Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość dyssocjalna (psychopatia)


pfompfel

Rekomendowane odpowiedzi

zainteresowałem się bardzo twoją osobą, bo reprezentujesz tę grupę osób obdarzonych tym niesamowitym zaburzeniem

 

Właśnie tego typu podejście będziemy później nazywać "chorą fascynacją".

 

Musisz mi wyjaśnić, dlaczego to zaburzenie jest Twoim zdaniem tak niesamowite.

 

no i miałbym do ciebie kilka pytań, jeśli zechcesz na nie odpowiedzieć

 

Nie mam nic przeciwko odpowiadaniu na pytania, póki są one sensowne i doprecyzowane, bylebyś nie zaczął zachowywać się jak osoby, które nie są otwarte na nowe argumenty, a pytania zadają tylko, by potwierdzać własne, mocno zakorzenione już teorie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słyszałem, ze psychopaci niejednokrotnie mają swoje zasady i to takie prospołeczne zasady, czy to prawda?

a jesli tak to co ich do tego motywuje skoro nie pozytywne emocje wobec ludzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słyszałem, ze psychopaci niejednokrotnie mają swoje zasady i to takie prospołeczne zasady, czy to prawda?

 

Wymień jakąś.

 

jesli tak to co ich do tego motywuje skoro nie pozytywne emocje wobec ludzi?

 

Zachowanie prospołeczne to takie, które jest ukierunkowane na czynienie dobra. Z jednej strony napisałabym, że działania prospołeczne wielokrotnie przydają się jako mechanizm odwracający czyjąś uwagę, a więc tak, przyczyniam się do zwiększenia czyjegoś komfortu, jednocześnie wykorzystując to do zwiększenia mojego.

 

Pytanie tylko, czy to mieści się w definicji prospołeczności. Ona sama wynika z dwóch czynników, przy czym jeden jest biologiczny, także niezależny od mojego wychowania, nawyków czy jakichkolwiek zasad.

 

Na pewno nie jest tak we wszystkich przypadkach, ale osobiście nie mogę powiedzieć, by jakiekolwiek czynności (mające na celu dobro ludzkie) należały do mojego codziennego repertuaru. Zazwyczaj wybieram inną drogę, nawet gdyby zrobienie czegoś dobrego dla kogoś miało przynieś szybsze efekty. To jest już związane z moim obrzydzeniem, które odczuwam do aktów pomocy oraz reakcji ludzi na jej otrzymywanie. Obserwacja samego zjawiska jest już dostatecznie nieprzyjemna, nie mówiąc o uczestniczeniu w sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie słyszałem o żadnych konkretnych, tylko słyszałem, że mają niektórzy jakieś zasady, no np. ktoś ma taką zasadę, że nie kradnie, bo ma wpojone, że to złe. nie bywa tak?

a np. Ty jestes przeciw krzywdzeniu zwierząt jak pisałaś... fakt, że je zabijasz bo nie umiesz się powstrzymać, ale intelektualnie z braku lepszego określenia, to jesteś przeciwko.

czemu jesteś przeciwko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie słyszałem o żadnych konkretnych, tylko słyszałem, że mają niektórzy jakieś zasady, no np. ktoś ma taką zasadę, że nie kradnie, bo ma wpojone, że to złe. nie bywa tak?

 

Czy psychopata, nie posiadając moralności, może mieć wpojone, że coś jest złe lub dobre? Myślę, że ciężko taką osobę czegokolwiek nauczyć. Psychopata sam wykształca w sobie rozumienie zjawisk, które go otaczają. Próbuje je zrozumieć w nie-emocjonalny sposób. Zaczyna więc korzystać z jedynej rzeczy którą ma - intelektu i wykorzystuje ją, skanując ludzi i sytuacje, ostatecznie wyciągając wnioski, które mogę później stać się zasadami postępowania.

 

a np. Ty jestes przeciw krzywdzeniu zwierząt jak pisałaś... fakt, że je zabijasz bo nie umiesz się powstrzymać, ale intelektualnie z braku lepszego określenia, to jesteś przeciwko.

 

Jestem przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami, rozumiejąc przez to wszelkie formy przetrzymywania w niekomfortowych warunkach, okaleczania, głodzenia etc. Z tego powodu często sprzeczam się z lekarzami, bo mówią "więc jest Pani agresywna wobec zwierząt" i "dlaczego się Pani nad nimi znęca?". Po takich wizytach mam wrażenie, że inaczej postrzegam zjawisko agresji niż inni ludzie i pewnie tak jest.

 

Gdy pytasz ludzi, jak chcieliby umrzeć, odpowiadają "szybko i bezboleśnie", więc jednak robi im to różnicę. W przypadku znalezienia się w takiej sytuacji, przekonaliby się, jak wielką.

 

czemu jesteś przeciwko?

 

Nie widzę powodu, dla którego coś, co ma być jedynie celem rozładowania mojego napięcia, ma doznawać dyskomfortu. To zwierzę, działa wedle podobnych instynktów co ja i nie posiada świadomości, a to, zdaje się, główny powód. Dlaczego mam kaleczyć nieświadomy obiekt, który nie rozumie, dlaczego to robię?

