Skocz do zawartości
Nerwica.com

WORTIOKSETYNA (Brintellix)


zaqzax-0

Czy wortioksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

76 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wortioksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      30
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      19


Rekomendowane odpowiedzi

Kimek, Ja po dwóch miesiącach brania Brintellixu też jestem w "czarnej dupie" - czuję wewnętrzną pustkę, nic mnie nie interesuje, nie potrafię się na niczym dłużej skupić, lęki się znowu nasiliły i w sumie już w ogóle nie odczuwam żadnego pozytywnego działania tego leku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żeby wykonać badanie SPECT potrzebne jest skierowanie, ot tak go nie wykonają nawet odpłatnie...

 

popularyzatorem tej metody jest tylko dr Amen, na świecie się to nie przyjęło, badaniem na podstawie ktorego można coś stwierdzić W Polsce jest rezonans magnetyczny i sama mam właśnie mam zrobić, ale niestety koszt ponad 500 zł to lekka przesada, a u mnie dopiero na kwiecień nfz wolny termin, ale jeszcze poszukam w innych miastach na nfz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie pokaże poza guzami i zmianami biologicznymi spowodowanymi np. niedokrwieniem w wyniku np. udaru mózgu. To nie jest badanie do sprawdzania metabolizmu energetycznego mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie ma sensu się bawic w tą wortioxetynę. Jak się ostanio pytałem lekarza, czy mi przepiszę to mówił, że może ale nie daje mi gwarancji, co do jej działania i nie wie jak jest z dostępnością. Ale zaproponowałem, co lekarz zaaprobował, żeby wrócic do wenlafaksyny którą brałem 5 lat temu. Wtedy byłem jakiś nerwowy, lękowy po niej. Ale myślę że teraz jestem ogólnie dużo spokojniejszy. Już trochę ten anafranil jednak tą chemię ułożył, więc myślę że będzie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich.Ja od trzech tygodni na Brintellixie.Ostatnio czułem się źle, obecnie ciut się poprawiło.Mniejsze mam lęki i obawy przed wyjściem z domu, natomiast stany odrealnienia i depersonalziacji nadal się utrzymują, nie są jednka tak głębokie, jednak jestem jakiś taki sztuczny, nie mogę poczuć dokładnie tej swojej osoby.Jednak staram się póki co to zaakceptować.Póki co wierze w ten lek, ale tak jak moja lekarka stwierdziłą" lek to 30 %, 70 % to pana własna praca".Anhedonia mi dokucza podobnie jak kilka miesięcy temu, choć częściej się uśmiecham, zauważyłem też że chce mi się bardziej cokolwiek robić.Przed wczoraj wykonywałem sobie w domu różne takie ogólne ćwiczenia, dziś obejrzałem 2 i pół godzinny film.Generalnie coś się ruszyło.Nie siedzę w domu, tylko przebywam u narzeczonej do któej musze dojechąc 20km autem.Staram się robić wszystko by nie zagłębiać się w te niegatywne objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam ponownie... Dwa miesiące brania Brintellixu i co...?? Było świetnie, wszystko wróciło do normy, czułam się bardzo dobrze... CZUŁAM... Niestety trwało to tylko 7 tygodni. Od trzech tygodni wszystko zaczęło się powoli sypać - coraz mniej mi się chciało, coraz mniej mnie interesowało, coraz mniej zaczynałam czuć, problemy z koncentracją, z pamięcią, anhedonia... Czuję, że jestem na etapie, w którym zrobiłam tysiąc kroków wstecz i wracam do punktu wyjścia. Nie wiem czy to kwestia Brintellixu czy tego, że coś jest ze mną nie tak i po pewnym czasie antydepresanty przestają u mnie skutkować. Kolejny lek, który przestał działać. Nie mówię, że jest zły, bo zawdzięczam mu miesiąc odzyskanego życia (chociaż tyle). Ale nie mam pojęcia co dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale SPECT może nakierować na dobranie leków - pokazuje to badanie w których obszarach jest słaby metabolizm/przepływ krwi i jeśli ktoś jest w tym doświadczony (jak dr. Amen) to może powiązać fakty depresji z występującym słabym lub zbyt dużym metabolizmem w danym obszarze mózgu z objawami z którymi przychodzi do niego pacjent oraz lekami na które reaguje. Jego wnioski są ogólnie dostępne - w depresji króluje słaba aktywność czołowa i zbyt duża aktywność limbiczna. Na słabą aktywność czołową dobrze działają leki dopaminowe i noradrenalinowe, a leki serotoninowe ją jeszcze bardziej obniżają, stąd możliwa zła lub brak reakcji na te leki u pewnych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam czego próbować, szkoda że nie ma czystego DRI, był to wycofali. Bupropion odpada, dosyć że mam problemy z lękiem, snem, apetytem to well mi potrzebny do tego.

