Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Heledore napisał:

To może warto byłoby żebyś coś zrobił? Dla własnego zdrowia psychicznego i komfortu życia.

 

Mi raczej nikt nie jest w stanie pomóc. Mam zwyczajnie dosyć życia. Na nic nie mam już czasu, to życie mnie dobija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Heledore napisał:

Lepsze samopoczucie. Narzędzie do walki ze swoimi problemami. Wiem, że ciężko Ci w to uwierzyć. Ale skoro twierdzisz, że dla takich, jak Ty nie ma ratunku- czemu nie spróbujesz? W końcu niczego nie stracisz, a możesz tylko zyskać.

Trzeba mieć czas, a ja go już nie mam. Po za tym nie znam dobrego psychiatry, a jak mam trafić znów do takiego konowała jak kiedyś to dziękuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Heledore napisał:

@hankm tak naprawdę to Twoja decyzja... Czemu twierdzisz, że nie masz czasu? Co do psychiatry- posiłkuj się opiniami w internecie. Tak łatwiej znaleźć kogoś sensownego.

Na szukanie trzeba mieć mnóstwo czasu, a i opinie mogą być fałszywe. Ludzie kłamią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Heledore napisał:

Wbrew pozorom- szukanie aż tak dużo czasu nie zajmuje. Ludzie owszem, kłamią. Ale w bardziej powszechnych rzeczach. Jeśli ktoś wypowiada się o psychiatrze, raczej musi mieć resztki odwagi, po samo przyznanie się do faktu uczęszczania do niego nie jest zbyd dobrze widziane w naszym społeczeństwie.

W dupie z tym. Mam dosyć tego jebanego życia, jeszcze wkurwiają mnie ludzie a szczególnie plaga ukraińców i ciapatych. Niech ktoś mnie w końcu zabije żebym już nie musiał się wkurwiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się do dupy. Ostatnio mam przerwę w terapii spowodowanej zmianami grafiku terapeutki, do której chodzę na NFZ.
Czuję się samotna i nie chciana. Marzę o dobrze płatnej pracy, ale co z tego jak do pracy w korpo potrzeba wyższego wykształcenia...
Dla mnie to jest głupie, bo studia wyższe to papierek, szczególnie jak chce się pójść do takiego korpo... Co innego, gdy w grę wchodzą studia prawnicze, medyczne, to wiadome, że bez studiów się nie obejdzie.... No ale co na to poradzić... ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Butterfly,

 

a gdzie teraz pracujesz?

studia możesz zrobić w każdym wieku zaoczne/ja zaczelam majac 35 lat/.

skoro czujesz się samotna i nie chciana, może spróbuj wolontariatu? jest tyle  samotnych starszych ludzi,dzieci,schronisko dla zwierzat?

ja sama bardzo chce tylko na razie 0 czasu...

trzymaj się!

 

u mnie roznie.

ciagle choruje-zatoki,stawy,zapalenie oka.w końcu dostałam antybiotyk,powinno być lepiej.

na studiach i w pracy ok.

ale dopadlo mnie poczucie pustki,chcialabym cos robic społecznie a czasu brak.

ale w lipcu będę miała więcej luzu)

 

trzymajcie się,borderki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, shira123 napisał:

Butterfly,

 

a gdzie teraz pracujesz?

studia możesz zrobić w każdym wieku zaoczne/ja zaczelam majac 35 lat/.

skoro czujesz się samotna i nie chciana, może spróbuj wolontariatu? jest tyle  samotnych starszych ludzi,dzieci,schronisko dla zwierzat?

ja sama bardzo chce tylko na razie 0 czasu...

trzymaj się!

 

u mnie roznie.

ciagle choruje-zatoki,stawy,zapalenie oka.w końcu dostałam antybiotyk,powinno być lepiej.

na studiach i w pracy ok.

ale dopadlo mnie poczucie pustki,chcialabym cos robic społecznie a czasu brak.

ale w lipcu będę miała więcej luzu)

 

trzymajcie się,borderki!

