Skocz do zawartości
Nerwica.com

pauuula

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pauuula

  1. Właśnie być możę terapia była by dla ciebie njlepszym rozwiązaniem. Przecież możesz próbować... Napewno w końcu Ci się uda. Będę trzymać kciuki
  2. Życie od nowa można zaczynać milion razy! Aż do momentu kiedy wszystko będzie dobrze. Powolutku wszystko się unormuje, bardzo mi przykro żę nie mozesz starać się o dziecko... nie wyobrażam sobie jakie to musi być dla ciebie bolesne. A możę adopcja była by dla ciebie jakimś wyjściem... Bardzo bardzo życze ci żebyś była szczęśliwa
  3. witam nie wiem za dużo na ten temat natomiast tyle na ile mogę ci doradzić to napewno żę jak najszybciej powinnaś iść do lekarza. Ja mam chłopaka zktórego powodu jestem na forum ponieważ z tego co tu się dowiedziałam prawdopodobnie ma NN. On też czasami ma wybuchy złości bez powodu...ale jak czytam o twoich wybuchach to jestem poprostu pezrażona poniważ on krzyczy ale zazwyczaj szybko się uspokaja. Mój chłopak też jeszcze nie był u lekarza (bo z tego co napisałaś wnioskuje że jeszcze nie byłaś) i jestem w trakcie nakłaniania go na wizyte Poza tym twoja nadpobudliwosc i nerwica żoładka. Pamiętam że mi było niedobrze przed matematyką do tego stopnia że czasami chciał mi się wymitować ale byłam w stanie to opanować. Koniecznie powinnaś iść do lekarza bo to ci pomożę. Pewnie boisz się leczenia farmakologicznego... wiem, ja też miałam wątpliwości czy mój chłopak musi to brać i czy nie da się jakoś tego obejść natomiast ludzie tutaj przekonali mnie żę nie ma w tym nic złego i jeżeli ma mu się lżej żyć to powinien je brać, więc tobie radze to samo i serdecznie pozdrawiam
  4. Spokojnie nie zaraziłam się, sprawdzałam jego samochód na jego prośbe -- 25 sie 2013, 22:41 -- Z tym że mój chłopak uspokaja się kiedy mówie że wszystko jest ok.
  5. Robots.. wiem jak to jest, ja mam awanture bo nie patrze na droge jak on jedzie i musi przeze mnie jechać jeszcze raz. Kiedyś jak chciałam doładować sobie konto w samochodzie to miałam taką wojne że głowa mała... nie wiem jak twój chłopak ale mój chyba nie do końca zdaje sobie sprawe że to wszystko nie dotyczy tylko jego...że ja też się martwię i boje o nigo nawet bardziej niż o siebie. -- 25 sie 2013, 13:51 -- Ja też sprawdzam samochód czy jest cały i nie ma śladów uderzenia
  6. Sinner22 jak ja doskonale wiem o czym ty mówisz. mój chłopak również boi się zrobić komuś krzywde, tak jak już pisałam o tym żę boi się żęby kogoś nie przejechał, ale boi się też że ktoś inny coś komuś zrobi a on znajdzie się w nie odpowiednim miejscu i odpowie za to. dla zdrowych ludzi to jest totalna schiza... pomimo tego żę nie siedzę w jego głowie to bardzo staram się zrozumieć z czym on się zmaga na codzień. A czy ktoś z was miał może wcześniej jakieś opory żeby iść do lekarza i jak przekonaliście się że to jedyne rozsądne rozwiązanie.
  7. właśnie wiem że dla niego to jest bardzo realne! dziś rano zadzwonił do mnie i zapytał czy przez to że instalował jakąś tam gre przez internet to nic złego się nie stanie. dla zdrowej osoby to absurd napisałam mu potem żę sam sobie z tym nie poradzi i trzeba iść do lekarza, ale nie ustosunkował się do tego w żaden sposób. Pod koniec tygodnia wracam do domu i wtedy bardzo intensywnie zacznę go przekonywać że bez tego się nie obejdzie. jak będzie trzeba to zaciągne go siłą
  8. no tak... ale ważne też jest to żeby ta druga osoba rozumiała,,, przyznam szczerze że czasami też mi nerwy puszczają kiedy on mnie 30 razy na 5km odcinku pyta czy nic nie przejechał ale musze sie opanować i 30 raz odpowiedzieć ze "na 100% nic". -- 25 sie 2013, 09:27 -- zapomniałam chyba wspomnieć że mój chłopak czasami boi się np o to że jak zostawi modem w kmputerze to ktoś się do niego włamie albo boi się że zostawi gdzieś odciski swoich palców w miejscu gdzie może zostać popełnione przestępstwo i on za to odpowie
  9. ech... nie chciał bym żeby przyjmował leki do końca życia i na pewno on też by tego nie chciał ale jeśli była by to jedyna metoda na to żeby żyło mu się lżej to nich i tak będzie..
  10. tak. dziękuje za twoje rady rikuhod. naprawde jestem wdzięczna wszystkim którzy są tu ze mną przy was jakoś wszystko wydaje się łatwiejsze chociaż wiem że tak nie będzie. mam tylko nadzieje że mój chłopak zaczne się leczyć. -- 24 sie 2013, 20:52 -- ale po wyleczeniu nie przyjmujeciejuż żadnych leków.?
  11. to gratulacje deader, dajesz nadzieje że innym -- 24 sie 2013, 20:42 -- no i ty sugerman również...
  12. właśnie wydaje mi się że on ma tak słabą psychike że myśli samobójcze mogą się pojawić w każdej chwili,,,
  13. pauuula

