Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi jest ? - Bliski Samobójstwa ! Pomocy


dtwaw

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem pewien, że coś mi jest tylko za bardzo nie wiem co. Jestem już tak zmęczony, że chyba pora się poddać....

Sprawa wygląda tak. Niecałe 2 lata temu wróciłem do kraju z zagranicy z żoną i dziećmi. Do tego momentu mieszkałem przez 8 lat za granicą i tam też założyłem rodzinę.

Po powrocie do kraju, założyłem firmę która na początku coś dam dawała. Oczywiście, mieszkałem za granicą więc miałem sporo oszczędności, żeby przeżyć i rozwijać firmę. Jednak po trochu oszczędności zaczęły się kończyć, lecz w nadzieję, że wszystko się uda kontynuowałem to, co robie. Przyszedł moment gdzie czasami brakowało pieniędzy, jako że dla banków byłem osobą "niewidzialną" pozostały chwilówki. Skrócając historie, pojawiała się coraz większa pętla kredytowa. Aby uchronić, żonę przed stresem wszystko trzymałem w tajemnicy i sam walczyłem do pewnego momentu gdzie już psychicznie i fizycznie nie mogłem wytrzymać tych windykatorów, kłamstw i całej sytuacji. Po rozmowach z teściową, w końcu żona się o wszystkim dowiedziała. Możecie spytać, czemu rozmawiałem z teściową, a nie z żoną, cóż żona ma problemy psychiczne, które się biorą z różnych sytuacji z jej dzieciństwa. Znów skrócając, żona pożyczyła 40 tyś. swojego ojca, żeby popłacać te wszystkie długi. Przez kilka miesięcy było ok, dopóki znów nie wziąłem kredytów na Życie i rozwój działalności. Tym razem firma już działała ponad rok więc mogłem wziąć kredyt w banku (bankach). Zabrakło trochę czasu na spłacenie niektórych rat (kilu dniowe, tygodniowe) opóźnienia i znowu się pętla z chwilówkami zaczęła.

Oczywiście, żona nic nie wie. Ponadto, żona miała kilka tysięcy w swoim banku, z nadzieją, że szybko zwrócę pożyczyłem (ukradłem) pieniądze z jej konta.....

Skrócając...

W tym momencie, profi credit zerwał umowę za spóźnianie w opłatach i domaga się natychmiastowego zwrotu w wys. 14.000zł. Reszta to drobne chwilówki i niewysokie raty w bankach. Problem w tym, że za mieszkanie już 3 miesiąc nie zapłaciłem i jeśli nie zapłacę do końca miesiąca to nas wyrzucą. Żona i dzieci (8 lat i 4 lata) nic niewiedza ani o kredytach, ani o windykacji ani o tym, że ukradłem (pożyczyłem) pieniądze z jej konta. Ponadto ostatnim razem, wyraźnie powiedziała, że jeśli sytuacja się powtórzy to zabiera dzieci i wraca do swojego kraju.

Teraz, nie wiem czy to depresja, czy jakaś inna choroba. Wiek dokładnie jak zarobić takie pieniądze. Mieszkanie + profi credit + zwrócić żonie, ale jakoś tego nie robię. Mam nawet 3 klientów, którzy chcą zapłacić po 2500zl-3500zł i czekają, aż skończe ich projekty, ale jakoś brakuje mi sił, żeby nawet zacząć ich projekty. 3 klientów oświadczyło, że mają znajomych, którzy tez są zainteresowani moimi usługami (web & Graphic Design) i jak skończę ich projekty to chętnie mnie polecą, czyli teoretycznie większość problemów może być rozwiązane w miesiąc lub dwa. Problem w tym, że jakoś brakuje mi Energi i już zaczynam się poddawać myśląc jak to będzie jak żona zabierze dzieci i wyjedzie, a ja zostanę wyrzucony z mieszkania.

Zostało nam tylko 300 zł. i mało mamy do jedzenia. Nie mówiąc o innych rachunkach itd. itp. Praktycznie mogę zarobić 2500zł w 3 dni a nie moge zebrać się do kupy i zacząć projektu.

Jestem już tak zmęczony, że z trudnością nawet tu piszę. Mam małą nadzieje na poprawę sytuacji i własnego stanu psychicznego, ale już zaczynam się poddawać i boje się, że skończy się to źle i ucierpią przy tym dzieci.

Jeśli macie jakieś rady proszę o pomoc, bo zegar już tyka i prawdopodobnie zrobię coś głupiego co się odbije na psychice moich synów.

 

Pozdrawiam

DT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pewien, że coś mi jest tylko za bardzo nie wiem co. Jestem już tak zmęczony, że chyba pora się poddać....

Sprawa wygląda tak. Niecałe 2 lata temu wróciłem do kraju z zagranicy z żoną i dziećmi. Do tego momentu mieszkałem przez 8 lat za granicą i tam też założyłem rodzinę.

