Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia online


Patryk94

Rekomendowane odpowiedzi

varelse,

Wiem że to nie jest atak.

Bedę miała taką na czas urlopu terapeuty, że wzgledu na to że jest zagrożenie że powtórzy się to co było rok temu podczas urlopu terapeuty, gdy straciłam poczucie bezpiezeństwa i swoimi lękami prowokowałam ludzi do ataków na mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego,

Poszłaś na terapię? Normalnie nie wierzę :shock:

Chyba przestałaś być sobą

Nie, nie poszłam, w moim wypadku to szkoda by było miejsca komuś zajmować, komuś kto miałby może szanse faktycznie skorzystać. A tamto to był tylko internetowy bot.

Nie wydaje mi się żebym przestała być sobą, dalej przecież jestem tym samym dnem co wcześniej, kompletnie nieprzystającym do istniejącego świata. Chociaż z drugiej strony strony, biorąc pod uwagę moje wszystkie problemy z tożsamością, to faktycznie coraz trudniej mi określić kiedy jestem, a kiedy nie jestem sobą. Za dużo w moim życiu przewinęło się granych rólek i wszystko mi się już popierdoliło...teraz jak to piszę, to też już nie wiem czy ja coś gram, czy jestem sobą. Jestem jak taki kameleon, który próbował dobrać kolor umaszczenia do otoczenia, tylko nie po to, żeby kogoś zjeść, ale żeby samemu nie zostać pożartym i owszem, chociaż nieraz pewnie gubił innych, to głównie sam zgubił się we własnej skórze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, ale za to Ty, to się chyba coś zmieniłaś, nie przypominam sobie, żebyś tu kiedykolwiek na forum użyła emotikony ( :D ), a już zwłaszcza w stosunku do mnie :mrgreen: No, najwyższa pora na zmiany, po tylu (ośmiu?) latach terapii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż mogę napisać? Lepsza zmiana po 8 latach niż w ogóle.

To jest przytyk do ciebie.

Co do emotikonów to masz rację.

Co do ciebie, to chociaz jesteś marudna, nudna i upierdliwa w tym ciągłym atakowaniu siebie, to jednak dzięki temu że agresję kierujesz na siebie, jesteś bezpieczna dla innych bo nie jesteś agresywna.

Nie wiem czy to uznasz za komplement, ale to jest moja pozytywna opinia na twój temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swoimi lękami prowokowałam ludzi do ataków na mnie.

Brzmi poważnie, ale to znaczy że co robiłaś?

Trochę dziwię ci się, że zapobiegawczo decydujesz się na psychoterapię przez telefon z obcą (?) terapeutką, zamiast spróbować samodzielności, a w razie kryzysu podreptać do izby przyjęć. W sensie, dziwi mnie, że z góry zakładasz czarny scenariusz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ten sam terapeuta.

Może to wyglądac dziwnie, ale działy się rzeczy które nie mieszczą sie w głowie i w tym roku już pojawiały się podobne sygnały, po tym gdy terapeuta obwieścił swój urlop.

Po co tracić miesiąc na walke o zycie, gdy ten sam czas można przeżyć w miarę dobrze i w dodatku wykorzystac na prace nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to źle zrozumiałam. :mrgreen:

Po co tracić miesiąc na walke o zycie, gdy ten sam czas można przeżyć w miarę dobrze i w dodatku wykorzystac na prace nad sobą.

Mnie to jednak zawsze fascynuje, że postrzegasz cel terapii tak... wyjątkowo. :D Źe jakby: terapia może zostać skończona/przerwana, kiedy wielkie arcydzieło będzie już gotowe. Ja to bym chciała nauczyć się ze sobą żyć, więc pewnie stany lękowe/rozwalanie sobie życia na skutek odstawienia przez t. zinterpretowałabym jako kolejną patologię mojej osobowości (przynajmniej odkąd mam wiedzę, że jestem cięźkim przypadkiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to jednak zawsze fascynuje, że postrzegasz cel terapii tak... wyjątkowo. :D Źe jakby: terapia może zostać skończona/przerwana, kiedy wielkie arcydzieło będzie już gotowe.

Nie zrozumiałam co miałaś na mysli i obawiam się że jedna będzie mówić o gruszce a druga o pietruszce.

Nie mam dalekosiężnego celu terapii. Obecnie chcę zmniejszyć lęki przed wychodzeniem z domu, przed ludźmi i przed wykonywaniem codziennych czynności. Co bedzie dalej to nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam jedną. Dzisiaj miała być druga ale o niej zapomniałam.