    Witajcie.

    witaj rzeczywiście masz bardzo ciężko w życiu. a w jakim wieku dzieci?
  14. wiem że to nie żarty... wiem że bd cięzko i wiem że on nie będzie chciał tam iść. Dobrze że będą tuntakie ostre posty bo może to go bardziej zmotywuje
  15. przyznam szczerze że przeraziło mnie to co napisała ladywind
  16. pewnie nikomu nie jest to obce ale inni łatwiej znoszą krytyke. po mnie spływa jak po kaczce a on zapamięta na pół życia. A ty deader na co cierpisz?
  17. mój chłopak ma bardzo stresującą prace...tzn może nie tyle stresującą co czasami zdaża mu się pomyłka a on ciężko znosi krytyke i wszystkie uwagi bierze sobie do serca. no i w pracu czasami musi jechać gdzieś samochodem firmowym i wtedy dopiero się denerwuje -- 23 sie 2013, 20:58 -- deader. po trzykroć powiedziane kłamstwo stanie się prawdą
  18. deader potrafisz pocieszyć jak nikt oczywiście żartuje... i bardzo dziękuje za wszystkie rady. mojemu chłopakowi daleko do tego żeby być wrakiem i mam nadzieje że nigdy do tego nie dojdzie. Znam osobę która ma depresje i nie jestem pewna czy latwiej z tego wyjść... mój chłopak jeszcze jest normalny...tzn nie jest jeszcze aż tak bardzo wyniszczony przez chorobę... ale zdaję sobie sprawe, iż może być coraz gorzej, jednak mam nadzieje że powstrzymamy to... Nadzieja umiera ostatnia
  19. Tylko właśnie to jest trudne nawet bardzo- tak mówi mój chłopak. pozwolenie przejść tym myslom bez reakcji...bez pojechania i sprawdzenia czy nikogo nie przjechał...
  20. Sama jestem z małej miescowości... a raczej malutkiej...jak u mnie było by 100 mieszkańców to był by tłok. Dobrze że szukasz pracy w mieście. nie poddawaj się... teraz jestem w mieście ale ja już nie mogę doczekać się kiedy wróce do domu, ale to dlatego że mam tam chłopaka. Ty też powinieneś mieć osobę w której towarzystwie będziesz czuł się dobrze. Rób wszystko co w Twojej mocy żebyś trafił w miejsce w którym będziez szczęśliwy.! -- 23 sie 2013, 18:17 -- I trochę rozumiem Twoją sytuacje poniwaz mam przyjaciela który również musiał uciekać z domu po skończeniu pełnoletności bo rodzina niszczyła go
  21. hej... ciężko cokolwiek ci poradzić, jednak doskonale wiem że rodzina czasami wpływa destrukcyjnie na człowieka... Moim zdaniem powinieneś wynieść się ze wsi. rozumiem ze masz prace ale to cię niszczy. Być może znajdziesz prace w mieści i Twoje życie się ułoży. Najważniejsze jest to żebyś czuł się dobrze!
  22. pauuula

