Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedługo 30 a ja nadal sam… Wasze rady są żałosne i fałszywe. Okłamujecie i krzywdzicie ludzi.


bakus

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy tu opisują swoje problemy miłosne i poglądy na jej temat. To ja też dodam swój, może jakiś kamień z serca mi spadnie.

Pierwsze co, to mam 28 lat(28 i pół), i tak nigdy nie miałem dziewczyny, nie całowałem się, nie trzymałem za rękę, i tak jest prawiczkiem. I wiecie co nie przeszkadza mi to, to już nie to co w wieku 15 lat stał co 10 minut, i chętnie byś wyruchał pierwszą lepszą. Koledzy uważają mnie za przegrywa, ze tyle lat i wciąż nie uprawiałem seksu, więc huj im w dupę, nie potrzebuje takich znajomych. Za to mi się rzygać chce jak patrze na tą ich miłość, dzisiaj maja żony i dzieci, i nic ich ze sobą nie łączy oprócz tego dziecka, albo się ciągają po sądach o alimenty. Moja sąsiadka ma szóstkę dzieci każde z innymi i teraz się dziwi że żaden je nie chce, chciała się bawić to się bawiła ale widać nie wzięła pod uwagę jakie mogą być konsekwencje, chociaż na te dzieci to spora kasę bierze. Podobnie moi rodzice, nie przypominam sobie aby ojciec pocałował matkę chociaż raz, albo ją gdzieś zabrał.

Mam tylko jednego znajomego któremu nie przeszkadza to jaki jestem,on mnie określa jako typowego introwertyka, chociaż twierdzi że mam zajebiście skrzywiony pogląd na świat. Ja nigdy nie potrafiłem nawiązywać kontaktów z ludźmi, prowadzić rozmowy, u mnie to raczej jest albo cisza która wszystkich irytuję, albo przesłuchanie, same konkrety, i nie potrafię tego zmienić, chociaż zdążają się wyjątki.

Nie lubię drastycznych zmian w moim życiu, wole wprowadzać je stopniowo,  nie lubię tłumów, nie lubię głośnych miejsc, nie chodzę po żadnych klubach, barach, dyskotekach i podobnych miejscach. Moje życie to tylko praca i dom. Kiedyś się próbowałem przełamać i zmienić ale nic z tego, nie wytrzymam w takich miejscach, jedynie gdzie wychodzę to na spacer z psem, do sklepu, i na siłownie ale to tez tylko w te dni gdy jest mały ruch, albo ćwiczę w domu. Nie pije alkoholu dosłownie zero, i nie palę.

Chciał bym poznać druga połówkę, ale patrząc jak to wszystko dzisiaj wygląda, to widzę że hasło miłość to tylko puste słowo. Dzisiaj tylko chodzą się zabawić po tych klubach i innych dyskotekach, gdzie jest pełno alkoholu, napierdolą się wyruchają i zapomnieć o wszystkim, albo utrzymają taką znajomość trochę dłużej aż się sobą znudzą. A facet musi wyglądać jak gwiazda filmowa. Serio kurwa? Nie można już nic ciekawszego zrobić tylko zawsze trzeba się napierdolić? Ludzie nie chcą miłości chcą się tylko zabawić.

Z drugiej strony chciałbym wierzyć że dwoje ludzi jest sobie w stanie coś więcej zaoferować niż tylko zabawa i sex do znudzenia. Ale to chyba nie te czasu, albo nigdy takich nie było a wszystko to tylko historie z książek.

Wolałbym poznać zwykłą dziewczynę, która ma coś w głowie, niż taką wymalowaną i wystrojoną modelkę która niema do zaoferowania nic poza wyglądem. Ale nie widzę nic złego aby się wystroić od czasu do czasu z jakiejś okazji albo dla zabawy. Moim zdaniem takie naturalne przeciętne dziewczyny są dużo ładniejsze, niż taka z kilogramem szpachli na twarzy. No ale mój sposób życia uniemożliwia mi poznanie kogoś fajnego i spokojnego. A co dopiero myśleć o rodzinie

Samotność jednak potrafi boleć, dlatego sprawiłem sobie psa, samo to że jest nawet  w tedy jak ma na mnie kompletnie wyjebane i nie chce się głaskać, poprawia humor, samo to że dom nie jest taki pusty poprawia nastój. No ale związek, na siłę jest chyba bardziej bolesny niż samotność i to dla obu stron. Więc też wole być sam niż szukać na sile.

Śmiało krytykujcie, jestem ciekaw waszych opinii.

W dniu 24.01.2019 o 00:29, LostStar napisał:

Myślisz, że wymyślam? "Pięknie". Nie dość, że cierpię, to jeszcze ludzie mi nie wierzą na forum.

