Skocz do zawartości
Nerwica.com

Relacja z Bogiem - wg nauczania KrK


Rosa26

Rekomendowane odpowiedzi

Do mnie też "przemówił" obraz Maryi w "Pasji". Była pokazana jako taka "swojska", nie niedostępna. Jeszcze w okresie Wielkopostnym trafiłam w TV na film jakiś, o wiele mniej drastyczny niż "Pasja' i tam też jej obraz był podobny. Fajnie było pokazane jak, chyba po ukrzyżowaniu wleciała do uczniów i opierdzieliła ich, że zwiali :P

 

Podczytuję trochę o niej. Może trzeba się po prostu "zapoznać" Jakoś sobie uświadomiłam, ze niewiele o niej wiem, o jej miejscu i faktycznym znaczeniu w tym wszystkim, więc może rzeczywiście chodzi o to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno tak żyć w wiecznym poczuciu winy. Spowiadać się z normalnego ludzkiego zachowania u obcego mężczyzny, który boi się zgrzeszyć "nieczystą" myślą o kobiecie.

Nie jest męczące zakładanie z góry, że człowiek jest grzeszny=zły i nigdy nie wyrasta z roli dziecka w oczach kościoła? Może z tego wynika niechęć do brania odpowiedzialności za swoje zachowania wobec bliźnich u niektórych wierzących.

 

Nie mam wiecznego poczucia winy. Każdy grzeszy i każdy potrzebuje miłości Boga. Człowiek nie jest z natury zły, ma skłonność do grzechu, ale może też zbliżyć się do natury Jezusa, uczestniczyć w niej. To, że człowiek ulega pokusom, zawsze jest zagrożony swoim egoizmem, gniewem, małostkowością, nieumiarkowaniem itd. jest prawdą o nas, zdrowym oglądem siebie, bez tego żyje się w fikcyjnym, nieautentycznym świecie, w lęku, rozdarciu (między prawdziwym "ja" a idealnym obrazem siebie), a nieświadomość popełnianego zła uniemożliwia poprawę. Nie odróżniając dobra od zła (także w sobie) nie można wziąć prawdziwej odpowiedzialności za cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie a poza tym ja opowiadałam o doswiadczeniach i odczuciach swiezo po spowiedzi. Minęło juz trochę czasu i emocje opadły oraz poukładałam sobie to poczucie winy. Zbyg duze i przesadne tez uniemozliwia powrot do Boga.

W tym temacie przypomniało mi się, ze kilka dni temu była m.i. o tym Ewangelia, ze chrzescijanin to nie tylko uciemiężony i cierpiàcy czlowiek. Głownie chrzescijanin ma byc szczesliwy, czerpiacy radosc z zycia. Jesli jest co zalowac to sie żałuje, jesli jest czas umartwiania, to sie umartwia (wielki post) ale glownie sie cieszymy (zmartwychwstanie). I nie dla zasady "bo tak trzeba i juz" ma to nas nakłaniac do zmian. Wpływac na nas. To jakby medytacja... tylko w innej pozycji niz ze skrzyzowanymi nogami i złączonymi palcami. Taka w sumie niemodna juz teraz... :roll:

A tak dokładniej i precyzyjniej, to tu http://modlitwawdrodze.pl/#2016-05-07

 

A ja chciałam zalinkować coś, co we mnie jakoś trafiło. Może dlatego, że moja relacja z ojcem jest jaka jest:

W kierunku kobiet

W kierunku mężczyzn

 

Dla zasmuconych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak troszkę podczytuje co tutaj piszecie i nic z tego nie rozumiem.

To trzeba więcej czytać i starać się zrozumieć :D

 

Zdarza Wam się wątpić? Co wtedy robicie? Z kim rozmawiacie? Co czytacie?

Wątpliwości związane z wiarą? Jeśli to nie jest nic zbyt istotnego, to staram się dowiedzieć co i jak na spokojnie. Ale jeśli to jest np. podważenie jakiegoś dogmatu, to wtedy moja NN się uaktywnia, dostaję lęku i zaczynam się przekopywać przez różne źródła informacji o wierze. I choćby to miało zająć cały dzień, to ja muszę się pozbyć tych wątpliwości :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak troszkę podczytuje co tutaj piszecie i nic z tego nie rozumiem.

To trzeba więcej czytać i starać się zrozumieć :D

 

Zdarza Wam się wątpić? Co wtedy robicie? Z kim rozmawiacie? Co czytacie?

