Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy w związku a ich powodem - teściowa


Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam bardzo, co jest toksycznego w czystości, porządku, wszystkich rzeczach na swoim miejscu ?

Mi to ułatwia życie, nie utrudnia.

 

Znam taką osobę. Zjebała mi psychikę właśnie tym, co tobie ułatwia życie. THINK ABOUT IT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakie bzdury ? Rzeczywiście chciało mi się opisywać ten problem, żeby sprowokować wszystkich... Skoro byłam z tym u psychoterapeuty to chyba nie bzdury. To jest jedyne forum, na którym otrzymałam odpowiedzi typu : odwal się od tej kobiety. Nie wiem z kim mam styczność, ale raczej nie z ludźmi po psychologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakie bzdury ? Rzeczywiście chciało mi się opisywać ten problem, żeby sprowokować wszystkich... Skoro byłam z tym u psychoterapeuty to chyba nie bzdury. To jest jedyne forum, na którym otrzymałam odpowiedzi typu : odwal się od tej kobiety. Nie wiem z kim mam styczność, ale raczej nie z ludźmi po psychologii.

 

:lol::lol::lol::lol::lol: Teraz się dopiero kapnęłaś???? :lol::lol::lol::lol::lol:

 

Liczba użytkowników: 47528, wszyscy to psychologowie :yeah:

 

-- 16 sty 2014, 22:54 --

 

TEUFEL, skąd maszswojego avka? jest świetny.

 

Nie mogę powiedzieć :twisted: Ale jest spoko, to fakt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakas ty wrazliwa... :105: Czy ten temat to nie glupia prowokacja? Az nie chce mi sie wierzyc w takie bzdury... :roll:

 

Oj podejrzewam, że to nie jest prowokacja, sam znam jedną osobę dość podobną do autorki wątku.

A co do tematu - Candy14 jak zwykle najbardziej rozsądnie się wypowiada. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest jedyne forum, na którym otrzymałam odpowiedzi typu : odwal się od tej kobiety.

wiec docen to, ze tu ludzie mowia Ci szczerze co mysla

 

dlaczego mam mieszkać w brudzie, skoro tego nie lubię,

nadal nie rozumiem dlaczego w ogole mialabys tam mieszkac? Przeciez to nie Twoj dom i moze przeoczylam ale nie odpowiedzialas na pytanie

konsultowaliscie to wasze postanowienie z wlascicielem mieszkania czyli jego rodzicami? Czy po prostu uznaliscie ze bedzisz te dni zaklocac im spokoj?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, makumbamol, kiedy czytam Twoją historię od razu widzę przed oczami matkę mojego chłopaka z czasów licealno-studenckich.

Dokładnie takie same zachowania. Ale cóż, taka już była, niedojrzała i dziecinna, a ja wtedy miałam podobny problem z zaakceptowaniem tego, dopóki nie dotarło do mnie właśnie to, że to jest mój problem, a nie tej pani. Ona już po prostu taka jest.

Nie podobało mi się, jak traktuje swojego syna, jak go szantażuje i wydzwania mówiąc, że źle się czuje (a była po dwóch zawałach) a kiedy on biegł do niej (dosłownie, bo nie mieszkaliśmy aż tak daleko od siebie), to okazywało się, że zadzwoniła do niego, bo trzeba iść do sklepu (dosłownie za rogiem) :D

Nie podobało mi się również to, jak kosmiczny syf mieli w mieszkaniu (mieli, bo oprócz "teściowej" mieszkał tam też mój chłopak, jego brat i ojciec), dlaczego więc miałabym tylko tę biedną kobietę (po dwóch zawałach) posądzać o syfiarstwo i od niej wymagać sprzątania? Ja postawiłam sprawę jasno przed moim facetem: "ty też tu mieszkasz, więc to jak wygląda mieszkanie świadczy też o tobie. Jeśli nie posprzątasz przynajmniej w swoim pokoju i w łazience (bo to były miejsca, w których ja przebywałam), to przestanę przychodzić". No i przestałam :D Przez jakiś czas widywaliśmy się u mnie, nieco rzadziej, ale przynajmniej posprzątał (a serio, ich toaleta wyglądała gorzej niż niejedna publiczna i zaczęłam się bać, że złapię jakiegoś syfa :D)

 

Jeśli chodzi o Ciebie, makumbamol, to wyluzuj. Strasznie się spinasz, zamiast zaakceptować fakt, że ta kobiecina jest jaka jest i nie stanowi realnego zagrożenia poza tym, które Ty kreujesz w swojej głowie. Postaraj się traktować ją pobłażliwie, z przymrużeniem oka. Co ważne, pamiętaj że jej, jak każdemu należy się szacunek. Tobie może się wydawać, że ona nie ma szacunku do Ciebie a Ty idziesz w zaparte w myśl "jak Kuba Bogu..." problem w tym, że po pierwsze: nie jesteś Bogiem, a po drugie uważam iż sam fakt, że mama Twojego chłopaka przyjmuje Cię w swoim domu, akceptuje i nie jest dla Ciebie chamska i niemiła z premedytacją, świadczy o tym, że jak najbardziej ten szacunek ma.

