Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Laveno, mój tata i mój wujek od lat chorują na cukrzyce i są przed 7-dziesiątka i maja się dobrze. Wiec to nie jest reguła, ze ludzie z cukrzyca musza mieć raka. Zreszta co teraz go nie powoduje. Wszystko jest niezdrowe i rakotwórcze a najbardziej chyba stres🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama ma w piersi dwa torbiele, ktore teraz zlaczyly sie w jedną torbiel i nie panikuje, ma to tylko kontrolowac co jakis czas ja juz bym dawno zycia nie miala ze stresu. Nie wiem czemu tak trudno pozbyc się tego lęku, to jest poprostu niezależne ode mnie, nie chce sie stresowac i przejmowac, ale to jakby dzieje sie samo :(

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zestresowana, moja ciotka tez, ma cukrzyce od dobrych 20 lat, co prawda oslepla na jedno oko juz przez powiklania i ma teraz duzy problem ze stopa, ale raka nie ma. No ja jak zwykle sie naczytalam plus te moje mysli, jeszcze ten stres i mam wrazenie, ze to juz taka mieszanka wybuchowa i zaraz cos bedzie albo i juz cos rosnie we mnie. Czasem się zastanawiam czy ja cos z glowa nie mam :P to juz o jakies urojenia podchodzi heheh

Najlepsze, ze ten migdal mam taki powiekszony od zimy i wcale nic zlego w nim nie widzialam a wczoraj jakby mnie conamniej olsnilo przed lustrem, ze to napewno cos zlego i powaznego ehhh w sekundzie poczulam taki lęk od srodka, rozpływający sie po ciele, nie znosze tego uczucia :( bicie serca i sie zaczelo od nowa

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, laveno napisał:

Moja mama ma w piersi dwa torbiele, ktore teraz zlaczyly sie w jedną torbiel i nie panikuje, ma to tylko kontrolowac co jakis czas ja juz bym dawno zycia nie miala ze stresu. Nie wiem czemu tak trudno pozbyc się tego lęku, to jest poprostu niezależne ode mnie, nie chce sie stresowac i przejmowac, ale to jakby dzieje sie samo :(

O kurczę...tez bym chyba juz żegnała się z życiem jakbym miała jakieś torbiele w piersi🤭

Dlatego tak, jak wcześniej pisałam, zazdroszczę ludziom takiego luzu pod katem swojego zdrowia 🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laveno to jest chyba w tej nerwicy najgorsze, ze dopada tak raptem. Czasem jest chwile lepiej, juz myślisz ze sobie z nią poradziłaś a tu nagle coś, czym wcześniej się nie przejmowałas urasta do mega problemu. Ja z jelitami zawsze w sumie miałam jakieś przeboje ale nigdy nie zwracałam na to uwagi. A teraz wszystko kręci się wokol kibelka 🤭