@shira123 , obecnie nigdzie. Dokształcam się z języków obcych, pochłania u mnie to większość czasu. Z poprzedniej pracy nie byłam zadowolona, więc zrezygnowałam.
Właśnie problem w tym, że ciężko mi się skoncentrować, w postaci takiej, że jak coś mi się nie spodoba, to odrazu wszystko rzucam. Tak samo było z tą pracą. Pokłóciłam się z przyjaciółką i rzuciłam to wszystko. Nie zależało mi już. Ostatnio często myślę o powrocie do pracy, ale mąż mi doradza, abym zaczekała, abym doszkoliła się do języka na poziomie komunikatywnym i wtedy zaczęła czegoś szukać.
Nauka z językiem sprawia mi wiele radości, czasem jestem w stanie 12h z przerwami się uczyć, czasem tylko 2h. Wszystko zależy od chęci i mobilizacji danego dnia.

Boję się iść na studia, dlatego, że mnie grupa studentów nie zaakceptuje, to, że będę musiała jakiś przedmiot zdawać w drugim terminie i wtedy się poddam.
Myślałam o wolontariacie, ale póki co nie mam do tego głowy.

Shira, jak sobie z tym wszystkim radzisz? Powiedz :(

Miłego dnia dla was 🙂

Edytowane przez Butterfly923

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Butterfly,

 

az sama się sobie dziwie,ale radze sobie.

 

miałam tak samo jak ty, rzucałam wszystko w ch.…,prace tez.

pomogla mi terapia,prawie 3 letnia już.plus mnóstwo ambicji i motywacji z mojej strony.

mam wielkie plany  na przyszlosc i to mi pomaga

 

ale wierz mi bywalo bardzo ciężko.

nawet jeszcze niedawno miałam maly napad autoagresji.

ale trzymam się.

bez terapii dalej bym pewnie gnila z rodzicami a tak studiuje,pracuje,i daje sobie rade)) czasem od 1 do 1 kasa wyliczona

ale mam satysfacje ze daje rade.

 

a ty chodzisz na terapie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, shira123 napisał:

Butterfly,

 

az sama się sobie dziwie,ale radze sobie.

 

miałam tak samo jak ty, rzucałam wszystko w ch.…,prace tez.

pomogla mi terapia,prawie 3 letnia już.plus mnóstwo ambicji i motywacji z mojej strony.

mam wielkie plany  na przyszlosc i to mi pomaga

 

ale wierz mi bywalo bardzo ciężko.

nawet jeszcze niedawno miałam maly napad autoagresji.

ale trzymam się.

bez terapii dalej bym pewnie gnila z rodzicami a tak studiuje,pracuje,i daje sobie rade)) czasem od 1 do 1 kasa wyliczona

ale mam satysfacje ze daje rade.

 

a ty chodzisz na terapie?

@shira123 jestem pod wrażeniem  Twojej motywacji i ambicji, jaką posiadasz 🙂

Tak, uczęszczam na terapię poznawczo - behawioralną z NFZ.

Ja też mam wielkie plany na przyszłość, ale boję się, że pójście coś nie po mojej myśli sprawi, że wszystko do tej pory co osiągnęłam pójdzie z dymem...
Staram się jak najwięcej z siebie dawać, ale wystarczy jedna rzecz nie tak i zapominam o tym co do tej pory osiągnęłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.05.2019 o 20:52, shira123 napisał:

Co tam u was?

 

U mnie stabilnie mam duzo pracy,bardzo duzo. Postanowilam wiec zafundowac sobie kilka przyjemnosci np masaz. W terapii mam przerwy 2 3 tyg.i jest dobrze stabilnie.troche pustka ale zero stresu .nie narzekam.

U mnie to różnie, póki co pracuje nad tematem odżywiania, chce schudnąć i jak narazie 4 dzień bez cukru! 

Codziennie wypijam 1.5 litra wody, do tego dużo warzywek i owoców. 

Cieszę się że postanowiłam coś z tym zrobić 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nieco lepiej, zrzucilam już prawie 5 kg, czuję się dzięki temu lepiej. 

Przede mną jeszcze 30 kg do zrzucenia, wierzę że tym razem wytrwam do końca. 

Miałam też 3 tygodnie przerwy od terapii i czułam się beznadziejnie, jednak teraz będę stale uczęszczać na nią. 