 

P.S. też nie chciałam, żeby moje dzieci miały babcię, która nie dość że żyje w bałaganie to jeszcze pali jak lokomotywa. No i popatrzcie, nie jestem z jej synem związana już od... ponad siedmiu lat. Więc radzę dystans pod wieloma względami, nie tylko do przyszłej teściowej ale i do własnej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o szczerosc, bo moze faktycznie wyolbrzymiam.. U mnie to wyglada tak: Moja tesciowa juz od poczatku byla zazdrosna o niego, tak mi sie wydaje. Na samym poczatku gdy zaczelismy sie spotykac (ona wiedziala z kim jest) wydzwaniala do niego nawet po nocach "Synus gdzie jestes? do domu! itp" (a byl trzy pietra nizej i ma 33 lata). Najlepsze bylo jak pierwszy raz zostal u mnie na noc- 33 polaczenia rano. Oczywiscie tez wiedziala gdzie jest, ale nie mogla przezyc, ze to akurat ja. Nawet kiedys powiedziala mojej mamie, bo sa starymi kolezankami, ze nigdy mnie nie zaakceptuje. Jako kolezanke tylko.. Co mnie kurewsko zabolalo. Jestesmy juz 3 lata ze soba, a mi to nadal tkwi w glowie. Jak miedzy nami nic jeszcze nie bylo, to ona byla w porzadku "ciotka", moglysmy razem posiedziec, pogadac, prosila mnie o pomoc, nie raz mowila jaka jestem dobra dziewczyna. Ale odkad jestemy to widze jak na mnie patrzy z nienawiscia.. Albo jak sie przytulamy. Kiedys jeszcze to nawet mowila "zostaw go, to moj Sebuś" i przez to robie jej na zlosc, niech patrzy jak najwiecej. I bardzo mnie denerwuje jak go wykorzysywala. On juz mieszka u mnie, wiem ze moze pomoc swojej mamie, ale ona poprostu jest leniem bo wracajac z pracy ciezko jest jej zajsc do sklepu, ktory ma po drodze po glupie papierosy tylko czekala na niego az wroci z pracy. I meczy go telefonami kiedy kiedy? Wiem, ze jego to tez wkurzalo, bo mi mowil, ale oczywiscie jej nie mogl.. W Ogole to duzo jest do pisania;p tak samo z innymi zakupami, ma tesco po drodze, jak wraca ze swojej roboty, ale nie, ciezko. Musi czekac na niego bo synus pojdzie i nie obchodzi ja to ze pozno wraca i jest zjebany..;/ tak samo do piwnicy jej ciezko zejsc.. wiecznie te telefony, od stesknionej mamusi. mnie juz to serio meczy. Dodam jeszcze ze jest w pelni zdrowa ;p pracuje i lubi poimprezowac.. A po za nim ma jeszcze dwoch synow i corke ktorych tak nie przesladuje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I bardzo mnie denerwuje jak go wykorzysywala. On juz mieszka u mnie, wiem ze moze pomoc swojej mamie, ale ona poprostu jest leniem bo wracajac z pracy ciezko jest jej zajsc do sklepu, ktory ma po drodze po glupie papierosy tylko czekala na niego az wroci z pracy. I meczy go telefonami kiedy kiedy? Wiem, ze jego to tez wkurzalo, bo mi mowil, ale oczywiscie jej nie mogl.. W Ogole to duzo jest do pisania;p tak samo z innymi zakupami, ma tesco po drodze, jak wraca ze swojej roboty, ale nie, ciezko. Musi czekac na niego bo synus pojdzie i nie obchodzi ja to ze pozno wraca i jest zjebany..;/ tak samo do piwnicy jej ciezko zejsc.. wiecznie te telefony, od stesknionej mamusi. mnie juz to serio meczy. Dodam jeszcze ze jest w pelni zdrowa ;p pracuje i lubi poimprezowac.. A po za nim ma jeszcze dwoch synow i corke ktorych tak nie przesladuje ;)
Ludzie zachowuja się tak, jak sie im pozwala - gdyby Twój facet zakreslił jasne granice, co robi dla swojej matki, a co nie, i sie ich konsekwentnie trzymał, pewnie problem w znacznej mierze by zniknał... bo sama zauwazyłaś, że reszty dzieci tak nie wykorzystuje, prawdopodbniej sa cwańsze albo bardziej asertywne od Sebusia ;) tak sie ustawiły, że je zostawia w spokoju, szczególnie że pod ręką ma uległego syna :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×