Wątpliwości związane z wiarą? Jeśli to nie jest nic zbyt istotnego, to staram się dowiedzieć co i jak na spokojnie. Ale jeśli to jest np. podważenie jakiegoś dogmatu, to wtedy moja NN się uaktywnia, dostaję lęku i zaczynam się przekopywać przez różne źródła informacji o wierze. I choćby to miało zająć cały dzień, to ja muszę się pozbyć tych wątpliwości :lol:

 

NN jest o tyle tu groźne, że potrafi namieszać w zweryfikowaniu co jest przesadzone a co obiektywne a podejrzeywam, że większość będzie przesadzona :D

 

Mi się w niektórych sytuacjach włącza moje czepialstwo i tendencja do konkretów. Np. przemiana. Rozumiem, że mamy (ogólnie w świecie) różne rodzaje przemian substancji. Taka, która zmienia wygląd, nie zmieniając właściwości. Taka, która zmienia i jedno i drugie. No i ta trzecia, która nie zmienia wyglądu (hostia) ale zmienia właściwości, czyli fizycznie wygląda na zwykły opłatek, ale nim nie jest, jest ciałem.

Hmmm.... co robię ja? Szukam badań w tym temacie. Wiem, że były cuda w tym temacie, gdzie zbadano hostię po przemianie i zwykły opłatek to nie był...

 

PROSZĘ WAS BARDZO O IGNOROWANIE TROLLI MYŚLĄCYCH, ŻE TERAZ UDOWODNIĄ SWOJE "PRAWDY".

Ja mam w ignorowanych, ale widać info, że wpis się pojawił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, podważam. W sensie mam myśli typu "przecież (tu dany dogmat) jest bez sensu, bo...".

A w kwestii wątpienia w siebie, to ja ciągle wątpię w siebie. I nie czekam, tylko dramatyzuję, nasilam to jeszcze bardziej, sprowadzam się na taki poziom rozpaczy, że w pewnym momencie już mi brzydnie rozmyślanie nad tym, że jestem beznadziejna i przerzucam się na myślenie o weselszych tematach. Może niezbyt subtelna technika, ale takie oczyszczenie mi pomaga.

 

Dzięki :mrgreen: Ty też miałeś fajne koty w awatarze, i gdzie zniknęły? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26,

zachowajmy wzajemny szacunek i nie obrażajmy się nawzajem, bardzo cię proszę.

jak u mnie pojawiają się wątpliwości związane z wiarą to czytam książki i artykuły w internecie, ale nie te wasze, bo tych waszych tak jak napisałem trudno je zrozumieć, a chodzi przecież o zrozumienie bo zrozumienie uspokaja sumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26,

no, że jestem trollem i żeby inni mnie ignorowali.

 

Nieee... coś Ty. To nie o Tobie. Nie mam Cię w ignorowanych, widzę Twoje wpisy. Przeciez Cie cytuje.

Jak przeklikasz w tył, to zobaczysz, że to była rekacja moja obronna, ale nie na Ciebie ;). Nikogo nie zamierzam obrażać. Raczej chodzi mi o zachowanie tutaj spokoju, który od jakiegoś czasu szczęśliwie ma miejsce :) Rozgość się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, a próbowałaś przerwać te błędne schematy myślowe? Niestety takie odraczanie myśli jeszcze bardziej je nawarstwia. Lepiej się z nimi rozprawiać, nawet miesiącami na raty. :P

Generalnie stosuję podobną technikę, ale mimo wszystko wraca to do mnie w najmniej spodziewanym momencie. Wówczas paraliżuje mnie to.

 

Kotki się zmyli, bo mają gorsze dni. ;)

Hm... Ogólnie to jest efekt niskiego poczucia własnej wartości przez całe życie. Dopiero od niedawna się z tego podnoszę, ale z drugiej strony NN się nasiliła, a dotyczy w dużej mierze tego kim jestem/nie jestem, a takie kwestionowanie własnej tożsamości wpędza mnie właśnie w najgorsze myśli na mój temat.

 

Szkoda, że się zmyli, bo genialni byli ;)

 

jak u mnie pojawiają się wątpliwości związane z wiarą to czytam książki i artykuły w internecie, ale nie te wasze, bo tych waszych tak jak napisałem trudno je zrozumieć, a chodzi przecież o zrozumienie bo zrozumienie uspokaja sumienie.

A które to te nasze, bo ja nawet nie wiem? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

jak u mnie pojawiają się wątpliwości związane z wiarą to czytam książki i artykuły w internecie, ale nie te wasze, bo tych waszych tak jak napisałem trudno je zrozumieć, a chodzi przecież o zrozumienie bo zrozumienie uspokaja sumienie.

A które to te nasze, bo ja nawet nie wiem? :lol:

 

No i są do nich "tłumaczenia" tzn. omówienia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26,

ok, mój błąd. dzięki, ale ja tak tylko podczytuje, bo religijny nie jestem, ale mam lęki religijne i patrze czy wy też nie macie.

