Skocz do zawartości
Nerwica.com

500 zł. na każde dziecko w Rodzinie.


Gość Bonus

Rekomendowane odpowiedzi

Moze upadnie, moze nie. Podatki nam docisna i emerytury beda glodowe.

 

Zle sie odzywiajac zwiekszasz prawdopodobienstwo bycia zniedoleznialym. Acz wiele zalezy od organizmu.

Póki co mam wagę prawidłową i wytrzymałość dużo większą od większości prawie 40 latków ale wiecznie to trwać nie będzie. A co do podatków to Polacy i tak je ominą tak jak pracodawcy omija wysokie koszty pracy zatrudniając na umowę o dzieło, zlecenie albo wypłacając oficjalnie minimum a drugie tyle pod stołem. Nigdy jeszcze w Polsce nie byłem zatrudniony w pełni legalnie( czyli np umowa zlecenie choć faktycznie praca była jak na etacie albo 1300 zł oficjalnie a reszta do ręki i nadgodziny oczywiście zawsze płatne tak samo jak podstawowy czas pracy) i większość znajomych podobnie. Nikt albo prawie poza budżetówką czy wielkimi korporacjami nie przestrzega w Polsce prawa pracy ludzie robią po 300 h w miesiącu a prawidłowo płatne nadgodziny to rzadkość i później wychodzi że Polacy wydają o 27 % niż zarabiają. :mrgreen:

 

Zadna z nas korporacja czy budzetowka, a jakos nie mamy takich praktyk. Umowy zlecenie/o dzielo owszem, pod stolem mie dajemy.

W małych miejscowościach i pracach fizycznych oraz handlu choć nie tylko to norma. Nawet moi byli szefowie dostawali pół pensji pod stołem a jeden z nich zwykle 350-400 h/ mies przepracowywał jako kierownik pracując od 7 do 20 6 dni w tygodniu a czasem i w niedziele. I to była firma z najnowocześniejszym parkiem maszynowym w swej branży w Polsce. Polska to dziki kraj jeśli chodzi o przestrzeganie kodeksu pracy to nie dziwota że prosty lud tak za 500 plus się opowiada. No ale chyba zaczyna się w tym względzie poprawiać bo nie tak łatwo już znaleźć chętnych do pracy bo na pewno pracodawcy sami z siebie tego nie robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W małych miejscowościach i pracach fizycznych oraz handlu choć nie tylko to norma. Nawet moi byli szefowie dostawali pół pensji pod stołem a jeden z nich zwykle 350-400 h/ mies przepracowywał jako kierownik pracując od 7 do 20 6 dni w tygodniu a czasem i w niedziele. I to była firma z najnowocześniejszym parkiem maszynowym w swej branży w Polsce. Polska to dziki kraj jeśli chodzi o przestrzeganie kodeksu pracy to nie dziwota że prosty lud tak za 500 plus się opowiada. No ale chyba zaczyna się w tym względzie poprawiać bo nie tak łatwo już znaleźć chętnych do pracy bo na pewno pracodawcy sami z siebie tego nie robią.

 

Przede wszystkim mlodzi szukaja od razu pracy jakos zwiazanej z zawodem i nie chca robic na zmywakach/barach itd. przynajmniej u nas jest tendencja, ze studenci o ile pracuja na stale - czesc pracuje, czesc nie - mowa o stacjonarnych - to w kancelariach, urzedach, sko, rzadziej sadach/prokuraturach. Nikt juz nie pojdzie stac w sklepie, skoro za te same pieniadze (owszem, kokosow nie ma) moze sie rozwijac i pracowac umyslowo - bo tu pensje rosna, w sklepie nie.

Na wakacje nie oplaca sie im lac piwa, bo i uczelnia (we wspolpracy), i kancelarie oceruja platne staze.

I tacy studenci - niektorzy - sa naprawde swietni. My mamy "perelka" (mlody chlopak, mowimy na niego perelek :) ), ktorego aplikancji juz przed egzaminem prosza o rade. A "dzieciak" dopiero 2. rok skonczyl.

