Skocz do zawartości
Nerwica.com

Facebook unieszczęśliwia ludzi


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

To badanie nie pozostawia złudzeń: Facebook unieszczęśliwia ludzi

Media społecznościowe nieodwracalnie zmieniły charakter przyjaźni, bowiem obecnie dzielimy nasz czas na spędzany ze znajomymi pomiędzy światem wirtualnym oraz rzeczywistym. Nowe duże badanie rzuca światło na negatywny wpływ Faceboka na nasze życie.

Uczeni ujawnili, że im częściej używamy Facebooka, tym jesteśmy mniej szczęśliwi – pisze Quartz.

 

Badanie zostało przeprowadzone na Uniwersytecie w San Diego na grupie ponad 5,2 tys. dorosłych Amerykanów. Jego celem było uzyskanie odpowiedzi na pytanie: „w jaki sposób Facebook wpływa na Twoje życie”? Osoby biorące w badaniu były pod obserwacją naukowców przez okres 2 lat – w tym czasie kontaktowali się z nimi po 3 razy. Wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie American Journal of Epidemiology i bazowało na istniejących studiach na temat mediów społecznościowych i zdrowia. Wspomniane badanie jest pierwszym długotrwałym badaniem korzystającym bezpośrednio z danych z Facebooka, które zostały porównane z rzeczywistymi sieciami społecznymi użytkowników.

 

Badani zostali podzieleni na dwie grupy: pierwsza udostępniła swoje konta na FB, natomiast druga nie. Naukowcy przyjrzeli się 3 aspektom korzystania z portalu: częstotliwości korzystania z narzędzia „lubię to”, częstości klikania w linki oraz apdejtowania statusu. Osoby, które nie udostępniły danych ze swoich kont zostały przepytane na temat społecznych relacji ze świata rzeczywistego i stanu zdrowia. Pytania dotyczyły satysfakcji z życia, zdrowia psychicznego, zdrowia fizycznego oraz indeksu masy ciała.

 

Badacze dostrzegli prawidłowość – im więcej godzin spędzała dana osoba na FB, tym bardziej spadało jej zadowolenie z życia i poziom odczuwanego szczęścia. Osoby korzystające z FB przez bardzo długi czas zdecydowanie częściej od przeciętnej cierpiały na fizyczne i psychiczne dolegliwości.

 

Natomiast osoby kultywujące rzeczywiste przyjaźnie (czyli np. spotykanie się z przyjaciółmi w wolnym czasie i rozmawiające z nimi na poważne życiowe tematy) były szczęśliwsze od średniej. Inwestowanie czasu w pogłębianie znajomości na FB negatywnie odbija się na relacjach „offline”. To prosta do wyjaśnienia zależność, bowiem z powodu niewielkiej ilości wolnego czasu musimy rezygnować z pewnych aktywności, na rzecz innych.

Quarto podkreśla, że nie jest jasne, dlaczego znajomości w świecie rzeczywistym wpływają znacznie lepiej na naszą psychikę niż te, które rozwinęły się za pośrednictwem sieci społecznościowych. Naukowcy z Uniwersytetu w San Diego podejrzewają, że może to być związane z charakterem treści, z jakimi stykamy się na FB. Stawiają one prawie zawsze innych użytkowników w dobrym świetle, co prowadzi do naszego porównywania się z innymi. Porównania tego typu często wypadają niekorzystnie.

 

http://forsal.pl/lifestyle/psychologia/artykuly/1035099,badanie-jak-facebooka-wplywa-na-poziom-szczescia-uzytkownikow.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zero zdziwienia jeśli o mnie chodzi. Chyba każdy ma w kręgu znajomych albo swoich znajomych kogoś kto regularnie wrzuca sobie zdjęcia albo z imprez albo z cholera wie jakich wycieczek zagranicznych (to pic bo ktoś taki jedzie do chorwacji na f-b pierdoli że to zdjęcie ze stanów na przykład) a inni lajkują to dziesiątkami jak pierdolnięci.

Taki przeciętny januszek sobie siedzi i zamiast pomyśleć że to tylko głupi pusty lans i kompensacja kompleksów danego usera zaczyna zazdrościć - i "popularności" i zajebistego życia jaki ten ktoś ma. Inny pracuje jeżdżąc czasami za granicę firmowo i trzepie sobie fotki z różnych stron świata ale przedstawia to tak jakby to on tam był turystycznie, żeby inni myśleli jakie ma zajebiste życie i że stać go na to żeby pojechać do Kalifornii a za miesiąc do Chin na tydzień. Chuj prawda.