A ja w styczniu miałam ogromnego torbiela czy torbiel ( zawsze zapomnę jak to się odmienia 😂 ) na jajniku. Niby miała zniknąć sama no i niby nic mnie nie boli ale w środę idę do ginekologa i juz mnie brzuch boli z nerwow bo juz wyobrazam sobie ta najgorsza diagnoze😔 czasem nachodzą mnie myśli, ze może to był jakiś guz czy cos🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama ma te torbiele od kilku lat, teraz się złączyly i wcale ja to nie obeszlo, lekarz tez mowil, ze to normalne, ze w jej wieku wlasnie beda rosly rozne guzy z powodu zmian hormonalnych. Ja bym tak nie dala rady, jeszcze to jest tak duze, ze jak podniesie rękę do gory to go lekko widac .. Na starosc to ja sie chyba wykoncze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry szanownym użytkownikom, głównie chyba paniom, bo panowie ostatnio mniej się udzielają. Przeglądam sobie co kilka dni forum, aby zerknąć co u Was i w razie potrzeby pocieszyć. Widzę, że non stop te same problemy, czyli sruta, węzły i bóle głowy. Niektórym jeszcze dokucza poważniej żołądek. Forumowi przyjaciele, nie lękajcie się, jesteście wszak nienormalni, tak jak ja i wiele innych person, które wyjątkowo są nieobecne w internecie. Spróbuję Was delikatnie wyciszyć, zacznę od ludu kupy, bowiem sam ongiś się do nich zaliczałem. Nawet dziecko w przedszkolu wie, że stres uderza w bebechy. Osoby zdrowe na umyśle, których nerwica omija, takoż potrafią z nerwów dostać sruty. Wielokrotnie silne emocje wywoływały u mnie pęd ku toalecie. Z tym, że normals (od teraz tak będę nazywał nie-nerwicowców) pomęczy się chwile, weźmie węgiel i zapomina. Nerwus się nakręca, bo przecież nie mógł się zatruć, nie mógł być pobudzony emocjonalnie, mógł jedynie dostać nagle raka. I OT TAK JEST TO NOWOTWÓR W OSTATNIEJ FAZIE. Tak kochani, my zawsze mamy chorobę w krańcowej formie, z której nie uda się uratować. Najczęściej od momentu wkrętki do pogodzenia się ze stratą życia mija tak na moje wyliczenia... z 5 dni :D. Borze liściasty, jak sobie przypomnę jazdę na raka jelita sprzed dwóch lat, to mam ochotę płakać, ale ze śmiechu. 
Ludu węzłów - zdajecie sobie sprawę, że nawet siedząc zbyt długo w klimatyzowanym pomieszczeniu, może wyskoczyć węzeł? Pocieszę was, od 15 lat mam powiększony węzeł na szyi i 15 lat go olewam. 
Ludu głowy - mnie za każdym razem napieprza łeb, gdy się czymś denerwuję. Teraz umiem sobie powiedzieć: ej ziomuś, wyluzuj, bo ci żyłka pęknie. Kiedyś nie potrafiłem i stopniowo się nakręcałem, jak z jelitami, ten sam mechanizm. Koło nerwicowca wygląda tak:
1. Najpierw pojawia się dolegliwość, załóżmy, że jest to ból łba.
2. Początkowo olewasz, ale zaczynasz powoli rozważać skąd się dyskomfort wziął.
3. Szukasz racjonalnych rozwiązań, obiecujesz sobie nieprzeglądanie internetu.
4. Po Ibupromie ulga nie następuje po 5 minutach, więc zaczynasz zerkać jednak do dr Googla.
5. Wpisujesz frazę: silny, punktowy ból głowy. I co? Nowotwór, wiadomo, bo tego ludzie najczęściej szukają w necie, więc algorytm podrzuca taką odpowiedź.
6. Umierasz, to jasne. Teraz ciągle myślisz o głowie, spięcie narasta, ono już nie minie ot tak, bo Twoje myśli błądzą już po oceanie chorób. Wypłynąłeś na Ocean Nowotworski, na którym dodatkowo panuje sztorm. Fajnie by wejść do szalupy ratunkowej, ale niestety to oznacza wykonanie badań, a czekanie na wynik jest najgorszą rzeczą na świecie. 
7. Dobra, robisz te badania, przez tydzień umierasz, jesteś w stanie agonalnym, Kostucha już bierze cię do tańca, zataczasz z nią kręgi w walcu, ale nagle potyka się i rozpada, bo przyszły wyniki. Tak, jesteś zdrów, jak ryba, jednak Kosiarz musi poczekać i potańczyć tymczasowo z kimś innym.
8. Kiedy wmawiasz sobie: "to był ostatni raz, teraz już wiem, że nic mi nie dolega, to nie muszę iść do psychologa". I na ten moment czeka ta szmata nerwica. Zakasuje rękawy, bierze się do roboty, wyznacza nowy cel i napier*ala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tukaszwili napisał:

Dzień dobry szanownym użytkownikom, głównie chyba paniom, bo panowie ostatnio mniej się udzielają. Przeglądam sobie co kilka dni forum, aby zerknąć co u Was i w razie potrzeby pocieszyć. Widzę, że non stop te same problemy, czyli sruta, węzły i bóle głowy. Niektórym jeszcze dokucza poważniej żołądek. Forumowi przyjaciele, nie lękajcie się, jesteście wszak nienormalni, tak jak ja i wiele innych person, które wyjątkowo są nieobecne w internecie. Spróbuję Was delikatnie wyciszyć, zacznę od ludu kupy, bowiem sam ongiś się do nich zaliczałem. Nawet dziecko w przedszkolu wie, że stres uderza w bebechy. Osoby zdrowe na umyśle, których nerwica omija, takoż potrafią z nerwów dostać sruty. Wielokrotnie silne emocje wywoływały u mnie pęd ku toalecie. Z tym, że normals (od teraz tak będę nazywał nie-nerwicowców) pomęczy się chwile, weźmie węgiel i zapomina. Nerwus się nakręca, bo przecież nie mógł się zatruć, nie mógł być pobudzony emocjonalnie, mógł jedynie dostać nagle raka. I OT TAK JEST TO NOWOTWÓR W OSTATNIEJ FAZIE. Tak kochani, my zawsze mamy chorobę w krańcowej formie, z której nie uda się uratować. Najczęściej od momentu wkrętki do pogodzenia się ze stratą życia mija tak na moje wyliczenia... z 5 dni :D. Borze liściasty, jak sobie przypomnę jazdę na raka jelita sprzed dwóch lat, to mam ochotę płakać, ale ze śmiechu. 
Ludu węzłów - zdajecie sobie sprawę, że nawet siedząc zbyt długo w klimatyzowanym pomieszczeniu, może wyskoczyć węzeł? Pocieszę was, od 15 lat mam powiększony węzeł na szyi i 15 lat go olewam. 
Ludu głowy - mnie za każdym razem napieprza łeb, gdy się czymś denerwuję. Teraz umiem sobie powiedzieć: ej ziomuś, wyluzuj, bo ci żyłka pęknie. Kiedyś nie potrafiłem i stopniowo się nakręcałem, jak z jelitami, ten sam mechanizm. Koło nerwicowca wygląda tak:
1. Najpierw pojawia się dolegliwość, załóżmy, że jest to ból łba.
2. Początkowo olewasz, ale zaczynasz powoli rozważać skąd się dyskomfort wziął.
3. Szukasz racjonalnych rozwiązań, obiecujesz sobie nieprzeglądanie internetu.
4. Po Ibupromie ulga nie następuje po 5 minutach, więc zaczynasz zerkać jednak do dr Googla.
5. Wpisujesz frazę: silny, punktowy ból głowy. I co? Nowotwór, wiadomo, bo tego ludzie najczęściej szukają w necie, więc algorytm podrzuca taką odpowiedź.
6. Umierasz, to jasne. Teraz ciągle myślisz o głowie, spięcie narasta, ono już nie minie ot tak, bo Twoje myśli błądzą już po oceanie chorób. Wypłynąłeś na Ocean Nowotworski, na którym dodatkowo panuje sztorm. Fajnie by wejść do szalupy ratunkowej, ale niestety to oznacza wykonanie badań, a czekanie na wynik jest najgorszą rzeczą na świecie. 
7. Dobra, robisz te badania, przez tydzień umierasz, jesteś w stanie agonalnym, Kostucha już bierze cię do tańca, zataczasz z nią kręgi w walcu, ale nagle potyka się i rozpada, bo przyszły wyniki. Tak, jesteś zdrów, jak ryba, jednak Kosiarz musi poczekać i potańczyć tymczasowo z kimś innym.
8. Kiedy wmawiasz sobie: "to był ostatni raz, teraz już wiem, że nic mi nie dolega, to nie muszę iść do psychologa". I na ten moment czeka ta szmata nerwica. Zakasuje rękawy, bierze się do roboty, wyznacza nowy cel i napier*ala.