Sa tez stypendia - szefowa kola naukowego mowi wprost - PO CO ma isc pracowac po 20 godzin w tygodniu w jakims sklepie, skoro moze sie dobrze uczyc i dostawac tyle samo - 600 zl miesiecznie stypendium. A ma elastycznosc czasowa, rozwoj i w kieszeni tyle samo. I czasu wiecej. I obiecane doktoranckie - a tu stypendium znacznie wzrasta - nie wiem dokladnie, ale chyba nawet do 3 tysiecy. Stypendia sa nieopodatkowane, ubezpieczenie zdrowotne zapewnia uczelnia.

Mlodzi jak dorabiaja, to czesto "na swoim i tylko dla siebie. Jakim cudem$

Gro mlodych dorabia na korepetycjach - wlasnie ta dziewczyna z kola bierze 40 zl za godzine angielskiego, przy czym mamy jeszcze podwoza ją do domu po zajeciach - opowiadala mi. Oczywiscie slyszalam tez - zapewne wszedzie to jest - o "pomaganiu" w pisaniu prac.

Zaradny sobie poradzi, znam swoich studentow. Byliby GLUPI gdyby poszli lac piwo. Lac piwo to ja moglam 20 lat temu, jak czasy byly jakie byly a na 1 roku stypendium brak.

Studentki robia paznokcie, keratynowe prostowania (jak potrzebowalam robic keratyne na szybko, bo wypadla, to robila mi dziewczyna z technologii żywności, bo zadna fryzjerka nie miala czasu na juz) i inne cuda. 3 stowki za zabieg. Odliczmy nawet i 100 za materialy i dojazd. U kogo zarobilaby na czysto 200 zl za 3 godziny pracy, bedac studentka 1 roku?

Powtarzam - byliby glupi gdyby dali sie wykorzystywac.

No i brak podatkow, co tu kryc. Za korepetycje, prace, paznokcie i włosy maja w kieszeni tyle, ile zarobia i ani grosza mniej.

Wiec nic dziwnego, ze coraz gorzej maja pracodawcy oferujacy proste prace.

Problem z rzeczywistoscia i dorobieniem sobie maja ludzie ktorzy nie przywykli do obecnego systemu albo ciapy. Zaradny sobie poradzi, niezaleznie od wyksztalcenia, pochodzenia, nauczy sie czegos i bedzie to oferowal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej wkur%$#! na ten program są chyba dobrze sytuowane i wykształcone osoby, przykładowo 3500 zł/miesiąc, zastanawiające się czy mieć to jedno dziecko, czy go nie mieć (ewentualnie z jednym dzieckiem) - cały ich ból tyłka bierze się z tego, że ich mniej wykształceni sąsiedzi, z dużo niższymi dochodami, otrzymali ni stąd, ni zowąd 2500 zupełnie za darmo.

Nie do przyjęcia jest fakt, że ktoś mógł coś dostać, a wcześniej tego nie miał. Nie przepadam za PiSem ani za polityką. Oglądanie w telewizji okrągostołowych kurw (jak to mawia klasyk) i starego próchna, przez pond 20 lat nie daje mi nic - tzn czuję się dużo lepiej, jak zajmuję się czymś innym, bo szansa na to że, okrągłostołowa k&^%a nie pojawi się w telewizji po następnych wyborach, jest równa zeru.

Intencje polityka, który przy ośmiorniczkach twierdzi, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie, też mnie nie obchodzą bo mam to zerowy wpływ.

 

Podsumowując - szanuję każdą matkę, 1500, 2000, 2500 im więcej tym lepiej, ale tak by nie tworzyć patologii, brawa za to, że potrafią ruchać ten system :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Historia 500 + ma swoje podłoże,był to rok 2014.Jakoś tak,pod koniec,PIS mówił tylko o jednym Smoleńsk i prześladowanie katolików.

Kiedy,zauważyli że Smoleńsk interesuję,tylko garstkę Polaków.Ruszyli,z pomysł kasa.

