Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

mirunia, Hej Kochana*****! No jakoś musimy przetrwac ten total. Myślę, że faktycznie męczymy się bardziej przez francę, ale i z wiekiem człowiek mniej odporny się robi. Oj żeby chociaż ta głowa Cię przestała bolec.

 

W ostatniej chwili wyszłam z psem, jeszcze było ok zwłaszcza w cieniu, ale wracaliśmy jak dwaj emeryci ciągnąc nogę za nogą. Nogi mnie bolą,od gorąca, ale przede wszystkim od długiego chodzenia w japonkach. Niezdrowo tak łazic na zupełnie płaskim, guła jestem, trzeba było włożyc turystyczne sandały. Paskudnie do sukienki, no ale jak ktoś chce byc królówką, to potem cierpi. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, To przez ten upał mi mózg nie pracuje, bo przecież wiem, że w japonkach to do spożywczaka i z powrotem... :bezradny:

Tak znam dobrze ten nieciekawy stan po drzemce, ale po kawie z reguły mija. Mam nadzieję, że Ciebie też postawi na nogi.

Tiaa, młódka...20 lat temu... :lol:

 

Pomalowałam sobie pazury, ale oczywiście pokracznie i w ogóle nie podoba mi się, mam już za długie. Idę zmyc... :hide:

Porobię biżu, bo chyba przy tym się nie zmęczę... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Hey Kochana:******* nie jadlam nigdy takiej zupki :105: ciekawa jestem smaku .

 

U mnie dzis Kurczak z papryka, cukinia, pomidorami i rodzynkami w pikantno slodkim sosie pomidorowym z chilli i pasta kokosowa.Mmm.rewelacyjne

11817163_870914989652670_8136254219126086213_n.jpg?oh=9e752dc1f34c0445cdeb44069af3c3f1&oe=564D1BB5

Ale padam na pysk , nie bylam nigdzie po pracy tylko szybko do domu przyszlam.

Pojde wieczorem.

W cieniu z a oknem mam 36 stopni... Wole nie wiedziec ile jest w sloncu.

:zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie słońce schowało się za chmury, a oddychac nie ma czym... Będzie burza?

Bardzo produktywnie spędziłam ten dzień - wciągnęła mnie książka, a potem zasnęłam. :D Pies mnie obudził, ledwo się zwlekłam, dopiero teraz kawa i porcja cukru w postaci zakupionej babki cytrynowej mnie stawia na nogi.

 

platek rozy, mirunia, Pychoty pichcicie Kochane, podziwiam że macie siłę, a przede wszystkim ochotę na jedzenie. Trzymacie się dzielnie w tą pogodę!

Ja wmusiłam w siebie udko pieczone na zimno, a i tak mnie zemdliło. Nie wiem, czy to przez temperaturę, czy znowu jakieś sensacje brzuchowe się zaczynają. Dziś chłopaki obiad beze mnie zjedzą i nie wiem, czy coś wcisnę oprócz tej babki. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj kupiłam po pół kg moreli i renklod, tak do jedzenia. Wczoraj pojadłam trochę, a dzisiaj z reszty postanowiłam zrobić zupę-krem. Po ugotowaniu wydrylowanych owoców, z cukrem, goździkami i cukrem waniliowym zblendowałam, dodałam śmietany i wyszła pyszna zupka, pachnąca i winna. :D

Pewnie bym zamiast śmietany dała kokosa i też by było pięknie :105: Same owoce, mówisz, bez bazy bulionowej?

Tak czy inaczej, z całą czarodziejskością popieram :great:

PeachHoggle.jpg

A w ogóle moja kuzynka na brzoskwinie, nektarynki i morele mówi "śliwki" :hide: Wszystko, kurna, "śliwki".