Pramipeksol ma ponoć udowodnioną skuteczność w depresji oraz chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale SPECT może nakierować na dobranie leków - pokazuje to badanie w których obszarach jest słaby metabolizm/przepływ krwi i jeśli ktoś jest w tym doświadczony (jak dr. Amen) to może powiązać fakty depresji z występującym słabym lub zbyt dużym metabolizmem w danym obszarze mózgu z objawami z którymi przychodzi do niego pacjent oraz lekami na które reaguje. Jego wnioski są ogólnie dostępne - w depresji króluje słaba aktywność czołowa i zbyt duża aktywność limbiczna. Na słabą aktywność czołową dobrze działają leki dopaminowe i noradrenalinowe, a leki serotoninowe ją jeszcze bardziej obniżają, stąd możliwa zła lub brak reakcji na te leki u pewnych osób.

 

Ja brałam już leki i działające na serotoninę i na dopaminę i noradrenalinę.

Nic nie pomagają. Na wellbutrinie zaczęły mi wypadac włosy, wszystko przeżyję, ale nie utrate włosów :(

Straciłam już nadzieję, ze leki mi pomoga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiol agoniści dopaminy mogą Cię fajnie wyciszyć, ale czy coś poza tym - wątpię. Próbowałeś kiedyś połączenia fluoksetyny z olanzapiną? (symbyax) Wg. badań dość mocno podnosi dopaminę w korze przedczołowej i wykazuje pewną dość szybko zauważalną skuteczność w porównaniu z innymi lekami (np. wenlą).

 

Co do tłumienia aktywności mózgu to SSRI chyba tłumią wszystko jak leci ;) Na pewno tłumią korę przedczołową co jest wg. mnie ich największym minusem i powodem przez który nie leczą pewnych osób... Te osoby powinny wtedy spróbować leków które tę część mózgu pobudzają - mirtazapina (i inni antagoniści alfa-2), fluoksetyna+olanzapina, kwetiapina, NRI (mamy głównie te z SNRI a tutaj serotonina może mieszać) - duloksetyna i wenla zwiększają dopaminę w korze przedczołowej.

 

Z innych leków to stymulanty, metylofenidat, bupropion (chociaż tutaj mam wątpliwości, podobnie jak przy NRI).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam ponownie... Dwa miesiące brania Brintellixu i co...?? Było świetnie, wszystko wróciło do normy, czułam się bardzo dobrze... CZUŁAM... Niestety trwało to tylko 7 tygodni. Od trzech tygodni wszystko zaczęło się powoli sypać - coraz mniej mi się chciało, coraz mniej mnie interesowało, coraz mniej zaczynałam czuć, problemy z koncentracją, z pamięcią, anhedonia... Czuję, że jestem na etapie, w którym zrobiłam tysiąc kroków wstecz i wracam do punktu wyjścia. Nie wiem czy to kwestia Brintellixu czy tego, że coś jest ze mną nie tak i po pewnym czasie antydepresanty przestają u mnie skutkować. Kolejny lek, który przestał działać. Nie mówię, że jest zły, bo zawdzięczam mu miesiąc odzyskanego życia (chociaż tyle). Ale nie mam pojęcia co dalej...

 

 

Po jakim czasie zaskoczył lek u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, fluoksetyna to jedyny ssri którego nie próbowałem, esci też nie próbowałem, ale tego to już nawet pod uwagę nie biorę. Nie wiem czy spróbuję, postanowiłem sobie że kończę z ssri. Nie uśmiecha mi się też wcinać tych leków przez całe życie, do tego jeszcze olanzapiny a u mnie w grę wchodzi tylko leczenie długoterminowe.

Mam już kocioł w głowie, nie wiem co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w teorii to fajnie wszystko brzmi, brałem wenle samą jak i w połączeniu z mirtaazapiną. Wenle z mirta stosowałem grubo ponad 20 tyg. Owszem osiągnąłem częściową remisję, dosyć że była częściowa to jeszcze działanie leków szybko słabło.

I co, teraz mam wracać do tych leków by pomóc sobie na 3 miesiące? i co dalej...błędne koło.

Nawet jak się uda uzyskać jakąś odpowiedz na leczenie, to nie będzie to trwało wiecznie, tak jest w moim przypadku...

Dodam że takie skakanie po lekach, też nie zostaje bez wpływu na późniejsze funkcjonowanie mózgu, przecież te leki ogromnie mieszają w neuroprzekaźnictwie a pod ich wpływem zachodzi wiele, czasami daleko idących zmian, nad którymi nikt nie ma kontroli. Gdy coś pójdzie nie tak, nikt za to odpowiedzialności nie weźmie, ryzyk-fizyk, każdy rączki umyje a jeszcze wszystko można zrzucić na chorobę, no bo przecież SSRI to takie bezpieczne leki...