Dziś 500 + biorą i pisowcy,kodowcy,ateusze i inne grupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim mlodzi szukaja od razu pracy jakos zwiazanej z zawodem i nie chca robic na zmywakach/barach itd. przynajmniej u nas jest tendencja, ze studenci o ile pracuja na stale - czesc pracuje, czesc nie - mowa o stacjonarnych - to w kancelariach, urzedach, sko, rzadziej sadach/prokuraturach.
chyba żyjesz w innym świecie/kraju/środowisku - jasne pewnie ci wszyscy o których mówisz to dzieci innych prawników, ustawieni przez tatusiów/mamusie/wujków/ciotki i ch. wie kogo, że od razu praca w kancelariach itd. Sorki, ale wiem jak to działa u nas, jak się jest nawet zdolną osobą po studiach prawniczych, ale bez koligacji wcale nie jest łatwo się załapać nawet na tę aplikację. Nie mówiąc o innych kierunkach. Wielu młodych ludzi po studiach grzeje stołki w Biedronce czy innym Lidlu, mało kto pracuje w zawodzie, w urzędzie pracy można usłyszeć, że się ma za duże wykształcenie.
Zaradny sobie poradzi, znam swoich studentow. Byliby GLUPI gdyby poszli lac piwo. Lac piwo to ja moglam 20 lat temu, jak czasy byly jakie byly a na 1 roku stypendium brak.

I owszem dowal, że to wszystko to nieudacznicy, ale to gówno prawda. Ja widzę, że młodzi ludzie mają trudno, jeśli nie wspomagają ich rodzice.

 

 

Chyba Ty zyjesz w innym swiecie, bo dzisiaj APLIKACJA to egzamin panstwowy i jesli nie masz patrona to przyznaja Ci go Z URZEDU.

Matko, matko, po co pisac, jak sie nie wie o czym? Tak jak piszesz bylo kiedy ja bylam mloda.

 

Nie, mowie o studentach BEZ "plecow". Owszem, pracuja w kancleriach na pol etatu za te 800 zl.

Wiesz skad u nas sa aplikanci? Maz wybiera sobie co lepszych seminarzystow. Ale LEPSZYCH. Tych, ktorzy sie odpowiednio staraja. Zawsze na seminarium wybiera sobie 8 osob i potem sposrod nich 2 na aplikacje. Nie interesuje go skad pochodza.

 

Nie wiem, w jakim miescie mieszkasz, ale w duzych miastach mlodzi nie maja problemu ze znalezieniem platnego stazu czy umowy zlecenia w kancelarii.

Zarobki nie sa wysokie, ale dla studenta na dorobienie jak znalazl.

Gorzej maja zaraz po studiach bez aplikacji.

A 7,5 procent studentów dostaje stypendium rektora - tyle, ile dostaliby za pol etatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem z rzeczywistoscia i dorobieniem sobie maja ludzie ktorzy nie przywykli do obecnego systemu albo ciapy. Zaradny sobie poradzi, niezaleznie od wyksztalcenia, pochodzenia, nauczy sie czegos i bedzie to oferowal.
Ja jestem niezaradną ciapą ale się z tym pogodziłem, w obecnej pracy trzymają mnie tylko dlatego że chętnych znaleźć nie mogli a przed mną w ciągu kilku lat przewinęło się przez moje stanowisko ponad 30 osób ale kto chce pracować w temp 3 stopni( z częstymi wyjściami na dwór gdzie jest np 25) i często pod dużą presją czasu za oficjalnie minimum.
Przede wszystkim mlodzi szukaja od razu pracy jakos zwiazanej z zawodem i nie chca robic na zmywakach/barach itd. przynajmniej u nas jest tendencja, ze studenci o ile pracuja na stale - czesc pracuje, czesc nie - mowa o stacjonarnych - to w kancelariach, urzedach, sko, rzadziej sadach/prokuraturach. Nikt juz nie pojdzie stac w sklepie, skoro za te same pieniadze (owszem, kokosow nie ma) moze sie rozwijac i pracowac umyslowo - bo tu pensje rosna, w sklepie nie.
Zależy jakiś studiów może prawa na renomowanych uczelniach albo kierunki ścisłe tak, ale przecież gro osób studiuje na mało prestiżowych uczelniach albo mało przyszłościowe kierunki typu pedagogika, socjologia i oni często pracują własnie w barach, sklepach itp. Widzę znowu u Ciebie bardzo wąskie spojrzenie przez pryzmat własnego środowiska, ja znam mnóstwo osób studiujących, albo do nie dawna studiujących i to wcale nie jakieś łatwe kierunki na anonimowych uczelniach które pracowały wieczorami, latem czy zaraz po studiach w sklepach, barach czy budowach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Historia 500 + ma swoje podłoże,był to rok 2014.Jakoś tak,pod koniec,PIS mówił tylko o jednym Smoleńsk i prześladowanie katolików.

