Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jasne że niszczy..a mało tego wypala dziury w mózgu i człowiek po pieciu latach choroby staję sie warzywkiem, lub jeżeli ma szczescie ląduje w domu wariatów......Kolejny ciekawy temacik zapoczątkowany przez Panią, która napewno ma juz zniszczona psychikę, ale nie przez nerwicę...a raczej na jej punkcie.....

Nie popadajmy w skrajność (jak już ktos to madrze powiedział) to tylko nerwica, choroba taka sama jak grypa, angina czy łupież....Trzeba ją zaakceptować i wyleczyć.....ot cały sekret nerwicy.....

Pozdrawiam i nie dajmy sie zwariować!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica lękowa dopadła mnie na studiach i było to trudne przeżycie. Zresztą nie muszę wam mówić. Pierwszy lekarz zdiagnozował u mnie depresję, błędnie, po prostu nie mogłam zaakceptować i zrozumieć tego, co się ze mną działo, więc mój nastrój się znaaacznie obnizył. Dopiero później, drugi czy trzeci lekarz zdiagnozował u mnie nerwicę, której jednym z objawów były napady paniki. Przedziwne doświadczenie te ataki paniki, zaiste. Ale po co to wszystko piszę? Żeby dodać wam otuchy. Od lat nie miałam ataku paniki, a moja nerwica, jesli nawet jest, to została ujarzmiona. Mogę NORMALNIE żyć i funkcjonować. Dwa lata psychoterapii, wsparcie farmakologiczne (już nie), zrozumienie problemu i jest ok. Z tego można wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moniczka mysle ze od dzisiaj powinnas powiedziec kategoryczne NIE swoim wszystkim paranojom i zaczac walczyc. mysle ze idziesz na latwizne i przyjelas ze jestes ofiara tej choroby i dajesz jej soba pomiatac. wypisujesz takie straszne rzeczy na forum i jeszcze bardziej sie nimi pograzasz, a przy okazji inni sie tez pograzaja. nakrecasz sie i nakrecasz w kolko, a leczenie nie polega na tym. wez sie w garsc i powiedz sobie wreszcie- nie ma lęku, nie ma zadnej choroby, nie ma dretwienia nog i wszystkich innych rzeczy, i mow sobie tak dopoki w to nie uwierzysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niechcialbym dobijac do tej nagonki ale...niestety ja wczoraj mialem nawrót glupkowatych mysli i to od momentu przeczytania postu moniczki,nie twierdze ze jakis post powoduje lęki ale ,w naszej sytuacji niestety tak jest,ze moze powodowac jakies wkręty.

takze mam prosbe do moniczki;pisz co chcesz ale przed wyslaniem posta przeczytaj go 3 razy i dobrze przemysl czy slowa w nim zawarte komus nie beda robic jakiejs krzywdy.

Moniczko ja rozumiem ze ta choroba jest uciazliwa ale naprawde jesli nie pomagasz to przynajmnij nikomu nie szkodz,choc wiem ze nie mialas zlych intencji.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kuzwa i tak to jest....

jedna taka zdoluje...a drugi taki pocieszy :smile:

proponuje ten wpis wkleic na forum na stale(wpis nicave)

cyt,, od lat nie mialem napadów paniki,,

czyli jak cos jest niuleczalne to jest niuleczalne ale nerwica uleczalna jest,sa na to zywe przyklady. tego nalezy sie trzymac ;)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie nerwusy!!!!

 