 

Poza tym na f-b ludzie zachowują się w sposób wyjątkowo bezmyślny i kretyński, wszyscy tacy happy klapi, te durne lajknięcia na pałę rzeczy które nie są wcale ani ciekawe ani fajne typu wrzucane ciasta/drinki z dopiskiem "taka sobota" 'taki piątek" czy zdjęcie koszulki na urodziny z przeciętnym tekstem i zachwyt pierdolniętej pizdy która musi to oczywiście wrzucić z komentarzem "nie podejrzewałam męża o takie poczucie humoru jesteś cudowny" - i 50 polubień. A w realu koleś ma ją w dupie bo non stop lata po zlotach motocyklowych i samochodowych a jak są razem to wyglądają jak stara przechodzona para, bardziej jak znajomi niż para. No ale na f-b to pełen zachwyt i miłość. Można by pisać bez końca

Cały ten portal to makijaż na przeciętne życie szaraczka albo miejsce gdzie ludzie dają popatrzeć z kim się obecnie zadają. Korzystam z tego rzadko i głównie po to żeby konkretne osoby poobserwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychciu, :uklon::uklon:

 

Korzystam z tego rzadko i głównie po to żeby konkretne osoby poobserwować.

Spędzam fb kilka minut dziennie, czasem zdarzy się kilkanaście ale to rzadkość, bywa i tak, że nie loguję się przez parę dni, przyznaję 3 lajki na kwartał, życzeń nie składam wcale, nic też nie udostępniam. Najbardziej cenię sobie przynależność do elitarnego czatu forumowego 8) w którym prezentowane są np wstawki filmowe z dziewczynami z poczekalni u lekarza :pirate:

 

Jest tak jak mówisz, konto przydaje się do prowadzenia obserwacji, zarówno osób normalnych, jak i tych, które lajkują czy udostępniają po 27 zdjęć na godzinę.

Innymi słowy - lubię brać to co fb daje, ale nie lubię nic od siebie dawać, czyli egoizm :D

A wynikiem badania, podobnie jak Ty, nie jestem zdziwiony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To o kilka minut za dużo.

:D , to skąd będę wiedział kto ma ile dzieci, gdzie był na wakacjach, jaki ma samochód, co trzyma w szafie, szufladach, co sobie ostatnio kupił albo sprzedał?

Nie pójdę przecież do znajomego i nie powiem, że chcę zajrzeć mu do szafy, bo zadzwoni do psychiatryka i powie, że to nienormalne. Co innego na fb, podgląd na szafę, nowe ciuchy i kibel, jest za darmo, bez wychodzenia z domu :D

 

Post wygląda na taki, w którym bóldupię o piękne życie, czy inne rzeczy których nie mam? absolutnie nie :D Jest to ból z powodu głupoty niektórych ciężkich przypadków na fb.

A "piękne życia" z fb, często nie mają pokrycia z tymi w rzeczywistości. Elo kiedyś napisała, że problem leży w ludziach bo nie umieją korzystać z fb, wynik badania nie pozostawia złudzeń, problemem jest samo fb, nawet jak ktoś prawilnie prowadzi swoje konto, to i tak samopoczucie będzie miał gorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elo kiedyś napisała, że problem leży w ludziach bo nie umieją korzystać z fb, wynik badania nie pozostawia złudzeń, problemem jest samo fb, nawet jak ktoś prawilnie prowadzi swoje konto, to i tak samopoczucie będzie miał gorsze.

problem w tym ze to co dzis przekleiles nie obala mojej tezy a jedynie ja potwierdza bowiem jasno jest zaznaczone ze pogorszenie wystepuje jedynie u osob ktore przekladaja wirtual nad real i jednoczescnie rezygnuja z normalnych znajomosci

 

nijak ma sie to do instrukcji prawilnego korzystania z fb zaprezentowanej w temacie w ktorym sie poprzednio wypowiadalam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od kiedy przestałem wierzyć silnie w istnienie oświecenia, w zasadzie popadłem w pewien nihilizm. Stąd miło wspominam stan, gdy jeszcze wierzyłem, że w życiu jest jakaś jedna rzecz, którą warto osiągnąć. Oglądam YouTuberów, słucham o ich życiu.

 

Richard Dawkins, autor książki: "Bóg urojony", mówił o dwóch grupach ludzi: wierzących, i wierzących w wiarę.

Ja jestem z tych drugich. Wiem, że szczytem jestestwa w Internecie jest zostanie wpływowym blogerem. Wiem, że to nic nie zmienia.

Lajki są jak piątki w szkole. Dislajki to dwóje. Hejterzy to osiłkowie z innej klasy, co znęcają się nad kujonami.

 

Czasem chciałbym wrócić do Matriksa, że się tak wyrażę. Bo tam jeszcze się człowiek cieszy jak go pochwalą, że ma ładną kurtkę.