 

Co innego w przypadku człowieka. Uważam, że zabicie kogoś od razu byłoby niewyobrażalnym zmarnowaniem solidnego materiału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Wy na to jeśli Wam powiem, że _Victoria to jeszcze młoda dziewczyna, która niedawno skończyła nastoletniość ;) Tak strzelam że jest po 20 roku życia, no może 25 lat ;)

A to, że ktoś napisał że jest z policji to już wtopa haha ta na pewno, a czy papież sra w lesie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy psychopata, nie posiadając moralności, może mieć wpojone, że coś jest złe lub dobre? Myślę, że ciężko taką osobę czegokolwiek nauczyć. Psychopata sam wykształca w sobie rozumienie zjawisk, które go otaczają. Próbuje je zrozumieć w nie-emocjonalny sposób. Zaczyna więc korzystać z jedynej rzeczy którą ma - intelektu i wykorzystuje ją, skanując ludzi i sytuacje, ostatecznie wyciągając wnioski, które mogę później stać się zasadami postępowania.

 

rozumiem

 

i ogólnie to tyle dobrego, ze nie znecasz sie nad tymi zwierzetami tylko zabijasz je blyskawicznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i ogólnie to tyle dobrego, ze nie znecasz sie nad tymi zwierzetami tylko zabijasz je blyskawicznie...

 

Więc to jednak coś dobrego? Są ludzie, którzy nie mają zaburzeń osobowości, a zabijają zwierzęta w mniej humanitarny sposób w celach konsumpcyjnych. Są to o wiele większe osobniki, jednak ich śmierć w odczuciu ludzi nie jest "tak straszna" jak zabicie "niewinnego kotka". Śmieszna próba racjonalizacji pewnych działań poprzez nadawanie lub odbieranie istotom ich niewinności.

 

Śmierć jest błyskawiczna, ale po niej następuje wiele godzin ślęczenia nad zwłokami i rozpracowywania ich po raz koleiny. Tak jak kiedyś był to sposób na zabicie nudy i nauczenie się anatomii, tak teraz to już rutynowe działanie, które jedynie wycisza i uczy cierpliwości. Wciąż jednak jestem zdania, że mimo wspomnianej przez Ciebie dobroci, gdyby ktoś zastał mnie w trakcie mojej "pracy", zacząłby drzeć mordę i dzwonić po policję.

 

Zero taktu, wyczucia, samokontroli, chęci omówienia problemu, irracjonalne emocje - wszystko to, co obrzydza mnie 100 razy bardziej niż widok, który te emocje w ludziach wywołuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Victoria_,

 Art. 35. och. zw.
Odpowiedzialność karna za zabijanie, uśmiercanie lub dokonywanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcanie się nad zwierzęciem
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 wyłączenia zakazu zabijania zwierząt, zakaz znęcania się nad zwierzętami ust. 1, art. 33 zasady uśmiercania zwierząt lub art. 34 uśmiercanie zwierząt w ubojni ust. 1-4
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
(Z dniem 12.12.2014 r. art. 35 odpowiedzialność karna za zabijanie, uśmiercanie lub dokonywanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcanie się nad zwierzęciem ust. 1 - w zakresie, w jakim przewiduje odpowiedzialność karną za poddawanie zwierząt ubojowi w ubojni (rzeźni) według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne - został uznany za niezgodny z Konstytucją RP wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10.12.2014 r. - (Dz. U. 2014.0.1794.)
1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2 sąd orzeka przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem.
3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 1a sąd może orzec, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka tytułem środka karnego zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz orzeka się w latach.
4. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, a także może orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa oraz przedmiotów pochodzących z przestępstwa.
(Z dniem 12.12.2014 r. art. 35 odpowiedzialność karna za zabijanie, uśmiercanie lub dokonywanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcanie się nad zwierzęciem ust. 4 - w zakresie, w jakim przewiduje odpowiedzialność karną za poddawanie zwierząt ubojowi w ubojni (rzeźni) według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne - został uznany za niezgodny z Konstytucją RP wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10.12.2014 r. - (Dz. U. 2014.0.1794.)
5. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd.

a to nowelizacja

 11 kwietnia Rada Ministrów zaakceptowała projekt ustawy przygotowanej w Ministerstwie Sprawiedliwości, który zaostrza kary za bestialskie traktowanie zwierząt. Pakiet zmian może też pomóc organizacjom pozarządowym.

– To dobra wiadomość, szczególnie dla tych, którzy od dawna domagali się, aby polskie państwo nie było bezradne wobec zwyrodnialców znęcających się nad zwierzętami. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy sprawiający, że polskie państwo będzie stanowczo zajmowało się osobami, które w sposób haniebny, brutalny i bestialski traktują zwierzęta – przekonuje Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Patryk Jaki.

Wiceminister kierował w Ministerstwie Sprawiedliwości pracami nad projektem. Założenia zmian były szeroko konsultowane z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się problematyką praw zwierząt, a wiele ze zgłoszonych rozwiązań wykorzystano w projekcie.
Surowsze kary

Projekt przewiduje zwiększenie kar za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi z 2 do 3 lat pozbawienia wolności. W przypadku dokonania tego ze szczególnym okrucieństwem kara wzrośnie do 5 lat. Wprowadzono także konieczność orzekania przez sąd nawiązki, w wysokości od 1000 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt.

– Robimy ukłon w kierunku organizacji pozarządowych. Liczymy, że wiele milionów złotych popłynie do organizacji, które zajmują się ochroną zwierząt. Te pieniądze dadzą możliwość lepszego kontrolowania, czy zwierzęta traktuje się w sposób humanitarny – podkreśla Jaki.