Kiedy,zauważyli że Smoleńsk interesuję,tylko garstkę Polaków.Ruszyli,z pomysł kasa.

Dziś 500 + biorą i pisowcy,kodowcy,ateusze i inne grupy.

Pierwsi o czymś w stylu 500 plus, bodajże nawet 1000 zł/ mieś na dziecko mówiło PSL i to z 5 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu, czytałem w Internecie, na poznańskiej gazecie o przypadku matki z dzieckiem lub z dziećmi, która przepijała pieniądze z programu 500 +, nie przeznaczając tych pieniędzy na dzieci.

Gdy w Ośrodku Pomocy Społecznej się o tym dowiedzieli ( a prawdopodobnie sąsiedzi donieśli urzędnikom ), odebrali jej te pieniądze, dając w zamian taki BON na produkty, nie tylko żywnościowe.

Bo, rzeczywiście, matki lub rodziny, które nie przeznaczają tych pieniędzy na potrzeby dzieci, i gdy urzędnicy się o tym dowiadują, wstrzymują wypłaty tych środków, a przeznaczają BONY na produkty.

 

W tym przypadku tej matki, ona nawet próbowała komuś sprzedać ten BON, aby zdobyć kasę na kupno alkoholu.

Zastanawiam się, ile jest w Polsce takich kobiet z dziećmi i rodzin, które nie dbają należycie o dzieci, a pieniądze przeznaczają na własne potrzeby, np. na alkohol, papierosy?

I dlaczego podatnicy, ze swojej ciężkiej pracy mają finansować komuś alkohol, papierosy, bo komuś nie chce się na to samemu zarobić?

Nikt nikomu nie zabrania kupowania alkoholu i papierosów, ale za własne pieniądze, a nie za pieniądze podatników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu, czytałem w Internecie, na poznańskiej gazecie o przypadku matki z dzieckiem lub z dziećmi, która przepijała pieniądze z programu 500 +, nie przeznaczając tych pieniędzy na dzieci.

Gdy w Ośrodku Pomocy Społecznej się o tym dowiedzieli ( a prawdopodobnie sąsiedzi donieśli urzędnikom ), odebrali jej te pieniądze, dając w zamian taki BON na produkty, nie tylko żywnościowe.

Bo, rzeczywiście, matki lub rodziny, które nie przeznaczają tych pieniędzy na potrzeby dzieci, i gdy urzędnicy się o tym dowiadują, wstrzymują wypłaty tych środków, a przeznaczają BONY na produkty.

 

W tym przypadku tej matki, ona nawet próbowała komuś sprzedać ten BON, aby zdobyć kasę na kupno alkoholu.

Zastanawiam się, ile jest w Polsce takich kobiet z dziećmi i rodzin, które nie dbają należycie o dzieci, a pieniądze przeznaczają na własne potrzeby, np. na alkohol, papierosy?

I dlaczego podatnicy, ze swojej ciężkiej pracy mają finansować komuś alkohol, papierosy, bo komuś nie chce się na to samemu zarobić?

Nikt nikomu nie zabrania kupowania alkoholu i papierosów, ale za własne pieniądze, a nie za pieniądze podatników.

 

Problem w tym, ze bedzie to wygladalo tak:

1. Kupowala cos dla dziecka za swoje pieniadze

2. Dostanie bon - nie bedzie musiala kupowac ze swojej kasy

3. Kupi cos sobie, zamiast dodatkowe rzeczy dla dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale sytuacja wygląda tak, że podatnicy utrzymują alkoholików, dziadów i, ogólnie patologię społeczną.

Wystarczy, że tacy alkoholicy, osoby, które same sobie zgotowały marny los, pójdą na jakąś komisję do ZUS-u, bo będzie coś im dolegało, na coś będą chorzy i dostaną jakieś tam zasiłki, które potem będą przepijane, marnowane.

Mało jest takich degeneratów, których finansuje Opieka Społeczna, a oni tak naprawdę normalnie funkcjonują, nie poczuwają się do jakiejś pracy, ale do picia alkoholu są pierwsi, i to za podatników pieniądze.