Trochę mam ostatnio spraw na głowie, bo podjęliśmy decyzję z mężem o zakupie własnego mieszkania, mamy dosyć ciągłego wynajmowania i płacenia dużych pieniędzy - w tym przypadku cena za wynajem wynosi 1500 zł... 

Opowiadajcie co tam u was słychać, pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po ponad 2 miesiącach w dwóch szpitalach (w zasadzie to w 5, ale tylko dwa psychiatryczne) przedwczoraj w końcu wróciłam do domu - miesiąc w jednym szpitalu, 3 dni w domu, oddział chorób metabolicznych (bo dodatkowo choruję przewlekle), skąd po 3 dniach przeniesiono mnie na psychiatrię, ponad miesiąc na psychiatrii i dom. W międzyczasie raz pobyt na toksykologii, raz na intensywnej terapii. Jak ogarnąć życie? Nie wiem, czy sobie poradzę, skoro już w dniu wypisu sięgnęłam po alkohol. Biorę leki: Tranxene, Kwetaplex XR, Lamilept, Trittico CR, Asentra, Propranolol WZF. Niby jest całkiem dobrze, ale jednak nie czuję się na siłach, żeby np. wrócić do pracy - na szczęście jestem na L4. W nadchodzącym tygodniu wracam na terapię indywidualną, czym się cieszę i jednocześnie stresuję. Próbuję leczyć blizny, jakoś je zmniejszyć, rozjaśnić, chodzę w rękawkach rowerowych. Włosy wypadają mi garściami, często boli mnie głowa, dziś przespałam 12 godzin. W szpitalu przytyłam, więc teraz czeka mnie walka z dodatkowymi kilogramami, co przy zaburzeniach odżywiania jest zdecydowanie utrudnione. I teraz się zastanawiam: po co to wszystko? Po co się starać? Wydawać niemałe pieniądze na leki (bo poza proplanololem wszystko na 100%)? Nie wiem, jak żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, nieidealna napisał:

Po ponad 2 miesiącach w dwóch szpitalach (w zasadzie to w 5, ale tylko dwa psychiatryczne) przedwczoraj w końcu wróciłam do domu - miesiąc w jednym szpitalu, 3 dni w domu, oddział chorób metabolicznych (bo dodatkowo choruję przewlekle), skąd po 3 dniach przeniesiono mnie na psychiatrię, ponad miesiąc na psychiatrii i dom. W międzyczasie raz pobyt na toksykologii, raz na intensywnej terapii. Jak ogarnąć życie? Nie wiem, czy sobie poradzę, skoro już w dniu wypisu sięgnęłam po alkohol. Biorę leki: Tranxene, Kwetaplex XR, Lamilept, Trittico CR, Asentra, Propranolol WZF. Niby jest całkiem dobrze, ale jednak nie czuję się na siłach, żeby np. wrócić do pracy - na szczęście jestem na L4. W nadchodzącym tygodniu wracam na terapię indywidualną, czym się cieszę i jednocześnie stresuję. Próbuję leczyć blizny, jakoś je zmniejszyć, rozjaśnić, chodzę w rękawkach rowerowych. Włosy wypadają mi garściami, często boli mnie głowa, dziś przespałam 12 godzin. W szpitalu przytyłam, więc teraz czeka mnie walka z dodatkowymi kilogramami, co przy zaburzeniach odżywiania jest zdecydowanie utrudnione. I teraz się zastanawiam: po co to wszystko? Po co się starać? Wydawać niemałe pieniądze na leki (bo poza proplanololem wszystko na 100%)? Nie wiem, jak żyć.

Pociesze cie,zycie jest. Zmienne raz jestes pod wozem raz na wozie.  Ja mam oprocz borderline w pakiecie choroby autoimmunologiczne xo jakis cas zapalemie stawoq i oka.i tez kiedys od szpitala do szpitala...ale uwierz mi przyjda lepsze dni tak jak u mnie teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, shira123 napisał:

Pociesze cie,zycie jest. Zmienne raz jestes pod wozem raz na wozie.  Ja mam oprocz borderline w pakiecie choroby autoimmunologiczne xo jakis cas zapalemie stawoq i oka.i tez kiedys od szpitala do szpitala...ale uwierz mi przyjda lepsze dni tak jak u mnie teraz.

Też mam autoimmunologiczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×