Do tej pory sąd mógł, ale nie musiał, orzec nawiązkę w granicach od 500 do 100.000 zł. Orzekano ją średnio w 39 proc. skazań, przy czym w 88 proc. kwota nawiązek nie przekraczała 1000 zł. W ostatnich pięciu latach nawiązkę w wysokości od 5000 do 10.000 zł orzeczono dwa razy, natomiast od 10.000 do 20.000 tys. zł – zaledwie raz.
Skuteczna ochrona

Projekt wprowadza także zmianę dotyczącą zakazu wykonywania zawodów związanych z kontaktem ze zwierzętami. Przy znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem sąd będzie musiał orzec tego typu zakaz. Ma on być jednak stosowany jedynie, gdy sprawca popełnił przestępstwo w związku z wykonywaniem tego typu zawodów.

Zmiany obejmą też środek karny w postaci zakazu posiadania zwierząt. Podobnie jak w przypadku zakazu wykonywania zawodu, fakultatywne pozostanie orzeczenie takiego zakazu przy podstawowym typie czynów karalnych popełnianych na zwierzętach. Środek ten będzie natomiast obligatoryjny przy znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem. Nowe przepisy umożliwią też orzekanie zakazu posiadania zwierząt w razie warunkowego umorzenia postępowania.

W projekcie wydłużony został czas, na jaki można orzec zakaz posiadania zwierząt i zakazy wykonywania zawodów, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie – z 10 do 15 lat. Projekt wprowadza karę do 3 lat pozbawienia wolności za niestosowanie się do tych zakazów.

W nowy sposób ujęto zakaz transportu ryb w nieodpowiednich warunkach. Ma on obowiązywać bez względu na cel transportowania. Do tej pory zakaz taki dotyczył tylko transportu w celu sprzedaży ryb i mówił jedynie o ich przewożeniu bez dostatecznej ilości wody.
/ Źródło: ms.gov.pl

sprzeczam się z lekarzami, bo mówią "więc jest Pani agresywna wobec zwierząt" i "dlaczego się Pani nad nimi znęca?"
lekarz po takich wyznaniach jest zmuszony do podjęcia kroków, a tu nic? :shock:

 

Śmierć jest błyskawiczna, ale po niej następuje wiele godzin ślęczenia nad zwłokami i rozpracowywania ich po raz koleiny. Tak jak kiedyś był to sposób na zabicie nudy i nauczenie się anatomii, tak teraz to już rutynowe działanie
hehe, powyższy tekst jest iście przyznaniem się do winy, co już jest powodem na złożenie zawiadomienia do organów ścigania, ale odpuścimy sobie, po Twoim wtorkowym „spektaktu” pt. "Podkulony ogonek", (tak tak, bo to przecież odwrócenie uwagi było, tych ludzi nie oszukasz, ani nie „zmanipulujesz”) każdy zdał sobie już sprawę, (wystarczy przeczytać Twoje wtorkowe kajanie się), że Ciebie NIE WOLNO brać na poważnie, bo najzwyczajniej w świecie masz urojenia i bujną wyobraźnię, no ale choroba nie wybiera, sądzę, że pomyliłaś się odnośnie wątku, dla Ciebie bardziej ten na „eS”, ale to Twoja faza, na to już się nie ma wpływu. Choroba to smutna rzecz.

Psychopata marnuje swój czas i naucza o swoim zaburzeniu obcych ludzi z sieci, na forum dla ludzi z problemami? - fenomen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Victoria_, nie napisalem, ze dobrze ze je zabijasz, napisalem, ze dobrze ze ich nie meczysz.
Zapewniam, że zrozumiałam Twój przekaz. Zainteresowało mnie jednak to, że odbierasz moje działania, mimo wszystko, jako humanitarne, co świadczy o tym, że potrafisz zachować obiektywizm w przeciwieństwie do większości ludzi.

 

dowiedzialem sie, ze swiat robi sie coraz bardziej psychopatyczny i psychopaci nim kieruja. cos w tym jest.

Skąd się o tym dowiedziałeś? W jednej z książek Kevina Dutton'a jest o tym sporo napisane. Czytałeś może?

________________________________________________________________________________________

 

Natomiast co do trolla powyżej - znam swoje prawa, co nie zmienia faktu, że większość rzeczy, które zacytowałeś, nie dotyczy mnie.

 

Od 5 r.ż chodzę do psychiatrów, psychologów i terapeutów, którzy w swojej pracy od dziesiątek innych pacjentów dowiadują się o zabijaniu czy też znęcaniu się nad zwierzętami. Większość osób aspołecznych, dyssocjalnych czy też o innych zaburzeniach - nawet borderline'ów czy schizofreników podejmowało się takich zachowań, głównie w dzieciństwie i mają prawo (a nawet powinni) zgłosić to lekarzowi, nawet gdy nadal się takich działań podejmują. To część diagnostyki.

 

Podkreślam też, że psychiatra sam zadaje w trakcie wywiadu pytanie dotyczące przemocy wobec zwierząt lub rodziny.

 

W moim przypadku lekarze wiedzą wszystko na ten temat, ponieważ są to istotne informacje, które odegrały dużą rolę podczas stawiania diagnozy f 60.2. Psycholodzy doskonale wiedzą, że w przypadku zaburzeń dyssocjalnych takie zachowania są bardzo częste i rozumieją ich podłoże. Prócz tego chodzę na terapię, która ma na celu zredukowanie moich potrzeb/zapędów do minimum, a przede wszystkim zapewnić mi solidną rozmowę. Dzięki temu zrobiłam znaczny postęp.

 

Z terapeutą rozmawiamy bez żadnego skrępowania i razem wymieniamy poglądy dotyczące działań podejmowanych przeze mnie wobec zwierząt i ludzi. Analizujemy je i wyciągamy wnioski.