 

Powinno się skończyć z wydawaniem niepotrzebnym pieniędzy na patologię, bo takie osoby nie bardzo zasługują na taką pomoc.

Skoro ci alkoholicy, degeneraci społeczni są takimi cwaniakami, lubią pijaństwo z kolegami, takimi samymi, jak oni sami, to niech sobie sami zarobią, uczciwie na swoje picie alkoholu i papierosy.

Branie pieniędzy z podatków ludzi na "przepijanie" i marnowanie, to jest niegodne.

Albo się wybiera normalne życie, albo się wybiera marne i pijackie życie, które do niczego nie prowadzi.

To jest wybór każdego.

Tylko że z pijaństwa i palenia tytoniu niczego dobrego nie ma, a są jeszcze z tego szkody dla siebie i otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale sytuacja wygląda tak, że podatnicy utrzymują alkoholików, dziadów i, ogólnie patologię społeczną.

Wystarczy, że tacy alkoholicy, osoby, które same sobie zgotowały marny los, pójdą na jakąś komisję do ZUS-u, bo będzie coś im dolegało, na coś będą chorzy i dostaną jakieś tam zasiłki, które potem będą przepijane, marnowane.

Mało jest takich degeneratów, których finansuje Opieka Społeczna, a oni tak naprawdę normalnie funkcjonują, nie poczuwają się do jakiejś pracy, ale do picia alkoholu są pierwsi, i to za podatników pieniądze.

 

Powinno się skończyć z wydawaniem niepotrzebnym pieniędzy na patologię, bo takie osoby nie bardzo zasługują na taką pomoc.

Skoro ci alkoholicy, degeneraci społeczni są takimi cwaniakami, lubią pijaństwo z kolegami, takimi samymi, jak oni sami, to niech sobie sami zarobią, uczciwie na swoje picie alkoholu i papierosy.

Branie pieniędzy z podatków ludzi na "przepijanie" i marnowanie, to jest niegodne.

Albo się wybiera normalne życie, albo się wybiera marne i pijackie życie, które do niczego nie prowadzi.

To jest wybór każdego.

Tylko że z pijaństwa i palenia tytoniu niczego dobrego nie ma, a są jeszcze z tego szkody dla siebie i otoczenia.

 

Zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. Problem w tym, ze bony 500+ nie rozwiaza problemu. Jesc cos tam jedza, prawda? Wiec musieli tak czy siak kupic jedzenie. Jedzenie bedzie z bonow, a kasa zostanie - na wodke.

Taki rodzic nie powinien dostac nic, a dziecko powinno byc zywione i wyposazane (zeszyty, ubranka) w szkole. Szkoly powinny sie tym zajmowac, nie rodzice.

Jak chce chlac, to niech z glodu padnie. Jedna zaraza mniej.

 

A, jeszcze jedno - porownanie alkoholikow do palaczy jest moim zdaniem na wyrost. Ani ja nie pale, ani nie pali moj maz, ale bede "bronic" palaczy. Palacz moze miec normalna rodzine, dbac o dom, zone, dzieci. Moj ojciec chlal, wolalabym zeby palil. Kolezanka pali jak smok (za wlasne pieniadze) i nie jest degeneratka. O dzieci dba, zarabia calkiej niezle, nie pali przy tych dzieciach (nigdy nie pali w domu, wychodzi na ogrod).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ale mi chodziło trochę o co innego.

Każdy ma prawo pić alkohol i palić za własne pieniądze. Natomiast, dlaczego ktoś ma kupować papierosy, które teraz nie są tanie za pieniądze podatników, czyli z zasiłków? Bez palenia i picia alkoholu da się żyć, ale bez jedzenia już nie.

Jeżeli ktoś dostaje jakiś zasiłek z Opieki Społecznej, to powinien być uczciwy, rozsądny i przeznaczać te pieniądze na jedzenie i na takie rzeczy, które są potrzebne, pożyteczne, a nie na rzeczy zbędne, szkodliwe.

Niegodne jest, aby przeznaczać pieniądze podatników, od państwa na marnowanie, bo komuś się tak podoba.

 

Tego w ogóle nie powinno być, ale jest niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ale mi chodziło trochę o co innego.