LostStar Ja ci wierzę, a mówili mi że drugiej osoby z takim poglądem na świat ja ja to niema. Widziałem jeszcze kilka twoich wpisów, i fajnie że masz własne zdanie i realny pogląd na wszystko, i nie lecisz ślepo za tłumem. Bo jak widzę po znajomych to kiepsko na tym wyszli.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niech sobie uprawia jeśli chce, i co noc z kim innym jeśli ją to kreci.

Ja nie pisze że gardzę sexem tylko jak ludzie do tego podchodzą. Potem jest masa dzieci z przypadku, i rodzice tylko zapewniają absolutne minimum aby je wychować to znaczy utrzymać przy życiu, i odhaczać podstawowe obowiązki jak szkoła, szczepienie i inne pierdoły. Ja moim rodzicom mam to za złe, wżyciu nie byłem na żadnej wycieczce w szkole czy z rodzicami, kino i inne pierdoły tez nie byłem, bo nigdy nie mieli na to pieniędzy, mogli trochę pomyśleć zanim zaczęli się pieprzyć jak to się może skończyć. A teraz sam nie umiem tego zmienić, więc tylko pracuje.

Jak ja bym się miał żenić to nie chciał bym dziewczyny którą zerznęło pół miasta, więc wypada być fer w tej kwestii. Z tą jedną jedyną mógłbym się kochać, ale tylko po to aby to odbębnić, bo bez sexu to jest zero to mnie nie kręci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, przegryw90 napisał:

To niech sobie uprawia jeśli chce, i co noc z kim innym jeśli ją to kreci.

Ja nie pisze że gardzę sexem tylko jak ludzie do tego podchodzą. Potem jest masa dzieci z przypadku, i rodzice tylko zapewniają absolutne minimum aby je wychować to znaczy utrzymać przy życiu, i odhaczać podstawowe obowiązki jak szkoła, szczepienie i inne pierdoły. Ja moim rodzicom mam to za złe, wżyciu nie byłem na żadnej wycieczce w szkole czy z rodzicami, kino i inne pierdoły tez nie byłem, bo nigdy nie mieli na to pieniędzy, mogli trochę pomyśleć zanim zaczęli się pieprzyć jak to się może skończyć. A teraz sam nie umiem tego zmienić, więc tylko pracuje.

Jak ja bym się miał żenić to nie chciał bym dziewczyny którą zerznęło pół miasta, więc wypada być fer w tej kwestii. Z tą jedną jedyną mógłbym się kochać, ale tylko po to aby to odbębnić, bo bez sexu to jest zero to mnie nie kręci.

 

przegryw90 podpisuje się pod wszystkim co napisales...

 

faceci tylko sex i sex,juz mi się rzygac chce jak kolejny facet się slini na mój widok a ja nie jestem pusta glupia lalka i nie chce takiego napalenca serio już mam odruch wymiotny. nie wiem gdzie spotkać spokojnego porządnego faceta chyba się kryja po domach bo jeszcze takiego nie spotkałam serio....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu mi się pogorszył humor, chociaż jeszcze wczoraj byłam w optymistycznym nastroju. Znowu przyszła mi gorzko-straszna myśl, która od czasu do czasu mi przychodzi do głowy.

Mam na studiach na roku koleżankę, lat 21, z 3-letnią córką. Samotnie ją wychowuje. Jest zadowolona, że ją ma. Wierzę jej, ale prawdą jest, że ma 3 razy trudniej na studiach niż nie-dzieciaci i że przez ciążę, poród, dziecko pewne furtki zamknęły się za nią BEZPOWROTNIE.

Czasem sobie myślę-bolą mnie genitalia, czasem jestem tak podniecona, że  nie mogę wytrzymać. Płaczę po nocach, że ominęło mnie doświadczenie pierwszej miłości, że umrę, nigdy nie zaznając seksu, że prawie co noc śnią mi się sny erotyczne, że non stop myślę o seksie, lecz....Może to dobrze? Może dobrze, że mnie rodzice, matka, nastraszyli? Może dobrze, że wytworzyli wokół seksu i miłości atmosferę niedomówień, niedopowiedzeń, podejrzliwości, strachu? Że wyganiali sprzed telewizora, wyrywali strony z gazet? Że gdy padło w TV słowo "plemnik", to matka stwierdziła, że tak mówią tylko prymitywy, a wykształceni i kulturalni ludzie takich tematów nie poruszają (ciekawe, czy gdyby padły słowa "dwunastnica" albo "kresomózgowie" też by się oburzyła? podejrzewam , że nie, nienawidzę jej za to). Nienawidzę moich rodziców. Im wolno było się zabawiać w łóżku, matka była młodsza niż ja teraz, gdy brała ślub, mogła się p^^^ć z mężczyzną, a mnie cały czas nie wolno. Ale....Może musiałam tę cenę zapłacić? Jestem lepsza od tych idiotek, które rozłożyły nogi w wieku 15, 16 lat!!!!! I teraz samotnie wychowują dzieci!!! Dobrze, że cierpiały bóle porodowe!!!