 

Żaden z leczących mnie przez te wszystkie lata specjalistów nigdy nie kontaktował się z policją. Nie ukrywam, że wielu wrażliwych, niekompetentnych terapeutów, którzy nie potrafili zachować dystansu, było zaszokowanych moimi słowami. Byłam również wypraszana z gabinetów, dlatego często zmieniałam lekarzy. Co jeszcze ciekawsze - niektórzy z nich nie byli nawet w stanie wytrzymać samej mojej obecnośc i kontaktu wzrokowego. Proponowali mi zmienić lekarza.

 

Osoby mnie badające i leczące obowiązuje tajemnica lekarska bazująca na przysiędze Hipokratesa, między innymi słowach "Cokolwiek przy leczeniu albo też poza leczeniem w życiu ujrzę lub usłyszę, czego ujawnić nie można, przechowam w milczeniu".

 

Jak można wywnioskować - mogą więc istnieć pewne odstępstwa ze względu na fragment "czego ujawnić nie można". Tu też powstaje pytanie: Kiedy tajemnica lekarska nie obowiązuje?.

 

Informuję więc osoby niezaznajomione, że jednym z takich przypadków jest sytuacja, w której informacje przekazane lekarzowi przez pacjenta ewidentnie wskazują na to, iż pacjent:

 

1. Planuje popełnić samobójstwo (tzw. aktualne groźby samobójcze)

2. Informuje, iż zamierza dopuścić się zabójstwa.

3. Zabił człowieka i przyznał się do tego przed lekarzem.

 

W takich przypadkach stanowi on bezpośrednie zagrożenie dla siebie i osób w swoim otoczeniu, a lekarz ma obowiązek zawiadomić policję.

 

Raz w życiu miałam sytuację, w której policja przypadkiem dowiedziała się o tym, co robię. Przede wszystkim przesłuchali mnie i skontaktowali się z moim lekarzem, a sprawa szybko została wyjaśniona z uwagi na moje zaburzenie. Nie ponosiłam konsekwencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co było u ciebie początkiem zaburzeń że rodzice lub ktoś kto cie chował zaprowadził cie do psychiatry???

 

Podduszałam i biłam rówieśników w szkole podstawowej, przynosiłam ze sobą noże lub igły, żeby zastraszać dzieci (zdarzały się okaleczenia). Kradłam nauczycielom rzeczy (w tym głównie dowody osobiste i sieciówki) z torebek, by móc je później niszczyć i wyrzucać. 2 lata później trafiłam na prokuraturę, gdzie reprezentowała mnie moja matka, której zniszczyłam małżeństwo, podkładając dowody na to, że ojciec ją zdradza. Zeznałam również, że się nade mną znęcał i molestował seksualnie, aby jeszcze bardziej pogrążyć oboje rodziców i doprowadzić do ich rozwodu. Z kolei w wieku 12 lat byłam już sądzona o dość poważne fałszerstwa i kradzieże. Jeśli chodzi o zwierzęta - przejawy agresji wobec nich miały miejsce na każdym etapie mojego życia.

 

Sporo rzeczy, oczywiście, pominęłam. Nie widzę sensu rozpisywania się na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tak sporo napisałaś a kurde że tak spytam po kim to masz w sensie predyspozycje genetyczne ? bo chyba nie jest to znikąd w sensie rodzice zdrowi dom cały wesoła rodzinka jak tak piszesz to tak jakbyś się z tym urodziła była naznaczona ale moze być tez tak że każdy z nas zaburzonych miał już pewne incydenty w tak młodym wieku ale przeszły one niezauważone ze ni epotrzeba było psychiatry dopiero w wieku dojrzewania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczę od razu, że nie będę się w żaden sposób narzucał, bo wiem, jaki ma to wpływ na takie osoby jak ty, po prostu jestem ciekawy, bo na prawdziwego psychopatę bardzo ciężko trafić, a ty książkowo wpisujesz się w ten profil.

 

No i tak się nie narzucasz że żadnego pytania nam do tej pory nie zadałeś? :lol: Jakie zaburzenie masz? Osobowość unikającą?

 

nie słyszałem o żadnych konkretnych, tylko słyszałem, że mają niektórzy jakieś zasady, no np. ktoś ma taką zasadę, że nie kradnie, bo ma wpojone, że to złe. nie bywa tak?

 

Jest "złe" w oczach ludzi, więc się z tym nie afiszujesz. Co do moralności to nie kradnij kiedy mało tym zyskasz i może to jednocześnie zrujnować Twoją reputację. Nie mówię o podbieraniu rzeczy ze sklepu (chociaż sam czasami tak robiłem jak nie chciało mi się w długich kolejkach stać) ale bardziej o kombinowaniu jak tu coś ugrać, albo wtopić kogoś tak żeby nic się nie wydało i żeby nikt nie mógł nic udowodnić, najlepiej łamiąc zasady których nikt nie miał odwagi złamać ze względu na urojone poczucie kary albo wewnętrznej przyzwoitości. Kradnięcie przedmiotów niewielkiej wartości i nie wiadomo do czego potem przydatnych to słabe i dziecinne zachowania, ale zwędzenie czegoś wartego tysiące co się przyda albo dorobienie na lewo do legalnej pensji w wysokości takiej ze twoja pensja brutto jest faktycznie pensją netto to zachowania warte wysiłku.