Moze i masz racje ale mnie juz glowa boli miesiac bez przerwy, najpierw w roznych miejscach a teraz w jednym. I jeszcze to dzowne uczucie w glowie jakbys soe mialo za chwile przewrocic.

Jak o tym przestac myslec i ominac lekarza bo nie chce badan. I jeszcze codziennie rano jak otwieram oczy to juz mysle czy glowa mnie boli. Ciagle zwracam uwage czy dobrze widze, czy nie kreci mi sie w glowie.  

 

Nie wiem czy to uczucie to nerwy czy cos faktycznie mi sie w glowie dzieje.

I ciagle mysli ze guzy w glowoe noe są wyleczalne.

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakazana, napewno to od stresu, tymbardziej, ze o tym myslisz caly czas i sie nakrecasz. Guzy mozgu to nie tylko bol glowy, ale inne objawy. Guz uciska na dana czesc mozgu i mozna miec np zaburzenia widzenia, mowy itd, glownie poranne nudnosci. Napewno znasz objawy :P Kiedys pol roku przerabialam glejaka i pol roku dzien w dzien bolala mnie glowa. Ja sie zdenerwowalam wczoraj i dzis tym migdalem i wlasnie pol godziny temu zaczela mnie bolec strasznie glowa po prawej stronie. Rwie mnie w skroni przez zuchwe az do nosa ... taki tepy, pulsujacy bol jakby sie ktos wwiercal, ale juz wiem, ze to mam od stresu albo na zmiane pogody. Juz malo wazne, ze wczoraj wyczytalam, ze przy raku migdalka sa bole zuchwy i jednej strony glowy, moze juz podswiadomie zaczelo bolec ;) Taki plus, ze po tylu latach nerwicy juz tak latwo sie nie daje nabrac, wiem jakie objawy mam od stresu. Bole glowy i rozne jelitowe problemy mam juz opanowane, gorzej z innymi czesciami ciala hahah :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tukaszwili napisał:

Dzień dobry szanownym użytkownikom, głównie chyba paniom, bo panowie ostatnio mniej się udzielają. Przeglądam sobie co kilka dni forum, aby zerknąć co u Was i w razie potrzeby pocieszyć. Widzę, że non stop te same problemy, czyli sruta, węzły i bóle głowy. Niektórym jeszcze dokucza poważniej żołądek. Forumowi przyjaciele, nie lękajcie się, jesteście wszak nienormalni, tak jak ja i wiele innych person, które wyjątkowo są nieobecne w internecie. Spróbuję Was delikatnie wyciszyć, zacznę od ludu kupy, bowiem sam ongiś się do nich zaliczałem. Nawet dziecko w przedszkolu wie, że stres uderza w bebechy. Osoby zdrowe na umyśle, których nerwica omija, takoż potrafią z nerwów dostać sruty. Wielokrotnie silne emocje wywoływały u mnie pęd ku toalecie. Z tym, że normals (od teraz tak będę nazywał nie-nerwicowców) pomęczy się chwile, weźmie węgiel i zapomina. Nerwus się nakręca, bo przecież nie mógł się zatruć, nie mógł być pobudzony emocjonalnie, mógł jedynie dostać nagle raka. I OT TAK JEST TO NOWOTWÓR W OSTATNIEJ FAZIE. Tak kochani, my zawsze mamy chorobę w krańcowej formie, z której nie uda się uratować. Najczęściej od momentu wkrętki do pogodzenia się ze stratą życia mija tak na moje wyliczenia... z 5 dni :D. Borze liściasty, jak sobie przypomnę jazdę na raka jelita sprzed dwóch lat, to mam ochotę płakać, ale ze śmiechu. 
Ludu węzłów - zdajecie sobie sprawę, że nawet siedząc zbyt długo w klimatyzowanym pomieszczeniu, może wyskoczyć węzeł? Pocieszę was, od 15 lat mam powiększony węzeł na szyi i 15 lat go olewam. 
Ludu głowy - mnie za każdym razem napieprza łeb, gdy się czymś denerwuję. Teraz umiem sobie powiedzieć: ej ziomuś, wyluzuj, bo ci żyłka pęknie. Kiedyś nie potrafiłem i stopniowo się nakręcałem, jak z jelitami, ten sam mechanizm. Koło nerwicowca wygląda tak:
1. Najpierw pojawia się dolegliwość, załóżmy, że jest to ból łba.
2. Początkowo olewasz, ale zaczynasz powoli rozważać skąd się dyskomfort wziął.
3. Szukasz racjonalnych rozwiązań, obiecujesz sobie nieprzeglądanie internetu.
4. Po Ibupromie ulga nie następuje po 5 minutach, więc zaczynasz zerkać jednak do dr Googla.
5. Wpisujesz frazę: silny, punktowy ból głowy. I co? Nowotwór, wiadomo, bo tego ludzie najczęściej szukają w necie, więc algorytm podrzuca taką odpowiedź.
6. Umierasz, to jasne. Teraz ciągle myślisz o głowie, spięcie narasta, ono już nie minie ot tak, bo Twoje myśli błądzą już po oceanie chorób. Wypłynąłeś na Ocean Nowotworski, na którym dodatkowo panuje sztorm. Fajnie by wejść do szalupy ratunkowej, ale niestety to oznacza wykonanie badań, a czekanie na wynik jest najgorszą rzeczą na świecie. 
7. Dobra, robisz te badania, przez tydzień umierasz, jesteś w stanie agonalnym, Kostucha już bierze cię do tańca, zataczasz z nią kręgi w walcu, ale nagle potyka się i rozpada, bo przyszły wyniki. Tak, jesteś zdrów, jak ryba, jednak Kosiarz musi poczekać i potańczyć tymczasowo z kimś innym.
8. Kiedy wmawiasz sobie: "to był ostatni raz, teraz już wiem, że nic mi nie dolega, to nie muszę iść do psychologa". I na ten moment czeka ta szmata nerwica. Zakasuje rękawy, bierze się do roboty, wyznacza nowy cel i napier*ala.