Po powrocie do kraju, założyłem firmę która na początku coś dam dawała. Oczywiście, mieszkałem za granicą więc miałem sporo oszczędności, żeby przeżyć i rozwijać firmę. Jednak po trochu oszczędności zaczęły się kończyć, lecz w nadzieję, że wszystko się uda kontynuowałem to, co robie. Przyszedł moment gdzie czasami brakowało pieniędzy, jako że dla banków byłem osobą "niewidzialną" pozostały chwilówki. Skrócając historie, pojawiała się coraz większa pętla kredytowa. Aby uchronić, żonę przed stresem wszystko trzymałem w tajemnicy i sam walczyłem do pewnego momentu gdzie już psychicznie i fizycznie nie mogłem wytrzymać tych windykatorów, kłamstw i całej sytuacji. Po rozmowach z teściową, w końcu żona się o wszystkim dowiedziała. Możecie spytać, czemu rozmawiałem z teściową, a nie z żoną, cóż żona ma problemy psychiczne, które się biorą z różnych sytuacji z jej dzieciństwa. Znów skrócając, żona pożyczyła 40 tyś. swojego ojca, żeby popłacać te wszystkie długi. Przez kilka miesięcy było ok, dopóki znów nie wziąłem kredytów na Życie i rozwój działalności. Tym razem firma już działała ponad rok więc mogłem wziąć kredyt w banku (bankach). Zabrakło trochę czasu na spłacenie niektórych rat (kilu dniowe, tygodniowe) opóźnienia i znowu się pętla z chwilówkami zaczęła.

Oczywiście, żona nic nie wie. Ponadto, żona miała kilka tysięcy w swoim banku, z nadzieją, że szybko zwrócę pożyczyłem (ukradłem) pieniądze z jej konta.....

Skrócając...

W tym momencie, profi credit zerwał umowę za spóźnianie w opłatach i domaga się natychmiastowego zwrotu w wys. 14.000zł. Reszta to drobne chwilówki i niewysokie raty w bankach. Problem w tym, że za mieszkanie już 3 miesiąc nie zapłaciłem i jeśli nie zapłacę do końca miesiąca to nas wyrzucą. Żona i dzieci (8 lat i 4 lata) nic niewiedza ani o kredytach, ani o windykacji ani o tym, że ukradłem (pożyczyłem) pieniądze z jej konta. Ponadto ostatnim razem, wyraźnie powiedziała, że jeśli sytuacja się powtórzy to zabiera dzieci i wraca do swojego kraju.

Teraz, nie wiem czy to depresja, czy jakaś inna choroba. Wiek dokładnie jak zarobić takie pieniądze. Mieszkanie + profi credit + zwrócić żonie, ale jakoś tego nie robię. Mam nawet 3 klientów, którzy chcą zapłacić po 2500zl-3500zł i czekają, aż skończe ich projekty, ale jakoś brakuje mi sił, żeby nawet zacząć ich projekty. 3 klientów oświadczyło, że mają znajomych, którzy tez są zainteresowani moimi usługami (web & Graphic Design) i jak skończę ich projekty to chętnie mnie polecą, czyli teoretycznie większość problemów może być rozwiązane w miesiąc lub dwa. Problem w tym, że jakoś brakuje mi Energi i już zaczynam się poddawać myśląc jak to będzie jak żona zabierze dzieci i wyjedzie, a ja zostanę wyrzucony z mieszkania.

Zostało nam tylko 300 zł. i mało mamy do jedzenia. Nie mówiąc o innych rachunkach itd. itp. Praktycznie mogę zarobić 2500zł w 3 dni a nie moge zebrać się do kupy i zacząć projektu.

Jestem już tak zmęczony, że z trudnością nawet tu piszę. Mam małą nadzieje na poprawę sytuacji i własnego stanu psychicznego, ale już zaczynam się poddawać i boje się, że skończy się to źle i ucierpią przy tym dzieci.

Jeśli macie jakieś rady proszę o pomoc, bo zegar już tyka i prawdopodobnie zrobię coś głupiego co się odbije na psychice moich synów.

 

Pozdrawiam

DT

 

Witaj. Wygląda to faktycznie na depresję, którą sam sobie że tak powiem... wykarmiłeś, i wychowałeś. Teraz spadł na Ciebie cały ciężar tych kilku lat w napięciu i niepewności... Nie zawarłeś tego w poście, a to całkiem ważne... co generuje takie koszta, że spowodowało to pętlę tych zapożyczeń? Może małymi krokami da się sytuację wyprostować? Jeżeli wpędziło Cię to w aż takie długi, to może trzeba przemyśleć organizację tego "biznesu", który, jak widac - nikomu nie służy. Zwłaszcza psychicznie.