 

Z podobnych powodów co Victoria nie przepadam za pomaganiem innym, chyba że wiąże się to z możliwością zwrócenia przysługi przez kogoś w przydatnej mi formie, albo bezpośrednim wynagrodzeniem materialnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tak sporo napisałaś

 

Sęk w tym, że to nie jest "sporo". Jeden z problemów, na które napotykam przy rozmowie z lekarzem - wspominam o jednej rzeczy, a za chwilę cała wizyta jest podporządkowana tylko temu, zamiast przejść do kolejnych i rozwinąć całość zagadnienia dyssocjalności.

 

Dodatkowo, w trakcie wizyt i rozmów z nowym lekarzem, zawsze pada zdanie "wymienia Pani to wszystko, jakby się Pani tym chwaliła".

 

Fakt, odczuwam swego rodzaju dumę z tego, co robiłam i robię. To uczucie jest ode mnie niezależne. Do tego uśmiecham się w trakcie omawiania tych wydarzeń, więc lekarz musi się z tym dziwnie czuć, ale nie potrafię powstrzymać się przed śmiechem, który pojawia się, gdy wyobrażam sobie zrozpaczoną, sponiewieraną matkę, cierpiącą z mojego powodu. Odczuwam tylko przyjemność.

 

po kim to masz w sensie predyspozycje genetyczne ?
piszesz to tak jakbyś się z tym urodziła

 

Moje f 60.2 ma podłoże organiczne, co wyszło w badaniu PET mózgu - zmniejszona ilość istoty szarej oraz zredukowany obszar limbiczny.

w sensie rodzice zdrowi dom cały wesoła rodzinka

 

Nie ma w mojej rodzinie ani jednej osoby niezaburzonej psychicznie. Zabawne, bo każdy coś ma. Dodatkowo były przypadki morderstw w dalszej rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Wy na to jeśli Wam powiem, że _Victoria to jeszcze młoda dziewczyna, która niedawno skończyła nastoletniość ;) Tak strzelam że jest po 20 roku życia, no może 25 lat ;)

 

Tak się właściwie zastanawiam jakie to ma znaczenie, ile ona ma lat? Czy by to robilo jakąś różnice czy ma 20 czy 30? Pisała gdzieś o studiach wiec ten przedzial wydaje się najbardziej prawdopodobny ale tu znowu - czy to ważne?

 

zrzęda-menda tak jak napisała Victoria są osoby które normalnie mówią na wizytach u psychiatry o znęcaniu się nad zwierzętami i do tych osób sam należę. Robiłem to kiedyś i już tego nie robię ale musiałem o tym powiedzieć, co było dla mnie trudne. Nikt jednak na żadną policję nie dzwonił ani mnie nie sprawdzał.

 

Psychciu osobowość anankastyczna ;)

 

Pytanie do Psychcia i Victorii - ja ze względu na moje zaburzenie osobowości mam problemy z perfekcjonizmem tzn. bardzo mi on przeszkadza, bo jeśli nie zrobię czegoś idealnie jak to się mówi "pod linijkę", to zazwyczaj niszczę to i zaczynam od początku albo w ogóle tracę chęć do podjęcia się pracy. Gdy coś mi nie wychodzi stresuję się, poprawiam innych, przeszkadza mi, gdy ktoś robi coś niedokładnie i go upominam, co wiadomo wkurza ludzi, ale ja np. nie mogę tego znieść gdy coś jest wyraźnie napisane jak ma być, a ludzie robią to inaczej. Z tego co wiem na temat osobowości dyssocjalnej to (przynajmniej psychopaci) takie osoby potrafią być obsesyjnie wyczulone na brak ładu i porządku nawet w dosłownym sensie ze względu na potrzebę sprawowania kontroli nad wszystkim. Czy wy też tak macie? Jeśli tak/nie to napiszcie dlaczego i jak to u was wygląda na co dzień, jak sobie z tym radzicie, skoro macie niski próg frustracji.

 

Drugie pytanie do tego, co napisała Victoria

Śmierć jest błyskawiczna, ale po niej następuje wiele godzin ślęczenia nad zwłokami i rozpracowywania ich po raz koleiny. Tak jak kiedyś był to sposób na zabicie nudy i nauczenie się anatomii, tak teraz to już rutynowe działanie, które jedynie wycisza i uczy cierpliwości

 

Co czujesz gdy to robisz? Czy w ogóle coś czujesz? W końcu przeprowadzasz sekcję, więc masz kontakt z wnętrznościami i zapachem, który normalnie dla ludzi jest nie do wytrzymania jak sam zresztą widok. Czy cokolwiek cie w tym odstręcza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem na temat osobowości dyssocjalnej to (przynajmniej psychopaci) takie osoby potrafią być obsesyjnie wyczulone na brak ładu i porządku nawet w dosłownym sensie ze względu na potrzebę sprawowania kontroli nad wszystkim. Czy wy też tak macie? Jeśli tak/nie to napiszcie dlaczego i jak to u was wygląda na co dzień

 

Jestem perfekcjonistką, ale nie w stopniu dewiacyjnym. Prawdą jest, że moje mieszkanie można by nazwać sterylnym. Wszystko zawsze jest czyste, poukładane i odpowiednio posegregowane. Nie sprzątam jednak 3 razy dziennie każdego pomieszczenia, ale też nigdy nie zostawiam śmieci na meblach czy podłodze. Każda szuflada i półka jest odpowiednio przeznaczona na inną kategorię przedmiotów. Moja biblioteka podzielona jest na działy i poddziały. Jeżeli się za coś zabieram, to musi być to zaplanowane, dopracowane i sprawdzone. Oczywiście popełniam też błędy.