Ja też cierpię-ból psychiczny, ale przynajmniej zero ciąży i porodu i samotnego macierzyństwa....Wiem, ten wpis jest pewnie chory, ale....Boże, czy nie było innej drogi???? Czy tylko zastraszanie seksem mgło mnie od tego uchronić? Muszę płacić genofobią, szaleństwem i społeczną alienacją???!!! Jeszcze mam zaburzenia osobowości....I depresję od 8 lat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2019 o 11:54, Gods Top 10 napisał:

Ten zaznaczony fragment powiązał mi się z moimi obserwacjami z pracy. Jest w niej kilka mini-zespołów, które składają się z dwóch kobiet: jednej w wieku "dojrzałym" (40-50 lat) i "młodej" (w wieku 20-30). Z podziwem obserwuję relacje panujące pomiędzy nimi. Jest to naturalny "kobiecy mentoring", w którym ta "dojrzalsza" nieraz służy tej "młodej" "życiowym know-how", czyli np. w kłopotach małżeńskich, wychowywania dzieci, a ta "młoda" służy radą tej "dojrzalszej" np. w "technologicznym know-how", czyli w posługiwaniu się mediami społecznościowymi, wyszukiwania atrakcyjnych okazji zakupowych w sieci, "zarażaniu energią i entuzjazmem" (choć niekiedy właśnie ta "dojrzalsza" jest pełna entuzjazmu). :D  Bardzo mi się podoba ta współpraca, symbioza, wzór kobiecości pozytywnej, wspierającej, wyrozumiałej, akceptującej, otwartej, uważnej, serdecznej, ciepłej.:uklon:

Tak idealne, że aż trudno mi uwierzyć, że tak jest 😜 wyniesione żywcem z kultury plemiennej. 

U mnie to by nie wyszło, bo ja ogólnie nie opowiadam nigdy o swoich prawdziwych emocjach. Wolę udawać, że jest w porządku. No może jedną taką osobę miałam ;). 

W dniu 25.01.2019 o 11:54, Gods Top 10 napisał:

 Skojarzyła mi się ta relacja z pracy jako możliwe remedium zarówno na kłopoty Twoich koleżanek (w ten sposób nie tyle wysłuchiwały by krytyki "źle żyjesz", ile by widziały, że "można żyć inaczej"), jak i na Twoje doświadczenia w relacjach z kobietami "wbijającymi nóż w plecy". Niestety, takim mentoringiem dla młodych kobiet nie zawsze służą matki, babcie czy teściowe, ale może gdzieś w pobliżu znajdą się inne kobiety (np. sąsiadki, członkinie jakichś stowarzyszeń, wolontariuszki), które by chętnie weszły w takie role?

Akurat spotkałam się wczoraj ze swoją koleżanką i planuje w sumie zakończenie związku. Trzymam za nią kciuki. 

Co do wbijania noża w plecy, to może trochę przesadziłam te swoje opisy, bo byłam rozgoryczona. Prawda jest taka, że po prostu zadawałam się - przyjaźniłam - z jedną osobą przez 14 lat, która była dla mnie jak rodzina, no i ta przyjaźń się urwała. W sumie to dla mnie śmieszne, że tak bardzo nadal nie mogę się z tym pogodzić, ale w sumie tak jest. I to ja w sumie odpowiadam za zakończenie tej przyjaźni, to znaczy ja w końcu powiedziałam na głos, jak się czuję w tej znajomości, co przyczyniło się do jej zakończenia. 

A tak nie wszyscy ludzie mnie ranią i zawodzą 😜 po prostu jestem nadwrażliwa, dlatego czasami odbieram pierdołę jak jakiś niesamowity dramat. Nie jest mi łatwo ogólnie zbliżać się do ludzi, więc nie wyobrażam sobie, że opowiadam sąsiadce o swoich problemach. Natomiast muszę - czy tam chcę - poznać nowych znajomych, czuję, że jest mi to potrzebne. Takich, żeby móc np. wybrać się na wakacje od ciekawego kraju ;). 

Akurat z moją matką mam bardzo dobry kontakt, jest moją w sumie przyjaciółką. 