 

Michellea,

no, te wasze, to tak ogólnie, przykładowo spowiedź. dla mnie jest to zagadka widzę skutki, a nie widze przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z całą pewnością nie mam. Mam lęk przed śmiercią, ale nie wydaje mi się, aby to można było podpiąć pod lęk religijny. Nie miałam nigdy takich doświadczeń, które by wywołały u mnie jakieś lęki w tej sferze. Obawy przed spowiedzią miałam, ale to bardziej z tego powodu, że nie wie się na jakiego spowiednika się trafi, bo w końcu to tylko człowiek, nawet jesli był polecony.

 

Michellea,

no, te wasze, to tak ogólnie, przykładowo spowiedź. dla mnie jest to zagadka widzę skutki, a nie widze przyczyn.

 

No na pewno nie idzie się do spowiedzi, aby poczuć się lepiej psychicznie. Moim zdaniem.

NIe ma się potrzeby do niej iść, kiedy nie daje się wiary w Boga, w moc sakramentu. Kiedy się ją dostrzega przyczyn nagle pojawia się wiele:

-Żal że obrażasz Boga, który oddał za Ciebie życie.

- świadomość, że pozwala się złu zakradać do swojego życia. Ja tu miałam mocny bodziec, ponieważ zabawy magiczne mojej mamy są coraz większe. I zagrożenia widoczne też są. Ale nie były to wyimaginowane lęki w głowie. Raczej widoczne sytuacje. Poza tym jest sporo świadectw w tym temacie.

- świadomość, że jeśli jest Osoba na świecie bezinteresowna, zawsze wybaczająca, zawsze dobra i zawsze przyjmująca nas, zawsze chcąca dla nas wszystkiego co najlepsze, to tylko Bóg. Czlowiek zawsze będzie miał w sobie jakiś moment "wyczerpania" zasobów dla nas. Nawet przy najlepszych chęciach. Bóg nigdy źródeł tych nie wyczerpie. Zawsze są nieskończone. Więc chcesz być bliżej tej Osoby a grzech powoduje jaby "zakłocenia" na tej drodze.

To tak pokrótce, ale i tak opisać sie nie da całkowicie, co się dostrzega czując potrzebę spowiedzi. Poza tym każdego doświadczenia sa jednak inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezłe... tylko ja bym wycięła te "ta dam... dum, dum" itd. w tle... wprowadza jakiś niepokój w ten utwór. Przez to nie za dobrze mi się słuchało. Wokal :brawo:

Pomimo, że nie przepadam za taką muzyką.. nie wiem, może jeszcze nie dorosłam :time::bezradny:

 

A tak przy okazji - jak wklejacie muzykę, że wyświetla się plik a nie tylko link? Widziałam, że niby jest zakładka "videoyoutybe=" ale jakoś mi nie wchodziło. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooo i się nauczyłam :D Dziękuję za pomoc czuwającym po nocach ;)

 

Filmik pokazujący, że da się medytować "po chrześcijańsku" . Niekoniecznie za pomocą jogi. ;)

Polecam. :) Nie mogę tylko patrzeć, ksiądz mnie rozprasza :D

 

 

[videoyoutube=ADE_klScocA]Medytacja Pisma Świętego online Łk 3, 1-6 (6.12.2015)[/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezłe... tylko ja bym wycięła te "ta dam... dum, dum" itd. w tle... wprowadza jakiś niepokój w ten utwór. Przez to nie za dobrze mi się słuchało. Wokal :brawo:

Pomimo, że nie przepadam za taką muzyką.. nie wiem, może jeszcze nie dorosłam :time::bezradny:

 

A tak przy okazji - jak wklejacie muzykę, że wyświetla się plik a nie tylko link? Widziałam, że niby jest zakładka "videoyoutybe=" ale jakoś mi nie wchodziło. :?

 

Miło, że posłuchałaś, ja bym wycięła trochę "wycia" od połowy, wolę początek tego utworu, w połowie ściszam :P

 

 

Korzystając z zakładki "videoyoutube" po znaczku "=" wklejasz to, co w adresie piosenki na yt jest po "="

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się podoba taka moc w głosie właśnie. Dodaje klimatu. Ja z kolei podgłaśniam jak ktoś nie irytuje mnie swoim głosem. Ale kazdemu coś innego odpowiada :)

 

Wkleiłaś kiedyś też hymn do Światowych Dni Młodzieży - też w nim coś jest "porywającego".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26 właśnie chwilę temu dodałem ten sam utwór w temacie ,,Czego aktualnie słuchasz?". Jest świetny, zawsze wzruszam się na refrenie.

 

Jeszcze w kwestii pogłębiania wiary, to według mnie niezmiernie ważna jest jakaś formacja. A najlepiej formacja we wspólnocie. To jest doświadczanie Boga w innych ludziach, prawdziwe spotykanie się z nimi; wzajemny dialog. Może jednak nie zawsze jest idealnie, ale łatwiej jest iść obraną ścieżką wraz z podobnymi nam ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×