 

Jeżeli ktoś wyjmie książkę i odłoży ją w taki sposób, że grzbiet będzie odstawał od rzędu, to będzie mi to przeszkadzać, ale nie do tego stopnia, by chcieć tę osobę skrzywdzić. Przy nagminnym łamaniu przez kogoś określonych przeze mnie zasad będę jednak odczuwać złość i przejawiać agresję.

 

Jestem głównie wyczulona na brak punktualności, niesumienność, niedokładność, brak higieny osobistej, brak zasad savoir-vivr. Z kolei szczególną niechęć wywołują u mnie przejawy nadmiernej emocjonalności.

 

jak sobie z tym radzicie, skoro macie niski próg frustracji.

 

Nie radzę sobie z tym w żaden sposób. Nie wpłynę też na ludzi, którzy w większości przejawiają wymienione i nietolerowane przeze mnie cechy. Pozostaje unikać takich osób, ale jest to niemożliwe w pracy czy na uczelni. Już w szkole podstawowej zwracałam uwagę na zachowanie dzieci. Nie rozumiałam, dlaczego nie odrabiają zadań domowych, dlaczego brudzą i nie zachowują ciszy na lekcji. Bardzo mnie to irytowało. Uważałam, że w trakcie zajęć powinien panować idealny spokój. Nikt nie ma prawa się odezwać bez pozwolenia. Zawsze siedziałam wyprostowana, patrzyłam na nauczyciela, moje książki były idealnie dosunięte do krawędzi ławki, a gdy je pakowałam do plecaka, musiały być posegregowane według przedmiotów i następujących po sobie zajęć. Tak jest, rzecz jasna, do dzisiaj.

 

W piątej klasie szkoły podstawowej podpaliłam plecak jednej z uczennic, bo nagminnie rzucała nim na korytarzu. Gdy ktoś szedł na wagary, od razu szłam do zgłosić - wymieniałam liczbę osób oraz podawałam personalia tej, która namawiała do tego pozostałe. Podkładałam papierosy i alkohol uczniom, którzy wyjątkowo często spóźniali się na lekcje i alarmowałam nauczycieli, by mogli zawiadomić rodziców. W późniejszych latach doszło też podkładanie narkotyków, a w liceum podpaliłam ogródek szkolny i wrobiłam jedną z uczennic, ponieważ przyszła na apel niestosownie ubrana.

 

Co czujesz gdy to robisz? Czy w ogóle coś czujesz?

 

Podczas samej procedury odczuwam spokój. Im więcej krwi, tym większy. Jestem zaangażowana w to, co robię i robię to dokładnie. Poza tym nie czuję nic.

 

masz kontakt z wnętrznościami i zapachem, który normalnie dla ludzi jest nie do wytrzymania jak sam zresztą widok.

Otwieram obiekt zaraz po śmierci, więc nie ma czasu, by doszło do procesów gnilnych. Nie wydzielają się więc ptomainy, które są głównie odpowiedzialne za to, co powszechnie znane jest jako "trupi jad".

 

Głównie odczuwalny jest zapach krwi, który akurat w moim pojmowaniu jest bardzo przyjemny, tak jak i smak. Trzeba tu zaznaczyć, że na terenie Szwajcarii popularne są różnego rodzaju potrawy z kota ze względu na charakterystyczny smak, który dobrze komponuje się np. z łagodnym sosem ziołowym.

 

Czy cokolwiek cie w tym odstręcza?

 

Pojęcie odstręczania jest zależne od ludzkiego pojmowania, a nie tylko od niezależnych odruchów organizmu. Zapach kojarzy się z konkretnym obrazem, więc skoro obraz zwłok jest dla kogoś nieprzyjemny, to automatycznie zapach zgnilizny taki będzie.

 

To ciekawe zagadnienie. Wystarczy wziąć dla przykładu substancję zawartą w kale (jedną z pochodnych indolu), która ma silny zapach, gdy występuje w dużym stężeniu. Ta sama substancja odpowiedzialna za zapach fekaliów jest wykorzystywana w branży perfumeryjnej. Kobiety z zażyłością się nią spryskują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwróćcie uwagę na to, jakiego nazewnictwa używa Victoria - "osobnik", "obiekt", "przypadek", w wątku o związkach mówiła na ludzi "samiec" i "samica", a tutaj na dziewczynę ze szkoły nie mówi "koleżanka z klasy" czy nawet "znajoma" a "uczennica". Wszyscy ludzie to dla niej po prostu obiekty badań.

 

 

Z kolei szczególną niechęć wywołują u mnie przejawy nadmiernej emocjonalności.

 

Możesz podać jakiś przykład z życia?

 

Uważałam, że w trakcie zajęć powinien panować idealny spokój. Nikt nie ma prawa się odezwać bez pozwolenia. Zawsze siedziałam wyprostowana, patrzyłam na nauczyciela, moje książki były idealnie dosunięte do krawędzi ławki, a gdy je pakowałam do plecaka, musiały być posegregowane według przedmiotów i następujących po sobie zajęć. Tak jest, rzecz jasna, do dzisiaj.

 

Pewnie też masz bardzo wysokie wyniki w nauce, a wiadomo że to wywołuje zazdrość w co niektórych no a już tym bardziej, jeżeli prezentujesz taką postawę jaką opisałaś. Ludzie starają się ci w jakiś sposób zaszkodzić? Jak jesteś na ogół traktowana? Izolujesz się czy starasz się dopasować do grupy?

