Na ostatniej sesji (pod koniec czerwca), dowiedziałam się, że cena wzrośnie ze 120 na 150 zł. W Krakowie to standardowa cena a wręcz najniższa, bo zazwyczaj ceny wahają się między 160 do ponad 200... Myślałam, że jeszcze jakoś dam radę, zwłaszcza, że terapia ma być wznowiona od grudnia, ale niestety po ponad 3 latach (w tym jedna przerwa 7 miesięczna i teraz od lipca przerwa..) będę musiała zakończyć terapię.
Wczoraj dowiedziałam się, że będzie spora podwyżka za czynsz mieszkania i niestety ciężko będzie finansowo to ogarnąć.. zresztą już wcześniej było ciężko, ale jeszcze jakoś w miarę się udawało. Ech, trudno.. Pod koniec września mam wizytę u psychiatry, może coś mi doradzi.. może zmiana dawek leków, sama nie wiem. Już nawet nie czuję czy leki działają dobrze, czy nie...
Nie wiem czy jest sens żebym zapisała się na terapię na NFZ.. czas oczekiwania jest bardzo długi, niby lepsze to niż nic, ale nie wiem jak oni dobierają godziny sesji..