W dniu 25.01.2019 o 11:54, Gods Top 10 napisał:

A co, jeśli to kontrowersyjne pisanie jest specyficzną dla danej osoby formą ekspresji emocji kłębiących się wewnątrz? Poszukiwaniem sposobu na ich ujście, wyrażenie? :smile:

Aż tylu osób ;)?

Nie wiem, może bywałam na innych forach i wiem po prostu, że zbyt szczegółowe opisy erotyczne są podejrzane. Możesz uważać inaczej rzecz jasna. Zresztą i tak nikomu nie pomagam przecież 😜, więc co mam się odnosić. Natomiast jakby ktoś potrzebował mojej rady, to ja chętnie jej udzielę zawsze. Akurat w tym przypadku udzielałam już porady w innym wątku. 

Poza tym nie wiem, po prostu nie czuję się kompetentna chyba w temacie seksu. Nie rozumiem takiego podejścia do seksu, jakie reprezentuje wiele osób na tym forum - jako czegoś brudnego, złego. Nie potrafię się wczuć w myślenie takiej osoby, także moje jakiekolwiek porady nie będą miały sensu. Nie jestem jakaś niesamowicie wyzwolona seksualnie, ale jeśli chodzi o seks i otworzenie się przed kimś, to dla mnie to drugie było i będzie pewnie zawsze trudniejsze. Potrafię bardziej opisać swoje odczucia, trochę na forum, jak z kimś piszę, to również jestem bardziej otwarta. Natomiast twarzą w twarz w ogóle nie potrafię o sobie mówić i to jest mój problem w sumie. 

Poza tym nie rozumiem utożsamiania tak dużego przeszłości z teraźniejszością. Dla mnie to jest zbyt niewyobrażalne, że np. moi rodzice uważają, że coś jest obrzydliwe, to ja będę tak uważać. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę....Jestem PRZERAŻONA rzeczywistością. Rzeczywistość to jest jeden wielki koszmar. Nie jest źle. Jest fatalnie. Po ukończeniu szkoły średniej życie jest tylko monotonią, przemijaniem, nudą i samotnością. 

Tak się zastanawiam...Czy naprawdę życie dorosłego człowieka musi być takie pełne cierpienia, bezsilne i bezbarwne? Czy naprawdę w dorosłym życiu nie można realizować swoich marzeń, planów, wizji, ambicji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Tak idealne, że aż trudno mi uwierzyć, że tak jest 😜 wyniesione żywcem z kultury plemiennej.

Pewnie niektórzy mogliby stwierdzić, że Twoje relacje z matką - przyjaciółką są idealne. "To tak się da w ogóle?" ;)
 

16 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

U mnie to by nie wyszło, bo ja ogólnie nie opowiadam nigdy o swoich prawdziwych emocjach. Wolę udawać, że jest w porządku.

Nie poddawaj się! Sama dostrzegasz, jak wysoką cenę przychodzi Ci płacić, jeśli dusisz emocje w sobie.:roll:
 

16 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Akurat spotkałam się wczoraj ze swoją koleżanką i planuje w sumie zakończenie związku. Trzymam za nią kciuki.

Bardzo dobra wiadomość. :great:
 

16 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

W sumie to dla mnie śmieszne, że tak bardzo nadal nie mogę się z tym pogodzić, ale w sumie tak jest.

Im większą wartość miała dla Ciebie ta przyjaźń, tym trudniej się pogodzić z jej stratą. Z resztą, może za jakiś czas (gdy opadną emocje, a ich miejsce zajmą konstruktywne wnioski?) spróbujecie odbudować tę relację?
 

17 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Nie rozumiem takiego podejścia do seksu, jakie reprezentuje wiele osób na tym forum - jako czegoś brudnego, złego.
(...)
Poza tym nie rozumiem utożsamiania tak dużego przeszłości z teraźniejszością. Dla mnie to jest zbyt niewyobrażalne, że np. moi rodzice uważają, że coś jest obrzydliwe, to ja będę tak uważać.

Rozumiem takie podejście, domyślam się, skąd może się brać, choć go nie wyznaję.
Czy tego chcemy, czy nie, z domu rodzinnego podświadomie wynosimy mnóstwo przekonań. Odnośnie obcych ludzi, ról w rodzinie i społeczeństwie, podziału obowiązków domowych, seksu, sposobu rozwiązywania problemów (np. "o emocjach się nie mówi innym... tylko dusi je w sobie" :smile: ) itd. Bez uświadomienia sobie tych przekonań leżących u podstaw naszych zachowań, trudniej zrozumieć, "dlaczego coś, co miało działać, nie działa", "dlaczego pozornie postępuję odpowiednio, ale nie wychodzi tak, jak powinno".