 

Podkładałam papierosy i alkohol uczniom, którzy wyjątkowo często spóźniali się na lekcje i alarmowałam nauczycieli, by mogli zawiadomić rodziców. W późniejszych latach doszło też podkładanie narkotyków, a w liceum podpaliłam ogródek szkolny i wrobiłam jedną z uczennic, ponieważ przyszła na apel niestosownie ubrana.

 

Nadal robisz takie rzeczy?

 

Podczas samej procedury odczuwam spokój. Im więcej krwi, tym większy.

 

Dlaczego? Z czym to jest związane, że krew wywołuje w tobie uczucie spokoju? Z czymś Ci się ona kojarzy? Tutaj bardzo emocjonalnie opisałaś swoje odczucia post2399764.html?hilit=#p2399764 a ja chciałbym wiedzieć, co dokładnie sprawia, że myślisz i piszesz o tym jak o czymś dla ciebie ważnym.

 

Głównie odczuwalny jest zapach krwi, który akurat w moim pojmowaniu jest bardzo przyjemny, tak jak i smak. Trzeba tu zaznaczyć, że na terenie Szwajcarii popularne są różnego rodzaju potrawy z kota ze względu na charakterystyczny smak, który dobrze komponuje się np. z łagodnym sosem ziołowym.

 

W takim razie spytam bezpośrednio - czy zjadasz swoje ofiary? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victoria

 

Zapewniam, że zrozumiałam Twój przekaz. Zainteresowało mnie jednak to, że odbierasz moje działania, mimo wszystko, jako humanitarne, co świadczy o tym, że potrafisz zachować obiektywizm w przeciwieństwie do większości ludzi.

 

inni ludzie też potrafią (chyba aż tacy głupi nie są), po prostu jak się dowiadują co robisz to przed oczami mają obraz swoich pupilów w Twojej piwnicy, napełnia ich odraza i nie przyznają Ci niczego "humanitarnego", nie chcą nawet przez chwilę tak o Tobie pomyśleć.

 

tak, poczułem ulgę, jak przeczytałem o sposobie z ofoliowaną deską, zdaje sobie sprawe, ze wymiary cierpienia są nieprzepastnie głębokie, "piekło nie ma dna" i na pewno większość ludzi dostrzega przepaść miedzy śmiercią na miejscu, a taką w mękach.

wolałbym jednak byś zabijała jedynie te bezdomne koty, które każdego dnia się męczą i śmierć jest dla nich raczej wybawieniem niż karą.

 

 

Skąd się o tym dowiedziałeś? W jednej z książek Kevina Dutton'a jest o tym sporo napisane. Czytałeś może?

 

 

na innym forum zupełnie przypadkowo trafiłem na temat pewnej osoby podającej się tam za psychopatkę, która szukała grupy wsparcia dla psychopatów, ponieważ czuje, że odstaje od społeczeństwa, ma dosyć udawania i potrzebuje kogoś kto ją zrozumie. rzuciła nazwisko właśnie tego gościa i przeczytałem wywiad z nim. swoja drogą byłaś tam również Ty jakby tylko po to by wyprowadzić ją z błedu definiowania się psychopatką.

zauważyłem, że bardzo mocno starasz się odróżnić od osób jedynie dyssocjalnych. przypuszczam, ze powodem jest ta skrupulatność, która cechuje psychopatów lub potrzeba wyjątkowości, która cechuje prawie każdego człowieka.

 

 

 

bardzo dużo dała mi wiedza z tego tematu, rozpoznałem dzięki temu jednego psychopatę z którym pracuje (czy osobę mocno dyssocjalną) i kilku innych z mojego otoczenia.

rozumiem już teraz tę dbałość o porządek (wszystko ma być na swoim miejscu, wściekłość na spóźnianie i inne duperele) przy jednoczesnym niszczeniu porządku społecznego i sianiu spustoszenia w życiu ludzi.

 

 

wiem też, że ludzi można postrzegać pod względem pewnego spektrum, na którego skrajnym biegunie jest osoba taka jak Ty (psychopata) a na drugim osoby nadwrażliwe, rozkojarzone, empatyczne, łagodne.

 

być może po śmierci każdy zostaje przekierowany w odpowiednie dla siebie miejsce, nadwrażliwi trafią do sielskiej, spokojnej krainy pasąc się na zielonych polankach, a Ty do krainy wiecznych łowów gdzie będziesz polować (mam nadzieje, że ofiarami będą boty, czego Ty nie będziesz wiedzieć bo popsułoby Ci to satysfakcję) ale szanse na to wynoszą 0, (taka liczba zer, że nie zmieści się w ekranie) 1%

 

 

Jestem głównie wyczulona na brak punktualności, niesumienność, niedokładność, brak higieny osobistej, brak zasad savoir-vivr. Z kolei szczególną niechęć wywołują u mnie przejawy nadmiernej emocjonalności.

 

Ja jestem niepunktualny, roztrzepany, nadwrażliwy introwertyk, człowiek gafa jak sam o sobie czasem mówie i pewnie dlatego jestem nielubiany przez takich jak Ty. Też tego nie lubię w sobie, ale znam przyczynę -

nadmierny zalew bodźców z którym mój mózg sobie nie radzi.