Wlasie sie szykuje na uczelnie i powiem wam ze cieszer sie jak nie wiem co bo w nerwicy lekowej wszystko jest lepsze od siedzenia w domu i patrzenia sie telewizor. siedzialam w domu miesiac i tylko wymyslalam choroby a tak to pogadam z kolezankamidowiem sie czegos skocze do h&m bo mam blisko hehe kupie sobie loda w mcdonaldzie. PRZYKAZANIE NA PIATEK 13 MOI DRODZY : WSZĘDZIE DOBRZE BYLE NIE SAMEMU W DOMU:) IDZCIE CHOCIAZBY DO EMPIKU ALE NIE WKRECAJCIE SIE NO I NIE MIERZCIE CISNIENIA (JA TAK CIĄLE ROBILŁAM SCHIZOP STRASZNE) BUZIAKI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc o wczesnej reakcji na nerwicę mam na myśli cos z tym robienie.Nieważne jakimi metodami , ważne żeby zacząć szanować swoje nerwy.Wczoraj np. doświadczyłam czegoś niesamowitego.Wybrałam się na eeg głowy . I co się okazało ?Mam poważne zwyrodnienie kręgosłupa.Owszem od kilku lat miałam problem z odcinkiem szyjnym, wiecznie na ketonalu lub plastrach rozgrzewajacych,byłam nawet u neurologa ale pani stwierdziła że przy małych dzieciach to normalne i przepisała jakieś przeciw bólowe i tyle.Pani neurolog u której miałam szczęście być wczoraj dokładnie wytłumaczyła mi na czym polega mój problem.Jeśli zacznę leczyć kręgosłup prawdopodobnie zniknie u mnie nerwica.Zbyt to wszystko skomplikowane ale uwierzcie że wyszłam wczoraj z tego gabinetu w szoku.Niby taki banalny problem kregosłupa a to wszysko ma ogromny wpływ na moje nerwy , zresztą wykazało to eeg (zabużona praca ośrodka wzroku i równowagi spowodowana uciskiem na nerwy).Polecam każdemu wykonanie eeg głowy ponieważ wykazuje ono całą pracę mózgu.Ale od razu ostrzegam: musi to być fachowiec ponieważ nie każdy lekarz potrafi rozczytać ten wykres.Nue ukrywam że wizyta była droga 170zł z eeg , ale warto było bo moze teraz odmieni się moje życie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co,jak czytam wasze posty to rzeczywiscie mam wrazenie,ze wmawiacie mi paranoje.Widocznie wy tutaj wszyscy macie jakis lek,niezgode na nerwice skoro tak bardzo was lamia moje posty.Moze wy nie zamartwiacie sie ciaglym naplywem mysli o chorobie psychicznej,lekami,atakami paniki.Dla mnie to bardzo czesta codziennosc,ktora mnie dobija,zabija,wrecz utwierdza w przekonaniu ze cos jest nie tak.Przykro,ze nie pomaga mi w tym ani terapia ani tabletki.I ze nie dochodzi do mnie,ze to nerwica.No i co?Nie dochodzi i co z tym zrobic,jak mnie przekonac???!!!Czy to znaczy,ze jestem nienormalna,trzeba mnie zamknac pod kluczem????Nie wiem,czemu tak na mnie naskakujecie zamiast wesprzec,dac wiare ze wszystko ok.To,co do tej pory piszecie, dla mnie nie ma zadnej nadziei...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My Ci nie możemy pomóc. Jedynie Ty sama możesz to zrobić. I nie sądzę aby to było naskakiwanie na Ciebie. Poprostu wszyscy chcą dać Ci do zrozumienia, że taką postawą nic nie zdziałasz. Musisz zmienić swoje nastawienie, tok myślenia. Nic nie da to, że będziesz się zadręczać. Czytając Twoje posty miałam wrażenie, że Ty naprawdę wierzysz w to, że jesteś chora psychicznie i chcesz abyśmy to potwierdzili. A my nie możemy potwierdzić, bo tak nie uważamy. I to jest powód spięć między Tobą i innymi forumowiczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko, to Ty decydujesz o tym, czy masz nerwicę, czy nie. Ty tylko możesz zacząć z nią walczyć, same leki, czy psychoterapia nic nie pomogą, o ile nie zmienisz swojej postawy. Ty decydujesz o tym, czy poddać się jej objawom. Jeśli powiesz sobie, że to co Cię boli to ZŁUDZENIE, jeśli zaczniesz sobie wmawiać, że Cię NIE BOLI, wtedy będziesz bliższa wyzdrowienia, niż kiedy skupiasz się na tym wszystkim. Nabierz dystansu do każdego "jęknięcia" Twojego organizmu.