 

-- 13 lis 2014, 01:13 --

 

Moje mózgowie jest już tak zamulone, że złożyć zdanie dla mnie to sztuka, zapominam słów, nie potrafię się uczyć i zapamiętywać, a zmusić się do jakiegoś wysiłku intelektualnego graniczy z cudem.

Dobija mnie to jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiol rozumiem Twoje obawy, ale jeśli połączenie fluo+olanzapina by zadziałało u mnie to jestem w stanie pogodzić się z jego ew. ubokami i działaniem długoterminowym. Cholernie potrzebuję czegoś co zadziała bo kończy mi się cierpliwość.

 

Rozumiem Twoje rozgoryczenie bo sam mam podobne. U mnie jedynie mirta zadziałała jakoś wyraźniej na nastrój i anhedonię, czyli jądro mojej depresji, to co chciałbym najbardziej wyleczyć. No ale to działanie nie było stałe, później odstawiłem lek i próbowałem do niego wracać dwa razy po 9 i 10 tygodni i nic, zero tego działania. Strasznie wredne uczucie - złapać królika za nogę i puścić, posmakować poprawy i nie móc jej ponownie osiągnąć. Poza tym lek miał i tak swoje uboki - nasilenie pewnych lęków, pobudzenie, pewne elementy depresji czy ZOK nie były leczone wcale.

 

Z SSRI to mam tak mieszane uczucia, że szok. Na pewno nie leczą one wyraźnie mojej depresji - nie poprawiły mi nastroju ani anhedonii w taki sposób jak mirta, ale jednak zadziałały na pewien lęk, na pewno dodają mi pewnej energii życiowej, zwiększają wytrzymałość i zmniejszają nadwrażliwość. Leczą też mój ZOK. No ale z drugiej strony na tych lekach u człowieka zmienia się jakby osobowość, pasje przestają tak cieszyć, siada motywacja i chęci. Ja to widzę, bo brałem te leki długo i wiem jaki byłem przed i jaki w trakcie ich brania - ile kg "zaliczyłem" przez ten brak ruchu. Na tych lekach miałem wręcz wstręt do wysiłku fizycznego :/ Ale tak czy owak np. na paro funkcjonowałem jako tako, spotykałem się też z ludźmi, nie raniły mnie tak przeciwności losu - traktuję SSRI jako środek znieczulający ale nie leczący mojej depresji. Teraz mam możliwość by sprawdzić jeszcze "parę" opcji i iść śladem tego co zadziałało w mirtazapinie (stawiam na dopaminę w korze przedczołowej bo to wyróżnia chyba ten lek) i spróbować podobnych leków (stąd fluo+olanzapina - wyraźnie zwiększa to dopaminę w korze przedczołowej i zostało zarejestrowane do leczenia opornej depresji). Ale jak te opcje zawiodą lub zmieni się wiatr na bardziej niekorzystny to zawsze pozostaje ratunek w SSRI... i pogodzenie się z tym, że swojej depresji nie da się do końca wyleczyć.

 

Dark Knight wszystkie NRI ją zwiększają, ale nie wiem czy wenla jest w tym mocna. Na pewno mocniej działa na to duloksetyna (bo to mocniejszy NRI).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na słabą aktywność czołową dobrze działają leki dopaminowe i noradrenalinowe, a leki serotoninowe ją jeszcze bardziej obniżają, stąd możliwa zła lub brak reakcji na te leki u pewnych osób.

Miko , czy mogłoby to oznaczać ,że zbyt duża ilość serotoniny ( powiedzmy ZS , lub co koło tego ) mogłaby powodować stany obniżonego nastroju ( nie mówiąc o depresjach ) . Akurat pytam sie o tę sprawę , bo możliwe ,że jestem już przesycony tą serotoniną, a zwiekszanie jej ilośći powoduje u mnie więcej zaniżonego nastroju niz pożytku ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno serotonina może powodować zmniejszenie aktywności kory przedczołowej, co u osób które mają słabą aktywność może pogorszyć sprawę. Chodzi głównie o objawy takie jak anhedonia, brak motywacji i chęci, pogorszenie uwagi i koncentracji, oraz "ubytki" emocji, gorsze funkcjonowanie społeczne (całe negatywne objawy). Ale ta część mózgu odpowiada też za nastrój więc to jest możliwe.

 

Nie twierdzę, że u każdego obniżenie aktywności kory przedczołowej występuje albo że SSRI na pewno obniżą aktywność. Ale jeśli ktoś źle reaguje na SSRI lub są te leki u niego nieskuteczne to może się tak dziać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Miko za odpowiedż . Od jutra mam zamiar obniżyć z 20 mg na 10 mg Paro , bo po 20 staję się bardzo napięty( szcękościski ) , sztywny , bez kreatywności , a 10 mg zauważyłem daje lepsze rezultaty , chociaż też coraz bardziej nikłe ( z czasem ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×