Ty potrzebujesz bodźców bo jak nie to rozdziera Cię nuda, największych bodźców człowiekowi, dają te makabryczne więc tu masz swoją przyjemność, jesteś zdolna nawet do aktów samobójczych (byle coś się działo), a ja się nigdy nie nudzę, wręcz przeciwnie, prawie wszystko mnie pochłania dlatego po drodze na jakieś spotkanie wciągną mnie różne pośrednie wiry i często przyjdę spóźniony, z poplamioną koszulką :mrgreen:

 

Tobie, która jesteś jak lwica koncentrująca swoją uwagę na tylko jednej zebrze spośród całego stada, którego w tym momencie nie widzisz, niegroźne przeciążenie umysłu informacjami, bo Twój mózg selekcjonuje informacje pod bardzo konkretnymi względami, a mnie nadmiar informacji niszczy i mój mózg w obliczu przytłoczenia ich ilością, wyłącza się tak po prostu, dlatego wśród ludzi, gdzie rozmowa jest huczna i wielokierunkowa wychodzę na ostatniego debila.

 

W realu debila ze mnie zrobi pierwszy lepszy gruboskórny tępak (chyba, że posunie się za daleko bo nawet zebra zapędzona pod ściane, widząca, że nie mając żadnej innej drogi przetrwania, przestawi swój mózg w tryb walki).

W internecie, gdzie jestem w swoim zacisznym pokoju, a rozmowa jest na argumenty nie na krzyki, sprawa wygląda zupełnie inaczej.

 

Na psychoedukacji grupowej podczas której byłem pod obserwacją w celu zdiagnozowania, było wielu ludzi i po krótkim czasie zostałem skierowany na badania poznawcze, bo spodziewano się, że jestem opóźniony, ale badania już nie były w grupie tylko w spokojnym gabinecie i się okazało, że intelektualnie jestem grubo powyżej przecietnej. Przykładów można mnożyć.

 

Ze względu na łatwość zaspokojenia i znalezienia satysfakcji w wielu bodźcach, możliwość wciągnięcia się w wiele spraw, dla mnie do życia w zupełności wystarczy tylko bezpieczeństwo, zapewnienie podstawowych potrzeb itp.

 

Nic dziwnego, że tacy jak ja nie rządzą światem, tu na nizinach dla osób z odpowiednim zestawem fotoreceptorów jest całkiem kolorowo, szkoda czasu i naszej kruchej psychiki by ścierać się w walce na szczyt a na końcu zawirowała nam głowa od przesadnych kontrastów. Co innego jak ci na wyżynach plują na nas z góry, wtedy nie jest już tak przyjemnie.

 

 

 

Różnica między mną a Tobą jest też taka, że ja rozumiem i nie potępiam takich osób jak Ty, po prostu się taka urodziłaś (oczywiście jestem za ograniczeniem Twoich możliwości przysparzania innym cierpienia, jeśli to konieczne włącznie z unicestwieniem Ciebie (bezbolesnym)) choć najlepiej dać Ci jakieś leczenie, jakąś ulgę w cierpieniu byś była szczęśliwa i nikomu krzywd nie robiła (szkoda, że tego nie ma na ten moment, ale w przyszłości będzie) wilk byłby syty i owca cała. Słowem, nie wywołujesz we mnie awersji (o ile by nie było to nic osobistego).

 

To Ty nie rozumiesz takich osób jak ja, przypisujesz sobie obiektywizm, a napisałaś, że nie powinno być tu emotek, ignorując, że to forum dla osób z nerwicą i najwięcej jest takich mojego pokroju. Psychciu napisał gdzieś, że zdaje sobie z tego sprawę i jakoś obiektywniej podszedł do tematu, wydzielając tu swoją przestrzeń kosztem niczyjej. Ty chcesz całej przestrzeni, zakaz na emotki mają mieć wszyscy... z początku myślałem, że na wątek dla borderów wypuszczałaś się na łowy, teraz rozumiem, że nie możesz ścierpieć ich emocjonalności i nieuporządkowania, no ale przecież w prawym górnym rogu jest taki magiczny krzyżyk, więc może jednak wypuszczałaś się też na łowy :bezradny:

- Lilith pewnego razu wstawiła się za Tobą, że masz tu prawo pisać wydzielając Ci Twoją przestrzeń (w swoim braku wdzięczności, krótko później ją zaatakowałaś bez powodu, ale to już inna kwestia).

 

a czy nie wiesz, że społeczeństwu potrzebni są tacy ludzie jak ja i oni też muszą mieć swoje miejsca? to Ty jesteś u nas nie my u Ciebie. toć nawet wspomniany przez Ciebie Dutton napisał, ze kiedy nie ma gołębi, jastrzębie walczą miedzy sobą. otwórz sobie forum dla psychopatów to zobaczysz jak się tam życie forumowe będzie rozwijało i czy zarobisz coś z reklam.

 

W przyszłości mam nadzieję inżynieria genetyczna, neuronauka, technologia itd, spowodują, że wszyscy będą szczęśliwi, cechy ludzkie będą tak kształtowane, że ludzie będą jednocześnie skuteczni w swoich działaniach, szczęśliwi i zdolni do pokojowej koegzystencji.

Naturalna ślepa ewolucja zostanie zastąpiona technologicznym, rozumnym i etycznym nadaniem kierunku kształtowania człowieka.

 

Jednak trudno powiedzieć czy tak będzie bo jak na razie, grupa skupiająca władzę chce zagarnąć wszystko dla siebie, przepaść między doliną, a szczytem cały czas się powiększa. Może dlatego, że u sterów są osoby z rysem psychopatycznym. Neuronauka może też posłużyć do zadawania niewyobrażalnego cierpienia.

Dlatego ta informacja, że światem rządzą psychopaci trochę mnie zaniepokoiła :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×