W mojej krainie to nie ma znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FB jako narzędzie do komunikacji jest Ok! tyle tylko, że ludzie do tejże komunikacji jeszcze nie dorośli. W zasadzie potrzebne jest nowe, zupełne inne narzędzie łączące społeczności i bardzo mocno ingerujące w naszą codzienność w sposób nieagresywny. Z tym, że przeznaczone musi być właśnie dobru społecznemu a nie korporacyjnemu, czy własnemu łechtaniu ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Facebookowi wiem, co się dzieje u mnie w okolicy, gdzie jest jakaś impreza, zawody sportowe itp. Mam kontakt z przyjaciółmi, wiem, co jest modne, a co nie. Ogólnie, przydaje się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przepraszam, kto się z Jezusa na fb śmiał? hę? :pirate:

Nie obraża się uczuć religijnych młodszych braci, to nie jest prawilne korzystanie z portalu. Na drugi raz śmiej się z papieża Niemaca, wielkich Polaków i Jezusa zostaw w spokoju :D

 

Wnioski końcowe:

fb unieszczęśliwia ludzi.

fb = zło wcielone.

fb = brak higieny psychicznej.

eot, elo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liber8, ja się śmiałam? Nawet jeśli, to na pewno nie w sposób, który by uraził kogokolwiek. Jezus to po prostu symbol religijny, który szanuję tylko i wyłącznie z tego powodu, żeby nikomu nie robić przykrości. Sam w sobie nie jest wart szacunku, bo to tylko symbol jednej z wielu ideologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, co jest modne, a co nie

 

no nie nie ja nawet nie :D

 

żadna forma uwiązania wirtualnego nie robi długotorowo dobrze na psychę, czy taki fejsbuk, czy takie foro jak to. na fb jest jeszcze ten szkodliwy czynnik porównawczy, migają nam roześmiane mordy znajomych i e-laurki ich zajebistego (albo przynajmniej tak przedstawianego) życia, to rodzi presję i frustrację, a może i smutek, nawet jeśli z pozoru wydaje nam się, że mamy wyiebane. mój pejs jest wymarły i nie bardzo mi się pojawiają aktualności znajomych, bo wszyscy są wyrzuceni z feedu, używam tego jedynie jako medium komunikacji, wpadam, żeby odpisać i wylogowuję się, a i tak czuję, że samo zaglądanie tam ryje mi humor, poprawia mi się psychicznie, jak daję se fajrant od neta, więc coś w tym jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde liber ale ty w ogole czytales artykul ktory zamiesciles?

 

swoja droga to jest w miare oczywiste ze ludzie ktorzy nie maja pielegnuja znajomosci poza tymi internetowymi czy fejsbukowymi beda czuc sie gorzej od tych ktorzy to robia

 

na moim wallu 90% tresci jest postowana przez ulubione peje - reszta przez nieliczna garstke znajomych ale sa to ludzie ktorych zwyczajnie bardzo lubie i ciesze sie mogac czytac ich wypociny

 

co do tej historii z jezusem w roli glownej (ktora tez juz wyjasnialam bo bodajze refren nie skumala) to fun fact jest taki ze mlody totalnie zartu nie zrozumial (ktory wcalnie nie byl o tym o czym myslal) i dlatego mnie wyjebal

 

no ale na pocieszenie dodam ze powoli wyrasta z debilizmu bo jeszcze do niedawna byl najwiekszym fanem korwina a teraz sam z niego jebie wiec jest nadzieja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fejsbook. Facebuk. FAjs.

Fb.

 

Jedna z rzeczy prywatnych, własność prywatna. Ale taka która się stała powszechna w obiegu społecznym.

Jakby zamknęli Fb to by były pewnie jakieś strajki na ulicach.

Pozwy sądowe, o odszkodowania i różne takie.

 

I bądź tu mądry, żeby odróżnić sektor prywatny od państwowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swoja droga zadziwiaja mnie ludzie ktorzy followuja osoby za ktorymi nie przepadaja i ktorych posty ich wkurwiaja no lol nie prosciej byloby obserwowac tylko tych ktorych sie faktycznie lubi i ktorym z calego serduszka sie zyczy dobrze? (to pytanie raczej retoryczne jbc)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież opozycja zawsze jest potrzebna.

Racjonaliści walczą z Kościołem.

Kościół się broni.

A my tu sobie siedzimy w Internecie i obserwujemy świat, jak jakiś Wódz. Wejdę sobie jeszcze na WNP. Czyli Wirtualny Nowy Przemysł.

Zapach staliwa i surówki o poranku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×