Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica natręctw? - WĄTEK ZBIORCZY


Przemoo18

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz po tym co mi tu piszecie zrozumiałam że jego nerwy doprowadziły do nerwicy natręctw. Oby tylko nie przerodziło się to w depresje. Wgl to on jest bardzo zamknięty w sobie. Mało rzeczy sprawia mu radośc...

Marna to może pociecha, ale wydaje mi się po rozmowach z ludźmi cierpiącymi na nerwicę, że depresja jest "łatwiejsza" do przegonienia od nerwicy. Zastrzegam, że to żadna "fachowa" opinia, tylko moje subiektywne wrażenie. Mogę się mylić, może trafiłem na takich a nie innych rozmówców. Ale po swoim przykładzie wiem że w odpowiednich okolicznościach da się w pół roku przemienić z wraka w prawie "normalnego" człowieka; mój kumpel z nerwicą natomiast zmaga się już całe lata... Kurde, teraz to zabrzmiało dopiero niepocieszająco, heh. Jako pozytywny smaczek mogę dodać że dzięki lekom bardzo skutecznie idzie mu ta walka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader potrafisz pocieszyć jak nikt :smile:

oczywiście żartuje... i bardzo dziękuje za wszystkie rady. mojemu chłopakowi daleko do tego żeby być wrakiem i mam nadzieje że nigdy do tego nie dojdzie. Znam osobę która ma depresje i nie jestem pewna czy latwiej z tego wyjść...

mój chłopak jeszcze jest normalny...tzn nie jest jeszcze aż tak bardzo wyniszczony przez chorobę... ale zdaję sobie sprawe, iż może być coraz gorzej, jednak mam nadzieje że powstrzymamy to...

 

Nadzieja umiera ostatnia

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój chłopak ma bardzo stresującą prace...tzn może nie tyle stresującą co czasami zdaża mu się pomyłka a on ciężko znosi krytyke i wszystkie uwagi bierze sobie do serca. no i w pracu czasami musi jechać gdzieś samochodem firmowym i wtedy dopiero się denerwuje

 

-- 23 sie 2013, 20:58 --

 

deader. po trzykroć powiedziane kłamstwo stanie się prawdą :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pauuula, oj nie jest mi to obce, oj nie. Najgorsze jak muszę w pracy zmierzyć się z czymś nowym, czegoś się nowego dowiedzieć, nauczyć, najczęściej nie mając możliwości przeprowadzenia jakichś prób (bo to przecież kosztuje) tylko za pierwszym razem zrobić idealnie to co klient chce. Matko, jaka mi się wtedy włącza stresówa... Ale da się z tym walczyć, im dalej tym łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pauuula, to prawda, że pozwolenie przejść tym myślom nie jest łatwe sam przez to przechodziłem i to jest normalne w nerwicy, ale jak nie zacznie ignorować i dawać przechodzić tym myślom to one nie odejdą :(To polega na tym, że jak zacznie przechodzić tym myślom stopniowo zacznie się do nich przyzwyczajać, będzie wiedział że to tylko myśli, zacznie nabierać do tego luzu i w końcu odejdą. Musi zacząć ignorować je, dawać im przejść bo nie odejdą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z początku wydaje się że się nad tym panuje, potem natręctwa rosną, urywają się kontakty, nawet te najbliższe, pojawiają się myśli samobójcze, coraz więcej natręctw, błędne koło. Najlepiej żeby to była jego decyzja ale lepiej ich nie lekceważyć i leczyć lepiej wcześniej niż później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak. dziękuje za twoje rady rikuhod. naprawde jestem wdzięczna wszystkim którzy są tu ze mną

przy was jakoś wszystko wydaje się łatwiejsze chociaż wiem że tak nie będzie.

mam tylko nadzieje że mój chłopak zaczne się leczyć.

 

-- 24 sie 2013, 20:52 --

 

ale po wyleczeniu nie przyjmujeciejuż żadnych leków.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak myślę, żeby nie analizował myśli, bo nie wyniknie z tego nic dobrego. Ja przez to, że analizowałam te myśli i się w nie wgłębiałam to nie zanikły one i nie rozwiązałam dręczącego mnie problemu, wręcz przeciwnie, obsesje się nasilały a tematyka stawała się coraz gorsza i w końcu już czasami nie wiem co jest rzeczywistością a co moim wyobrażeniem :? Ale skąd mogłam wcześniej wiedzieć żeby nie analizować myśli, nawet nie wiedziałam co mi jest i jak z tym walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to gratulacje deader, dajesz nadzieje że innym

Dziękować :D:uklon:

 

ale po wyleczeniu nie przyjmujeciejuż żadnych leków.?

Nie wiem jak to jest w przypadku nerwicowców, ale ja, raz: to że jak pisałem "już nie cierpię" wcale nie znaczy że się "wyleczyłem"; nadal przytrafiają mi się czasami chwile że mam ochotę sobie strzelić w łeb, czy ataki niechcianych natrętnych myśli, ale są dużo, dużo rzadsze niż wcześniej i dzięki "autoterapii" i lekom doraźnym radzę sobie z nimi w mig - a dwa, że jak się na ostatniej wizycie dowiedziałem, jeśli lek mi dobrze służy to nie ma potrzeby go na siłę zabierać jak tylko nastąpi wyraźna poprawa; żeby ten stan utrzymać dalej jestem na lekach, zarówno antydepresantach jak i nasennych. Tyle że ja jestem z tych "wierzących w chemię" i nie mam nic przeciwko przyjmowaniu leków długoterminowo, do momentu kiedy znajdę się w takim miejscu że moje otoczenie i sytuacja zagwarantują mi podobny poziom zadowolenia z życia co leki obecnie. Jak ktoś ma nadciśnienie to łyka leki do końca życia; nie wiem czemu z chorą głową musiałoby być inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×