W przypadku postrzegania (przez rodziców) seksu jako brudnego i złego, mogą być różne przyczyny.
Np. nie jest chyba zaskoczeniem, że niektóre kobiety potrzebują dłuższej stymulacji. I jeśli często "nie ma czasu", wiedzy i chęci z obu stron, by o to zadbać, to wysoce prawdopodobna jest niechęć takiej kobiety (matki) do seksu.
Może też chodzić o jakieś niemiłe doświadczenia. Np. ból w czasie seksu (pozycje nieodpowiednie z powodu anatomii, niewystarczające pobudzenie), przykre doświadczenia z porodu, mało taktowny partner, który nie liczy się z potrzebami partnerki, "nakrycie" przez kogoś w czasie seksu albo też wieloletnie "męczenie się" w związku (co rzutuje na jakość życia seksualnego).
Trudno się więc spodziewać, by matka mająca niemiłe doświadczenia w sferze seksualnej, mówiła córce, że seks to coś niesamowitego. Bo dla niej może to być forma "męczeństwa i poświęcenia" dla rodziny, związku. I jeśli córka dostrzegając skutki takich przekonań, ale nie szukając ich przyczyny, może za nimi podążać.:roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się czuję jak zepsuta lalka, taka na którą nikt już nie chce patrzeć a i ja się "oddzieliłam od swojego ciała" jakby, taka po prostu już uszkodzona
będzie krótko: ktoś chciał mnie zgwałcić i mi to przeryło mózg. no i o ile rzuciłam się w wir pracy w starej pracy to nie myślałam o takich rzeczach, ale w nowej jak słyszę rozmowy o ślubach i ciąże no to ... :classic_sad: boję się że będę całe życie sama

nie umiem już w te wszystkie flirty i w taką radość, że o a może kupię sobie fajny ciuch, podmaluję się, poznam kogoś
zresztą nigdy nie umiałam, generalnie to byłam pasztetem i pośmiewiskiem chłopaków za czasów szkolnych i wiem że teraz jest inna stuacja i wgl, ale gdzieśtam to we mnie siedzi fest mocno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Pewnie niektórzy mogliby stwierdzić, że Twoje relacje z matką - przyjaciółką są idealne. "To tak się da w ogóle?" ;)

Nom, tego akurat sporo osób mi zazdrościło, jednakże zawsze miałam takie relacje z moją matką. Wynika to też z tego, że jestem dojrzalsza od niej :D ale się nie użalam, bo wolę tak niż miałabym przez całe życie mieć jakieś śmieszne zakazy, nakazy i zero wsparcia. 

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Nie poddawaj się! Sama dostrzegasz, jak wysoką cenę przychodzi Ci płacić, jeśli dusisz emocje w sobie.:roll:

Akurat nie jestem przekonana, czy chcę to zmienić. 

W sensie mnie spotkało takie coś, że dużo osób później w kłótni wyciągało mi różne personalne informacje na mój temat i to bardzo bolało. Dlatego nie lubię, jak ktoś dysponuje taką potencjalną "bronią" wobec mnie. 

Poza tym zawsze wychodzę z założenia, że innych ludzi średnio obchodzi to, jak ja się czuję, a jak się np. spotykam z facetem, który mi się podoba, nie odzywał się do mnie, co mnie np. zraniło, to boję się powiedzieć, że to mnie rani, bo nie chcę go do siebie zniechęcić. Że będę desperatką. Albo że coś innego mnie zabolało, bo będę smutna = nudna. Ogólnie sądzę, że ludzie nie lubią przebywać z osobami smutnymi, marudzącymi, więc na co dzień jestem wesoła. I tak się toczy, ale oczywiście wiem, że z tego się bierze moja nerwica. 

Wolałabym chyba jednak pozostać osobą dosyć skrytą, ale niereagującą w taki sposób "wewnątrz" na takie sprawy. 

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Im większą wartość miała dla Ciebie ta przyjaźń, tym trudniej się pogodzić z jej stratą. Z resztą, może za jakiś czas (gdy opadną emocje, a ich miejsce zajmą konstruktywne wnioski?) spróbujecie odbudować tę relację?

Nie chcę znowu tak się uzewnętrzniać w wątku, ale wątpię. Ona niestety ma poważne problemy z psychiką i obsesję na punkcie swojej toksycznej relacji. Nie można z nią utrzymywać zdrowej znajomości, a ja dążę obecnie do zdrowia psychicznego. 

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

Trudno się więc spodziewać, by matka mająca niemiłe doświadczenia w sferze seksualnej, mówiła córce, że seks to coś niesamowitego. Bo dla niej może to być forma "męczeństwa i poświęcenia" dla rodziny, związku. I jeśli córka dostrzegając skutki takich przekonań, ale nie szukając ich przyczyny, może za nimi podążać.:roll:

No tak, w sumie masz rację z tym, co piszesz, szczególnie gratuluję za tak dobrą znajomość sfery seksualnej kobiet 😜 dosyć nietypową jak na to forum. To, co piszesz, ma sens. 