Mógłbyś mi powiedzieć gdzie dokładnie na szyi masz węzel i jakiej wielkości? Bo jak patrze u innych to u nikogo nie widziałam takiego wystającego jak ja mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili swieta prawda to co napisales, u mnie jeszcze ZAWSZE jest tak, ze jak juz uda mi sie przekonac siebie, ze to jednak nerwica i mniej sie martwic to od razu zaczynam sie gorzej czuc, przychodza nowe objawy, albo stare sie nasilaja i zaczynam wkrecac sie od nowa, szmata to lagodne okreslenie na nerwice.

Zakazana ales ty uparta ;) Przeciez tak wlasnie dziala nerwica, wszyscy ci to tlumaczymy, myslisz o tym to cie boli, a poniewaz cie boli to o tym myslisz, to takie bledne kolo, nikt ci tutaj nie napisze jak przestac o tym myslec, no bo nie da sie po prostu, trzeba byc na 200% pewnym, ze to tylko nerwica, wtedy minie. 

Issaa ja mam powiekszone tak znacznie dwa, jeden w kacie podzuchwowym, nigdy nie robilam zadnego USG ani nic, ale tak na oko ma ze 3cm, drugi jest troche nizej, ale doslownie zaraz pod nim, nawet kiedys przemknelo mi przez mysl czy to nie jest pakiet :). One sa w takim miejscu, ze normalnie ich nie widac, ale jak kilka lat temu mocno schudlam to ten wiekszy byl widoczny jak glowe przekrecalam, nawet maz sie zapytal co ja mam na tej szyi. No ale mam je juz z 15 lat wiec sie nie przejmuje i zyje. 

U mnie srednio, w sobote bylismy na impezie u znajomych, sporo sobie wypilam i zgadnijcie, ZERO dolegliwosci, zadnych boli brzucha, biegunek, kompletnie nic, no ale os wczoraj znow mi cos po lbie chodzi wiec nie ma tak latwo. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zakazana88 napisał:

Moze i masz racje ale mnie juz glowa boli miesiac bez przerwy, najpierw w roznych miejscach a teraz w jednym. I jeszcze to dzowne uczucie w glowie jakbys soe mialo za chwile przewrocic.