Każdy ma prawo pić alkohol i palić za własne pieniądze. Natomiast, dlaczego ktoś ma kupować papierosy, które teraz nie są tanie za pieniądze podatników, czyli z zasiłków? Bez palenia i picia alkoholu da się żyć, ale bez jedzenia już nie.

Jeżeli ktoś dostaje jakiś zasiłek z Opieki Społecznej, to powinien być uczciwy, rozsądny i przeznaczać te pieniądze na jedzenie i na takie rzeczy, które są potrzebne, pożyteczne, a nie na rzeczy zbędne, szkodliwe.

Niegodne jest, aby przeznaczać pieniądze podatników, od państwa na marnowanie, bo komuś się tak podoba.

 

Tego w ogóle nie powinno być, ale jest niestety.

 

Tylko ze 500+ nie jest zasilkiem. I przysluguje tez tym, ktorzy nie maja problemow finansowych.

I co w sytuacji, kiedy rodzina miala na potrzeby swoje i dziecka, a nie miala wlasnie na "imprezy"?

Bedzie gotowka na takie wlasnie niewlasciwe rozrywki.

Mnie tez mierzi, kiedy uslysze, ze np. ktos ma 'wreszcie" pieniadze, zeby zabrac dzieciaka do mcdonalda. Uwazam, ze nie na to powinno isc 500+. Nawet nie na slodycze. Za 500 zl miesiecznie mozna troche rzeczy zrobic. Np. zapisac dzieciaka na dodatkowy jezyk czy oplacic korepetycje. A jakos nie odnotowano wzrostu liczby dzieciakow zapisanych na dodatkowe lekcje. Nic sie przynajmniej o tym nie mowi. Moga tez odlozyc na "start" dla tych dzieci. 500*12 = 6 tys. zl rocznie

6 * 18 = 108 tys. zl na start dla mlodego czlowieka.

Ale i tak wiekszosc pojdzie na przepuszczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież Bank Swiatowy (który ma w statucie walke z ubóstwem) ostatnio, a za nim rmf fm, podał że poziom ubóstwa skrajnego w Polsze dzięki programowi 500+ spadł o kilkadziesiąt procent. To normalne że czesci tych pieniedzy trafia do patologii która to wydaje na alkohol, nalezałoby utworzyć jakas komórke która by takich weryfikowała, a ci otrzymywaliby zamiast pieniedzy bony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem o tym, że 500 + nie jest zasiłkiem, bo jest to specjalny pogram dla rodzin w Polsce.

Ale są to też pieniądze z podatków, jak inne zasiłki socjalne.

Tutaj jednej rzeczy nie rozumiem, dlaczego daje się te pieniądze ludziom, mającym dzieci, którzy mają dobrą pracę i stać ich jest na potrzeby i utrzymanie rodziny?

Dla mnie to jest paranoja, żeby, dodatkowo finansować rodziny, w których i tak wystarcza na potrzeby dzieci.

To są, moim zdaniem niepotrzebne wydatki, ponieważ te środki można by przeznaczać na inne cele, niż dawać, jako dodatek rodzinom, gdzie ich stać na dzieci, bo mają dobre dochody.

Dla mnie to jest trochę niesprawiedliwe, co robi rząd polski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, tak to działa, że trzeba zabierać komuś, aby dawać innym.

Powinno się najbardziej dbać o biedne rodziny, w których brakuje na wiele rzeczy, a nie jeszcze finansować bogate rodziny, które stać na utrzymanie dzieci.

Jeżeli ja posiadam rodzinę, zarabiam dużo i stać mnie na dzieci i ich potrzeby, to nie potrzebuję dodatkowych pieniędzy od państwa.

I tak powinno być, wszędzie. A ten program powinien dotyczyć tylko rodzin, w których są niskie dochody i na wiele tam brakuje.

Według mnie, są to niepotrzebne wydatki na bogate rodziny, a te pieniądze można by przeznaczać na inne cele.

 

To jest po prostu "rozdawnictwo podatków dla wszystkich".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, tak to działa, że trzeba zabierać komuś, aby dawać innym.

Powinno się najbardziej dbać o biedne rodziny, w których brakuje na wiele rzeczy, a nie jeszcze finansować bogate rodziny, które stać na utrzymanie dzieci.