Mnie po prostu chyba brakuje pokory w takich tematach. Sama nie podzielam poglądów swojej rodziny. 

Godzinę temu, Gods Top 10 napisał:

(np. "o emocjach się nie mówi innym... tylko dusi je w sobie" :smile: )

No tak, to przekonanie w sumie nie wiem, skąd mam. Może trochę z domu, może trochę z własnych doświadczeń. Ale uważam, że owszem, nie warto się dzielić swoimi emocjami z większością osób. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

No tak, w sumie masz rację z tym, co piszesz, szczególnie gratuluję za tak dobrą znajomość sfery seksualnej kobiet 😜 dosyć nietypową jak na to forum. To, co piszesz, ma sens. 

Bo faceci z tego forum nie mają w tej sferze zwykle dużego doświadczenia i dlatego są na tym forum m.in. jakby byli w stałych związkach czy "zaliczali " panienki jak ich rówieśnicy to by ich tu nie było prawdopodobnie. Kobiety są na forum zwykle z innych powodów dlatego dochodzi często do nieporozumień. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Bo faceci z tego forum nie mają w tej sferze zwykle dużego doświadczenia i dlatego są na tym forum m.in. jakby byli w stałych związkach czy "zaliczali " panienki jak ich rówieśnicy to by ich tu nie było prawdopodobnie. Kobiety są na forum zwykle z innych powodów dlatego dochodzi często do nieporozumień. 

Znowu generalizujesz 😜 zresztą może ja też, bo niepotrzebnie napisałam o samym forum, dużo facetów ma ogólnie dosyć nieumiejętne podejście do kobiecej seksualności. Forum tutaj nie ma nic do rzeczy. Poza tym są forumowicze w szczęśliwych związkach, myślę, że może być ich całkiem sporo. 

Jak widzisz, dużo kobiet ma tutaj problemy w relacjach damsko-męskich. Ja w sumie ogólnie się ostatnio czuję samotnie, nie tylko przez brak związku, ale ogólnie. Doszłam do wniosku, że w sumie przyjaciół to ja mam tylko z nazwy i wszyscy są mi dosyć "obcy". 

Ale tak, no w przeszłości moje życie było bardziej ciekawe pod względem kontaktów towarzyskich, co obecnie nie ma dla mnie znaczenia, bo nie lubię żyć przeszłością. 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Bo faceci z tego forum nie mają w tej sferze zwykle dużego doświadczenia i dlatego są na tym forum m.in. jakby byli w stałych związkach czy "zaliczali " panienki jak ich rówieśnicy to by ich tu nie było prawdopodobnie. Kobiety są na forum zwykle z innych powodów dlatego dochodzi często do nieporozumień. 

Ja nie mogę przeboleć, że moim rodzicom było wolno uprawiać seks, nawet przed ślubem (wiem to z pewnego źródła, oczywiście mnie od nich), a mnie nie wolno nadal. A byli wtedy młodsi ode mnie. Matka była ze mną w ciąży w wieku 23 lat. ja mam 25 i nie byłam z chłopakiem nigdy nawet na spacerze i nie trzymałam się za ręce.

Kiedyś zrobiłam taki "eksperyment/prowokację". Chciałam sprawdzić, jak matka zareaguje. Zadzwoniłam do niej, miałam wtedy 22 lata:

-Jak nie mieć wpadki?-pytam

Złowroga cisza w telefonie....

-Co???-pyta się matka przerażonym głosem

-Jak nie mieć wpadki?-ponawiam pytanie

-Ale jakiej wpadki? Ja nie rozumiem-udaje głupią

-Małego człowieczka-odpowiadam prostolinijnie

-No tobie to chyba nie grozi...Przecież nie masz męża!!-mówi surowym tonem. Zdębiałam. Zmroziło mi wtedy krew w żyłach

-No nie...-wyszeptałam cichutko

-No. Poważnymi sprawami się zajmuj, a nie głupotami.

Boże, jak ja ich nienaiwdzę...Nie czuję z nimi żadnej więzi. Dla tych imbecyli wszystko jest proste. Wychowali mnie purytańscy krótkowzroczni prostakowie bez żadnej wyobraźni. Wycierają sobie gęby tym, że mają wyższe wykształcenie, a niektórzy ludzie po podstawówce mają w sobie więcej człowieczeństwa i kultury osobistej niż oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Znowu generalizujesz 😜 zresztą może ja też, bo niepotrzebnie napisałam o samym forum, dużo facetów ma ogólnie dosyć nieumiejętne podejście do kobiecej seksualności. Forum tutaj nie ma nic do rzeczy. Poza tym są forumowicze w szczęśliwych związkach, myślę, że może być ich całkiem sporo. 