 

Czy żona pracuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żona, niemówi po Polsku, nie pracuje.

Te długi to nie są jakieś ogromne (tak mi się wydaje) suma to 23.000 na raty po 600zł msc. no i 14.000 "natychmiast" w Profi Credit. + zaległe za mieszkanie. Już w sumie sam się pogubiłem. Typ firmy zmieniłem dość niedawno, dzięki sgestiom kilku osobób które już sa w branży a servis który oferuje jest w $. Teoretycznie klientów też by nie brakowało, 3 czeka i mają kilka osób chętnych. Problem, że już taki jestem wyczerpany że nie mogę się skupić i zabrać za te projekty. Kiedy tylko słysze winde czy jakiś drobny dzwięk na zewnątrz szybko biegne do drzwi zobaczyć kto to przez judasza. J jak dzieci się bawią i np. 2 razy stukną łokciem w podłoge to już wogóle koszmar bo słychać tak jakby ktoś pukał.

Tak jak mówiłem, żona nie pracuje. Miała jednach 7 tyś w banku, niestety już tego niema i nawet sobie z tego sprawy nie zdaje.

Do lidla jak na zakupy jedziemy to cały w nerwach, żeby tylko nie spotkać właściciela mieszkania.....

 

Niby wszystko da się szybko naprawić bo klienci czekają na mój znak, a tu taki jestem wyczerpany, że nie mam sił na nic....

I co tu zrobić... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dtwaw,

Spróbuj wyluzować,odpocząć przez kilka dni.Twoje zadłużenie to jeszcze nie jest tragedia,więc nie

panikuj.Ludzie mają o wiele większe długi.Z twojej sytuacji możesz jeszcze wyjść,tym bardziej,że

masz możliwość zarobienia pieniędzy.

Ważniejsze jest,żebyś odzyskał teraz siłę i zdolność do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dtwaw,

Spróbuj wyluzować,odpocząć przez kilka dni.Twoje zadłużenie to jeszcze nie jest tragedia,więc nie

panikuj.Ludzie mają o wiele większe długi.Z twojej sytuacji możesz jeszcze wyjść,tym bardziej,że

masz możliwość zarobienia pieniędzy.

Ważniejsze jest,żebyś odzyskał teraz siłę i zdolność do pracy.

 

Tak. A do tego niestety potrzebny jest odpoczynek. Martwi mnie trochę ten brak wsparcia ze strony żony autora...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak pomocy ze strony zony? Przeciez juz raz pomogla finansowo a do tego kobieta jest nieswiadoma problemow, w obcym kraju. Dla mnie to masz typowe obiawy narastajacej depresji. Ale musisz sie podniesc, tym bardziej ze masz do tego mozliwosci, jak sam piszesz praca na Ciebie czeka. Walcz, bo nie walczysz tylko o siebie ale o cala rodzine. Kazdego dnia stawiaj sobie cele, na poczatku male, ale cwicz. Wieczorem siadasz, kartka, dlugopis i plan, zapisujesz co zrobisz jutro i tak kazdego dnia az dojdziesz do zrealizowania zamiarow. Dasz rade, ja zycze powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki.

 

 

cytuję:

 

"Ponadto ostatnim razem, wyraźnie powiedziała, że jeśli sytuacja się powtórzy to zabiera dzieci i wraca do swojego kraju. "

 

czyli z czegoś jednak musi zdawać sobie sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzieć wszystko żonie i zacząć z nią rozmawiać.

 

M.in o tym - że SAM NIE DAJESZ RADY z zarabianiem pieniędzy i że POTRZEBUJESZ od niej POMOCY.

 

Na teraz

- zbierz tyłek żeby oddać jej pieniądze na konto. I żeby spłacić mieszkanie - choćby wpłata 100 zł, to właściciel zobaczy że przynajmniej się starasz.

- idż do jakiegoś doradcy finanoswego, który skonsoliduje Ci kredyt i chwilówkę. I pod ŻADNYM POZOREM nie bierz pieniędzy z chwilówek !!!

- idź do psychiatry oraz psychoterapeuty (Poradnia Zdrowia Psychicznego)

 

A dalej,

- pomyśl o pracy ale NIE NA WŁĄSNY RACHUNEK.

- niech żona zacznie funkcjonować w naszym kraju (nauka języka, praca).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tytulem wstepu- jestes chory. cokolwiek myslisz/czujesz nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. nie mozesz w tej chwili ufac sobie.

1. dokoncz projekty za wszelka cene-cel uswieca srodki.

2. pojdz do psychiatry-200mg setraliny i 75 mg trittico-cokolwiek sie wydarzy w pierwszym miesiacu- trwaj i nie ufaj sobie bo to nie bedziesz Ty.

wkrotce dowiesz sie jak dalej pokierowac swoim zyciem.