Dzięki Twojej obecnej postawie sama w sobie "chodujesz" nerwicę. A nerwica w najlepsze szczerzy swoje złowrogie kły, bo jest je u Ciebie dobrze. Czemu jej na to pozwalsz ? Dobrze Ci z tą nerwicą ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:smile: moje objawy w porównaniu z Waszymi pewnie wydadza wam sie smieszne ale mi odnieraja chcec do zycia. Moj strach ma zwiazek nie z sercem anie z cisnieniem tylko z ZOLADKIEM. Ja poprostu z kazdym napadem lekowym boje sie ze..... bede wymiotowac. Moze to kogos bawi bo wiem ze od wymiotow jeszcze nikt nie umarl ale ja boje sie ich jak ognia!!!!!! co z tym zrobic!!! Psychiatra przypisal mi leki przeciwlekowe ale ich skutkiem ubocznym sa czest nudnosci ktorych przeciez ja chce sie pozbyc a nie je jeszcze nasilic!!!!! w zwiazku z tym nie wykupilam tych lekow bo nie chce sie tak czuc. POMOZCIE :(

 

[ Dodano: Pią Paź 13, 2006 10:50 am ]

CZY JEST TU KTOŚ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's,bardzo Ci dziekuje,masz racje-ale zrobilam juz maly kroczek do przodu i olewam objawy fizyczne.Jak sie pojawiaja to sobie mowie:"nic mi nie jest,wynocha stad nerwico!",ale za chiny ludowe nie potrafie sobie poradzic z objawami psychiki.Z a) uwierzeniem,ze to nie zadna choroba psychiczna,urojenie ani obsesja, b) ze nigdy nie wyladuje w wariatkowie.Dosc czesto mam takie ataki: budze sie w nocy z nagla mysla:zaraz zwariuje,zaraz oszaleje,jestem chora psychicznie.Glowa pulsuje jak balon od tych mysli.Jak mi sie uda zasnac, to rano budze sie rozdraniona i zla,smutna,przestraszona.Jak nie zasne to cala noc te mysli laza po glowie.One nie sa wywolywane przeze mnie,przychodza same jakby bez mojej wiedzy.Wczoraj psychiatra mi powiedziala: "pani nie ma zadnej choroby psychicznej,urojenia,ja bym tego nie nazwala nawet nerwica ale zaburzeniem emocji".A ja na nia patrze i nie dowierzam.To co ze mna nie tak?Podobno wszyscy nerwicowcy boja sie chorob psychicznych ale czemu ja tak obsesyjnie?Oczywiscie,ze zle mi z nerwica.Chce ja zabic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joljaszczur ja mam cały czas ściśnięty żołądek nawet nie wiem już co to znaczy normalnie trawić dlatego mam też zaburzenia odżywiania. nie mogę jeść a to co zjem szkodzi. juz się przyzwyczaiłam. tak jak do reszty obiawów. aż głupio byłoby ich nie odczuwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro pierwszy kroczek masz za sobą, czas postawić następny. Tylko tak da się z tego wyjść.

Nerwica tak działa: wmawia nam, że "umieramy", chodzi jej o to, żenyśmy mieli psychikę w jak najgorszej kondycji. Wtedy nerwica czuje się świetnie w nas. Od Ciebie zależy jak długo ta "gościna dla nerwicy" będzie w Tobie. Ignoruj wszystkie objawy nerwciowe, mów sobie: "czuję się świetnie, nic mi nie jest, nie wygrasz nade mną nerwico". Wmawiaj to w siebie do skutku. Kolejne ataki nerwicy to oznaki, że "nerwica czuje się zagrożona i boi się utraty panowania nad Tobą".

W szpitalu psychiatrysznym zwykle przebywają osoby, którym ciężko samodzielnie opanować schorzenia psychiczne. Ty wiesz, co Ci jest, wiesz jak na tym zapanować. I o ile się nie poddasz w walce z nerwicą, nie trafisz tam bo i po co ?

Kiedy głowa pulsuje od myśli, Ty panuj nad tym jakie to są myśli. Sama wywołuj takie myśli, jakie Ty chcesz, a nie jakie chce nerwica. Przypomnij sobie wtedy o ostatnio przeczytanej książce, o obejrzanym filmie, o pysznym ciachu z kremem, o miłej rozmowie ze znajomymi, słowem o czymkolwiek innym, niz nerwica. Ty przejmij inicjatywę nad swoimi myślami.

Nie wsłuchuj się tak mocno w to co odczuwasz, bo sama tym się nakręcasz. Zacznij nakecać się pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz po pierwszej wizycie przepisze mi leki?

 

Tak.

 

Po jakim czasie poczuje ich działanie?