Jak o tym przestac myslec i ominac lekarza bo nie chce badan. I jeszcze codziennie rano jak otwieram oczy to juz mysle czy glowa mnie boli. Ciagle zwracam uwage czy dobrze widze, czy nie kreci mi sie w glowie.  

 

Nie wiem czy to uczucie to nerwy czy cos faktycznie mi sie w glowie dzieje.

I ciagle mysli ze guzy w glowoe noe są wyleczalne.

Zakazana próbowałaś może "leczyć" ten ból głowy tabletkami na uspokojenie? Np. hydroksyzyną, tylko ona chyba jest na receptę, ale może sa tez jakies inne dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, biedronka napisał:

Tukaszwili swieta prawda to co napisales, u mnie jeszcze ZAWSZE jest tak, ze jak juz uda mi sie przekonac siebie, ze to jednak nerwica i mniej sie martwic to od razu zaczynam sie gorzej czuc, przychodza nowe objawy, albo stare sie nasilaja i zaczynam wkrecac sie od nowa, szmata to lagodne okreslenie na nerwice.

Zakazana ales ty uparta ;) Przeciez tak wlasnie dziala nerwica, wszyscy ci to tlumaczymy, myslisz o tym to cie boli, a poniewaz cie boli to o tym myslisz, to takie bledne kolo, nikt ci tutaj nie napisze jak przestac o tym myslec, no bo nie da sie po prostu, trzeba byc na 200% pewnym, ze to tylko nerwica, wtedy minie. 

Issaa ja mam powiekszone tak znacznie dwa, jeden w kacie podzuchwowym, nigdy nie robilam zadnego USG ani nic, ale tak na oko ma ze 3cm, drugi jest troche nizej, ale doslownie zaraz pod nim, nawet kiedys przemknelo mi przez mysl czy to nie jest pakiet :). One sa w takim miejscu, ze normalnie ich nie widac, ale jak kilka lat temu mocno schudlam to ten wiekszy byl widoczny jak glowe przekrecalam, nawet maz sie zapytal co ja mam na tej szyi. No ale mam je juz z 15 lat wiec sie nie przejmuje i zyje. 

U mnie srednio, w sobote bylismy na impezie u znajomych, sporo sobie wypilam i zgadnijcie, ZERO dolegliwosci, zadnych boli brzucha, biegunek, kompletnie nic, no ale os wczoraj znow mi cos po lbie chodzi wiec nie ma tak latwo. 

 

 

Dziękuję bardzo, ze odpisałaś. Zawsze jak kogos zapytam czy ma jakies węzły to kazdy mówi, ze tak, ale u nikogo ich nie widac, a u mnie własnie jak odchyle głowe to widać. I mam wlasnie chudą szyje w porównaniu z resztą ciała, więc w sumie to moze dlatego...

Biedronka tak to chyba niestety działa, kilka dni dobrego humoru bez raków a potem kilka dni jazd :/ Ja jak sie wezme za robote to mnie nagle nic nie boli a tylko siąde to od razu a to obojczyk, a to szyja itd. 

W ogołe ostatnio przygryzlam się w policzek i pewnego dnia patrze w lustro a tam obok zębów taka czarna kropka wypukla. Ja juz mysli, ze jakis czerniak czy co xd ale znikło na drugi dzień na szczęscie, haha. Aż sie sama śmieję z siebie teraz. Albo krzywo się opaliłam na nodze i miałam brązową kreskę to pierwsza myśl-żółtaczka, wątroba wysiada itd. Boże ja juz naprawde zwariowałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, laveno napisał:

Zakazana, napewno to od stresu, tymbardziej, ze o tym myslisz caly czas i sie nakrecasz. Guzy mozgu to nie tylko bol glowy, ale inne objawy. Guz uciska na dana czesc mozgu i mozna miec np zaburzenia widzenia, mowy itd, glownie poranne nudnosci. Napewno znasz objawy :P Kiedys pol roku przerabialam glejaka i pol roku dzien w dzien bolala mnie glowa. Ja sie zdenerwowalam wczoraj i dzis tym migdalem i wlasnie pol godziny temu zaczela mnie bolec strasznie glowa po prawej stronie. Rwie mnie w skroni przez zuchwe az do nosa ... taki tepy, pulsujacy bol jakby sie ktos wwiercal, ale juz wiem, ze to mam od stresu albo na zmiane pogody. Juz malo wazne, ze wczoraj wyczytalam, ze przy raku migdalka sa bole zuchwy i jednej strony glowy, moze juz podswiadomie zaczelo bolec ;) Taki plus, ze po tylu latach nerwicy juz tak latwo sie nie daje nabrac, wiem jakie objawy mam od stresu. Bole glowy i rozne jelitowe problemy mam juz opanowane, gorzej z innymi czesciami ciala hahah :D

Tutaj cie zaskocze bo nie zaczelam czytac obajwow ;) tak postanowilam zeby nie nakrecic sie tak jak z jelitami.

Jak poradzilas sobie z tymi bolami glowy?

powiem szczerze, otwieram oczy i mysle czy boli glowaie i potem boli. Caly dzien sprawdzam czy dobrze widze i czy. Nie kreci mi soe w glowie. Mam te glupie uczucie w glowie jakbym sie przewrocic miala.

To wszystko odbiera mi radosc i szczescie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, biedronka napisał:

Tukaszwili swieta prawda to co napisales, u mnie jeszcze ZAWSZE jest tak, ze jak juz uda mi sie przekonac siebie, ze to jednak nerwica i mniej sie martwic to od razu zaczynam sie gorzej czuc, przychodza nowe objawy, albo stare sie nasilaja i zaczynam wkrecac sie od nowa, szmata to lagodne okreslenie na nerwice.

Zakazana ales ty uparta ;) Przeciez tak wlasnie dziala nerwica, wszyscy ci to tlumaczymy, myslisz o tym to cie boli, a poniewaz cie boli to o tym myslisz, to takie bledne kolo, nikt ci tutaj nie napisze jak przestac o tym myslec, no bo nie da sie po prostu, trzeba byc na 200% pewnym, ze to tylko nerwica, wtedy minie. 

Issaa ja mam powiekszone tak znacznie dwa, jeden w kacie podzuchwowym, nigdy nie robilam zadnego USG ani nic, ale tak na oko ma ze 3cm, drugi jest troche nizej, ale doslownie zaraz pod nim, nawet kiedys przemknelo mi przez mysl czy to nie jest pakiet :). One sa w takim miejscu, ze normalnie ich nie widac, ale jak kilka lat temu mocno schudlam to ten wiekszy byl widoczny jak glowe przekrecalam, nawet maz sie zapytal co ja mam na tej szyi. No ale mam je juz z 15 lat wiec sie nie przejmuje i zyje. 

U mnie srednio, w sobote bylismy na impezie u znajomych, sporo sobie wypilam i zgadnijcie, ZERO dolegliwosci, zadnych boli brzucha, biegunek, kompletnie nic, no ale os wczoraj znow mi cos po lbie chodzi wiec nie ma tak latwo. 

 

 

tylko ja caly czas sobue mowie, uspokuj sie to Tylko nerwy i twoje myslenie ale to dziala na chwile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Issaa napisał:

Zakazana próbowałaś może "leczyć" ten ból głowy tabletkami na uspokojenie? Np. hydroksyzyną, tylko ona chyba jest na receptę, ale może sa tez jakies inne dobre.

wiesz co wczoraj sobie kupilam nerwomix i zobaczymy, podobno polacaja ale to tylko ziolowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, biedronka napisał:

Determinacja i/albo solidna terapia 🙂

Chodzę do psychologa co dwa tygodnie ale poki co widac co jest. Dla siebie i dzieci chcialabym wyjsc z tego!

