Skocz do zawartości
Nerwica.com

dtwaw

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia dtwaw

  1. Żona, niemówi po Polsku, nie pracuje. Te długi to nie są jakieś ogromne (tak mi się wydaje) suma to 23.000 na raty po 600zł msc. no i 14.000 "natychmiast" w Profi Credit. + zaległe za mieszkanie. Już w sumie sam się pogubiłem. Typ firmy zmieniłem dość niedawno, dzięki sgestiom kilku osobób które już sa w branży a servis który oferuje jest w $. Teoretycznie klientów też by nie brakowało, 3 czeka i mają kilka osób chętnych. Problem, że już taki jestem wyczerpany że nie mogę się skupić i zabrać za te projekty. Kiedy tylko słysze winde czy jakiś drobny dzwięk na zewnątrz szybko biegne do drzwi zobaczyć kto to przez judasza. J jak dzieci się bawią i np. 2 razy stukną łokciem w podłoge to już wogóle koszmar bo słychać tak jakby ktoś pukał. Tak jak mówiłem, żona nie pracuje. Miała jednach 7 tyś w banku, niestety już tego niema i nawet sobie z tego sprawy nie zdaje. Do lidla jak na zakupy jedziemy to cały w nerwach, żeby tylko nie spotkać właściciela mieszkania..... Niby wszystko da się szybko naprawić bo klienci czekają na mój znak, a tu taki jestem wyczerpany, że nie mam sił na nic.... I co tu zrobić... ?
  2. Jestem pewien, że coś mi jest tylko za bardzo nie wiem co. Jestem już tak zmęczony, że chyba pora się poddać.... Sprawa wygląda tak. Niecałe 2 lata temu wróciłem do kraju z zagranicy z żoną i dziećmi. Do tego momentu mieszkałem przez 8 lat za granicą i tam też założyłem rodzinę. Po powrocie do kraju, założyłem firmę która na początku coś dam dawała. Oczywiście, mieszkałem za granicą więc miałem sporo oszczędności, żeby przeżyć i rozwijać firmę. Jednak po trochu oszczędności zaczęły się kończyć, lecz w nadzieję, że wszystko się uda kontynuowałem to, co robie. Przyszedł moment gdzie czasami brakowało pieniędzy, jako że dla banków byłem osobą "niewidzialną" pozostały chwilówki. Skrócając historie, pojawiała się coraz większa pętla kredytowa. Aby uchronić, żonę przed stresem wszystko trzymałem w tajemnicy i sam walczyłem do pewnego momentu gdzie już psychicznie i fizycznie nie mogłem wytrzymać tych windykatorów, kłamstw i całej sytuacji. Po rozmowach z teściową, w końcu żona się o wszystkim dowiedziała. Możecie spytać, czemu rozmawiałem z teściową, a nie z żoną, cóż żona ma problemy psychiczne, które się biorą z różnych sytuacji z jej dzieciństwa. Znów skrócając, żona pożyczyła 40 tyś. swojego ojca, żeby popłacać te wszystkie długi. Przez kilka miesięcy było ok, dopóki znów nie wziąłem kredytów na Życie i rozwój działalności. Tym razem firma już działała ponad rok więc mogłem wziąć kredyt w banku (bankach). Zabrakło trochę czasu na spłacenie niektórych rat (kilu dniowe, tygodniowe) opóźnienia i znowu się pętla z chwilówkami zaczęła. Oczywiście, żona nic nie wie. Ponadto, żona miała kilka tysięcy w swoim banku, z nadzieją, że szybko zwrócę pożyczyłem (ukradłem) pieniądze z jej konta..... Skrócając... W tym momencie, profi credit zerwał umowę za spóźnianie w opłatach i domaga się natychmiastowego zwrotu w wys. 14.000zł. Reszta to drobne chwilówki i niewysokie raty w bankach. Problem w tym, że za mieszkanie już 3 miesiąc nie zapłaciłem i jeśli nie zapłacę do końca miesiąca to nas wyrzucą. Żona i dzieci (8 lat i 4 lata) nic niewiedza ani o kredytach, ani o windykacji ani o tym, że ukradłem (pożyczyłem) pieniądze z jej konta. Ponadto ostatnim razem, wyraźnie powiedziała, że jeśli sytuacja się powtórzy to zabiera dzieci i wraca do swojego kraju. Teraz, nie wiem czy to depresja, czy jakaś inna choroba. Wiek dokładnie jak zarobić takie pieniądze. Mieszkanie + profi credit + zwrócić żonie, ale jakoś tego nie robię. Mam nawet 3 klientów, którzy chcą zapłacić po 2500zl-3500zł i czekają, aż skończe ich projekty, ale jakoś brakuje mi sił, żeby nawet zacząć ich projekty. 3 klientów oświadczyło, że mają znajomych, którzy tez są zainteresowani moimi usługami (web & Graphic Design) i jak skończę ich projekty to chętnie mnie polecą, czyli teoretycznie większość problemów może być rozwiązane w miesiąc lub dwa. Problem w tym, że jakoś brakuje mi Energi i już zaczynam się poddawać myśląc jak to będzie jak żona zabierze dzieci i wyjedzie, a ja zostanę wyrzucony z mieszkania. Zostało nam tylko 300 zł. i mało mamy do jedzenia. Nie mówiąc o innych rachunkach itd. itp. Praktycznie mogę zarobić 2500zł w 3 dni a nie moge zebrać się do kupy i zacząć projektu. Jestem już tak zmęczony, że z trudnością nawet tu piszę. Mam małą nadzieje na poprawę sytuacji i własnego stanu psychicznego, ale już zaczynam się poddawać i boje się, że skończy się to źle i ucierpią przy tym dzieci. Jeśli macie jakieś rady proszę o pomoc, bo zegar już tyka i prawdopodobnie zrobię coś głupiego co się odbije na psychice moich synów. Pozdrawiam DT
×