    Cześć :)

    witam. mnie zachciało się przeczytać twoje wypociny tutaj napewno bd miała z kim pogadać. Sama dołaczyłam do forum nie dawno bo mój chłopak prawdopodobnie ma NN. tutaj jest naprawde miła atmosfera. Sama z chęcią wysłucham cię jeżeli bd tego potrzebować. Serdecznie pozdrawiam
  23. Jasminelle z tego co tu piszesz to te koleś nie zasługuje żeby ci buty wiązać... ja nie cierpie na nerwice ale jestem na tym forum ponieważ mój chłopak tak... nie wyobrażam sobie życia bez niego. A to że jest chory to nie jest przeszkoda dla związku!!! Twój "chłopak" poprostu znalazł sobie taką wymówkę... Ja zrobie wszystko żeby mój chłopak pozbył się NN bo właśnie na to cierpi. Gdyby ten koleś naprawde był by coś wart to nie zostawił by Cię. Zyczę ci powodzenia!!! Mój chłpoak czEsto mówi że wszystko będzie dobrze i wiem żę w to wierzy! Uwierz i TY!!! pozdrawiam -- 23 sie 2013, 11:30 -- Jasminelle z tego co tu piszesz to te koleś nie zasługuje żeby ci buty wiązać... ja nie cierpie na nerwice ale jestem na tym forum ponieważ mój chłopak tak... nie wyobrażam sobie życia bez niego. A to że jest chory to nie jest przeszkoda dla związku!!! Twój "chłopak" poprostu znalazł sobie taką wymówkę... Ja zrobie wszystko żeby mój chłopak pozbył się NN bo właśnie na to cierpi. Gdyby ten koleś naprawde był by coś wart to nie zostawił by Cię. Zyczę ci powodzenia!!! Mój chłpoak czEsto mówi że wszystko będzie dobrze i wiem żę w to wierzy! Uwierz i TY!!! pozdrawiam
  24. to fakt... mój chopak nigdy nie był za bardzo rozrywkowy zawsze wolał siedzieć w domu niż korzystać z życia... to bardzo nerowa osoba, ale to chyba przez to że sporo w życiu przeszedł. Teraz po tym co mi tu piszecie zrozumiałam że jego nerwy doprowadziły do nerwicy natręctw. Oby tylko nie przerodziło się to w depresje. Wgl to on jest bardzo zamknięty w sobie. Mało rzeczy sprawia mu radośc... -- 23 sie 2013, 10:44 -- Ja wiem że bez lekarza się nie obejdzie, ale on jeszcze chyba do tego nie doszedł... Niestety musiałam wyjechać i wracam dopiro za tydzien i wtedy z nim pogadam, pokaże mu to co tu piszecie... Namówilam go na chirurga i na dentyste to i z tym powinno mi się udać -- 23 sie 2013, 12:07 -- Uważam ,że Rikuhod ma dużo racji w tym co mówi...wszystko co piszesz można podciągnąc pod mojego chłopaka. Pewnie też masz racje że zmiany w życiu, korzystanie z niego mogło by osłabić NN u mojego chłopaka a może nawet wyleczyć?... -- 23 sie 2013, 12:38 -- *korzystnie mogłyby na niego wpłynąć i osłabić NN
×