Jeżeli ja posiadam rodzinę, zarabiam dużo i stać mnie na dzieci i ich potrzeby, to nie potrzebuję dodatkowych pieniędzy od państwa.

I tak powinno być, wszędzie. A ten program powinien dotyczyć tylko rodzin, w których są niskie dochody i na wiele tam brakuje.

Według mnie, są to niepotrzebne wydatki na bogate rodziny, a te pieniądze można by przeznaczać na inne cele.

 

To jest po prostu "rozdawnictwo podatków dla wszystkich".

 

 

Rozdawnictwo to rozdawnictwo. Niewazne, do kogo trafia.

Mnie osobiscie bardziej podoba sie to, ze rodzina bogatsza wyksztalci kolejnego lekarza niz to, ze cos pojdzie na czekolade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak, według mnie jest to trochę niesprawiedliwe.

Stać kogoś na rodzinę, to może na nią przeznaczać pieniądze, nie stać kogoś, to nie powinien się decydować na rodzinę, proste.

Jeżeli jakieś dzieci mają cierpieć, mają być krzywdzone, to lepiej tego oszczędzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, tak to działa, że trzeba zabierać komuś, aby dawać innym.

Powinno się najbardziej dbać o biedne rodziny, w których brakuje na wiele rzeczy, a nie jeszcze finansować bogate rodziny, które stać na utrzymanie dzieci.

Jeżeli ja posiadam rodzinę, zarabiam dużo i stać mnie na dzieci i ich potrzeby, to nie potrzebuję dodatkowych pieniędzy od państwa.

I tak powinno być, wszędzie. A ten program powinien dotyczyć tylko rodzin, w których są niskie dochody i na wiele tam brakuje.

Według mnie, są to niepotrzebne wydatki na bogate rodziny, a te pieniądze można by przeznaczać na inne cele.

 

To jest po prostu "rozdawnictwo podatków dla wszystkich".

 

 

Rozdawnictwo to rozdawnictwo. Niewazne, do kogo trafia.

Mnie osobiscie bardziej podoba sie to, ze rodzina bogatsza wyksztalci kolejnego lekarza niz to, ze cos pojdzie na czekolade.

Coś mało mamy tych bogatych rodzin bo lekarzy brakuje, może dzięki 500 plus ktoś z biednej rodziny zostanie lekarzem, dobrze by było choć szanse niewielkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ale mi chodziło trochę o co innego.

Każdy ma prawo pić alkohol i palić za własne pieniądze. Natomiast, dlaczego ktoś ma kupować papierosy, które teraz nie są tanie za pieniądze podatników, czyli z zasiłków? Bez palenia i picia alkoholu da się żyć, ale bez jedzenia już nie.

Jeżeli ktoś dostaje jakiś zasiłek z Opieki Społecznej, to powinien być uczciwy, rozsądny i przeznaczać te pieniądze na jedzenie i na takie rzeczy, które są potrzebne, pożyteczne, a nie na rzeczy zbędne, szkodliwe.

Niegodne jest, aby przeznaczać pieniądze podatników, od państwa na marnowanie, bo komuś się tak podoba.

 

Tego w ogóle nie powinno być, ale jest niestety.

 

Tylko ze 500+ nie jest zasilkiem. I przysluguje tez tym, ktorzy nie maja problemow finansowych.

I co w sytuacji, kiedy rodzina miala na potrzeby swoje i dziecka, a nie miala wlasnie na "imprezy"?

Bedzie gotowka na takie wlasnie niewlasciwe rozrywki.

Mnie tez mierzi, kiedy uslysze, ze np. ktos ma 'wreszcie" pieniadze, zeby zabrac dzieciaka do mcdonalda. Uwazam, ze nie na to powinno isc 500+. Nawet nie na slodycze. Za 500 zl miesiecznie mozna troche rzeczy zrobic. Np. zapisac dzieciaka na dodatkowy jezyk czy oplacic korepetycje. A jakos nie odnotowano wzrostu liczby dzieciakow zapisanych na dodatkowe lekcje. Nic sie przynajmniej o tym nie mowi. Moga tez odlozyc na "start" dla tych dzieci. 500*12 = 6 tys. zl rocznie

6 * 18 = 108 tys. zl na start dla mlodego czlowieka.