 

Tylko nie potrfie ignorowac bolu glowy skoro jest.

Psycholog twierdzi ze jak rozwiaze swoje problemy wszystko przestsnie mnie bolec. 

Tylko czy psycholog moze stwierdzic nerwice bez innych badan?

 

 

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakazana, przeszlo tak jak inny tu mowia. Zaczelo sie od tego, ze w tv i internecie zrobil sie ¨modny¨ temat o glejakach, umarl wtedy na to ksiadz Kaczkowski (chyba przekrecilam nazwisko) a potem zachorowal posel a mnie akurat czasami pobolewala glowa, ale tak sie w to wkrecilam, ze zaczela bolec codzien przez jakies pol roku, przeszlo nie wiadomo kiedy jak przestalam o tym myslec i  jak to u mnie bywa, ¨znudzil¨ sie mi ten temat a wtedy tez zaczely sie u mnie te problemy z cukrem wiec skupilam sie na rzeczach przyziemnych i bol glowy magicznie znikl.

Ja nie wytrzymam miesiac do wizyty u laryngologa :( brzucha z nerwow nie czuje, jeszcze wczoraj przeczytalam, ze guzy na migdalkach to zawsze raki, dzis juz nic nie czytam. Zawsze sobie obiecuje, ze nie bede czytac, ale to jest silniejsze ode mnie, takie uczucie jakby kompulsja, jak nie przeczytam to mam jeszcze wiekszy lek, tak dziwnie nakrecona, wyladowuje to wlasnie jak wlaczam google, ale za chwile wraca podwojnie bo cos wyczytam ciekawego, ta nasza hipochondria przypomina troche jakies sadomachistyczne zapedy, tak sie dreczyc tym wszystkim .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakazana, dopoki go nie zignorujesz to on bedzie. Wiem, ze latwo sie to mowi, mi sie udaje ignorowac dopiero po kilku miesiacach albo po wizycie u lekarza, choc z tym tez roznie bywa. Fajne jest forum zaburzeni.pl tam jest duzo artykulow jak sobie radzic wlasnie z nerwica, na czym polega to nasze nerwicowe myslenie, nie tylko hipochondria itd. Duzo od nich wynioslam, ale nie pomoglo na 100% bo dalej w tym tkwie, nie umie sobie powiedz ¨odpusc, bedzie co ma byc¨, ¨niech nerwica robi sobie co chce, ryzykuje i sprawdzam, ze nic mi nie jest, nie mysle o tym¨. Wystarczy taki bzdet jak ten migdal i juz po mnie, wszystkie plany odchodza na bok, nic nie jest wtedy wazne tylko ten lek calodobowy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od nerwicy może być dosłownie wszystko! Organizm sobie wygeneruje każdy objaw. Ja widzę to np po temperaturze. Jak byłam mocno nakrecona to dzień w dzień miałam temperaturę ponad 37. Czasem nawet 37,4. A teraz maksymalnie po południu mam 37, a np przed chwilą miałam 36,7. Skóra mnie swędziala tak, że nie mogłam wytrzymać. Całe dnie miałam suchy kaszel. Wszystko przechodziło tylko kiedy usypialam. Odkąd psycholog wziął mnie w obroty nie mam żadnego świądu, żadnego kaszlu, siniaki mi poznikaly, temperatura się zmniejszyła. Węzły niestety mam nadal, ale z kim o tym nie rozmawiam, to każdy coś tam ma. Moje przyjaciółki też mi pokazują twarde kulki na szyi, które mają x lat. Lekarz też mi powiedzial, że węzły po to są, żeby się powiększać. To tak jakby każdy ból gardła miał być rakiem od razu. 

Zakazana moja mamę głowa boli codziennie od 2 tygodni, serio. Ale to najpewniej wina wahań pogody i stresu, bo ostatnio miała urwanie głowy w pracy i się denerwowala. A Ty jesteś ciągle nakrecona!  To jak ma Cię przestać boleć głowa, jak ciągle sie nakrecasz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×