Jak widzisz, dużo kobiet ma tutaj problemy w relacjach damsko-męskich. Ja w sumie ogólnie się ostatnio czuję samotnie, nie tylko przez brak związku, ale ogólnie. Doszłam do wniosku, że w sumie przyjaciół to ja mam tylko z nazwy i wszyscy są mi dosyć "obcy". 

Ale tak, no w przeszłości moje życie było bardziej ciekawe pod względem kontaktów towarzyskich, co obecnie nie ma dla mnie znaczenia, bo nie lubię żyć przeszłością. 

Trochę trzeba generalizować. Moim zdaniem na forum względem normalnego świata jest mocna nadreprezentacja facetów nie uprawiających seksu, u kobiet pewnie też ale w mniejszym stopniu, ale to nie dziwota bo np w depresji się nie chce a lękowcy może i by chcieli ale się boją.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, carlosbueno napisał:

Trochę trzeba generalizować. Moim zdaniem na forum względem normalnego świata jest mocna nadreprezentacja facetów nie uprawiających seksu, u kobiet pewnie też ale w mniejszym stopniu, ale to nie dziwota bo np w depresji się nie chce a lękowcy może i by chcieli ale się boją.    

Bo aspekt seksualny i jeszcze zawodowy, mają chyba największy wpływ na poczucie wartości u faceta.Najgorzej jak ktoś się nie spełnia ani w jednym, ani w drugim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Trochę trzeba generalizować. Moim zdaniem na forum względem normalnego świata jest mocna nadreprezentacja facetów nie uprawiających seksu, u kobiet pewnie też ale w mniejszym stopniu, ale to nie dziwota bo np w depresji się nie chce a lękowcy może i by chcieli ale się boją.    

Ale przecież masz w tym wątku ostatnio chyba z 3-4 posty kobiet opisujących swoje doświadczenia - a raczej ich brak z przeróżnych powodów. Facetów pewnie też jest sporo. 

Nie wiem, trzeba byłoby zrobić ankietę na ten temat ;). Ja osobiście miałam dosyć długą abstynencję, teraz jest krótsza, ale kto wie, ile potrwa. 

Heh, myślę, że większość lękowców obawia się czegoś innego niż uprawiania seksu. Przynajmniej w swoim imieniu się tutaj wypowiadam. A nastroje depresyjne u mnie nie mają wpływu na libido, ale wiem, że u większości ludzi tak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Nie wiem, trzeba byłoby zrobić ankietę na ten temat ;). Ja osobiście miałam dosyć długą abstynencję, teraz jest krótsza, ale kto wie, ile potrwa. 

Moje całe życie to jedna wielka abstynencja z jednym wyjątkiem, ale 99% winy leży po mojej stronie a nie kobiet.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, carlosbueno napisał:

Moje całe życie to jedna wielka abstynencja z jednym wyjątkiem, ale 99% winy leży po mojej stronie a nie kobiet.  

Jak reagujesz gdy ktoś np. w robocie cię zapyta o związki? Masz już ogólnie na tę sferę życia totalnie wywalone, jeśli tak to w jakim wieku przestałeś się tym przejmować? Ogólnie masz jeszcze jakąś cichą nadzieję że coś się zmieni w tej kwestii, w przyszłości? 

Edytowane przez Xonar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Xonar napisał:

Jak reagujesz gdy ktoś np. w robocie cię zapyta o związki? Masz już ogólnie na tę sferę życia totalnie wywalone, jeśli tak to w jakim wieku przestałeś się tym przejmować? Ogólnie masz jeszcze jakąś cichą nadzieję że coś się zmieni w tej kwestii, w przyszłości? 

Jestem już w takim wieku że prawie wszyscy  mnie skreślili związkowo łącznie ze mną.  Gdzieś tam może jakąś nadzieję mam niewielką, ale cuda rzadko się zdarzają, tym bardziej że im nie pomagam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, carlosbueno napisał:

Jestem już w takim wieku że prawie wszyscy  mnie skreślili związkowo łącznie ze mną.  Gdzieś tam może jakąś nadzieję mam niewielką, ale cuda rzadko się zdarzają, tym bardziej że im nie pomagam. 

Pytam bo mnie pewnie też to czeka, a myślałem że sobie już wypracowałeś jakieś tipy jak sobie z tym sobie radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Xonar napisał:

Pytam bo mnie pewnie też to czeka, a myślałem że sobie już wypracowałeś jakieś tipy jak sobie z tym sobie radzić.