Ale i tak wiekszosc pojdzie na przepuszczenie.

tzw prosty lud nie myśli kategoriami klasy średniej która myśli tylko karierze i wykształceniu swoich pociech. I tak mamy w Polsce za dużo studentów więc po co nam kolejni. Jeżeli ktoś z prostego ludu zna dobrze język obcy niechybnie wyjedzie na zachód, skoro wyjeżdżają bez jego znajomości to z nią tym bardziej. Także lepiej jak pieniądze idą na maca niż lekcje angielskiego bo to jeszcze zwiększy migracje. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ale mi chodziło trochę o co innego.

Każdy ma prawo pić alkohol i palić za własne pieniądze. Natomiast, dlaczego ktoś ma kupować papierosy, które teraz nie są tanie za pieniądze podatników, czyli z zasiłków? Bez palenia i picia alkoholu da się żyć, ale bez jedzenia już nie.

Jeżeli ktoś dostaje jakiś zasiłek z Opieki Społecznej, to powinien być uczciwy, rozsądny i przeznaczać te pieniądze na jedzenie i na takie rzeczy, które są potrzebne, pożyteczne, a nie na rzeczy zbędne, szkodliwe.

Niegodne jest, aby przeznaczać pieniądze podatników, od państwa na marnowanie, bo komuś się tak podoba.

 

Tego w ogóle nie powinno być, ale jest niestety.

 

Tylko ze 500+ nie jest zasilkiem. I przysluguje tez tym, ktorzy nie maja problemow finansowych.

I co w sytuacji, kiedy rodzina miala na potrzeby swoje i dziecka, a nie miala wlasnie na "imprezy"?

Bedzie gotowka na takie wlasnie niewlasciwe rozrywki.

Mnie tez mierzi, kiedy uslysze, ze np. ktos ma 'wreszcie" pieniadze, zeby zabrac dzieciaka do mcdonalda. Uwazam, ze nie na to powinno isc 500+. Nawet nie na slodycze. Za 500 zl miesiecznie mozna troche rzeczy zrobic. Np. zapisac dzieciaka na dodatkowy jezyk czy oplacic korepetycje. A jakos nie odnotowano wzrostu liczby dzieciakow zapisanych na dodatkowe lekcje. Nic sie przynajmniej o tym nie mowi. Moga tez odlozyc na "start" dla tych dzieci. 500*12 = 6 tys. zl rocznie

6 * 18 = 108 tys. zl na start dla mlodego czlowieka.

Ale i tak wiekszosc pojdzie na przepuszczenie.

tzw prosty lud nie myśli kategoriami klasy średniej która myśli tylko karierze i wykształceniu swoich pociech. I tak mamy w Polsce za dużo studentów więc po co nam kolejni. Jeżeli ktoś z prostego ludu zna dobrze język obcy niechybnie wyjedzie na zachód, skoro wyjeżdżają bez jego znajomości to z nią tym bardziej. Także lepiej jak pieniądze idą na maca niż lekcje angielskiego bo to jeszcze zwiększy migracje. :P

 

Szczerze? Nie mogę już czytać tych herezji i Twoich tez o "klasie średniej", która jest cholernie szeroka i nikt nie ustalił jasnych kryteriów, jak klasę średnio klasyfikować. Przeczytałeś coś i powtarzasz jak mantrę - wszędzie o klasie średniej. Odechciewa się czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, pisze o klasie średniej bo Ty reprezentujesz jej poglądy i uważasz że wszyscy inni powinni robić tak jak Ty myślisz. Ja też nie jestem wielki entuzjastom programu 500 plus ale myślenie że te pieniądze będą przeznaczone tylko na rozwój edukacyjny, kulturalny dziecka jest mocno życzeniowe i zupełnie nierealne gdyż większość ludzi widać ma inne priorytety i to chyba oczywiste przynajmniej dla mnie. Jakieś 8-10 lat temu w Rumunii wprowadzono program socjalny w którym rozdano komputery i darmowy internet dzieciom z biednych rodzin z myślą o ich edukacji i rozwoju a jak się okazało ich wyniki w nauce się pogorszyły bo te komputery służyły do grania albo portali społecznościowych a nie pogłębiania wiedzy. To jest właśnie przykład myślenia wąskimi kategoriami swojej klasy który nijak ma się do rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×