 

Wszystko zależy od leku. Jeśli mowa np. o Seroxacie to ja poczułem już jego działanie po dwóch dniach (nie będę cię straszył ;) ), natomiast po trzech tygodniach lek zacznie działać w pełni.

 

Czy takie leki są drogie?

 

Różnie, zależy nawet od apteki. Pierwszy Seroxat kupiłem za jakieś 50 zł w Euro Aptece. Okazało się, że ten sam lek kosztuje 38 zł w aptekach Sokrates.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie juz jest zycie w XXI wieku nerwy i nerwy mam wszystkie objawy i kilka wiecej takiejak paraliz i takie tam ale tak juz jest obawy o smierc tak juz bedzie jest to uleczalne ale zawsze moze sie odezwac tylko ze w polsce badania robili mi 2 miesiace a w hiszpanii te same mialem w 1 dzien i odrazu wyniki i to jest przerazajace czekasz do nastepnych i nie wiesz czy doczekasz pozdrawiam jakby ktos chcial pogadac 9898977 gg pozdrawiam i nie dajcie sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

God's Top 10, również dziękuję, ale ja za zrozumienie :mrgreen: !

A może być przelew z karty kredytowej? :mrgreen:
Przelewem, kartą, gotówką, wpłatą ... jakakolwiek pomoc :mrgreen:

( Uf, na początku źle przeczytałam i już się troszkę przestraszyłam, że postawiłeś na KREDYT.

Ooo...Eureka! :idea:

Moze z tego pomysłu rozwinę temat w ten sposób:

Kredytem są nasze lekarstwa, które pokrywają koszty nerwicy, lecz w pewnym momencie i tak trzeba będzie za nie zapłacić. )

KREDYT = LEKARSTWO.

KUPNO = ... WYGRANA Z CHOROBĄ.

Czyli KREDYT przyśpiesza KUPNO.

Ale po kredycie już trzeba radzić sobie samemu, więc jaki wniosek ...? Gdy dostaniemy te nasze przybory artystyczne ( :mrgreen: ) i będziemy malować przekolorowe arcydzieła, nie martwiąc się, że rysunek jest brzydki... To o tym kredycie już zapomnimy :mrgreen:. No.

 

. Tak szczerze, to już na początku myślałam, że przez dziwne ujęcie problemu, w swoim temacie zobaczę tylko jeden post - swój post. :P >

Pozdrawiam! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

~Maja

 

będzie dobrze wszystko słowo nie rycz potrzeba czasu i wszystko dojdzie do normy :D mi się udało i Tobie się uda :!::!::!:

czasami jak się czyta takie rzeczy to może to człowieka przytłoczyc staraj się do tego podchodzic z dystansem wszak tu psychologów nie ma ;)

 

Moniczka mam do Ciebie prośbę zdejmij wreszcie tą ciemną chmurę znad swojej osoby bo niektórych możesz tą aurą zarazic :evil:

Wierzę w to, że mi się uda... Przynajmniej mam taką nadzieję... Ale temat Moniczki wydał mi się bardzo traumatyczny jak dla mnie, bo dośc długo już rozważałam na ten temat i już sama nie wiem, co mam myśleć. Ale raczej moje zdanie przeważa na stronę " jestem za tym, że NAPEWNO nie niszczy i potem całkowicie można żyć normalnie, tak jak inni ludzie". I życzę ludziom w psychiatrykach, którzy są w bardzo, bardzo ciężkim stanie, aby pojawiła się w nich nadzieja i by ich stan choć trochę się poprawił. I by byli poczytalni, że tak powiem. Ehhh

 

b) ze nigdy nie wyladuje w wariatkowie.Dosc czesto mam takie ataki: budze sie w nocy z nagla mysla:zaraz zwariuje,zaraz oszaleje,jestem chora psychicznie

No dobrze, moze też się przyznam, że też tak czasem mam, ale chorzy z psychiatryka też mają jakąś szansę na powrót do ... zdrowszych i że się tak wyrażę - do normalniejszych.

 

ZAWSZE jest wyjście z sytuacji.