 

Dzisiaj sytuacja sprzątanie i słyszę, że ŹLE ZROBIŁAM, ŻE PRZYNIOSŁAM KSIĄŻKI z tamtego mieszkania/piwnicy/garażu, bo śmierdzą. Ale to są moje książki, bo je dziedziczę, więc mogę je zabierać ze sobą, gdzie chcę. Ale słyszę, że ŚMIERDZI W POKOJU KSIĄŻKAMI. No to wzięłam, i zaczęłam obwąchiwać. Poprosiłam o pudełko, które pójdzie na strych, no i wącham. Jest już jedna półka sprawdzona z tymi, które pachną dobrze, kilka zjechałam sprayem perfumowanym do ciała i się wietrzą, jedna leży w pudełku, jedną włożyłam do foliowej torebki z chusteczką nawilżającą... A ja mam 14 półek z książkami, wąchanie jednej dziennie zajmie za dużo czasu, muszę wąchać co najmniej dwie :bezradny: A niektóre półki są zawalone jakimiś butelkami i pudełkami i nie wiem, jak to ugryźć :bezradny: Chciałabym mieć mniej rzeczy, ktoś mi ciągle podrzuca rzeczy :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, No zmuliło mnie strasznie, ale książkę skończyłam. Dobrze, że mama lepiej się czuję, na razie jesteś Panią Domu. ;)

 

Chłodniej się zrobiło, jak przyjemnie, coś nawet usiłuje kropic. Zebrałam kolejne 10 pomidorków z mojej skrzynkowej uprawy. :yeah: Poruszam się jakbym miała kamienie do nóg przywiązane... Jak dobrze, że dziś nic nie musiałam robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, :mrgreen: zupkę owocową na bazie bulionowej??? Nieeee! Same owoce na wodzie i dodatki do owoców. :D

A mleko kokosowe, dobry pomysł... następnym razem, bo trza nabyć.

Owszem, są to owoce z rodziny śliw, ale każde ma swoją nazwę i należy je nazywać po imieniu. ;)

Tak samo nie lubię, jak sporo ludzi na fasolę (w ziarnach) mówi groch. Fasola to fasola, a groch to groch. :bezradny:

Ale dyniową już na bulioniku :mhm:

Moja wiedza o roślinach ostatnio trochę wzrosła :great:

Ostatnio się załamałam jak na grupie dla osób robiących repliki kostiumów gimbuski pytały jak się nazywa ta czy inna część stroju. Nieznanymi słowami były "podwiązka" i "peleryna" :hide:

 

Wrzucam obrazek jeszcze raz, bo się nie wyświetla. Czarownice płci męskiej też występują, ale z brzoskwinią zamiast jabłka 8)

Od tego upału i muzyki z lat 80-tych mi trochę odwala.

 

Dwie półki są już czyste, z książkami nieśmierdzącymi, a na trzeciej półce wietrzą się te, które uperfumowałam. Wczoraj leków nie wzięłam, może po temu mam takie dziwne pomysły. Ale musi być jakiś sposób. W poniedziałek wezmę się za kolejne półki, bo jutro idę na ślub obcych osób zbierać piniędze na cele dobroczynne :great: Ale ubiorę się jakbym szła na prawdziwy ślub :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

high, zapraszam :D zostalo mi jeszcze tego jedzonka na co najmniej dwie porcje :D:mrgreen:

 

mirunia, a to musze sobie taka tez zrobic ... pamietam raz jeden jadlam zupe owocowa w szpitalu i byla okropna ale moze dlatego ze bylejaka bo szpitalna? :bezradny:

 

U mnie tez ani kropelki deszczu , bylam teraz w Lidlu i jest o wiele gorecej niz wczoraj o tej porze. :why::why:

 

Dzis jeszcze mialam wizyte siostry , wpadla na kawe i posiedziala prawie dwie godziny.

 

Sigrun, :******** w Kraku to samo , moze lepiej ze pracujesz w takie upaly bo zyc sie nie da doslownie.

 

cyklopka, jakie ksiazki przywiozlas? :105::105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, To były kropelki, które można było policzyc... ;) Ale jest ciemno i chociaż chłodek się zrobił.

 

No jak można mówic na fasolę groch? A na morelę śliwka? :shock:

 

Młody wrócił z regat. Dałam mu kasę, żeby zjadł obiad w Klubie (jest normalna knajpa), dałam mu tylko jedną kanapkę, bo żarcie nie przetrwałoby takiego upału. Pytam się - co sobie kupiłeś do zjedzenia. Odp. - zapiekankę... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×