3. zastanow sie czy kontynuowanie tego małżenstwa ma sens- nie ma porozumienia, ciepla ani zaufania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam byłem kiedyś w podobnej sytuacji, kiedy nie mogłem zabrać się do niczego. Dokładnie wiedziałem co trzeba zrobić by zarobić pieniądze, ale podejmowanie jakiegokolwiek działania wydawało mi się bezsensowne, cały czas miałem przed oczami wizję śmierci, że po co cokolwiek robić skoro i tak umrę, po co mam sprzątać mieszkanie, skoro za tydzień znowu trzeba będzie sprzątać, bo się zabrudzi. Pomogły mi dwie rzeczy. Pierwsza to wysiłek fizyczny, sport. Wcześniej nie przykładałem wagi do aktywności fizycznej, bo w domu mnie tego nie nauczono, ale teraz widzę po sobie, że człowiek potrzebuje się zmęczyć, a dobra kondycja przekłada się na wszystkie inne sfery życia. Druga rzecz to pozytywni ludzie, których w owym czasie poznałem. Ten mój stan trwał jakieś 2-3 lata. Po roku zacząłem podejrzewać u siebie delikatną depresję, w międzyczasie natrafiłem na pojęcie prokrastynacja, którego wcześniej nie znałem, a które idealnie oddawało to co się ze mną działo. Myślę, że ta niechęć przed ukończeniem pracy wiąże się z tym, że po realizacji jednego zlecenia, trzeba będzie realizować kolejne i to odbiera zapał do pracy. Moja rada - myśl krótkoterminowo. Nie przejmuj się tym co będzie w odległej przyszłości, skup się tylko na najbliższej przyszłości i na zadaniach, które masz do zrealizowania, a co się będzie miało dziać w przyszłości to niech się dzieje. Podjęcie jakiegokolwiek działania jest lepsze niż bezczynność. Ja wróciłem po tych 2-3 latach do pracy, najpierw małymi kroczkami, a później wkręciłem się w projekty i teraz jest już dobrze. Nie myślę o każdym nowym zadaniu jak o czymś co mnie przytłacza i co jest przeciwko mnie.

 

Doskonale Cię rozumiem i rozumiem stan w którym się znalazłeś. Ktoś z zewnątrz powie, że to lenistwo, ale prawda jest taka, że to coś głębszego, że to jakaś blokada która siedzi z tyłu głowy. Co ma być to będzie. Kiedyś przeczytałem, że stawianie sobie zbyt wysokich ambicji zniechęca do działania i to jest prawda. Nie patrz na innych, nie porównuj się do nich, bądź sobą, każdy kroczy własną ścieżką i każdy ma w życiu słabszy okres. Ja mimo, że na studiach wszystkie przedmioty zaliczyłem w pierwszym terminie, pracę licencjacką obroniłem po 2 latach. Gdy moi rówieśnicy bronili magisterkę, ja broniłem licencjat, ale nie jest mi z tego powodu przykro, bo każdy kroczy własną ścieżką, a życie to maraton. Raz Ty jesteś z przodu, a raz ktoś inny, a w życiu i tak nie chodzi o to żeby się z kimś ścigać, bo na końcu życia i tak okazuje się, że jedyna osoba z którą się ścigałeś to Ty sam ze sobą.

 

Życzę złapania chęci do życia, bo wiem jaki świat jest szary gdy się ma takie stany. Pamiętam, że mnie nie opuszczały myśli, że ludzie nie różnią się niczym od zwierząt, poza tym że mają trochę większy mózg i wynaleźli parę rzeczy. Zacząłem studiować nowy kierunek gdzie miałem fizykę i zrozumiałem jak wiele wysiłku ludzie musieli włożyć i ile lat musiało upłynąć żebyśmy doszli do tego co mamy teraz. To mnie bardzo zmotywowało do pracy, zresztą tutaj poznałem nowych ludzi, którzy pomogli mi wyjść z tego stanu prokrastynacji i otępienia.

 

Nie znam twojej sytuacji, dlatego po prostu opisałem jak było ze mną. Ciężko doradzać przez Internet nie znając szczegółów, ale uważam że nie warto się poddawać nawet pomimo braku nadziei. Teraz nie widzisz zapewne sensu w czymkolwiek, ale uwierz mi, że pewnego dnia karty się odwrócą i znów spojrzysz na świat z entuzjazmem.

 

PS. Dość długo pisałem ten post. W międzyczasie zima wysłała swój.

 

jestes chory. cokolwiek myslisz/czujesz nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. nie mozesz w tej chwili ufac sobie.

 

nie mozesz w tej chwili ufac sobie - podpisuję się pod tym rękami i nogami. W tym stanie na świat nie patrzy się obiektywnie, problemy wydają się wielkie i nie do przeskoczenia, a tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×