psychoterapię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×