Chodzi Ci o wyjaśnienia rozumiem. Nic nie mówię, poza tym jak ktoś mnie dłużej zna to widzi moją dziwność, ażyciowość i już mniej dziwi moja samotność.  Sporo myśli tez że jestem gejem, w tej pracy było tak dopóki nie zainteresowała mnie jedna dziewczyna( ale bez wzajemności z jej strony) i wtedy niektórzy jednak uznali że gejem nie jestem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, carlosbueno napisał:

Moje całe życie to jedna wielka abstynencja z jednym wyjątkiem, ale 99% winy leży po mojej stronie a nie kobiet.  

Paradoksalnie sądzę, że lepiej w ogóle, bo w końcu się nie tęskni za czymś, czego się nie zna ;). 

No ja spokojnie jestem w stanie wyobrazić sobie, że jeśli przez np. następne 10 lat nie będę starała się kogoś poznać, to pewnie będę sama. Jeszcze na studiach często poznawałam nowych facetów, a teraz jak moje życie wygląda tak, że ciągle obracam się w tych samych środowiskach, no to jest kiepsko pod tym względem. 

1 godzinę temu, carlosbueno napisał:

Jestem już w takim wieku że prawie wszyscy  mnie skreślili związkowo łącznie ze mną.  Gdzieś tam może jakąś nadzieję mam niewielką, ale cuda rzadko się zdarzają, tym bardziej że im nie pomagam. 

No to pomóż. Spróbuj poznać kogoś np. przez nawet portal randkowy. 

Ja za to ciągle słyszę to pytanie, ale w sumie mam to gdzieś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

No to pomóż. Spróbuj poznać kogoś np. przez nawet portal randkowy. 

Próbowałem, nie nadaje się do tego , zresztą tam jest za duża konkurencja i duża nadpodaż facetów względem kobiet, jeszcze gorsza niż w realu.  

 

18 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ja za to ciągle słyszę to pytanie, ale w sumie mam to gdzieś. 

Skoro jesteś atrakcyjna to nie dziwi, ja osobiście nigdy nikomu tego pytania nie zadałem, bo sam wiem że to jest nie do końca przyjemne.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, carlosbueno napisał:

Próbowałem, nie nadaje się do tego , zresztą tam jest za duża konkurencja i duża nadpodaż facetów względem kobiet, jeszcze gorsza niż w realu.  

 

No to spróbuj jakoś inaczej - biuro matrymonialne, jakieś szybkie randki, cokolwiek. Skoro odczuwasz taką potrzebę, no to się nie poddawaj. 

I nie jesteś taki stary, ja się spotykałam z facetem starszym od Ciebie o 3 lata - bo masz chyba 40, z tego co pamiętam. 

5 minut temu, carlosbueno napisał:

Skoro jesteś atrakcyjna to nie dziwi, ja osobiście nigdy nikomu tego pytania nie zadałem, bo sam wiem że to jest nie do końca przyjemne.  

Zazwyczaj słyszę takie pytania na obiadkach rodzinnych czy innych uroczystościach, więc nie wiem, czy moja atrakcyjność bądź jej brak ma coś tutaj do rzeczy. Nie odbieram tego za nieprzyjemne, jak już to wkurzające i jakoś w sumie napawa mnie teraz to refleksją, że w ciągu ostatnich 3 lat ani razu nie mogłam odpowiedzieć na nie "tak" 😜 bo nawet jak się z kimś spotykałam, to wiedziałam, że to raczej nie potrwa długo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Zazwyczaj słyszę takie pytania na obiadkach rodzinnych czy innych uroczystościach, więc nie wiem, czy moja atrakcyjność bądź jej brak ma coś tutaj do rzeczy. Nie odbieram tego za nieprzyjemne, jak już to wkurzające i jakoś w sumie napawa mnie teraz to refleksją, że w ciągu ostatnich 3 lat ani razu nie mogłam odpowiedzieć na nie "tak" 😜 bo nawet jak się z kimś spotykałam, to wiedziałam, że to raczej nie potrwa długo. 

No w sumie rodzinka zawsze chce aby jej członek wziął ślub i nie ma to nic wspólnego z atrakcyjnością. Mi to od nastu lat szukają żony, a jakoś znaleźć nie mogą 😜 ale to bardziej to starsze pokolenie bo młodsi widzą jakim nołlajfem jestem albo nie uważają że powinni się w to wtrącać. W pracy też o to pytają raczej ci po 40-ce, dla których małżeństwo jest świętym obowiązkiem, młodsi faceci to co najwyżej pytają czy chodzę na dziwki ale zwykle w ogóle ich to nie obchodzi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×