 

I to jest jedyna moja teza życiowa, która teraz podłamała się i zwątpiłam w nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żmijko ale moj lek polega wlasnie na tym ze boje sie wymiotowac. Cale moje zycie kreci sie wokol mojego zoladka. Boje sie gdziekolwiek jezdzic, że akurat jak bede poza domem to znowu zacznie mnie bolec. Niektorych to smieszy bo wymioty to normalna i nieodlaczna rzecz w zyciu ale ja ostatnio wymiotowalam bedac malym dzieckiem i chyba dlatego sie tego tak panicznie boje. Zoladek od strony fizycznej mam zdrowy bo go badalam. Nie wiem jak sobie pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba teraz Maja przesadzasz.Ja pisze o leku przed choroba psychiczna,a Ty o tym ze i ludzie chorzy maja szanse na powrot do normalnosci.Chyba mylisz pojecia,bo lek przed choroba psychiczna a bycie chorym psychicznie to rozne sprawy.

Wczoraj psychiatra powiedziala mi,ze nie mam zadnej psychozy,urojenia,nawet nie mam nerwicy(!).Mam tylko okresowe zaburzenie emocjonalne.Ho,ho!Zabrzmialo pieknie, ale no coz....biorac pod uwage to,co przezywam trudno mi w to uwierzyc...

 

[ Dodano: Pią Paź 13, 2006 8:04 pm ]

Dla mnie to najgorszy lek,jaki istnieje.Lek,ze zaraz tutaj,w tej chwili zwariuje.Czesto budze sie w nocy i juz jestem przekonana,ze to moj koniec.Glowa pulsuje od naplywajacych mysli,a ja boje sie ze nad ranem bede juz w kaftanie lezec w psychiatryku z relanium w zyle...Boje sie chorob psychicznych tak panicznie,ze gdy tylko cos na ten temat przeczytam lub zobacze w TV jestem zrozpaczona i juz kolejne dni sie zastanawiam,czy ze mna wszystko w porzadku.Takze obrazy czy glosy wprawiaja mnie w niepokoj.Rysa na scianie albo cien czy okruch wprawiaja mnie w oslupienie:czy to omam czy jeszcze nie.Takze emocje staram sie miec na wodzy.Jak sie zasmieje spontanicznie,to juz zaraz pojawia sie lek czy to bylo odpowiednie do sytuacji.Psychiatra mi powiedziala,ze mam nerwice lekowa z napadami ale po tym co przezywam ja juz nie mam w to wiary.... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moniczka ~ maja

też mialąm takie myśli ale moj wspaniały lekarz mi powiedział,ze jak boję się choroby psychicznej to znaczy,ze jestem psychicznuie zdrowa. Chory psychicznie zawsze myśli,że jest zdrowy i nie boi sie choroby... i ja wierze mu i już migdy tak nie pomyślaląm.

Moniczka może ty powinnaś albio pójsć do lekarza albo go zmnienić

Maja wierze ,że bedzie lepiej i Tobie tego życze

 

pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee to dla mnie zbyt skomplikowane ...

No bo ja niestety nie ujęłam tego tak, jak powinnam. :cry:

Ale kiedy będziesz miał ochotę trochę w wolnej chwili pofilozofować, to zapraszam do tego tematu. ;)

 

Ojj, coś mi się zdaje, że moje chore myśli wzięły nad sobą górę i jednak troszkę mnie "powaliło" na takie filozofie, których tak naprawdę chyba raczej na pewno nie ma... :shock: .

*temat w stylu : co by było, gdyby krowy latały a kwiatki gadały :lol: *

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wierz mi lub nie ale czasami potrzebny jest czlowiekowi kubel zimnej wody wylany na glowe zeby sie otrzasnal i wzial za siebie. mi troche taki kubel wylala mama. najpierw mialam jej to za zle ale z czasem zrozumialam ze moze ma racje ze powiedziala mi ze nie ma lęku, zebym sie wziela za siebie. czasami rozżalanie sie nad swoimi problemami tylko je poglebia. oczywiscie trzeba opowiedziec o nich wyrzucic to z siebie ale .... potem juz tego nie rozgrzebywac tylko walczyc. wszyscy tu rozumiemy jakie to ciezkie, pochlania tyle energii. czasami mysli sie ze juz nie ma sie sily walczyc ale wtedy tez musimy!! nie mamy innego wyjscia,nikt tej choroby sobie nie wybral. ale od nas zalezy czy bedziemy zdrowi. NIKT nas nie wyleczy, ani lekarze ani leki ani psychoterapeuta, oni tylko pomoga ale sile trzeba znalezc w samym sobie i SAMEMU pokonac ta chorobe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×