Są plusy i minusy ale na pewno słabiej działą niz terapia bezpośrednia. Z drugiej strony taka zmiana od rutyny jest dobra bo z zaskoczenia mogą wyjśc na wierzch rzeczy które trudno jest z siebie wydobyć.

Było bardzo trudno i nawet na poczatku traktowałam ją jako terapię wspierającą, bo wydawało mi się że niczego nie uda mi się zrobić. Potem zapadło długie milczenie a terapeuta mi nie przerywał ani mnie nie poganiał. I to mnie zrelaksowało, że przez telefon nie musze cały czas mówić.

Było inaczej bo terapia odbywała się w moim domu, gdzie jest innym ukłąd sił niż w gabinecie terapeuty, gdzie on jest postacią dominującą i mocno wpływającą. Okazało się że w moim domu najbardziej wpływającą postacią jest moja wyobrażona mama i to jej głos w mojej głowie teraz był bardzo aktywny. Powychodziły na wierzch różne lęki i nakazy od mamy takie jakie w gabinecie terapeuty się nie pojawiały.

Trudno było też z tego powodu że nie mogłam kontrolowac terapeuty a jedynie sobie wyobrażać co on robi i jaką ma minę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga, myślałaś o pracy z innym terapeutą albo terapii grupowej? Nie chodzi mi o zmienianie terapeuty, tylko o spróbowaniu innej, uzupełniającej terapii za jego zgodą. Mam wrażenie, że potrzeba ci spojrzenia z innej strony, ew. innych bodźców, skoro terapia w formie telonicznej była takim przełomem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie było żadnego przelomu. Po prostu kolejny krok do przodu.

Nowa sytuacja, nowe warunki sprawiły że mechanizmy obronne jeszcze nie zostały zbudowane i stąd łatwiejszy dostęp do podświadomości. Zawsze tak mam przy wprowadzaniu nowej metody. Potem się wycwaniam i bronię mocno dostępu do wnetrza.

Dla osób z moim zaburzeniem nie organizuje się terapii grupowych, bo się na nie nie nadajemy. Wyłącznie terapia indywidualna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przechodze terapie pól na pół, tzn kiedy jestem w kraju korzystam z gabinetu terapeuty, kiedy za granica ze skype. Nie widze zadnej różnicy miedzy spotkaniami w realu a na skype, chyba ze łacznosc nawala ;) Natomiast moja terka jasno powiedziała, ze na spotkania tylko przez skype by się nie zgodziła. Jestem bardzo zadowolona terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, ona powiedziała, ze od czasu do czasu musi się widzieć z delikwentem na zywo, dlaczego - nie wiem. Chyba chodzi o obserwacje moich reakcji w realu. Ja jej za bardzo nie obserwuje, wiec dla mnie nie ma znaczenia, czy gadam gapiąc się w okno gabinetu czy w okno za ekranem lapka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka terapia jest skuteczna i praktyczna. Idealnie się sprawdza dla osób przebywających za granicą. Rozmowa w innym języku o swoich problemach jest jeszcze bardziej stresująca. Przy wideokonsultacjach w ciach można porozmawiać ze swoim rodakiem i to niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy. 

Edytowane przez Motocyklista
Usunięto reklame

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Wiem, że wspominaliście już gdzie nie gdzie o tym w różnych wątkach, ale nie znalazłam jednego konkretnego poświęconemu terapii online.

 

Chciałam was zapytać o Wasze doświadczenia,opinie na jej temat. Może macie kogoś do polecenia?

 

Doszłam do momentu, że chyba muszę/chcę skorzystać z pomocy a inny rodzaj konsultacji nie wchodzi w grę.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku okazała się ona mało skuteczna. Jako osoba która lubi kontakt z innymi ludźmi, a ograniczenia covidowe je ograniczyły przeżyłem to bardzo źle i terapie online nie dawały mi ,,tego czegoś''. Owszem było lepiej ale jednak czegoś mi brakowało. W sumie ja ukrywałem swoją chorobę bo doszedłem do wniosku że i tak rodzina ani znajomi z pracy by tego nie zrozumieli. Największe zrozumienie dostałem tutaj na forum od niektórych użytkowników. To właśnie rozmowa z nimi pozwalała mi poczuć się lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×